W imię Prawdy! C. D. 46

21 września 2023 roku

Tego dnia poruszyły mnie słowa z Psalmu 143:

,,Usłysz, o Panie, moją modlitwę,
przyjm moje błaganie
w wierności swojej, wysłuchaj mnie w swej sprawiedliwości!
Nie pozywaj na sąd swojego sługi,
bo nikt żyjący nie jest sprawiedliwy przed Tobą.
Albowiem nieprzyjaciel mnie prześladuje:
moje życie na ziemię powalił,
pogrążył mnie w ciemnościach <jak dawno umarłych>.
A we mnie duch mój omdlewa,
serce we mnie zamiera.
Pamiętam dni starodawne,
rozmyślam o wszystkich Twych dziełach,
rozważam dzieło rąk Twoich.
Wyciągam ręce do Ciebie;
moja dusza pragnie Ciebie jak zeschła ziemia.
Prędko wysłuchaj mnie, Panie,
albowiem duch mój omdlewa.
Nie ukrywaj przede mną swego oblicza,
bym się nie stał podobny do tych, co schodzą do grobu.
Spraw, bym rychło doznał Twojej łaski,
bo w Tobie pokładam nadzieję.
Oznajmij, jaką drogą mam kroczyć,
bo wznoszę do Ciebie moją duszę.
Wybaw mnie, Panie, od moich wrogów,
do Ciebie się uciekam.
Naucz mnie czynić Twą wolę,
bo Ty jesteś moim Bogiem.
Twój dobry duch niech mnie prowadzi
po równej ziemi.
Przez wzgląd na Twoje imię, Panie, zachowaj mię przy życiu;
w swej sprawiedliwości wyprowadź mnie z utrapień!
A w swojej łaskawości zniszcz moich wrogów
i wytrać wszystkich, którzy mnie dręczą,
albowiem jestem Twoim sługą”.
Ps 143, 1-12

oraz słowa jednego z biskupów:

,,Być kapłanem to:
służyć,
pouczać,
karcić,
i być ciągle gotowym na cierpienie, jeżeli
tego wymaga PRAWDA CHRYSTUSOWA”.

Tego dnia odebrałem pismo od miejscowego proboszcza a zarazem fundatora Fundacji Płomień Eucharystyczny. Pismo było odpowiedzią na trzy moje pisma (dwa z czerwca i jedno z początku września). Dowiedziałem się, że rycerze św. Jana Pawła II, którym proboszcz duszpasterzuje nie pomogą w zapewnieniu bezpieczeństwa w Kaplicy Wieczystej Adoracji. Dowiedziałem się także, że proboszcz nie pełni jurysdykcji nad kaplicą. To było bardzo ciekawe stwierdzenie w stosunku do statutu Fundacji Płomień Eucharystyczny, w którym władza fundatora zdaje się być ponad prezesem, Zarządem i Radą Fundacji.

22 września 2023 roku

Tego dnia pomocne były między innymi słowa z Psalmu 49:

,,Dlaczego miałbym się trwożyć w dniach niedoli,
gdy otacza mnie złość podstępnych,
którzy ufają swoim dostatkom
i chełpią się ogromem swego bogactwa?”
Ps 49, 6-7

Ciąg dalszy nastąpi…

W imię Prawdy! C. D. 45

20 września 2023 roku

Poruszył mnie mocny życiorys św. Eustachego z początku II wieku. Przytoczę tylko kilka fragmentów z ponad stuletniej książki.

Zaraz po przyjęciu chrztu świętego przez Eustachego, jego żonę i dzieci, cała rodzina zaczęła być bardzo doświadczana;

,,Pan Jezus mu oznajmił, że wiele go cierpień czeka, aby tem większą w Niebie otrzymał zapłatę. Święty wróciwszy do żony, zdał jej z tego sprawę; oboje tedy gorąco modlili się, prosząc, aby ich Duch Święty wspierać raczył łaską Swoją, w tem wszystkiem, co ich czeka.

