W imię Prawdy! C. D. 148

18 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Zmiłuj się nade mną, Boże, bo prześladuje mnie człowiek,
uciska mnie w nieustannej walce.
Wrogowie moi wciąż mnie prześladują,
liczni są ci, którzy ze mną walczą.
Ty zapisałeś moje życie tułacze
i przechowałeś łzy moje w swym bukłaku,
czyż nie są spisane w Twej księdze?
Odstąpią moi wrogowie w dniu, gdy Cię wezwę,
po tym poznam, że Bóg jest ze mną.
W Bogu pokładam nadzieję, nie będę się lękał,
cóż może uczynić mi człowiek?
Wiążą mnie, Boże, śluby, które Ci złożyłem,
Tobie oddam ofiary pochwalne”.
Ps 56, 2-3. 9-10. 12-13

,,Wówczas Jezus usunął się wraz ze swymi uczniami na wybrzeże morskie. Wielka rzesza z Galilei szła za nim. Podobnie z Judei i Jerozolimy, z Idumei i Zajordanii – a także z okolic Tyru i Sydonu napływały do niego liczne gromady ludu, bo dotarła do nich wieść o wielkich czynach, jakich dokonał. Dlatego polecił swym uczniom, aby mieli dla niego stale łódź w pogotowiu, żeby nie dostał się w zbyt wielki tłok. Dokonał bowiem licznych uzdrowień i dlatego cisnęli się do Niego wszyscy cierpiący, aby Go choć dotknąć. A kiedy widziały Go duchy nieczyste, padały przed nim w proch krzycząc: ,,Ty jesteś Synem Bożym!” Lecz on nakazywał im surowo, aby nie ujawniały, kim jest”. Mk 1, 7-12

19 stycznia 2024 roku

W tym dniu z Liturgii słowa i Liturgii godzin ważne były dla mnie następujące treści:

,,Usłyszałem, Panie, Twoje orędzie,
zobaczyłem, Panie, Twoje dzieło.
Gdy czas nadejdzie, niech ono odżyje,
pozwól nam je poznać, gdy zbliży się pora,
w gniewnym zapale wspomnij na swą litość!
Bóg przychodzi z Temanu,
Święty z góry Paran.
Jego majestat okrywa niebiosa,
a Jego chwały pełna jest ziemia.
Jego wspaniałość podobna do światła,
z Jego rąk tryskają promienie,
moc Jego w nich jest ukryta.
Wyszedłeś, aby lud swój ocalić
i wybawić Twego pomazańca.
Konie bezbożnika wdeptałeś w morze,
w kipiącą topiel wód ogromnych.
Usłyszałem, i me serce struchlało,
na ten głos moje wargi zadrżały,
Moje kości przeniknęła trwoga,
zachwiały się moje kroki.
Jednak w spokoju czekam na klęskę,
która spotka lud naszych gnębicieli.
Choć drzewo figowe nie rozwija pąków
i winnice nie wydają plonów,
Chociaż zawiodły zbiory oliwek,
a pola nie przynoszą żywności,
Choć stada owiec znikają z owczarni
i nie ma wołów w zagrodach,
Ja się jednak rozraduję w Panu
i rozweselę w Bogu, moim Zbawicielu.
Pan, który jest moją siłą,
uczyni me nogi jak nogi jelenia
i na wyżyny mnie wyprowadzi”.
Ha 3, 2-4. 13a. 15-19

,,Zabrał Saul trzy tysiące wyborowych mężczyzn z całego Izraela i wyruszył na poszukiwanie Dawida i jego ludzi naprzeciw Skały Dzikich Kóz. I przybył Saul do zagród owczych przy drodze.
Była tam jaskinia, do której wszedł, by okryć sobie nogi. Dawid zaś znajdował się wraz ze swymi ludźmi w głębi jaskini. Ludzie Dawida rzekli do niego: «Właśnie to jest dzień, o którym Pan powiedział tobie: Oto Ja wydaję w twe ręce wroga, abyś z nim uczynił, co ci się wyda słuszne». Dawid powstał i odciął po kryjomu połę płaszcza Saula. Potem jednak zadrżało serce Dawida z powodu odcięcia poły należącej do Saula. Odezwał się też do swych ludzi: «Niech mnie broni Pan przed dokonaniem takiego czynu przeciw mojemu panu i pomazańcowi Pańskiemu, bym miał podnieść rękę na niego, bo jest pomazańcem Pańskim». Tymi słowami Dawid powściągnął swych ludzi i nie pozwolił im rzucić się na Saula.
Tymczasem Saul wstał, wyszedł z jaskini i udał się w drogę. Powstał też i Dawid i wyszedłszy z jaskini, zawołał za Saulem: «Panie mój, królu!» Saul obejrzał się, a Dawid rzucił się twarzą ku ziemi, oddając mu pokłon.
Dawid odezwał się do Saula: «Dlaczego dajesz posłuch ludzkim plotkom, głoszącym, że Dawid szuka twej zguby? Dzisiaj na własne oczy mogłeś zobaczyć, że Pan wydał cię w jaskini w moje ręce. Namawiano mnie, abym cię zabił, a jednak oszczędziłem cię, mówiąc: Nie podniosę ręki na mego pana, bo jest pomazańcem Pańskim. Zresztą zobacz, mój ojcze, połę twego płaszcza, którą mam w ręku. Skoro uciąłem połę twego płaszcza, a ciebie nie zabiłem, wiedz i przekonaj się, że we mnie nie ma żadnej złości ani zdrady, ani też nie popełniłem przeciw tobie przestępstwa. A ty czyhasz na życie moje i chcesz mi je odebrać. Niechaj Pan dokona sądu między mną a tobą, niechaj Pan na tobie się pomści za mnie, ale moja ręka nie zwróci się przeciw tobie. Według tego, jak głosi starożytne przysłowie: „Od złych zło pochodzi”, ręka moja nie zwróci się przeciw tobie. Za kim to wyruszył król izraelski? Za kim ty gonisz? Za zdechłym psem, za jedną pchłą? Pan więc niech będzie rozjemcą, niech rozsądzi między mną i tobą, niech wejrzy i poprowadzi moją sprawę, niech obroni mnie przed twoją ręką!»
Kiedy Dawid przestał tak mówić do Saula, Saul zawołał: «Czy to twój głos, synu mój, Dawidzie?» I zaczął Saul głośno płakać. Mówił do Dawida: «Ty jesteś sprawiedliwszy ode mnie, gdyż odpłaciłeś mi dobrem, podczas gdy ja odpłaciłem ci złem. Dziś dałeś mi dowód, że mi dobro świadczyłeś, kiedy bowiem Pan wydał mnie w twoje ręce, ty mnie nie zabiłeś. Przecież jeżeli ktoś spotka swego wroga, czy pozwoli na to, by spokojnie dalej szedł drogą? Niech cię Pan nagrodzi szczęściem za to, co mi dziś uczyniłeś. Teraz już wiem, że na pewno będziesz królem i że w twojej ręce utrwali się królowanie nad Izraelem»”. 1 Sm 24, 3-21

