W imię Prawdy! C. D. 12

25 czerwca 2023 roku – niedziela (ósmy dzień po pobiciu)

Ktoś zwrócił mi uwagę, że trochę za dużo powiedziałem dzień wcześniej na kazaniu. Odpowiedziałem między innymi słowami: że mogło to być morderstwo i też by to miało być zamiecione? Uświadomiłem delikatnie tej osobie, co się stało. Zacząłem zastanawiać się jeszcze głębiej, co tu jest grane, że niektórzy podchodzą do sprawy w taki sposób, jakby nic się nie stało. Bóg wie, kto, w jaki sposób przyczynił się do tej sytuacji i odsłoni to w swoim czasie…

EWANGELIA Z TEGO DNIA BYŁA W PUNKT:

,,Jezus powiedział do swoich apostołów:
«Nie bójcie się ludzi! Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie w świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach.

Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież bez woli Ojca waszego żaden z nich nie spadnie na ziemię. U was zaś policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.

Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie».” Mt 10 26-33

Pamiętam, że tego dnia mówiłem do sióstr na kazaniu, że przyznać się do Jezusa, to przyznać się do PRAWDY, a kto nie przyzna się do PRAWDY, tego Jezus zaprze się przed Ojcem.

I nie tylko Ewangelia była w punkt. Oto czytanie z tego dnia:

,,Rzekł Jeremiasz:
«Słyszałem oszczerstwo wielu: „Trwoga dokoła! Donieście, donieśmy na niego!” Wszyscy zaprzyjaźnieni ze mną wypatrują mojego upadku: „Może on da się zwieść, tak że go zwyciężymy i wywrzemy pomstę na nim!”
Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą. Będą bardzo zawstydzeni swoją porażką, okryci wieczną i niezapomnianą hańbą. Panie Zastępów, Ty, który doświadczasz sprawiedliwego i który patrzysz na nerki i serce, dozwól, bym zobaczył Twoją pomstę na nich. Tobie bowiem powierzyłem swą sprawę.
Śpiewajcie Panu, wysławiajcie Pana! Uratował bowiem życie ubogiego z ręki złoczyńców».” Jr 20, 10-13

oraz Psalm:

,,Dla Ciebie znoszę urąganie, hańba twarz mi okrywa,
dla braci moich stałem się obcym
i cudzoziemcem dla synów mej matki.
Bo gorliwość o dom Twój mnie pożera
i spadły na mnie obelgi złorzeczących Tobie.
Panie, modlę się do Ciebie
w czas łaski, o Boże.
Wysłuchaj mnie w Twojej wielkiej dobroci,
w Twojej zbawczej wierności.
Bo Pan wysłuchuje biednych
i swoimi więźniami nie gardzi.”
Ps 69, 9-10. 14. 34

W imię Prawdy! C. D. 11

24 czerwca 2023 roku – sobota – UROCZYSTOŚĆ NARODZENIA ŚW. JANA CHRZCICIELA (siódmy dzień po pobiciu)

Podczas samotnego celebrowania Najświętszej Ofiary w małej kaplicy u sióstr o godz. 7, przyszło natchnienie, aby powiedzieć prawdę tak, jak św. Jan Chrzciciel podczas kazania na Mszy świętej o godz. 15.15.

O godz. 15 pomodliłem się i zawierzyłem wszystko Bogu. Nie miałem pewności, czy wrócę cały po ostatnich zdarzeniach i opuszczeniu przez ludzi na samotnej środowej konferencji. Tym razem było trochę osób. Dzięki Bogu i kilku przyjaciołom miałem większy komfort bezpieczeństwa.

Podczas kazania postawiłem na Ducha Świętego. Ludzie byli poruszeni tym, co usłyszeli. Moja zaprzyjaźniona rodzina została po Mszy i długo rozmawialiśmy. Dali mi piękne wsparcie. Byłem też w sercu bardzo wdzięczny kilku osobom za obecność fizyczną i duchową.

Wieczorem zaprzyjaźniona rodzina zaprosiła mnie do domu. Byli pełni podziwu dla odwagi, którą otrzymałem od Boga. Ja miałem w sobie dziwną lekkość jak piórko. Zeszło ze mnie to, co od tak dawna było skrywane. Wiedziałem, że teraz zagrożenie może wzrastać. Jednak CZAS PRAWDY NADSZEDŁ. Słowo Boże właściwie każdego dnia dawało mi wskazówki;

Słowo Boże z dnia 24.06.23r.

,,Posłuchajcie mnie, wyspy! Ludy najdalsze, uważajcie! Powołał mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie.

I rzekł mi: «Ty jesteś Sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię». Ja zaś mówiłem: «Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego». Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą.” Iz 49, 1-4

,,A natychmiast otworzyły się jego usta i rozwiązał się jego język, i mówił, błogosławiąc Boga. Wtedy strach padł na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim.” Łk 1, 64-66

Kazanie z tego dnia znajduję się na kanale ,,W imię Prawdy!”:
https://rumble.com/v39olh1-kapan-ofiara-przerywa-milczenie-posuchajcie-mnie-wyspy.html

W imię Prawdy! C. D. 10

23 czerwca 2023 roku (szósty dzień po pobiciu) – ciąg dalszy

Stale byłem w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia, ponieważ mój oprawca, który mnie pobił oraz groził mi okaleczeniem był nadal na wolności. Bez wątpienia bezkarności oprawcy sprzyjało milczenie Fundacji Płomień Eucharystyczny, Kurii oraz mediów.

