W imię Prawdy! C. D. 136

9 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z Liturgii słowa:

,,Moje serce raduje się w Panu,
dzięki Niemu moc moja wzrasta.
Szeroko otwarłam usta przeciw moim wrogom,
bo cieszyć się mogę Twoją pomocą.
Łuk potężnych się łamie,
a mocą przepasują się słabi.
Syci za chleb się najmują, głodni zaś odpoczywają,
niepłodna rodzi siedmioro, a matka wielu dzieci usycha.
Pan daje śmierć i życie,
wtrąca do Otchłani i z niej wyprowadza.
Pan czyni ubogim lub bogatym,
poniża i wywyższa.
Biedaka z prochu podnosi,
z błota dźwiga nędzarza,
by go wśród książąt posadzić,
i dać mu tron chwały”.
1 Sm 2, 1bcde. 4-5. 6-7. 8abcd

,,Udali się do Kafarnaum. W najbliższy szabat wszedł do synagogi i nauczał. Ludzie byli zdumieni jego nauką, bo nauczał jak ten, który posiada władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.
A znalazł się właśnie w tamtejszej synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zakrzyknął on: ,,Hej, Jezusie Nazareński, cóż to mamy ze sobą wspólnego? Przyszedłeś, żeby nas zgubić! Wiem ja dobrze, kim jesteś: Święty Boga!” Wtedy rozkazał mu Jezus surowo: ,,Milcz i wyjdź z niego!”. Duch nieczysty szarpał nim na wszystkie strony, aż w końcu wyszedł z niego z okropnym rykiem. Wszyscy byli przerażeni do tego stopnia, że pytali jeden drugiego: ,,Co to jest? Jakaś nowa nauka głoszona z powagą władcy! Nawet duchom nieczystym rozkazuje, a one go słuchają!” Wieść o Nim rozeszła się natychmiast na wszystkie strony po całej krainie galilejskiej”. Mk 1, 21-28

Podczas modlitwy brewiarzowej ważne były dla mnie poniższe treści:

,,Dlaczego z dala stoisz, o Panie,
ukrywasz się w czasach ucisku?
Gdy występny się pyszni, biedny jest w udręce
i ulega podstępom, które tamten uknuł.
Bo chełpi się grzesznik swą pożądliwością,
bluźni drapieżca i pogardza Panem.
Pyszniąc się mówi występny:
„Nie pomści, nie ma Boga”.
Oto całe jego myślenie.
Drogi jego układają się zawsze pomyślnie;
tak wzniosłe są Twe wyroki, że ich nie pojmuje,
drwi ze wszystkich swoich przeciwników.
A w sercu swym mówi: „Ja się nie zachwieję,
nie zaznam niedoli w najdalszych pokoleniach”.
Jego usta pełne przekleństwa, zdrady i podstępu,
a pod jego językiem złość i krzywda.
Czai się w zasadzkach przy drogach
i zabija niewinnego z ukrycia,
oczy jego wypatrują biedaka.
Zasadza się w kryjówkach, jak lew w jaskini,
czai się, by porwać ubogiego,
porywa go i wciąga w swoje sieci.
Chyli się przyczajony,
od jego ciosu pada ubogi.
Mówi w sercu swoim: „Bóg nie pamięta,
oblicze swe odwrócił, nigdy tego nie ujrzy”.
Powstań, o Panie, wznieś swą rękę, Boże,
nie zapominaj o biednych.
Dlaczego gardzi Bogiem występny
i mówi w swym sercu: „Nie pomści”?
A Ty to widzisz: i trud, i cierpienie,
patrzysz, by wziąć je w swe ręce.
Tobie poleca się biedny,
Tyś opiekunem sieroty.
Skrusz ramię grzesznika i złoczyńcy,
wypleń wszelką nieprawość, by już jej nie było.
Pan jest królem na wieki wieków,
z Jego ziemi zniknęli poganie.
Wejrzałeś, Panie, na pragnienie pokornych,
umocniłeś ich serce, nakłoniłeś ucha,
Abyś strzegł praw sieroty i uciśnionego
i by człowiek, który powstał z ziemi, nie siał już postrachu”. Ps 10

,,Ratuj nas, Panie, bo braknie pobożnych,
znikła wierność wśród ludzi.
Wszyscy okłamują swych bliźnich,
z obłudą w sercu mówią podstępnymi wargami.
Niech Pan wygubi wszystkie podstępne wargi
i języki skłonne do zuchwalstwa,
Tych, którzy mówią: „Naszą siłą język,
usta nasze nam służą,
któż jest naszym panem?”
Pan mówi: „Teraz powstanę,
wobec utrapienia pokornych i jęku ubogich,
dam zbawienie temu, który go pożąda”.
Słowa Pana są szczere,
wypróbowane srebro bez domieszki ziemi,
siedmiokroć oczyszczone.
Ty nas zachowasz, Panie,
na wieki nas ustrzeżesz od tego plemienia.
Występni krążą dokoła,
gdy nikczemność bierze górę wśród ludzi”. Ps 12