,,Zmiłuj się nade mną, Boże, zmiłuj się nade mną,
u Ciebie moja dusza szuka schronienia.
Chronię się w cieniu Twych skrzydeł,
dopóki nie minie klęska.
Wołam do Boga Najwyższego,
do Boga, który wyświadcza mi dobro.
Niech ześle pomoc z nieba, niechaj mnie wybawi,
niech hańbą okryje tych, którzy mnie dręczą,
niech ześle Bóg miłość i łaskę.
Wznieś się, Boże, ponad niebiosa,
nad całą ziemią Twoja chwała.
Bo Twoja łaska sięga aż do nieba,
a wierność Twoja po chmury”.

,,Potem wstąpił na wzgórze i przywołał do siebie tych, których chciał. A oni przyszli do niego. Ustanowił ich dwunastu. Mieli być stale przy Jego boku, by mógł ich później wysyłać, aby głosili nauki. Mieli też posiadać władzę leczenia chorób oraz wypędzania czartów. Ustanowił więc tych oto Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr, Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba – których nazwał Boanerges, co znaczy synowie gromu; Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwca i Judasza z Kariotu – tego, który później Go zdradził”. Mk 3, 13-19

W imię Prawdy! C. D. 144

15 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe słowa z Liturgii Godzin:

,,W owych dniach Mojżesz przemówił do ludu tymi słowami: „A teraz, Izraelu, słuchaj praw i nakazów, uczę was je wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan, Bóg waszych ojców. Nic nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję, i nic z tego nie odejmiecie, zachowując nakazy Pana, Boga waszego, które na was nakładam. Widzieliście na własne oczy, co uczynił Pan w Baal-Peor, jak każdego człowieka, który poszedł za Baalem z Peor, wyniszczył Pan spośród was; a wy, coście przylgnęli do Pana, Boga waszego, dzisiaj wszyscy żyjecie.
Patrzcie, nauczałem was praw i nakazów, jak mi rozkazał czynić Pan, Bóg mój, abyście je wypełniali w ziemi, do której idziecie, by objąć ją w posiadanie.
Strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów, które usłyszawszy o tych prawach powiedzą: «Z pewnością ten wielki naród to lud mądry i rozumny». Bo któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Pan, Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy? Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś daję?
Zapytaj no dawnych czasów, które były przed tobą, zaczynając od dnia, w którym Bóg stworzył człowieka na ziemi, zapytaj od jednego krańca niebios do drugiego, czy nastąpiło tak wielkie wydarzenie jak to lub czy słyszano o czymś podobnym? Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia, jak ty słyszałeś, i pozostał żywy? Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów przez doświadczenia, znaki, cuda i wojny, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem, dziełami przerażającymi, jak to wszystko, co tobie uczynił Pan, Bóg twój, w Egipcie na twoich oczach? Widziałeś to wszystko, byś poznał, że Pan jest Bogiem, a poza Nim nie ma innego.
Z niebios pozwolił ci słyszeć swój głos, aby cię pouczyć. Na ziemi dał ci zobaczyć swój ogień ogromny i słyszeć swoje słowa spośród ognia. Ponieważ umiłował twych przodków, wybrał po nich ich potomstwo i wyprowadził cię z Egiptu sam ogromną swoją potęgą. Na twoich oczach, ze względu na ciebie, wydziedziczył obce narody, większe i silniejsze od ciebie, by cię wprowadzić w posiadanie ich ziemi, jak to jest dzisiaj.
Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego. Strzeż Jego praw i nakazów, które ja dziś polecam tobie pełnić, by dobrze ci się wiodło i twym synom po tobie; byś przedłużył swe dni na ziemi, którą na zawsze daje ci Pan, Bóg twój”. Pwt 4, 1-8. 32-40

16 stycznia 2024 roku

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Piłat, obmywszy sobie starannie ręce, ogłasza wyrok: ,,Barabasz puszczony na wolność, a Jezus skazany na śmierć krzyżową”.
Tak i w naszej duszy zawsze kończy się, ile razy w czasie pokus do grzechu niby nie chcemy się zgodzić na ciężki grzech, czyli na śmierć Pana Jezusa, ale też i pokus nie chcemy prędko odpędzać, usprawiedliwiając się po piłatowsku, że to jeszcze nie ciężki grzech, więc biczujemy Jezusa lekkiemi grzechami, za któremi niemal zawsze przyjdzie wyrok śmierci i Ukrzyżowanie Jezusa.