Ciekawe dlaczego, gdy kilkadziesiąt dni wcześniej, dokładnie w dniu 5 maja 2023 roku było pobicie księdza w niedalekich Pionkach, to komunikat miejscowego proboszcza oraz kurii był natychmiast 6 maja (https://diecezja.radom.pl/pobito-ksiedza-w-pionkach/)? Po czym mnóstwo mediów podało tą wiadomość. W efekcie sprawca był schwytany w piąty dzień po napaści (https://radioplus.com.pl/region/70545-zatrzymano-podejrzanego-o-pobicie-ksiedza-w-pionkach).

Tego dnia, gdy wyłączyłem na kilka godzin telefon podczas ważnej rozmowy, pasterz próbował zadzwonić do mnie. Gdy pasterzowi nie udało się połączyć, wybrał drogę wiadomości tekstowej. Z wiadomości dowiedziałem się o próbie połączenia, odebraniu ode mnie listu (nr 1) oraz, że po niedzieli otrzymam termin spotkania, na który mam przyjść z pisemnym przedstawieniem okoliczności zajścia z prześladowcą nr 1 w dniu 17 czerwca. Odpisałem od razu: ,,Przepraszam. Byłem chwilowo niedostępny pod telefonem. Dziękuję za informację. Czekam na termin. Będę z pisemnym przedstawieniem okoliczności ostatniego zajścia”.

Jak miałem ocenić taką wiadomość w 6 dzień po napaści na mnie, gdy już wysłałem pisemną informację o pobiciu mnie w liście nr 1? Miałem poczekać jeszcze kilka dni i przyjść z poszerzonym pisemnym wyjaśnieniem? Czułem się trochę jak przestępca, który ma składać dodatkowe wyjaśnienia…

Słowo Boże z tego dnia:

,,Bracia:
Ponieważ wielu chlubi się według ciała – i ja będę się chlubił. Jeżeli inni zdobywają się na odwagę – mówię jak szalony – to i ja się odważam.
Hebrajczykami są? Ja także. Izraelitami są? Ja również. Potomstwem Abrahama? I ja. Są sługami Chrystusa? Zdobędę się na szaleństwo: Ja jeszcze bardziej! Bardziej przez trudy, bardziej przez więzienia; daleko bardziej przez chłosty, przez częste niebezpieczeństwa śmierci. Przez Żydów pięciokroć byłem bity po czterdzieści razów bez jednego. Trzy razy byłem sieczony rózgami, raz kamienowany, trzykrotnie byłem rozbitkiem na morzu, przez dzień i noc przebywałem na głębinie morskiej. Często w podróżach, w niebezpieczeństwach na rzekach, w niebezpieczeństwach od zbójców, w niebezpieczeństwach od własnego narodu, w niebezpieczeństwach od pogan, w niebezpieczeństwach w mieście, w niebezpieczeństwach na pustkowiu, w niebezpieczeństwach na morzu, w niebezpieczeństwach od fałszywych braci; w pracy i umęczeniu, często na czuwaniu, w głodzie i pragnieniu, w licznych postach, w zimnie i nagości, nie mówiąc już o mojej codziennej udręce płynącej z zatroskania o wszystkie Kościoły. Któż odczuwa słabość, bym i ja nie czuł się słaby? Któż doznaje zgorszenia, żebym i ja nie płonął? Jeżeli już trzeba się chlubić, będę się chlubił z moich słabości.” 2 Kor 11, 18. 21b-30

Dowiedziałem się, że jeden z kapłanów mówił, że mój uraz to mogło być zadrapanie okularami… Niech Bóg ma go w opiece. On też będzie zaproszony do głębszego nawracania się w swoim czasie.

Wieczorem chciał do mnie zajrzeć nieprzychylny mi kapłan. Pytał w wiadomości, czy może zajrzeć na chwilę. Dałem do zrozumienia, że nie. W odpowiedzi otrzymałem wiadomość z pytaniem, czy wciągnąłem go na listę swoich prześladowców. Nie wchodziłem w zaczepki słowne. Jeśli dobrze czytał rzeczywistość, to mógł odpowiedzieć sobie sam.

Ciąg dalszy nastąpi…

W imię Prawdy! C. D. 9

23 czerwca 2023 roku – piątek (szósty dzień po pobiciu)

Bardzo wcześnie rano wstałem. Przyszły mi myśli o kolejnych krokach. Wiedziałem, że nie można się zatrzymywać w walce o prawdę. Przyszła myśl, aby zawieźć list do miejscowego proboszcza, a zarazem fundatora Fundacji Płomień Eucharystyczny. List zawierał informację o zdarzeniu z 17 czerwca 2023 roku oraz zachętę do ogłoszenia ludziom, aby wynagrodzili Bogu za to, co się stało. Prosiłem w liście także o zapewnienie bezpieczeństwa w Kaplicy Wieczystej Adoracji w każdą środę podczas konferencji i w każdą sobotę podczas Najświętszej Ofiary. Do tej pomocy zasugerowałem Rycerzy św. Jana Pawła II, którym duszpasterzuje ksiądz proboszcz.