,,Niejeden słaby potrzebuje pomocy, brak mu sił i obfituje w biedę, lecz gdy tylko oczy Pana łaskawie na niego spojrzą, wydźwignie On go z nędzy i podniesie mu głowę, a wielu zdumieje się tym, co go spotkało.
Dobra i niedole, życie i śmierć, ubóstwo i bogactwo pochodzą od Pana. Dar Pana spocznie na ludziach bogobojnych, a upodobanie Jego na zawsze zapewni im szczęście. Niejeden wzbogacił się mozołem i swoją chciwością, a oto udział jego w nagrodzie: gdy powie: „Znalazłem odpoczynek i teraz mogę żyć z moich dostatków” – nie wie, ile czasu minie, a zostawi je innym i umrze.
Trwaj w przymierzu twoim i bądź mu oddany, a wypełniając je zestarzej się! Niech cię w podziw nie wprawiają czyny grzesznika, ufaj Panu i wytrwaj w twym trudzie, albowiem łatwą jest rzeczą w oczach Pana natychmiast i niespodziewanie wzbogacić ubogiego. Błogosławieństwo Pana nagrodą bogobojnych i prędko zakwitnie Jego błogosławieństwo. Nie mów: „Czego potrzebuję i jakie dobra mam mieć od tej chwili?” Nie mów: „Wystarczam sam sobie i jakież zło może mnie obecnie spotkać?”
W czasie pomyślności zapomina się o przykrościach, a w czasie przykrości nie pamięta się o pomyślności. A dla Pana łatwą jest rzeczą w dzień śmierci oddać człowiekowi według jego postępowania. Godzina nieszczęścia pokrywa zapomnieniem dobrobyt, a przy końcu życia wychodzą na jaw sprawy człowieka. Przed śmiercią nikogo nie nazywaj szczęśliwym, gdyż dopiero w ostatniej chwili poznaje się męża”. Syr 11, 12-28

,,Jak długo, Panie, nie będziesz o mnie pamiętał?
Jak długo będziesz ukrywał przede mną oblicze?
Jak długo będę ból cierpiał w mej duszy,
a w moim sercu codzienną zgryzotę?
Jak długo mój wróg będzie się wynosił nade mnie?
Spojrzyj i wysłuchaj mnie, Panie, mój Boże!
Oświeć moje oczy, bym nie zasnął w śmierci,
By wróg mój nie mówił: „Ja go zwyciężyłem”,
by się nie cieszyli moi przeciwnicy, że się zachwiałem.
Ja zaś zaufałem Twemu miłosierdziu,
niech się moje serce cieszy z Twej pomocy.
Będę śpiewał Panu, który obdarzył mnie dobrem”. Ps 13

W imię Prawdy! C. D. 134

7 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem także ważne dla mnie słowa ks. Leonarda Goffina:

,,Apostoł święty błaga i zaklina na miłosierdzie Boga, któregośmy doznali, abyśmy Mu nie, jak żydzi, martwą, ani, jak poganie, bezecną, lecz żywą, ze względu na pożądliwości ciała martwą, świętą, czystą i niepokalaną, Bogu miłą, ku chwale Jego służącą ofiarę przynieśli. Taką żywą, świętą, przyjemną Bogu ofiarą ma być ciało nasze. Nie wyłącza jednak ta ofiara ofiary duszy, gdyż wszystkie nasze uczynki, czy cielesne, czy duchowe mają zmierzać ku Bogu. Duchem przeto i ciałem mamy Bogu przynosić żywą, świętą ofiarę. Uczynimy to wtedy, gdy 1. wszystkie nasze czyny będą miały na celu chwałę Bożą; 2. gdy poskramiać będziemy cielesne chuci nasze jak np. popęd do jadła i napoju i wszelkie nieczyste pożądliwości, gdy trzymać będziem na wodzy zmysły nasze, przedewszystkiem wzrok, słuch i język; 3. gdy hamować będziemy pychę, porywczość, niecierpliwość, gdy będziem w sobie krzepić ducha pobożności w modlitwie i podczas nabożeństwa, gdy będziemy mieć jak Dawid serce skruszone i pokorne, gdyż takie jest najmilszą Bogu ofiarą, którą nigdy nie gardzi. W ten sposób okażemy się rozumnie nabożnymi i będziem królewskimi kapłanami, jak mówi Piotr święty ( 1 P 2, 9), gdyż będziem panować nad złemi skłonnościami i składać ciągle Bogu ofiarę ciała i duszy. Dalej przestrzega nas apostoł, abyśmy nie byli podobnymi do świata, to jest: abyśmy się nie stósowali do przewrotnych jego zasad, zwyczajów i nawyknień, abyśmy nie ubiegali się o to, do czego dąży świat, nie miłowali tego, co on miłuje, nie czynili tego, co on czyni, lecz abyśmy się ciągle odnawiali i odradzali pod względem duszy, zwalczając w sobie złe skłonności i zdobiąc się cnotami. Trzeba zewleć ze siebie człowieka ziemskiego, a przybrać postać i szaty mieszkańca niebios; kto do tego celu zdąża, niechaj się nadewszystko stara poznać, co jest Bogu przyjemnem, a zatem dobrem i doskonałem. To nazywa św. Paweł niezbędną nauką, mówiąc: iż nie trzeba więcej rozumieć, niśli rozumieć należy. Nie zawiodą nas do nieba wszystkie sztuki i nauki razem wzięte, jeśli się starać nie będziem poznać, czego uczy wiara i czego Bóg od nas żąda. Jeśli zaś w tej nauce uczynimy jakie takie postępy, nie unośmy się pychą, ani nie lekceważmy bliźniego i prostaczka, gdyż Pan Bóg daje każdemu w miarę wiary jego. Dar wiary powinien nas raczej powodować do tem większej czci Chrystusa i do starania się o pomnożenie liczby wyznawców tejże wiary.
WESTCHNIENIE. Daj, Panie Jezu, abym Ci złożył w ofierze ciało i duszę jako żywą, świętą i Tobie miłą ofiarę i abym tejże ofiary nigdy nie pokalał nieczystemi rządzami”.