Nie pomoże wtedy usprawiedliwianie się wobec siebie, czy wobec Boga, że za silna pokusa była, ,,bo nie pozwala Bóg kusić człowieka ponad jego siły”, jak zapewnia Sam Bóg w Piśmie św. My winni śmierci Jezusa.
,,Krew Jego na nas i nasze dzieci!” ryczą bluźnierczo żydzi.
W tej chwili najstraszniejszy wyrok potępienia podpisali żydzi na siebie i to (o zgrozo) Krwią Boską, Krwią Odkupienia.

I niedługo doczekają się wykonania tego wyroku, bo nawet ci, którzy tu stoją i bluźnierczo wołają: ,,Krew Jego na nas i na nasze dzieci”, i ci doczekają się zemsty Bożej i tak Bóg pokieruje, że ci sami rzymscy żołnierze, których żydzi obecnie używają do zamordowania Jezusa, tak samo będą wykonywali na żydach Boski wyrok za Boską Krew bluźnierczo wyzwaną na siebie i na dzieci.
Już po kilkudziesięciu latach od śmierci Jezusa oblegną Rzymianie zbuntowaną Jerozolimę, gdzie tak samo w czasie Wielkiej Nocy będzie aż 3 miljony zgromadzonych żydów.
Nastanie okropny głód, tak, że matki własne dzieci będą gotowały i jadły.
Wody zabraknie w mieście, bo wodociągi przetną Rzymianie i takie będzie palić pragnienie żydów, jakie paliło Jezusa na Krzyżu, że aż wołał: ,,Pragnę” a żydzi zabraniali podać Mu nawet octu.

Po długi oblężeniu wpadną Rzymianie do miasta i urządzą taką rzeź, że krew żydowska potokami, dosłownie potokami popłynie. Wyprówać będą żydom żołądki dla wydobycia złota połkniętego.
A tak dużo żydów będzie przybijanych do krzyżów, że nawet drzewa zabraknie na nowe krzyże, więc po kilka razy na tych samych będą przybijani, aż krzyże oślizgną krwi.
Którzy zaś ujdą miecza lub krzyża, tych będą Rzymianie taniej sprzedawać niż najpodlejsze bydło, bo po parę groszy.
Kupili żydzi Pana Jezusa od zdrajcy Judasza za pieniądze, i oni pójdą w niewolę, sprzedawani za pieniądze, i oni pójdą w niewolę, sprzedawani za pieniądze. (Z hist. Joz. Flawjusza).

I będą wołać wtedy żydzi: ,,Góry, pagórki, przykryjcie nas”, lecz te góry będą tak twarde i niewzruszone, jak twarde i kamienne są serca żydów teraz przed pałacem Piłata.
Ze świątyni, za którą Jezus ma śmierć ponieść, bo ją rzekomą obiecał zburzyć, kamień na kamieniu nie zostanie, jak i z pałacu Kajfasza, gdzie zapadł wyrok na Jezusa.
Wszystko to Jezus przepowiedział i jeszcze dziś powtórzy niewiastom, które płacząc nad Nim będą Mu towarzyszyć na górę Kalwarji.
I wykonało się bluźniercze żądanie żydów, ,,Krew Jego na nas i na nasze dzieci”.

Topili się żydzi w krwi swojej i swoich dzieci.
I nas nieraz pokusy, czy źli ludzie będą pocieszać, że oni na siebie biorą odpowiedzialność za grzechy nasze, do jakich namawiają.
Nie dajmy się uwodzić, bo tak kara spotka tych, którzy nas namawiają do grzechu, jak i nas, którzy się dajemy namówić.
,,Każdy baran swoją skórę pod nożyce niesie” mówi ludowe przysłowie. Tak każdy z nas ze swoją duszą stanie przed Bogiem na sądzie…

A jeśli nas to bolesne rozważanie Męki Jezusa, za nas ponoszonej, nie wzrusza, nie skłania do poprawy życia i czynnej wdzięczności względem Jezusa, Który ostatnią krople Krwi dla nas toczy, to niechże nas przerazi ogrom kary Bożej, wymierzonej tym, którzy bluźnierczo wołali: ,,Krew Jego na nas…”
Bóg chce być tylko Ojcem dla nas i to Ojcem kochającym, więc nie czyńmy z Niego naszemi grzechami Sędziego karzącego, jak żydzi to zrobili.
Nikt jeszcze wojny z Bogiem nie wygrał i nie wygra, więc zamiast grzechami wołać bluźnierczo do nieba ,,Krew Jego na nas…” wołajmy tej Krwi, ale na uleczenie ran duszy, grzechem pobitej, wołajmy słowami Gorzkich żalów: ,,Uderz Jezu bez odwłoki w twarde serc naszych opoki. Jezu mój, we Krwi Ran Twoich, obmyj duszę z grzechów moich”.