Jakoż wkrótce dopuścił Pan Bóg na nich ciężką plagę: prawie wszyscy ich niewolnicy wymarli z powietrza, a trzody wielkie, które głównie stanowiły ich zamożność, wyginęły do szczętu, tak że Eustachy, przedtem jeden z największych panów w Rzymie, przyszedł do ubóstwa. Nie trudno mu było, mając u cesarza wielkie łaski, przyjść na nowo do wielkiego majątku, lecz dla miłości ubogiego Chrystusa, już tego nie chciał, i umyślił z żoną i dziećmi udać się w jakie obce kraje, gdzieby nieznany, żył, oddając się tylko pobożnym ćwiczeniom. W tym więc celu wsiadł na okręt, i puścił się do Egiptu, lecz go na pierwszym kroku wielkie utrapienie spotkało”.

Eustachy został w pewnym momencie oszukany przez właściciela okrętu, który zapragnął być z żoną Eustachego i w tym celu wysadził na ląd Eustachego z dziećmi, a żonę porwał ze sobą. Gdy Eustachy z synami poszedł w dalszą wędrówkę, to przy rzekę jego synowie zostali porwani przez lwa i wilka…

,,Eustachy, wypłynąwszy na ląd, ukląkł, zalał się łzami i zawołał ze szczerym poddaniem się dopustowi Bożemu: Pan dał, Pan odjął, niech imię Pańskie będzie błogosławione. A Pan Bóg, który to wszystko nie dla kary, ale dla doświadczenia tego sługi Swego, jak niegdyś Joba, dopuszczał, jak Jonasza w wnętrznościach wieloryba żywego zachował, tak też i tych synaczków Eustachego z paszczęki srogich zwierząt wyratować raczył.”

Bóg uratował synów i żonę Eustachego, ale on o tym nie wiedział…

,,Tymczasem Eustachy nic o tem nie wiedząc, doszedłszy do wsi zwanej Badyzus, osiadł w niej, i tam lat piętnaście najmując się do pracy około roli, żył z niezachwianą cierpliwością, znosząc wszystko to, co Pan Bóg na niego dopuścił, tak zwykle na modlitwie powtarzając: Panie! Obrałeś mnie ze wszystkiego, tułam się jak wygnanie, pracuje jak niewolnik: wszakrze to wszystko słodko jest mi cierpieć dla Ciebie! O Zbawco mój, boś Ty mnie do poznania prawdy przywiódł, a tą drogą krzyżów, do Siebie mnie prowadzić raczysz. Czyń więc ze mną, co Ci się podoba, byleś mi łaski swojej nie odmawiał”.

Później w cudownych okolicznościach Eustachy odnalazł żonę i synów. Jednak to było spotkanie, które Bóg dopuścił, aby ta rodzina razem mogła ponieść śmierć męczeńską za wiarę w Jezusa Chrystusa. Nie udało się zabić tej rodziny na publicznym placu przez wypuszczenie na nich głodnych lwów. Zwierzęta padły nagle na ziemię, czołgały się i łasiły przed nogami Eustachego i jego rodziny, a poganie wołali: ,,Wielki jest Bóg chrześcijański”.
Oprawcy musieli zastosować inną metodę śmierci dla tych chrześcijan gotowych na śmierć dla Chrystusa.
Na koniec żywotu świętego Eustachego jest zapisane takie zdania dla pożytku duchowego:

,,Widzisz, jak ciężkiemi drogami, a które jak wszystko Pan Bóg z miłosierdzia swojego na dobro dusz wybranych obrócił, spodobało Mu się tych Świętych, których żywot czytałeś, przeprowadzić. NIECH CIĘ TO UCZY, ŻE IM CIĘŻSZE UTRAPIENIA ZSYŁA NA KOGO OPATRZNOŚĆ, TEM WYRAŹNIEJSZYM JEST TO ZNAKIEM WYBRANIA TEJ DUSZY”.