Oraz

,,Przykład Maryi i Józefa uczy nas, że święta i uroczystości wyznaczone przez Boga i Kościół winniśmy obchodzić z nabożeństwem i poświęcać wszystkie swe myśli Bogu i sprawom niebieskim. Wszakże i Kościół ustanowił je jedynie ze względu na nasze dobro. 2. Jeśli Marya i Józef zgubionego Jezusa szukali tak troskliwie, starajmy się także odnaleźć Go, jeżeliśmy Go utracili skutkiem własnej winy tj. przez grzech. Kto bowiem utracił Boga, utracił wszystko. 3. Marya (mówi ewangelista) zachowała w Swojem sercu wszystkie słowa Jezusa. I my jesteśmy równie zobowiązani zachować w żywej pamięci wszystko, cokolwiek o Bogu słyszymy, a rozważywszy dojrzale, wykonywać Jego wolą. – Od Pana Jezusa uczymy się: 1. że najgłówniejszem zadaniem całego życia naszego winno być służyć jedynie Bogu, bo w obec jasno wypowiedzianej i poznanej Jego woli wszystkie względy ludzkie ustąpić powinny. 2. Mamy obowiązek słuchać przykazań Boga, Kościoła i rodziców. Do posłuszeństwa Swym przykazaniom przywiązał Bóg życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo (1 Krl 15, 22) i oświadczył, że posłuszeństwo jest Mu milszem od ofiary i tłustości bydląt ofiarnych, i że się brzydzi nieposłuszeństwem, wieszczbiarstwem i bałwochwalstwem. Kościołowi winniśmy uległość, gdyż w Kościele przemieszkuje Chrystus i Jego Duch Święty. Sam Zbawiciel przecież powiedział, że kto nie słucha Kościoła, jest jakby poganin i celnik, i wykluczony jest ze zbawienia. Rodzicom zaś i władzom trzeba być posłusznym, gdyż są zastępcami Boga na ziemi, a po Bogu im winniśmy życie i rozliczne dobrodziejstwa”.

W imię Prawdy! C. D. 133

7 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z Liturgii słowa:

,,Tak mówi Pan:
«Wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy! Kupujcie i spożywajcie, dalejże, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia za wino i mleko! Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem? I waszą pracę – na to, co nie nasyci? Słuchajcie Mnie, a jeść będziecie przysmaki i dusza wasza zakosztuje tłustych potraw.
Nakłońcie uszu i przyjdźcie do Mnie, posłuchajcie Mnie, a dusza wasza żyć będzie. Zawrę z wami wieczyste przymierze; niezawodne są łaski dla Dawida. Oto ustanowiłem go świadkiem dla ludów, dla ludów wodzem i rozkazodawcą. Oto zawezwiesz naród, którego nie znasz, i ci, którzy cię nie znają, przybiegną do ciebie ze względu na Pana, twojego Boga, przez wzgląd na Świętego Izraela, bo On ci dodał chwały.
Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – mówi Pan. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi.
Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa»”. Iz 55, 1-11

,,Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Chrystusem, z Boga się narodził. I każdy, kto miłuje Ojca, miłuje także dziecko jego. Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże; po miłości Boga i wykonywaniu Jego przykazań. Bo miłość Boga polega na tym, że zachowujemy Jego przykazania; a przykazania Jego nie są trudne. Wszystko bowiem, co jest zrodzone z Boga, zwycięża świat; a oto zwycięstwo, które zwyciężyło świat: wiara wasza.
Któż jest zwycięzcą świata, jeżeli nie ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem Bożym? Jezus Chrystus jest tym, który przyszedł przez wodę, krew i Ducha; nie w wodzie samej, lecz w wodzie i we krwi. Duch daje o tym świadectwo, bo Duch jest prawdą. Tak to trzej dają świadectwo (w niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej są jednością. I trzej są, którzy świadectwo dają na ziemi): Duch, woda i krew, a ci trzej tworzą jedność.
Jeżeli przyjmujemy świadectwo ludzkie – to świadectwo Boże stoi wyżej. A oto świadectwo Boga: wydał świadectwo o Synu swoim. Kto wierzy w Syna Bożego ma w sobie świadectwo Boga. Kto nie wierzy Bogu uczynił Go kłamcą, bo nie uwierzył świadectwu, które Bóg dał o Synu swoim. A świadectwo to brzmi: Bóg dał nam życie wieczne, a życie to jest w Synu Jego. Kto Syna ma, ma życie; kto nie ma Syna Bożego, nie ma życia”. 1 J 5, 1-12