W imię Prawdy! C. D. 133

7 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z Liturgii słowa:

,,Tak mówi Pan:
«Wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy! Kupujcie i spożywajcie, dalejże, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia za wino i mleko! Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem? I waszą pracę – na to, co nie nasyci? Słuchajcie Mnie, a jeść będziecie przysmaki i dusza wasza zakosztuje tłustych potraw.
Nakłońcie uszu i przyjdźcie do Mnie, posłuchajcie Mnie, a dusza wasza żyć będzie. Zawrę z wami wieczyste przymierze; niezawodne są łaski dla Dawida. Oto ustanowiłem go świadkiem dla ludów, dla ludów wodzem i rozkazodawcą. Oto zawezwiesz naród, którego nie znasz, i ci, którzy cię nie znają, przybiegną do ciebie ze względu na Pana, twojego Boga, przez wzgląd na Świętego Izraela, bo On ci dodał chwały.
Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – mówi Pan. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi.
Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa»”. Iz 55, 1-11

,,Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Chrystusem, z Boga się narodził. I każdy, kto miłuje Ojca, miłuje także dziecko jego. Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże; po miłości Boga i wykonywaniu Jego przykazań. Bo miłość Boga polega na tym, że zachowujemy Jego przykazania; a przykazania Jego nie są trudne. Wszystko bowiem, co jest zrodzone z Boga, zwycięża świat; a oto zwycięstwo, które zwyciężyło świat: wiara wasza.
Któż jest zwycięzcą świata, jeżeli nie ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem Bożym? Jezus Chrystus jest tym, który przyszedł przez wodę, krew i Ducha; nie w wodzie samej, lecz w wodzie i we krwi. Duch daje o tym świadectwo, bo Duch jest prawdą. Tak to trzej dają świadectwo (w niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej są jednością. I trzej są, którzy świadectwo dają na ziemi): Duch, woda i krew, a ci trzej tworzą jedność.
Jeżeli przyjmujemy świadectwo ludzkie – to świadectwo Boże stoi wyżej. A oto świadectwo Boga: wydał świadectwo o Synu swoim. Kto wierzy w Syna Bożego ma w sobie świadectwo Boga. Kto nie wierzy Bogu uczynił Go kłamcą, bo nie uwierzył świadectwu, które Bóg dał o Synu swoim. A świadectwo to brzmi: Bóg dał nam życie wieczne, a życie to jest w Synu Jego. Kto Syna ma, ma życie; kto nie ma Syna Bożego, nie ma życia”. 1 J 5, 1-12

W tym dniu przeczytałem między innymi ważne dla mnie słowa z żywotu św. Lucyana męczennika:

,,Ten sługa Boży wydanym został w ręce prześladowców Kościoła, przez pewnego kapłana należącego do sekty Sabelianów, głośnych podówczas odszczepieńców, a przeciw którego błędom gorliwie powstawał nasz święty. Blizko lat dziewięć przebył w ścisłym więzieniu, gdzie jednak czynnie służył sprawie Bożej. Pisywał ztamtąd długie, uczone, a pełne namaszczenia listy do mieszkańców Antyochii, pocieszając ich w prześladowaniu, i do wytrwałości w świętej wierze zachęcając. Jeden z tych listów swoich temi słowami kończy: ,,Zastępu męczenników was pozdrawiają. Donoszę wam, że Papież Antymiusz zakończył pielgrzymkę swoję męczeństwem”. Co dowodzi, że nigdy on nie rozłączał się od jedności z Kościołem i Papieżem, pomimo tego, iż heretycy ówcześni rozpuścili byli fałszywą pogłoskę, jakoby w więzieniu przystąpił do ich sekty. Będąc uwięzionym, napisał także uczoną obronę nauki chrześcijańskiej, przeznaczona dla oświecenia i nawrócenia tych właśnie, którzy go prześladowali. Chociaż nie rozbroiła ona jego nieprzyjaciół, którzy na jego życie czyhali, posłużyła jednak wielce do utrwalenia w wierze chrześcijan, z których wielu było w błąd wwiedzionych przez baśnie kacerzy, i do dodania męstwa przerażonym widokiem narzędzi męczeńskich.

Cesarz Maxymin, który w wojnie jaką wypowiedział był Kościołowi, często widział się zwyciężonym nawet przez kobiety, młode dziewice, owszem i dzieci, mężnie najcięższe męki za wiarę ponoszące, nie spodziewał się przemódz Lucyana postrachem, wiedząc jak powszechnie był znanym z nieustraszonej gorliwości w szerzeniu i bronieniu wiary świętej. Zrazu więc umyślił pozyskać go sobie łagodnością i przyrzeczeniem świetnych nagród, byle Chrystusa odstąpił. Przy tem już sama poważna postać tego świętego kapłana, i mądrość z jaką przemawiał, wzbudziły w cesarzu, gdy po raz pierwszy go ujrzał, szczególne dla niego uszanowanie. Zaczął go więc zręcznie podchodzić. Lecz wkrótce spostrzegł, że wszystkie jego schlebiające Lucyanowi przedstawienia, obijały się o stałość wyznawcy Chrystusowego., jak o mur niewzruszony. Wtedy wpadł w złość zapamiętałą, i już nie kładł jej granic. Święty Jan Złotousty, Biskup Antyocheński, do którego dyecezyi należał Lucyan, pisze że, ,,przeprowadzono go przez piec rozpalony, że go wystawiono na zęby zwierząt dzikich, że szarpano ciało jego rozpalonemi obcęgami żelaznemi, toczono po nim koła nabite ostremi ćwiekami, i wrzucono go po kilka razy w przepaści. Lecz z każdej takowej próby wychodził zwycięzko, a wszelkie jego zwycięztwo było cudem, z którego każdy, chociażby jeden, powinien był rozbroić i nawrócić tyrana, który go męczył, gdyby tyrani prześladujący Kościół, dali się nawrócić cudami chociaż największymi”