Dzisiejsze Ewangelia przypomniała, co mówili ludzie o Jezusie i św. Janie Chrzcicielu:

Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. Łk 7, 33-34

Najpierw było mówienie, a potem wiemy, co uczyniono z Jezusem i św. Janem Chrzcicielem.

Ciekawe zdania wpadły mi także od bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego:

,,Narzekał król Henryk II (+ 1189), król angielski, że w państwie swoim nie może mieć spokoju przez jednego kapłana. Był to święty Tomasz Becket, arcybiskup Canterbury i prymas Anglii. Milczał jednak król o przyczynie niepokoju – o artykułach z Claremdon, które uderzały w prawa Kościoła. Ci panowie rozumieją często przez spokój milczenie ludzi zduszonych butem gwałtu. Zapominają, że nawet noga zbyt długo ucisku nie wytrzyma. By rządzić więc państwem, należy zaniechać gwałtu, a wtedy wróci spokój. (…) Strach władcy jest odwetem za gwałt. Państwa policyjne, to państwa gwałcone. Wobec nich tylko kapłan musi zdobyć się na obronę obywateli. Obrona ta nie godzi we władzę”.

Poruszyły mnie także słowa z Psalmu 94:

,,Boże pomsty, Panie,
Boże pomsty, ukaż się w blasku!
Powstań Ty, który sądzisz ziemię,
daj pysznym odpłatę!
Jak długo, Panie, występni,
jak długo występni chełpić się będą,
Pienić się i gadać bezczelnie,
i chwalić się będą złoczyńcy?
Depczą Twój lud, Panie,
uciskają Twoje dziedzictwo;
Mordują wdowę i przybysza,
zabijają sieroty.
Mówią: „Pan tego nie widzi,
nie dostrzega tego Bóg Jakuba”.
Pomnijcie na to, głupcy w narodzie,
kiedy zmądrzejecie, bezrozumni?
Czy nie usłyszy Ten, który wszczepił ucho,
Ten, który stworzył oko, nie zobaczy?
Czy Ten, co napomina ludy, nie będzie ich karał?
Ten, który ludzi uczy mądrości?
Znane są Panu ludzkie myśli,
wie, że są marnością.
Błogosławiony mąż, którego Ty wychowujesz, Panie,
i pouczasz swoim prawem,
Aby mu dać wytchnienie w dniach nieszczęśliwych,
zanim grób wykopią występnemu.
Pan nie odpycha swojego ludu
i nie porzuca swojego dziedzictwa.
Sąd się zwróci ku sprawiedliwości,
pójdą za nią wszyscy ludzie prawego serca.
Kto wystąpi w mej obronie przeciw niegodziwcom?
Kto mnie od złoczyńców zasłoni?
Gdyby Pan mi nie udzielił pomocy,
szybko by moja dusza zamieszkała w krainie milczenia.
A kiedy myślę: „Moja noga się chwieje”,
wtedy mnie wspiera Twoja łaska, Panie.
Gdy w moim sercu mnożą się niepokoje,
Twoja pociecha orzeźwia mą duszę.
Czy może się sprzymierzyć z Tobą trybunał bezprawia,
który wbrew prawu sprowadza nieszczęście?
Chociaż czyhają na życie sprawiedliwego
i chociaż krew niewinną potępią,
Na pewno Pan będzie moją obroną,
a Bóg mój skałą ucieczki.
A tamtym za ich niegodziwość zapłaci
i własna złość ich zgubi,
nasz Pan Bóg im zgubę zgotuje”.
Ps 94, 1-23

Ciąg dalszy nastąpi…

W imię Prawdy! C. D. 26

10 sierpnia 2023 roku

Do sądu został złożony prywatny akt oskarżenia na jednego z moich prześladowców.

