W imię Prawdy! C. D. 45

20 września 2023 roku

Poruszył mnie mocny życiorys św. Eustachego z początku II wieku. Przytoczę tylko kilka fragmentów z ponad stuletniej książki.

Zaraz po przyjęciu chrztu świętego przez Eustachego, jego żonę i dzieci, cała rodzina zaczęła być bardzo doświadczana;

,,Pan Jezus mu oznajmił, że wiele go cierpień czeka, aby tem większą w Niebie otrzymał zapłatę. Święty wróciwszy do żony, zdał jej z tego sprawę; oboje tedy gorąco modlili się, prosząc, aby ich Duch Święty wspierać raczył łaską Swoją, w tem wszystkiem, co ich czeka.

Jakoż wkrótce dopuścił Pan Bóg na nich ciężką plagę: prawie wszyscy ich niewolnicy wymarli z powietrza, a trzody wielkie, które głównie stanowiły ich zamożność, wyginęły do szczętu, tak że Eustachy, przedtem jeden z największych panów w Rzymie, przyszedł do ubóstwa. Nie trudno mu było, mając u cesarza wielkie łaski, przyjść na nowo do wielkiego majątku, lecz dla miłości ubogiego Chrystusa, już tego nie chciał, i umyślił z żoną i dziećmi udać się w jakie obce kraje, gdzieby nieznany, żył, oddając się tylko pobożnym ćwiczeniom. W tym więc celu wsiadł na okręt, i puścił się do Egiptu, lecz go na pierwszym kroku wielkie utrapienie spotkało”.

Eustachy został w pewnym momencie oszukany przez właściciela okrętu, który zapragnął być z żoną Eustachego i w tym celu wysadził na ląd Eustachego z dziećmi, a żonę porwał ze sobą. Gdy Eustachy z synami poszedł w dalszą wędrówkę, to przy rzekę jego synowie zostali porwani przez lwa i wilka…

,,Eustachy, wypłynąwszy na ląd, ukląkł, zalał się łzami i zawołał ze szczerym poddaniem się dopustowi Bożemu: Pan dał, Pan odjął, niech imię Pańskie będzie błogosławione. A Pan Bóg, który to wszystko nie dla kary, ale dla doświadczenia tego sługi Swego, jak niegdyś Joba, dopuszczał, jak Jonasza w wnętrznościach wieloryba żywego zachował, tak też i tych synaczków Eustachego z paszczęki srogich zwierząt wyratować raczył.”

Bóg uratował synów i żonę Eustachego, ale on o tym nie wiedział…

,,Tymczasem Eustachy nic o tem nie wiedząc, doszedłszy do wsi zwanej Badyzus, osiadł w niej, i tam lat piętnaście najmując się do pracy około roli, żył z niezachwianą cierpliwością, znosząc wszystko to, co Pan Bóg na niego dopuścił, tak zwykle na modlitwie powtarzając: Panie! Obrałeś mnie ze wszystkiego, tułam się jak wygnanie, pracuje jak niewolnik: wszakrze to wszystko słodko jest mi cierpieć dla Ciebie! O Zbawco mój, boś Ty mnie do poznania prawdy przywiódł, a tą drogą krzyżów, do Siebie mnie prowadzić raczysz. Czyń więc ze mną, co Ci się podoba, byleś mi łaski swojej nie odmawiał”.

Później w cudownych okolicznościach Eustachy odnalazł żonę i synów. Jednak to było spotkanie, które Bóg dopuścił, aby ta rodzina razem mogła ponieść śmierć męczeńską za wiarę w Jezusa Chrystusa. Nie udało się zabić tej rodziny na publicznym placu przez wypuszczenie na nich głodnych lwów. Zwierzęta padły nagle na ziemię, czołgały się i łasiły przed nogami Eustachego i jego rodziny, a poganie wołali: ,,Wielki jest Bóg chrześcijański”.
Oprawcy musieli zastosować inną metodę śmierci dla tych chrześcijan gotowych na śmierć dla Chrystusa.
Na koniec żywotu świętego Eustachego jest zapisane takie zdania dla pożytku duchowego:

,,Widzisz, jak ciężkiemi drogami, a które jak wszystko Pan Bóg z miłosierdzia swojego na dobro dusz wybranych obrócił, spodobało Mu się tych Świętych, których żywot czytałeś, przeprowadzić. NIECH CIĘ TO UCZY, ŻE IM CIĘŻSZE UTRAPIENIA ZSYŁA NA KOGO OPATRZNOŚĆ, TEM WYRAŹNIEJSZYM JEST TO ZNAKIEM WYBRANIA TEJ DUSZY”.