Maxymin rozwścieklony stałością i męstwem Lucyana, tylu i takiemi mękami nieustraszonego, umyślił dla niego inny rodzaj męczeństwa, powolnego a okrutnego. Najprzód kazał dręczyć go bezsennością, niedozwalając świętemu wyznawcy położyć się inaczej jak nago, a pokrytemu ranami, na potłuczonych ostrych kawałkach naczyń glinianych, któremi zasłano całe więzienie. Potem morzył go głodem, i gdy dni kilka wytrzymano go bez żadnego posiłku, postawiono przed nim najsmacniejsze potrawy, ale poświęcone bożkom pogańskim, których więc użycie znaczyło wyrzeczenie się wiary chrześcijańskiej. Święty odrzucił od siebie z oburzeniem tę szatańską strawę.

Cesarz nie wiedział co począć, a chcąc nareszcie raz skończyć, kazał stawić przed sobą Lucyana, aby już ostatni z niego ściągnąć protokół ,,Jak masz imię? Spytał go. – Jestem chrześcijaninem, odpowiedział Lucyan. – Jaka twoja ojczyzna? zawołał znowu tyran. – Jestem chrześcijaninem, odrzekł święty. – Z czego się utrzymujesz? rzekł cesarz. – Jestem chrześcijaninem”, odpowiedział po raz trzeci sługa Boży. Tak tedy ten mąż uczony, ten sławny mistrz, który miał publiczną szkołę w Antyochii, w której wykładał naukę chrześcijańską i który mógł bez wątpienia uczonemi odpowiedziami zadziwić i zmieszać pytającego go prześladowcę, ograniczył się jednak w tak stanowczej dla niego chwili, na tej krótkiej odpowiedzi ,,jestem chrześcijaninem” i nią zbywał każde, zapytanie. Bo pełen Ducha Bożego wiedział on dobrze, że w takich razach nie wymowy potrzeby, ale wiary i wytrwałości, nie rozpraw – ale czynu. Jakoż wśród tych odpowiedzi, przez które najsilniej i najwyraźniej wiarę świętą wyznawał, znękany ostatnią torturą, oddał Bogu ducha roku Pańskiego 310.

W wigilią jeszcze dnia tego, wielu wiernych otrzymało pozwolenie odwiedzenia Lucyana w jego więzieniu. Był to dzień świąteczny, i znaczna liczba chrześcijan zgromadziła się tam była. Święty przemawiał do nich zachęcając do wytrwałości, i z wielkiem podniesieniem ducha, mówił o szczęściu poniesienia męczeństwa za wiarę. Wszyscy zapragnęli razem z nim i z rąk jego Kommunia przyjąć. Lecz miejsca na odprawienie Mszy świętej nie było. Wtedy święty Lucyan ustawił wokoło siebie wszystkich obecnych, aby go zasłonili przed oczami żołnierzy strzegących więzienia, a nie mogąc ustać na nogach dla ciężkich mąk, jakie był już poniósł, kazał podtrzymać się przez kilku uczni swoich, i na własnych piersiach, które mu służyły za mensę ołtarzową, odprawił Mszę świętą. Sam przyjąwszy przenajświętsze Ciało, rozdał Je wszystkim, i pożegnał rzewnie płaczących, a polecających się jego modlitwom, gdy już będzie w Niebie. Jakoż nazajutrz poszedł tam, jak to wyżej opisaliśmy.

POŻYTEK DUCHOWY
Długie cierpienie i okrutne męki poniósł ten Święty, żeby przez zaparcie się wiary nie obrazić Boga. Ciebie Bóg na tak ciężką próbę nie naraża, a jednak jak często dopuszczasz się Jego obrazy, nie chcąc małego zadać złym twoim chuciom gwałtu. Obżałuj to szczerze, i postanów raczej śmierć ponieść, niżeli Boga ciężko obrazić”.

W imię Prawdy! C. D. 132

6 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem także ważne dla mnie słowa w książce pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Piłat byłe pewny, że teraz żydzi zgodzą się, żeby Matka Boska mogła zabrać Jezusa do domu, by tam przy Niej umarł, bo o dalszem życiu i mowy być nie mogło, po takich katuszach.
Wyprowadza więc Jezusa na ganek, pokazuje Go żydom, a przedewszystkiem Sanhedrynowi i mówi:
,,Oto Człowiek! Oto wam Go wiodę, byście poznali, że żadnej winy w Nim nie znajduję!”
W tych słowach ,,Oto Człowiek” chce Piłat przemówić do serc żydowskich, do rodaków Jezusa.