W tym dniu przeczytałem między innymi ważne dla mnie słowa z żywotu św. Lucyana męczennika:

,,Ten sługa Boży wydanym został w ręce prześladowców Kościoła, przez pewnego kapłana należącego do sekty Sabelianów, głośnych podówczas odszczepieńców, a przeciw którego błędom gorliwie powstawał nasz święty. Blizko lat dziewięć przebył w ścisłym więzieniu, gdzie jednak czynnie służył sprawie Bożej. Pisywał ztamtąd długie, uczone, a pełne namaszczenia listy do mieszkańców Antyochii, pocieszając ich w prześladowaniu, i do wytrwałości w świętej wierze zachęcając. Jeden z tych listów swoich temi słowami kończy: ,,Zastępu męczenników was pozdrawiają. Donoszę wam, że Papież Antymiusz zakończył pielgrzymkę swoję męczeństwem”. Co dowodzi, że nigdy on nie rozłączał się od jedności z Kościołem i Papieżem, pomimo tego, iż heretycy ówcześni rozpuścili byli fałszywą pogłoskę, jakoby w więzieniu przystąpił do ich sekty. Będąc uwięzionym, napisał także uczoną obronę nauki chrześcijańskiej, przeznaczona dla oświecenia i nawrócenia tych właśnie, którzy go prześladowali. Chociaż nie rozbroiła ona jego nieprzyjaciół, którzy na jego życie czyhali, posłużyła jednak wielce do utrwalenia w wierze chrześcijan, z których wielu było w błąd wwiedzionych przez baśnie kacerzy, i do dodania męstwa przerażonym widokiem narzędzi męczeńskich.

Cesarz Maxymin, który w wojnie jaką wypowiedział był Kościołowi, często widział się zwyciężonym nawet przez kobiety, młode dziewice, owszem i dzieci, mężnie najcięższe męki za wiarę ponoszące, nie spodziewał się przemódz Lucyana postrachem, wiedząc jak powszechnie był znanym z nieustraszonej gorliwości w szerzeniu i bronieniu wiary świętej. Zrazu więc umyślił pozyskać go sobie łagodnością i przyrzeczeniem świetnych nagród, byle Chrystusa odstąpił. Przy tem już sama poważna postać tego świętego kapłana, i mądrość z jaką przemawiał, wzbudziły w cesarzu, gdy po raz pierwszy go ujrzał, szczególne dla niego uszanowanie. Zaczął go więc zręcznie podchodzić. Lecz wkrótce spostrzegł, że wszystkie jego schlebiające Lucyanowi przedstawienia, obijały się o stałość wyznawcy Chrystusowego., jak o mur niewzruszony. Wtedy wpadł w złość zapamiętałą, i już nie kładł jej granic. Święty Jan Złotousty, Biskup Antyocheński, do którego dyecezyi należał Lucyan, pisze że, ,,przeprowadzono go przez piec rozpalony, że go wystawiono na zęby zwierząt dzikich, że szarpano ciało jego rozpalonemi obcęgami żelaznemi, toczono po nim koła nabite ostremi ćwiekami, i wrzucono go po kilka razy w przepaści. Lecz z każdej takowej próby wychodził zwycięzko, a wszelkie jego zwycięztwo było cudem, z którego każdy, chociażby jeden, powinien był rozbroić i nawrócić tyrana, który go męczył, gdyby tyrani prześladujący Kościół, dali się nawrócić cudami chociaż największymi”

Maxymin rozwścieklony stałością i męstwem Lucyana, tylu i takiemi mękami nieustraszonego, umyślił dla niego inny rodzaj męczeństwa, powolnego a okrutnego. Najprzód kazał dręczyć go bezsennością, niedozwalając świętemu wyznawcy położyć się inaczej jak nago, a pokrytemu ranami, na potłuczonych ostrych kawałkach naczyń glinianych, któremi zasłano całe więzienie. Potem morzył go głodem, i gdy dni kilka wytrzymano go bez żadnego posiłku, postawiono przed nim najsmacniejsze potrawy, ale poświęcone bożkom pogańskim, których więc użycie znaczyło wyrzeczenie się wiary chrześcijańskiej. Święty odrzucił od siebie z oburzeniem tę szatańską strawę.