Dzisiejsze Ewangelia przypomniała, co mówili ludzie o Jezusie i św. Janie Chrzcicielu:

Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. Łk 7, 33-34

Najpierw było mówienie, a potem wiemy, co uczyniono z Jezusem i św. Janem Chrzcicielem.

Ciekawe zdania wpadły mi także od bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego:

,,Narzekał król Henryk II (+ 1189), król angielski, że w państwie swoim nie może mieć spokoju przez jednego kapłana. Był to święty Tomasz Becket, arcybiskup Canterbury i prymas Anglii. Milczał jednak król o przyczynie niepokoju – o artykułach z Claremdon, które uderzały w prawa Kościoła. Ci panowie rozumieją często przez spokój milczenie ludzi zduszonych butem gwałtu. Zapominają, że nawet noga zbyt długo ucisku nie wytrzyma. By rządzić więc państwem, należy zaniechać gwałtu, a wtedy wróci spokój. (…) Strach władcy jest odwetem za gwałt. Państwa policyjne, to państwa gwałcone. Wobec nich tylko kapłan musi zdobyć się na obronę obywateli. Obrona ta nie godzi we władzę”.

Poruszyły mnie także słowa z Psalmu 94:

,,Boże pomsty, Panie,
Boże pomsty, ukaż się w blasku!
Powstań Ty, który sądzisz ziemię,
daj pysznym odpłatę!
Jak długo, Panie, występni,
jak długo występni chełpić się będą,
Pienić się i gadać bezczelnie,
i chwalić się będą złoczyńcy?
Depczą Twój lud, Panie,
uciskają Twoje dziedzictwo;
Mordują wdowę i przybysza,
zabijają sieroty.
Mówią: „Pan tego nie widzi,
nie dostrzega tego Bóg Jakuba”.
Pomnijcie na to, głupcy w narodzie,
kiedy zmądrzejecie, bezrozumni?
Czy nie usłyszy Ten, który wszczepił ucho,
Ten, który stworzył oko, nie zobaczy?
Czy Ten, co napomina ludy, nie będzie ich karał?
Ten, który ludzi uczy mądrości?
Znane są Panu ludzkie myśli,
wie, że są marnością.
Błogosławiony mąż, którego Ty wychowujesz, Panie,
i pouczasz swoim prawem,
Aby mu dać wytchnienie w dniach nieszczęśliwych,
zanim grób wykopią występnemu.
Pan nie odpycha swojego ludu
i nie porzuca swojego dziedzictwa.
Sąd się zwróci ku sprawiedliwości,
pójdą za nią wszyscy ludzie prawego serca.
Kto wystąpi w mej obronie przeciw niegodziwcom?
Kto mnie od złoczyńców zasłoni?
Gdyby Pan mi nie udzielił pomocy,
szybko by moja dusza zamieszkała w krainie milczenia.
A kiedy myślę: „Moja noga się chwieje”,
wtedy mnie wspiera Twoja łaska, Panie.
Gdy w moim sercu mnożą się niepokoje,
Twoja pociecha orzeźwia mą duszę.
Czy może się sprzymierzyć z Tobą trybunał bezprawia,
który wbrew prawu sprowadza nieszczęście?
Chociaż czyhają na życie sprawiedliwego
i chociaż krew niewinną potępią,
Na pewno Pan będzie moją obroną,
a Bóg mój skałą ucieczki.
A tamtym za ich niegodziwość zapłaci
i własna złość ich zgubi,
nasz Pan Bóg im zgubę zgotuje”.
Ps 94, 1-23

Ciąg dalszy nastąpi…

Dodaj komentarz