13 sierpnia 2023 roku

Dowiedziałem się, że jeden z kapłanów pracujących w kurii miał powiedzieć, że ja już nigdy nie będę uczył katechezy…

14 sierpnia 2023 roku

Znalazłem mocne i pomocne słowa z książki pt. ,,Zniszczyć świętego. Śledztwo w sprawie prześladowania o. Pio”:

,,Tekst przysłuży się Bogu, ponieważ uleczy i oczyści Jego Dom. (…) U jego podstaw leży święta nienawiść, którą sam Bóg tchnął w serca ludzi przeciwko Szatanowi i Jego wyznawcom. (…) Ludzie tchórzliwi, zżerani ambicją i podli, przedkładający wygodne milczenie nad trudy oczyszczającej walki, niechybnie będą się burzyć. Jednak prawdziwi katolicy wsłuchają się w głos świętych Kościoła, zewrą szeregi i niczym czujni strażnicy o potężnym głosie zaatakują wilki i przepędzą je z owczarni.”

Byłem także niezwykle poruszony wielkim cierpieniem i prześladowaniem, którego doświadczył abp Antoni Baraniak: https://www.youtube.com/watch?v=KZSkXXy9qWE

15 sierpnia 2023 roku

Tego dnia wielkim umocnieniem były słowa bł. Księdza Jerzego Popiełuszki:

,,Podstawowym warunkiem człowieka ku zdobywaniu prawdy, a tym samym ku likwidowaniu zła, którym jest kłamstwo będzie zdobycie cnoty męstwa. Cnota męstwa jest przezwyciężaniem ludzkiej słabości, zwłaszcza lęku i strachu. Chrześcijanin musi pamiętać, że bać się trzeba tylko zdrady Jezusa – za parę srebrników jałowego spokoju. Ale chrześcijaninowi nie może wystarczyć tylko samo potępienie zła, kłamstwa, tchórzostwa, zniewolenia, nienawiści, przemocy. Chrześcijanin sam musi być prawdziwym świadkiem, rzecznikiem i obrońcą sprawiedliwości, dobra, prawdy, wolności i miłości. O te wartości musi odważnie upominać się dla siebie i dla innych.”

Ciąg dalszy nastąpi…

ŁASKA KRZYŻA C. D. #15

9 listopada 2022r.

Prześladowca nr 2 zdawał się nabierać wiatru w żagle. Wg. Wszelkich śladów, to właśnie on założył strony niszczące moje dobre imię i tam umieścił między innymi mój wizerunek z czarnym paskiem na oczach jak kryminalistę. Dodał opis, w którym nazwał mnie między innymi fanatykiem i samozwańczym mistykiem. Pisał także, że dzielę ludzi i jestem wchłonięty przez spirytyzm i okultyzm.
Część informacji została usunięta ze stron, ale pozostała utrwalona i zabezpieczona.
Z tego dnia widnieje jeszcze wpis przestrzegający przed fałszywymi prorokami wprowadzającymi w błąd. Wpis polubił prześladowca nr 1, a udostępnił prześladowca nr 3.

10 listopada 2022r.

Za radą prawnika zgłosiłem prześladowcę nr 2 na policję.
Najprawdopodobniej prześladowca nr 2 na fb umieścił informację o ks. Danielu Galusie z dopiskiem, że to ten sam styl, co u mnie. Alarmował, aby ludzie nie dali się zwodzić. Skomentował też ten wpis zdjęciem z ks. Natankiem i podpisem: ,,czy tego potrzeba również w Radomiu?” Wpis polubił prześladowca nr 1.

11 listopada 2022r.

Najprawdopodobniej prześladowca nr 2 na fb umieścił aktualne informacje (podał źródło: ze swojej drugiej strony). Napisał m. in., że zawiesiłem działalność swojej grupy. Podał także, że wciąż zwodzę ludzi, przedstawiam siebie jako męczennika, dzielę ludzi. Wpis polubił prześladowca nr 1.
Pewien ksiądz pisał do mnie w smsach, czy mi pomieszało się coś w głowie. Napisał, że poszedłem w emocje i tak ludzi prowadzę, że jestem naiwny i muszę obudzić się. Wypomniał także, że nie chciałem rozmawiać z prześladowcą nr 1.

12 listopada 2022r.