Chce im niejako dać naukę, że jeżeli on poganin i innej narodowości a do tego nie cierpiący żydów (o czem wiedzieli żydzi zbyt dobrze, bo na własnej skórze to odczuli), jeśli on mimo wszystko nie może patrzeć na takie pohańbienie ich rodaka, gdyż ten Jezus zrównany z najgorszym nikczemnikiem, (bo tylko takich biczowano) i niemal skąpał się we własnej Krwi, to już chyba nie powinni żądać śmierci na Niego.

W tych słowach Piłata: ,,Oto Człowiek”, w Którym żadnej winy nawet poganin nie znalazł, mieści się jeszcze głębsza myśl, niż ta, którą miał Piłat, gdy je wymawiał, mieści się ostrzeżenie, jak każdy z nas powinien wyglądać dotknięty karami Bożemi za swoje grzechy, jeśli Jezus, Syn Boży, tylko z poświęcenia cierpiący, tak cierpi!!!
Jeśli Serce Boga Ojca niepojęcie kochające Boga Syna dopuszcza na Syna, jako Człowieka, heroicznie poświęcającego się za ludzi, takie okropne cierpienia… jakżeż my powinniśmy cierpieć pod Sprawiedliwą Ręką Boga Sędziego za swoje grzechy?
,,Oto Człowiek”. Patrzmy na Tego Jezusa, gdy nas pokusy i źli ludzie ciągnąć będą do grzechu. ,,Oto Człowiek” niech zawoła zaraz sumienie w nas.

Ale oto drugie głosowanie odbywa się nad Jezusem u Piłata.
Drugi raz ludzie głosują przeciw Jezusowi, wrzeszcząc: ,,Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!”.
,,Weźcie Go wy i ukrzyżujcie”, woła przerażony i oburzony Piłat.
Już teraz chyba jasno widzi, do czego doprowadziło go zbrodnicze ustępstwo, dane żydom kosztem Krwi Jezusa.
,,On musi umrzeć, bo się Synem Bożymi czyni!”.
Te słowa spadły, jak grom na tchórzliwego Piłata.
Jako poganin wierzył, że ludzie mogą być bogami, bo i cesarzy rzymskich uważano za bogów.
Zwraca się więc do Jezusa i pyta Go: ,,Skąd Ty jesteś?”
Lecz Jezus milczy.

Zdenerwowany coraz więcej, traci już równowagę, którą cały czas starał się zachować wobec Jezusa i woła, grożąc: ,,Nic nie odpowiadasz, nie wiesz, że mam Cię moc ukrzyżować i moc puścić Cię?”
Jezus widząc to jego trzepotanie się, niby ptaka sidłem ściśniętego za szyję, lituje się nad Piłatem, poucza go, skąd źródło jego ludzkiej władzy, a potem i usprawiedliwia go i pociesza, że on nie będzie miał decydującej winy i całkowitej, jeśli zasądzi go na śmierć.
,,Nie miałbyś żadnej władzy, gdyby ci z góry nie była dana, przetoż ten, który mię tobie wydał, więcej winien od ciebie”.
To powiedzenie zmusiło prawie Piłata do zrobienia ostatniego wysiłku, by koniecznie Tego nie ziemskiego Człowieka za wszelką cenę ocalić i puścić, choć z temi ostatniemi resztkami życia, jakie jeszcze posiada po biczowaniu.

Lecz wymyśla nowe głupstwo, bo oto doprowadzony do wściekłości krwiożerczością i przebiegłością żydów, chce im dokuczyć, wołając ironicznie: ,,oto wasz król” i wskazuje na Jezusa. A może chciał wywołać tem powiedzeniem bunt polityczny, żeby proces na inne tory skierować i tak Jezusa uratować i żydów pognębić.
Ta obelga rzucona żydom publicznie w twarz, że Jezus Ten ubiczowany, jak ostatni niewolnik, Ten Jezus przebrany za ,,Króla wariata”, On ma być królem narodu izraelskiego, który ma takich wielkich geniuszów królów, jak Dawid i Salomon, to było dla żydów śmiertelną obrazą.

I tak ich ta ironja rozwściekliła, że postanowili nawet najdroższą rzecz poświęcić, jak wolność polityczna, jak zrzucenie z siebie pęt niewoli rzymskiej, byle Jezus znalazł się na Krzyżu.
,,Nie mamy króla, jeno cesarza. Jeśli tego puścisz, nie jesteś przyjacielem cesarza. Każdy bowiem, kto się królem czyni, sprzeciwia się cesarzowi”.
Te powiedzenia chyba sam szatan podyktował Kajfaszowi i Sanhedrynowi, bo trafili niemi śmiertelnie Piłata, że teraz musi się poddać i ich wolę spełnić.

Piłat, rozzłoszczony i wystraszony, już chyba tylko dla osobistej satysfakcji powtarza tę samą obelgę drugi raz: ,,Króla waszego mam ukrzyżować?”
,,Nie mamy króla, jeno cesarza” odpowiadają żydzi. W tych słowach detronizują Syna Bożego, który pochodził z Rodziny Dawida.
Każdy grzech to detronizacja Boga w duszy.
Dotąd sam Bóg był ich Królem, jako narodu wybranego, teraz, po tej publicznej detronizacji Syna Bożego, ten naród, dotąd wybrany, stanie się pomnikiem przekleństwa Bożego i będzie wiecznym tułaczem bez ojczyzny.