Cesarz nie wiedział co począć, a chcąc nareszcie raz skończyć, kazał stawić przed sobą Lucyana, aby już ostatni z niego ściągnąć protokół ,,Jak masz imię? Spytał go. – Jestem chrześcijaninem, odpowiedział Lucyan. – Jaka twoja ojczyzna? zawołał znowu tyran. – Jestem chrześcijaninem, odrzekł święty. – Z czego się utrzymujesz? rzekł cesarz. – Jestem chrześcijaninem”, odpowiedział po raz trzeci sługa Boży. Tak tedy ten mąż uczony, ten sławny mistrz, który miał publiczną szkołę w Antyochii, w której wykładał naukę chrześcijańską i który mógł bez wątpienia uczonemi odpowiedziami zadziwić i zmieszać pytającego go prześladowcę, ograniczył się jednak w tak stanowczej dla niego chwili, na tej krótkiej odpowiedzi ,,jestem chrześcijaninem” i nią zbywał każde, zapytanie. Bo pełen Ducha Bożego wiedział on dobrze, że w takich razach nie wymowy potrzeby, ale wiary i wytrwałości, nie rozpraw – ale czynu. Jakoż wśród tych odpowiedzi, przez które najsilniej i najwyraźniej wiarę świętą wyznawał, znękany ostatnią torturą, oddał Bogu ducha roku Pańskiego 310.

W wigilią jeszcze dnia tego, wielu wiernych otrzymało pozwolenie odwiedzenia Lucyana w jego więzieniu. Był to dzień świąteczny, i znaczna liczba chrześcijan zgromadziła się tam była. Święty przemawiał do nich zachęcając do wytrwałości, i z wielkiem podniesieniem ducha, mówił o szczęściu poniesienia męczeństwa za wiarę. Wszyscy zapragnęli razem z nim i z rąk jego Kommunia przyjąć. Lecz miejsca na odprawienie Mszy świętej nie było. Wtedy święty Lucyan ustawił wokoło siebie wszystkich obecnych, aby go zasłonili przed oczami żołnierzy strzegących więzienia, a nie mogąc ustać na nogach dla ciężkich mąk, jakie był już poniósł, kazał podtrzymać się przez kilku uczni swoich, i na własnych piersiach, które mu służyły za mensę ołtarzową, odprawił Mszę świętą. Sam przyjąwszy przenajświętsze Ciało, rozdał Je wszystkim, i pożegnał rzewnie płaczących, a polecających się jego modlitwom, gdy już będzie w Niebie. Jakoż nazajutrz poszedł tam, jak to wyżej opisaliśmy.

POŻYTEK DUCHOWY
Długie cierpienie i okrutne męki poniósł ten Święty, żeby przez zaparcie się wiary nie obrazić Boga. Ciebie Bóg na tak ciężką próbę nie naraża, a jednak jak często dopuszczasz się Jego obrazy, nie chcąc małego zadać złym twoim chuciom gwałtu. Obżałuj to szczerze, i postanów raczej śmierć ponieść, niżeli Boga ciężko obrazić”.

W imię Prawdy! C. D. 115

27 grudnia 2023 roku

W tym dniu ważne dla mnie było czytanie z jutrzni:

,,Piotr i Jan odpowiedzieli członkom Sanhedrynu: „Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli”. Dz 4, 19-20

Oraz czytanie Liturgii słowa:

,,Umiłowani:
To wam oznajmiamy, co było od początku, co usłyszeliśmy o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce – bo życie objawiło się: my je widzieliśmy, o nim zaświadczamy i oznajmiamy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione – co ujrzeliśmy i usłyszeliśmy, oznajmiamy także wam, abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami. A mieć z nami współuczestnictwo, znaczy: mieć je z Ojcem i z Jego Synem, Jezusem Chrystusem. Piszemy to w tym celu, aby nasza radość była pełna”. 1 J 1, 1-4

Przeczytałem także ważne dla mnie słowa bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego z dnia 26 kwietnia 1956 roku:

,,Ojcze Życia – widziałem dzisiaj orkę na wyżynach, widziałem siew. Widok ten rozdziera mi serce. Dałeś łaskę oraczom, by mogli ziarno Twoje rzucać w ziemię; wydobywają je z opustoszałych spichlerzy i pełni ufności ku Tobie, oddają ziemi – Bożej rodzicielce. Twoje ziarno oddają Twojej ziemi. Nagrodzisz ten akt wiary w Twoją Opatrzność. – Ojcze, ziarno, które nagromadziłeś w spichlerzu mojej duszy, pozostaje nadal na pryzmie. Nie mogę go wysiać. Brak mi pola. Spichlerz mój zamknięto. Już mi ciasno, Ojcze. Dusza moja jęczy. Rozumiem Apostoła: ,,Biada mi, gdybym Ewangelii nie przepowiadał”. Dziś była Ewangelia – ,,proście Pana żniwa…” Ojcze, Ojcze – czyż mogę prosić za siebie? Otwórz moje spichlerze. Widzę, jak niektórzy Twoi siewcy oszczędzają ziarna, jak skąpo je wymierzają… Ty wiesz, żem go nie skąpił… Dziś trzymam rękę i nie mogę jej podnieść na siew… Ileż mi trzeba pokory, bym zgodził się na to, że ziarno, które mi dałeś, nie będzie użyte do siewu. Ojcze, to jest straszne! Ale w tym jest potęga Twoja, przed którą się korzę. Zazdroszczę oraczom – patrzę na nich szerokimi oczyma. Znam ich rozkosz, by tym głębiej odczuć Twoją moc nas moją niegodnością…”