Włożyłem list do skrzynki na plebanii, ponieważ trwała Msza święta. Napisałem smsa z prośbą o odebranie listu oraz kilka zdań na temat tego, co zawiera list. Wyświetliło mi się powiadomienie, że sms został dostarczony. Jednak nie został odczytany i żadnego rycerza w sobotę na Mszy nie widziałem.

Następnie pojechałem do Parafii św. Brata Alberta w Radomiu do ks. proboszcza. Zajechałem akurat w momencie, kiedy prawie wszyscy wyszli z kościoła po Mszy świętej na zakończenie roku szkolnego. Na parkingu pod kościołem dostrzegła mnie pani organistka. Ucieszyła się i od razu zapytała, co u mnie słychać. Odpowiedziałem, że zostałem pobity we wspomnienie Niepokalanego Serca Maryi oraz we wspomnienie św. Brata Alberta. Pani organistka wydawała się być przerażona. Przypomniałem jej moment, o którym spontanicznie mówiłem kiedyś na jednej z Mszy świętych. Zapowiedziałem wtedy publicznie, jaką pieśń poproszę na moim pogrzebie, gdybym otrzymał kiedyś łaskę męczeństwa: ,,W ciszy szukam słów” (https://www.youtube.com/watch?v=NQZPwzxoDHk). Powiedziałem także, że idę do proboszcza poinformować go, bo może będzie chciał ogłosić moim byłym parafianom i poprosić ich o modlitwę wynagradzającą Bogu za ten akt wandalizmu w miejscu świętym.

Dla ks. proboszcza miałem dwa listy. Drzwi od kancelarii były otwarte. Poszedłem więc z pokojem serca. W kancelarii był nie tylko mój były proboszcz, ale jeszcze mój następca w parafii, więc miałem świadka tej rozmowy. Najpierw poinformowałem, co się stało. Następnie powiedziałem, żeby proboszcz rozeznał w sumieniu, czy ogłosić ludziom to, co przekazuje słownie i na piśmie. Zadałem też kluczowe dla mnie pytania odnoszące się do moich spraw z prześladowcami i uzyskałem zadowalające odpowiedzi, których spodziewałem się nie tylko ustnie, ale i na piśmie. Na piśmie nie otrzymałem odpowiedzi do dzisiaj (18 sierpnia 2023). Następnie z pokojem serca powiedziałem, że przyjechałem, aby księża zobaczyli, że żyje i trzymam się. Pożegnałem się serdecznie.

Ciąg dalszy nastąpi…

W imię Prawdy! C. D. 8

22 czerwca 2023 roku – ciąg dalszy

Wręczyłem księdzu prezesowi pytania przy świadkach podczas spotkania Zarządu i Rady Fundacji Płomień Eucharystyczny. Identyczną wersję wręczyłem jednemu z członków Zarządu Fundacji.
Na koniec dodałem, jak potraktował mnie ksiądz prezes po brutalnym ataku sprawcy z 17 czerwca 2023 roku.

(Myślałem jeszcze, żeby powiedzieć przy wszystkich, co powiedział do mnie drugi kapłan z zarządu kilka miesięcy wcześniej. Słowa brzmiały tak: ,,albo ty masz taką mocną psychikę albo niedługo pękniesz”. Jednak nie powiedziałem tego. Dzisiaj jednak piszę te słowa, aby pomóc w doprowadzeniu do prawdziwego zadośćuczynienia i podjęcia pokuty za takie postawy.)

Gdy mówiłem informację o tym, jak potraktował mnie ksiądz prezes – brat w kapłaństwie, to łamał mi się głos. Jednak wykrzesałem z siebie jeszcze na koniec słowa: ,,kocham was i przebaczam”, po czym wyszedłem. Wiedziałem jednak, że do prawdziwego pojednania i zadośćuczynienia jest jeszcze daleka droga, ponieważ z drugiej strony nie było podjętych postaw, które dawałyby światło nadziei.

Słowo Boże z tego dnia:

,,Bracia: O, gdybyście mogli znieść trochę szaleństwa z mojej strony! Ależ tak, wy i mnie zniesiecie. Jestem bowiem o was zazdrosny Boską zazdrością. Poślubiłem was przecież jednemu mężowi, by was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę. Obawiam się jednak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prostoty i czystości wobec Chrystusa w taki sposób, jak w swojej chytrości wąż zwiódł Ewę. Zapewniam was przez prawdę Chrystusa, która jest we mnie, że nikt nie pozbawi mnie tego tytułu do chluby w granicach Achai. Dlaczego? Czy dlatego, że was nie miłuję? Bóg to wie.” 2 Kor 11, 1-3. 11

,,Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię! Niech przyjdzie Twoje królestwo; niech Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie. Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj…” Mt 6, 9-11

Ciąg dalszy nastąpi…