Piłat po tej decydującej przegranej chce przynajmniej mieć to zadowolenie, że jeśli zgodzi się na śmierć Jezusa i to na najhaniebniejszą, bo krzyżową, to przynajmniej zrzuci wszelką odpowiedzialność z siebie.
Oto każe pacholęciu przynieść wodę i publicznie umywa sobie ręce, mówiąc: ,,Nie jestem winien Krwi Tego Sprawiedliwego, wy się patrzcie”.
Na nic jednak to umywanie zewnętrzne, woda tylko z rąk i z ciała brud usuwa, ale nie z duszy.
Niewinna Krew Jezusa pozostanie na wieki na rękach Piłata, bo tylko dzięki jego półśrodkom, dzięki jego słabości wobec żydów, których zaciekłość i upór szatański dobrze mu były znane, Jezus zginie.

Bał się kłopotu, bał się narazić żydom, bał się, by go nie oskarżono przed cesarzem, więc godzi się na śmierć Jezusa, Którego tyle razy uznał za niewinnego.
A czy uniknie przez to Piłat, tych rzeczy, których się tak bał? Nie uniknie, bo wnet po śmierci Jezusa, ci sami żydzi, którzy teraz tu stoją, oskarżą go przed cesarzem. Piłat straci łaskę cesarską i zostanie skazany na wygnanie.
Słuszna spotkała go kara, bo jeśli więcej mu chodziło o łaskę ludzką, niż o sprawiedliwość, której źródłem Bóg, to musiał stracić i ludzką łaskę.
Komu więcej chodzi o łaskę ludzką, niż o Boską, ten obie straci i ludzką i Boską, Sam Bóg o to postara się.”

W imię Prawdy! C. D. 130

5 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

,,4 Szczęście nieba będzie niepojęte, jakby nieskończone! ,,Na to szczęście można sobie zasłużyć, ale opisać go nie można”, mówi św. Augustyn. Psalmista Pański odzywa się o tym w proroczym zachwycie: ,,Będą upojeni hojnością domu Twojego i strumieniem rozkoszy ich napoisz (Ps 35, 9). ,,Rozkosze błogosławionych są tak wielkie, że wszystkie okropne męczarnie męczenników nie byłyby godne wysłużenia sobie choćby jednej godziny niebiańskiego szczęścia” – pisze św. Wincenty Ferreriusz. I św. Paweł sądził, że : ,,utrapienia tego czasu niniejszego nie są godne przyszłej chwały, która się w nas objawi” ( Rz 8, 18).

5 W niebie nie będzie już żadnego cierpienia! ,,Łatwiej można wyliczyć cierpienia, od których wybrani są wolni, – mówi św. Augustyn – aniżeli rozkosze, których są uczestnikami”. Św. Jan w Objawieniach tak pisze: ,,Widziałem święte miast Jeruzalem nowe, z nieba zstępujące od Boga… i słyszałem głos wielki z Stolicy mówiący: Oto przybytek Boży z ludźmi i będzie mieszkał z nimi. I oni będą ludem Jego, a sam Bóg z nimi będzie Bogiem ich. I otrze Bóg wszelką łzę z oczu ich, a śmierci dalej nie będzie, ani smutku, ani krzyku, ani boleści więcej nie będzie” (Ap 21, 2-4).

6 Po zmartwychwstaniu ciał uczestnikiem szczęścia w niebie będzie i ciało nasze, to samo, które tu na ziemi było współuczestnikiem walk, prac i cierpień dla nieba. Już cierpiący Job powiedział tę prawdę wiary: ,,W dzień ostatni powstanę z ziemi… i w ciele moim oglądać będę Boga mego, którego ujrzeć mam ja sam i oczy moje oglądać Go będą; schowana jest ta nadzieja we wnętrzu moim” (Hi 19, 25).
Ciała wybranych będą podobne do uwielbionego ciała zmartwychwstałego Chrystusa. ,,Nasze obcowanie jest w niebiesiech, skąd oczekujemy Zbawiciela Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przemieni ciało podłości naszej na podobieństwo ciała jasności swojej”, pisze św. Paweł (Flp 3, 20).
Pięć własności będą miały ciała uwielbione: doskonałość i piękność, podobną do piękności ciała Chrystusowego; niecierpiętliwość, czyli nie będą już podległe żadnemu cierpieniu; jasność, czyli świecić będą jak słońce, jak powiedział sam Pan Jezus (Mt 13, 43); chyżość i szybkość na kształt myśli ludzkiej, czyli, że będą mogły przenosić się z miejsca na miejsce lotem błyskawicy; wreszcie przenikliwość tak, że żadnej dla nich zapory nie będzie, podobnie jak dla Pana Jezusa, który przychodził do uczniów przy drzwiach zamkniętych.
Ojcowie święci w swych pismach bardzo obszernie o tym się rozpisują. I tak np. św. Ambroży pisze: ,,Podobnie jak Pan Jezus w Kanie Galilejskiej przemienił wodę w kosztowne wino, tak przemieni On w dniu zmartwychwstania teraźniejszą zwykłą powłokę ciała”. Św. Cyryl Jerozolimski mówi: ,,Podobnie jak Bóg małym różnym zwierzątkom daje własność świecenia, tak da tę własność i naszym ciałom uwielbionym”.