Ten sam ksiądz napisał mi wiadomość, z której wynikało, że kontaktował się z nim prześladowca nr 2. Zapytał też, czy mam jakieś hamulce.

15 listopada 2022r.

Gdy szedłem na poranny dyżur do konfesjonału ok. godz. 8.30, to ktoś w kaplicy zaczepił mnie mówiąc, że jacyś panowie mnie szukali. Poszedłem do konfesjonału i zamknąłem od środka zamek. Po chwili zobaczyłem, że prześladowca nr 1 stoi pod konfesjonałem z innymi panami. Pierwszy wszedł do mnie prześladowca nr 3. Rozpoznałem go. Chciał rozmawiać. Sygnalizowałem mu trzy razy, że jest to miejsce spowiedzi. Nie chciał wyjść. Obwiniał mnie o wiele rzeczy. Groził mi, że zainwestuje każde pieniądze, żeby ze mną zrobić porządek. Mówił, że choćby miał koparką przyjechać i tą kaplice rozwalić, to tak zrobi. Mówił, że nie wie, kto pierwszy będzie potrącony przez samochód, czy ja, czy on. Po kilkunastu minutach zauważyłem, że prześladowca nr 1 chciał wejść do konfesjonału po mojej stronie, ale zobaczył, że jest zamknięte. Wszedł więc do prześladowcy nr 3 i we dwóch mnie atakowali.

Prześladowca nr 1 podżegał do wyciągnięcia mnie przez wyłamaną pleksę, którą wyłamał prześladowca nr 3 chcąc przepchnąć paszkwil na mnie (wydrukowany ze strony prześladowcy nr 2 lub przywieziony przez prześladowcę nr 2, który tego dnia był widziany w Radomiu). Ponadto prześladowca nr 3 przepychając paszkwil zrzucił krzyż, który był po mojej stronie przy pleksie. Usłyszałem wiele ciężkich rzeczy. Między innymi pomysł o wywiezieniu do lasu i chłopaki będą wiedzieć, co ze mną robić. Mówili mi także, że już nie długo nie będę księdzem. Dodatkowo jeszcze zajrzał prześladowca nr 4 – brat prześladowcy nr 3 i powiedział: ,,czy jechać po chłopaków?” Panowie straszyli także, że będą przyjeżdżać codziennie albo spotkają mnie na ulicy. Po wyjściu z konfesjonału rozdawali kartki z informacjami niszczącymi moje dobre imię. A wszystko działo się przed wystawionym Panem Jezusem. W sercu modliłem się i przepraszałem Boga za to, co się dzieje. Nawet poleciała mi łza z czego naśmiewał się prześladowca nr 1 i robił mi zdjęcie.

Po wszystkim wezwałem policję, która przyjechała i zrobiła notatkę. Potem zeznałem wszystko na komisariacie. Z monitoringu dowiedziałem się, że panowie umówili się na wspólny przyjazd i szukali mnie najpierw w kaplicy, potem od strony prywatnego wejścia (nawet prześladowca nr 1 i 3 ciągnęli za klamkę). I potem poszli ponownie do konfesjonału.

Na komisariacie ponowiłem prośbę o zakaz zbliżania się prześladowcy nr 1 i dodałem prześladowców nr 3 i 4.

Zadzwoniłem do pasterza. Oddzwonił ks. sekretarz. Poinformowałem o zdarzeniu. Dodałem, że prześladowca nr 1 był także 8 listopada dokładnie w czasie mojego wyjazdu do kurii i pokazywał mi zegarek. Informowałem, że może mieć skądś przecieki.

Tego dnia ktoś mi polecił, aby kartka z napisem: ,,zachowaj ciszę” była w ciągu dnia w widocznym miejscu w kaplicy. Tak też umieściłem tą kartkę. Po czym dostałem wiadomość, że ta karta jest na noc i takie były ustalenia fundacji. Kartka została zdjęta, a ja tylko westchnąłem na moje prawa kapelana kaplicy.
Sygnalizowałem też, żebym miał oddzielny dla siebie pilot alarmowy. Nie doczekałem się do dzisiaj.