28 grudnia 2023 roku

W tym dniu ważne były dla mnie słowa z żywotu św. Młodzianków:

,,Ojcowie święci jakby na wyścigi, używają całej potęgi wymowy na opisanie tej strasznej rzezi. ,,Zaledwie się narodził Zbawiciel, pisze święty Augustyn, aż oto tysiące podobnych mu dziatek, bez zasługi niejako, a z przewidzianych zasług Jego własnych, odniosło koronę męczeńską, i zanim Męką Chrystusową Raj otwarty zostanie, już one z wieńcami na skroniach wyczekują wejścia do niego, nabywszy prawa życia na wieki w Niebie, lubo tu na ziemi zaledwie żyć zaczynały. Giną za Chrystusa dziatki: za sprawiedliwość pada w ofierze niewinność. Są to pierwsze kwiaty męczeńskie i jakby pierwsze powstającego Kościoła pączki, zaledwie rozwinięte wśród zimy pogańskiej, a już mrozem srogiego prześladowania zwarzone”. I dalej woła: ,,Pomyślna dla nich nienawiść najokrutniejszego z królów! Żaden bowiem monarcha błogosławionym tym dziatkom nie mógł wyrządzić takiego dobrodziejstwa największą ku nim powodowany łaskawością, jakiem ich obdarzyła nienawiść Heroda”. – ,,Jak szczęśliwe jesteście niewinne ofiary, pisze święty Cypryan, że w miejsce Dzieciątka Jezus i jakby Jego zasłaniając, wyrwane od piersi matek, śmierć za Niego ponosicie”.

Święty Jan Złotousty dalej jeszcze idzie, bo przypuszcza, że przez męczeństwo młodzianków i matki ich uświęcone zostały. ,,Dziatki krwią swoją, powiada, a ich matki łzami swojemi, ochrzczone zostały”. I przydaje: ,,Są to prawdziwi męczennicy, ze szczególnej łaski Bożej: przemawiać nie umieli a wyznali Boga; i walczyli i śmierć ponieśli, niepojmując jeszcze ceny życia, które za Chrystusa wydali.
Hymn kościelny tak wita w nich pierwociny świętych Męczenników, których później tyle milionów miało użyźnić Kościół Chrystusowy i ustalić go na ziemi:
,,Witajcie męczeńskie kwiatki,
Wróg Boży zgładził was dziatki,
W progu światła w pierwszem życiu,
Jak wicher róże w rozwiciu.
Wy ofiar Zbawcy początek,
Słodka trzoda niewiniątek,
Przed Ołtarzem w krwawej szacie,
Z palmą i wieńcem igracie”.

Samę zaś tę rzeź okrutną, tak święty Augustyn opisuje. ,,Wpada żołdactwo do domów i rzuca się na dziatki. Matka szarpie sobie włosy na głowie i zdziera z niej ozdoby, bo najdroższą dla niej ozdobę w dziecięciu swojem traci. Chce ukryć przed barbarzyńcą ten skarb swój najdroższy, lecz dziecię własnym płaczem się zdradza: nie umiało milczeć, bo się jeszcze nie nauczyło obawiać. Walczyła matka z katem: i gdy ten do siebie ciągnął niemowlę, matka je do łona tuliła, wołając: ,,Dlaczego wydzierasz z łona mojegotego, któregom z niego wydała. Jam go z taką pieczołowitością piastowała, a ty go z takiem okrucieństwem mordujesz! Tylko co go żywot mój wydał na świat, a ty mu już życie odbierasz?!” Inna znowu mówiła: ,,Dla czegóż mnie oszczędzasz? Jeśli jest wina to chyba we mnie: jeśli jej wcale nie ma, nie rozłączajże dziecięcia od matki, zadaj śmierć obojgu”. I temi słowy kończy ten Doktor Kościoła ten piękny swój ustęp: ,,Wzniosły się do Nieba żale nieszczęśliwych matek, a z niemi ofiara dziatek niewinnych”.

Święte te niewiniątka w języku kościelnym zwane Młodziankami, zawsze poczytywane były za prawdziwych Męczenników: a chociaż nie ponieśli śmierci męczeńskiej z takim rozmysłem i dobrą wolą jak inni Męczennicy, Kościół jednak, Duchem Świętym rządzony, podobnąż im cześć oddaje, nie wątpiąc, że albo Pan Bóg w nieprzebranem miłosierdziu Swojem dopełnił tego na ich duszach, co im do dobrowolnego męczeństwa brakło, albo jak to pisze Marya Agredo w swoich objawieniach, na tę chwilę obdarzył ich pełnym rozumem.