7 Co najwięcej podnosi szczęście nieba, jest to, że rozkosze nieba będą wieczne, bez bojaźni utraty! ,,I pójdą… sprawiedliwi do żywota wiecznego!”, powiedział sam Pan Jezus. Jak Bóg jest wieczny i wieczne Jego królestwo, tak i wieczna jest nagroda, którą Bóg wybrane dziatki swe nagradzać będzie i wieczne ich panowanie i z Bogiem współkrólowanie. Na bardzo wielu miejscach Pismo święte i sam Pan Jezus nazywa niebo królestwem wiecznym, jak np. ,,Ja wam przekazuję królestwo, jako mnie przekazał Ojciec Mój” (Łk 22, 29). O wybranych pisze św. Jan w swym Objawieniu: ,,Będą królować na wieki wieków” (Ap 22, 5). Na ziemi wszelkie szczęście się kończy, a myśl o utracie i obawa utraty zatruwa nam wszelkie szczęście… W niebie tej obawy nie będzie, tam będzie życie wieczne i żywot wieczny i szczęście wieczne! A ty nieraz dla jednego grzechu, dla chwilowego dogodzenia swej namiętności, dla chwilki przemijającej rozkoszy ziemskiej tak łatwo to wieczne niebo tracisz!
Pomyśl… i zastanów się nad tym!…”

W tym dniu przeczytałem także ważne dla mnie treści ks. Leonarda Goffina:

,,Jak położon jest Chrystus wielom na upadek?
Stawszy się człowiekiem, jest Chrystus wszystkim tym na upadek, tj. na wiekuiste potępienie, którzy usłyszeli Jego naukę, ale jej nie przyjęli i według niej nie żyją. Nie Chrystus przeto jest przyczyną ich upadku, lecz sami zawinili upadek z powodu umyślnej zatwardziałości serca. Nie mieliby tak ciężkiego grzechu, gdyby Chrystus nie był przyszedł, nauczał i nie podał im sposobności do poznania prawdy i nawrócenia się.

Którym będzie Chrystus Pan ku zmartwychwstaniu?
Tym, którzy uwierzyli Weń i w naukę Jego i według niej żyją. Jeśli w dobrem wytrwają, wtedy zmartwychwstaną i wnijdą do żywota wiecznego.

O ile jest Chrystus znakiem, któremu sprzeciwiać się będą?
O tyle, że Jego narodzenie z Dziewicy, życie, męki i śmierć, a mianowicie Jego niebiańskie nauki, całkiem przeciwne światu pochopnemu do żądz, będą dla żydów i pogan przedmiotem urągowiska i bluźnierstwa. I teraz jeszcze, jak mówi św. Bernard, jest Chrystus znakiem sprzeciwiania się wielu chrześcijan, którzy swą pychą sprzeciwiają się Jego pokorze, chciwością ubóztwu, nipowściągliwościom postom, rozpustą czystości, lenistwem gorliwości, którzy Go wyznają ustami, a wypierają się Go w uczynkach i przez to dowodzą, że tylko są z imienia chrześcijanami. ,,Masz imię, że żyjesz; ale jesteś umarły”. (Ap 3, 1).

Co znaczą słowa: ,,Duszę Twą przeniknie miecz?”
Znaczą: najsroższy smutek przebodzie Twą duszę jak miecz ostry. Było to podówczas, Gdy Marya słuchać musiała obelg i urągowisk żydów miotanych na Swego Syna i gdy Go widziała konającego między dwoma łotrami. Rozważając to strapienie miłościwej Matki Bożej, zawołał św. Bonawentura: ,,Nigdy nie widział nikt większej boleści, gdyż nigdy nie miłowano tak gorąco dziecięcia!”

Co znaczą słowa: ,,Myśli z wiela serc będą objawione?”
Symeon przepowiedział był właśnie cierpienia Pana Jezusa i Maryi. Usposobienie duszy ludzkiej objawia się w różny sposób wobec mąk Jezusowych. Krzyż bowiem Pański jest w oczach pogan niedorzecznością, w oczach żydów zgorszeniem, lecz w oczach tych, co mają prawdziwą wiarę, jest mocą i mądrością Boga. Serce czyste, pobożne i uświęcone łaską nigdzie nie widzi Pana Boga większym i nie miłuje Go goręcej, jak rozpamiętywając Jego mękę.

Czego więcej uczy nas jeszcze ta Ewangelia?
1 Wdowy niech sobie biorą za wzór Annę prorokinią, która przepędziła całe prawi życie w świątyni i niech się od niej uczą służyć Bogu postem i modlitwą, ,,bo wdowa, która w rozkoszach jest, żyjąc umarłą jest”. (1 Tym 5, 6)
2 Koniec Ewangelii wypowiada: ,,Dziecię rosło i umacniało się” i przypomina nam, że Chrystus i w duszach naszych ma wzrastać i umacniać się, tj., że żywot pełen łaski ma okazywać się w dobrych uczynkach, jak pisze Paweł św. (Ef 4, 14-15): ,,Abyśmy nie byli dziećmi chwiejącymi się i nie byli uniesieni od każdego wiatru nauki przez złość ludzką, przez chytrość na oszukanie błędu, a czyniąc prawdę w miłości, żebyśmy rośli w Nim we wszystkiem, który jest głowa, Chrystus”.
WESTCHNIENIE. Jezusie, nowonarodzony Zbawicielu, wzrusz serca nasze i pobudź je do pełnienia Twych świętych rad i nauk, aby nam nie wyszły na upadek, gdyż o wiele lepiejby nam było nie poznać nigdy dróg sprawiedliwości, aniżeli poznawszy je, z nich zbaczać”.