Późnym wieczorem przyjechał jeden z kapłanów do sióstr. Podczas rozmów dało się słyszeć wielokrotnie głośny śmiech kapłana, który na pewno wiedział o zdarzeniu.

Ciąg dalszy nastąpi…

ŁASKA KRZYŻA C. D. #7

22 czerwca 2022r.

Otrzymałem nominację na kapelana Wieczystej Adoracji w Jedlni Kolonia z rąk pasterza.  Nominacja wchodziła w życie z dniem 25 sierpnia 2022 roku. Mimo otrzymania dokumentu nie otrzymałem przydzielonych zadań. Cierpliwie czekałem. Poinformowałem kapłanów mających dotychczasową pieczę nad tym miejscem. Dla jednego z nich była przeznaczona kopia dokumentu nominacji. Nie będę pisał o reakcji tych kapłanów.

Pojechałem od razu do kaplicy i pomodliłem się. Jedna osoba w kaplicy zapytała, jak mi na imię. Odpowiedziałem i dodałem z radością, że zostałem kapelanem kaplicy. Powiedziała, że będzie modlić się za mnie.
Tego samego dnia usłyszałem od jednego kapłana pytanie, z czego ja tam będę żył. Odpowiedziałem, że będę miał Pana Jezusa.

Druga połowa lipca 2022r.

Od zaprzyjaźnionych osób dowiaduję się, jakie będę miał jedno z zadań w kaplicy. Dowiedzieli się od pewnego kapłana.

31 lipca 2022r.

Myślałem, że serce mi pęknie, gdy zobaczyłem postawę jednego z kapłanów z Panem Jezusem w dłoni.
Tego samego dnia o godz. 18:00 sam celebrowałem Najświętszą Ofiarę w parafii. Czułem, że jest to moja ostatnia Msza samemu w tym miejscu. Po raz pierwszy w życiu spłynęła mi łza podczas podniesienia Ciała Chrystusa.

3 sierpnia 2022r.

Byłem u pasterza z nadzieją na otrzymanie zadań i celów w nowym miejscu. Nie otrzymałem zadań.

4 sierpnia 2022r.

Jeden z kapłanów będących w kontakcie z moim prześladowcą, wysłał mi artykuł, w którymi między innymi było napisane o ascezie diabolicznej i kręceniu się wokół siebie.

5 sierpnia 2022r.

Prześladowca nr 1 zajechał motorem na teren parafii. Zsiadając z motoru powiedział, że teraz się nie wywinę. Powiedziałem, że nie chcę rozmawiać. Na co odpowiedział, że nie da mi jechać i że będzie jechał za mną. Świadkiem był jeden z kapłanów. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w planowanym kierunku. Prześladowca ruszył za mną. Wyprzedził mnie. Zajechał mi drogę i gwałtownie zahamował wymuszając stłuczkę. Udało mi się uniknąć kolizji i bokiem ominąć. Potem jechał obok mnie i uderzył mnie ręką w szybę. Po czym dalej jechał powoli przede mną.

Zadzwoniłem na policję i do dwóch zaprzyjaźnionych osób, aby przyjechali. Zatrzymałem się przed pasami. Włączyłem światła awaryjne i czekałem na policję. Prześladowca także zaparkował sobie na ulicy i czekał na policję. Gdy przyjechali, nie wydawał się być skrępowany w rozmowie z policjantami. Policjant do mnie mówił, że to jest sprawa moja i tego mężczyzny, dlatego powinniśmy wyjaśnić sobie tą sprawę sami. Tłumaczyłem, że byłem zaatakowany i nie mogłem jechać. Policjant w końcu zaproponował mi zrobienie zgłoszenia na komisariacie. Poprosiłem o eskortę. Podczas pracy policji na ulicy prześladowca zniesławiał mnie do moich przyjaciół, którzy obserwowali sytuację. Tego dnia po raz pierwszy zgłosiłem na policję mojego prześladowcę nr 1.

Ciąg dalszy nastąpi…