Okrucieństwo Heroda broczącego we krwi niewinnych dziatek, tysiące dusz posłało do Nieba, z których inaczej największa część, a może i wszyscy byliby tego szczęścia nie dostąpili nigdy. Tak bowiem dobroć i mądrość Boska ze złego umie zawsze wyprowadzić dobro. Naucz się i z tego, że jeśli Bóg dopuszcza na ciebie prześladowanie od złych ludzi, czyni to jedynie dla większego dobra twojej duszy”.

Z Liturgii słowa ważne były dla mnie słowa z Psalmu 124:

,,Gdyby Pan nie był po naszej stronie,
gdy ludzie przeciw nam powstali,
wtedy żywcem by nas pochłonęli,
kiedy gniew ich przeciw nam zapłonął.
Wówczas zatopiłaby nas woda,
potok by popłynął nad nami,
wówczas potoczyłyby się nad nami
wezbrane wody.
Dusza nasza jak ptak się wyrwała z sideł ptaszników,
sidło się podarło, i zostaliśmy uwolnieni.
Nasza pomoc w imieniu Pana,
który stworzył niebo i ziemię”.
Ps 124, 2-3. 4-5. 7-8

W imię Prawdy! C. D. 108

23 grudnia 2023 roku

W modlitwie jutrznią ważne były dla mnie między innymi poniższe słowa:

,,Dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć”. (Łk 21, 15)

W Liturgii słowa pomocne dla mnie były poniższe przesłania:

,,Tak mówi Pan Bóg:
«Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy On się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe. Wtedy będzie miła Panu ofiara Judy i Jeruzalem jak za minionych dni i pradawnych lat.
Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. I skłoni on serca ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi klątwą»”. Ml 3, 1-4. 23-24

oraz

,,Wtedy strach padł na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim”. Łk 1, 65-66

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie słowa z książki pt. ,,Golgota, a życie dzisiejsze”:

,,Pan Jezus, widząc, że Piłat już na serjo, bez poprzedniej ironii pyta i chce, jako sędzia mieć odpowiedź na zasadnicze, czysto polityczne oskarżenie, odpowiada: ,,Królestwo Moje nie jest z tego świata; gdyby z tego świata było, walczyliby Moi poddani, bym nie był wydany żydom”. Ta odpowiedź, jak widać z następnego zapytania Piłata, całkiem była dla niego niezrozumiała. On bowiem znał tylko ,,tego świata” królestwa i cesarstwa… ale jakieś zaziemskie królestwa przechodziły jego wszelką wyobraźnię.

Jedno go tylko bardzo ucieszyło, jako sędziego, że Jezusowe królestwo nie leży na żadnej karcie ziemskiej, czyli, że Jezus nie jest żadnym niebezpiecznym rewolucjonistą, jakim Go żydzi przedstawiają, a więc będzie Go można zaraz uwolnić i znowu żydom dokuczyć.
,,Toś Ty król?” – pyta jeszcze Piłat, zdziwiony, jak może inne królestwo istnieć poza ziemskiemi, dlatego już nie dodaje ,,żydowski”.
Jezus dalej poucza, jakim jest Królem: ,,Jestem Królem, Jam na to się narodził i na świat przyszedłem, by dać świadectwo prawdzie. Ktokolwiek za prawdą jest, głosu Mego słucha”.

To dalsze pouczenie o ,,Królestwie Prawdy” całkiem przekonało Piłata o zupełnej niewinności Jezusa, więc natychmiast wstaje, rzuca jeszcze machinalne pytanie: ,,Co to jest prawda?” – i nie czekając na odpowiedź, idzie do żydów ogłosić im wyrok, uniewinniający Jezusa z zarzutów politycznych. Nie wiadomo, dlaczego Piłat nie chciał poczekać na odpowiedź Jezusa, ,,co to jest prawda?” – czy może ze strachu, by nie musiał zmienić zasad, życia i poglądów, czy też z lekkomyślności, jaka zresztą cechowała ówczesnych, zepsutych Rzymian.

Szkoda, mówią wszyscy, że Piłat nie wysłuchał nauki Jezusa o tak ważnej rzeczy, jak Prawda, bo i my skorzystalibyśmy z tego.
Tak dziś mało prawdy w świecie, że wszyscy na to narzekamy.
Ale czy dziś nie można Prawdy nigdzie znaleźć?
Można, bo tak, jak Bóg jest na świecie, tak i Prawda musi być i jest, tylko jedni ludzie tak boją się tej Prawdy, jak Piłat, inni zaś są tak lekkomyślni, że całkowicie o Prawdę nie stoją.
Ale więcej jest tych, którzy się Prawdy boją.
Wielki uczony Förster powiedział, że niczego ludzie na świecie tak się nie boją, jak Prawdy, bo nawet ci, którzy najmężniej szli na paszcze armat i lasy bagnetów, panicznie uciekają przed prawdą.

Tak! Jedni boją się powiedzieć prawdę, inni boją się ją usłyszeć.
O, gdyby ludzie szli zawsze i wszędzie za Prawdą, jakże inaczej wyglądałby świat, jak inne byłoby życie!
Dziś, choć się narzeka na brak prawdy, to już małe dzieci uczy się kłamać, kryje się prawdę wszędzie, w rodzinach, w szkołach, w urzędach, nie mówiąc już o towarzyskim życiu, gdzie t. zw. blaga jest nazwana konieczną dyplomacją, rodzajem etykiety.

Katolicy, a czy nawet przy Spowiedzi nie tai się Prawdy?
Jeśli chcemy uniknąć tak bolesnych nieraz cierpień, jakie przez kłamstwo ponosić musimy, pytajmy się często, przy każdym ważniejszym kroku Pana Jezusa: ,,Co to jest Prawda, gdzie jest Prawda?” I nie uciekajmy, jak Piłat, lecz poczekajmy, bo Jezus odpowie nam przez sumienie, jak iść drogą Prawdy.

Powtarzamy przysłowie (więc życiową prawdę, jaka w każdym przysłowiu jest zawarta): ,,Prawda wyjdzie na wierzch jak oliwa”, a tak postępujemy, jakby to przysłowie nigdy nie spełniało się, jakby Prawda już na wieki w świecie przepadła.
Nam się zdaje, że przysłowie to odnosi się tylko do cudzych kłamstw i krętactw, a nie do naszych.
A jednak każda prawda musi wyjść na wierzch, jak oliwa.
A oliwa ma i to do siebie, że nie tylko wychodzi na wierzch, lecz także i świeci; i nieraz tak Bóg pokieruje, że nasze kłamstwa i inne grzechy zostaną wyjawione i silnie Sprawiedliwością Bożą oświetlone wtedy, kiedy tego najbardziej chcielibyśmy uniknąć.

Kto idzie zawsze drogą Prawdy, temu niepotrzebni adwokaci, ani przekupywani świadkowie, bo go Prawda i Bóg obronią.
W tej samej chwili, gdy Piłat szedł od Jezusa, raczej uciekał, by się nie dowiedzieć: ,,Co to jest Prawda?” – i chciał ogłosić wyrok żydom, przystępuje do niego niewolnik i wręcza mu list od jego żony.
W liście napisane tylko tyle: ,,Nic tobie i Sprawiedliwemu Temu, albowiem wiele cierpiałam przez sen dla Niego”.
Skąd żona Piłata wiedziała o Jezusie, nic Pismo święte nie mówi, może znała Go z opowiadania, może miała jaki cudowny od Boga zesłany sen, że Jezus ,,Sprawiedliwy”.

Ten list jeszcze bardziej utwierdził Piłata w postanowieniu, już uprzednio powziętym, by Jezusa albo koniecznie uwolnić, albo przynajmniej odrzucić od siebie ten przykry obowiązek sądzenia niewinnego Człowieka, ofiarę szatańskiej nienawiści żydostwa.
A choćby już nie z przekonania się o niewinności Jezusa, to z miłości ku żonie postanowił Piłat koniecznie jak najdalej odsunąć się od sądzenia ,,Sprawiedliwego”.
Musiał Piłat bardzo kochać swoją żonę, kiedy ją zabrał z sobą z Rzymu do Jerozolimy, o co musiał się starać aż u cesarza, bo nie wolno było namiestnikom cesarskim zabierać ze sobą żon do dalekich prowincyj.

Gdy Piłat zbyt długo się nie pokazywał, Kajfasz przeląkł się, że Jezus może się usprawiedliwić, kiedy tak długo trwa przesłuchanie, a może właśnie ich oskarża o podburzenie do buntu, postanawia więc zmusić Piłata do zjawienia się; podmawia tedy pospólstwo, by podniosło krzyk i wrzawę.
Piłat, słysząc nagłe wrzenie, zatrwożył się i zamiast ogłosić wyrok uniewinniający, jak to już postanowił, zatrzymuje się chwilę i coś sobie przypomina, mianowicie, że żydzi mówili mu, iż Jezus buntuje od Galilei… wraca do Jezusa i pyta, czy rodem jest z Galilei? Jezus odpowiada twierdząco.

Ta odpowiedź ogromnie ucieszyła Piłata, bo będzie się mógł pozbyć bez narażenia się żydom sądzenia Jezusa i żonie zrobi przyjemność. O los dalszy Jezusa teraz mu najmniej chodzi.
Biegnie więc do żydów i mówi, że ponieważ Jezus jest Galilejczykiem, przeto ma go sądzić Herod, więc niech wiodą Jezusa do Heroda.
Gdyby był Piłat przed chwilą posłuchał nauki Jezusa ,,Co to jest Prawda”, nie byłby szukał wybiegów, bo on miał prawo sądzić Jezusa i po zbadaniu fałszywej skargi uwolnić Jezusa, jak to już pierwotnie postanowił.
Ten wybieg odesłania Jezusa do Heroda na nic się nie zda, jak potem zobaczymy. Prawda jest jedna i droga do Prawdy też musi być jedna”.