W imię Prawdy! C. D. 174

5 lutego 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z Liturgii słowa:

,,Przeprawili się na drugi brzeg i dotarli do Genezaret, gdzie przybili do lądu. Ledwo wysiedli z łodzi, ludzie zaraz poznali Jezusa. Poczęli więc rozbiegać się wszędzie po tej okolicy i gdy tylko dowiedzieli się, że gdzieś przebywa, znosili tam na noszach chorych. Gdziekolwiek zaszedł: do osady jakiejś, miasteczka lub zagrody, kładziono chorych na placach błagając, by zezwolił im dotknąć choćby strzępców swego płaszcza. A wszyscy, którzy ich dotknęli, odzyskiwali zdrowie”. Mk 6, 53-56

6 lutego 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z Liturgii słowa oraz liturgii godzin:

,,Salomon stanął przed ołtarzem Pańskim wobec całego zgromadzenia izraelskiego i wyciągnąwszy ręce do nieba, rzekł: «O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty, ani w górze na niebie, ani w dole na ziemi, tak dochowującego przymierza i łaski względem Twoich sług, którzy czczą Cię z całego serca.
Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj tego wołania i tej modlitwy, którą dziś Twój sługa zanosi przed Ciebie. Niech w nocy i w dzień Twoje oczy będą otwarte na tę świątynię, na miejsce, o którym powiedziałeś: Tam będzie moje imię – tak aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa na tym miejscu.
Dlatego wysłuchaj błaganie sługi Twego i Twojego ludu, Izraela, ilekroć modlić się będzie na tym miejscu. Ty zaś wysłuchaj na miejscu Twego przebywania – w niebie. Nie tylko wysłuchaj, ale też i przebacz»”. 1 Krl 8, 22-23. 27-30

,,Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich,
serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego.
Nawet wróbel znajduje swój dom, a jaskółka gniazdo,
gdzie złoży swe pisklęta: *
przy ołtarzach Twoich, Panie Zastępów, Królu mój i Boże!
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.
Spójrz, Boże, Tarczo nasza,
wejrzyj na twarz Twojego pomazańca.
Doprawdy, dzień jeden w przybytkach Twoich
lepszy jest niż innych tysiące.
Wolę stać w progu domu mojego Boga
niż mieszkać w namiotach grzeszników”. Ps 84

W imię Prawdy! C. D. 155

21 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści w Liturgii słowa i Liturgii godzin:

,,Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: «Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam». Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak powiedział Pan.
Niniwa była miastem bardzo rozległym – na trzy dni drogi. Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: «Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona».
I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i przyoblekli się w wory od najstarszego do najmłodszego.
Zobaczył Bóg ich czyny, że odwrócili się od złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej”. Jon 3, 1-5. 10

,,Mówię wam, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, którzy się radują, tak jakby się nie radowali; ci zaś, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali.
Przemija bowiem postać tego świata”. 1 Kor 7, 29-31

,,Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię o królowaniu Boga. Mówił: ,,Czas się wypełnił; przybliżyło się królowanie Boże; czyńcie pokutę i wierzcie Ewangelii”.
Pewnego razu szedł wzdłuż wybrzeża Morza Galilejskiego i ujrzał Szymona i brata jego Andrzeja. Zapuszczali właśnie sieci w morze, byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: ,,Pójdźcie za Mną, a sprawię, że staniecie się rybakami ludzi”. Natychmiast pozostawili tam swe sieci i poszli za Nim.
Przeszedłszy trochę dalej ujrzał Jakuba syna Zebedeusza oraz jego brata Jana. Oni także byli w łodzi i naprawiali własne swe sieci. Natychmiast wezwał ich. Pozostawili swego ojca Zebedeusza wraz z najemnikami w łodzi i poszli za nim”. Mk 1, 14-20

,,Chrystus jest zawsze obecny w swoim Kościele, szczególnie w czynnościach liturgicznych. Jest obecny w ofierze Mszy świętej, czy to w osobie odprawiającego, gdyż „Ten sam, który kiedyś ofiarował się na krzyżu, obecnie ofiaruje się przez posługę kapłanów”, czy też zwłaszcza pod postaciami eucharystycznymi”.

22 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści w Liturgii słowa i Liturgii godzin:

,,Uczeni w Piśmie zaś, którzy przybyli do Jerozolimy, powtarzali: ,,Opętany jest przez Belzebuba. Mocą księcia diabelskiego wypędza szatanów”.
Lecz On przywołał ich i przemówił do nich posługując się przypowieścią: ,,Jakże to może szatan wypędzać szatana? Jeżeli królestwo jakieś rozdarte jest niezgodą , to takie królestwo ostać się nie może. Jeżeli rodzinę rozdziela niezgoda, to rodzina taka nie będzie mogła się ostać. Otóż jeżeliby szatan powstał przeciwko sobie i był w niezgodzie z samym sobą, ostać się nie może i przyszedł nań koniec. Ale przecież nikt nie może, chociażby wtargnął do domu mocarza, ograbić go z jego mienia, jeżeli go przedtem nie związał; dopiero wtedy może ograbić jego dom. Zaprawdę powiadam wam: wszystkie grzechy będą ludziom odpuszczone, nawet wszystkie bluźnierstwa , ilekolwiek by ich wypowiedzieli. Lecz kto dopuści się bluźnierstwa przeciwko Duchowi Świętemu, nie otrzyma odpuszczenia na wieki., lecz winien jest grzechu wiekuistego”. Twierdzili bowiem: jest opętany przez ducha nieczystego”. Mk 3, 22-30

,,Powiada Apostoł: „Wam dane jest dla imienia Chrystusa nie tylko wierzyć w Niego, ale i dla Niego cierpieć”.
Diakon Wincenty otrzymał jedno i drugie. Otrzymał i zachował. Jakże mógłby zachować, gdyby nie otrzymał? Zachował wiarę podczas głoszenia, wytrwałość podczas cierpienia.
Niech nikt nie odważa się przemawiać polegając na bogactwie swego serca, niech nikt nie polega na swej wytrwałości, kiedy doznaje pokusy. Albowiem od Boga otrzymujemy mądrość, aby rozumnie o rzeczach zbawiennych przemawiać, od Niego też otrzymujemy cierpliwość, aby zło mężnie znosić.
Przypomnijcie sobie Chrystusa napominającego swych uczniów. Przypomnijcie, jak oto Król męczenników wyposaża swoich żołnierzy w duchowy oręż, jak ukazuje walkę, jak udziela pomocy i obiecuje nagrodę. Oto skoro powiedział swoim uczniom: „Świat będzie was nienawidził”, dodał natychmiast, aby uspokoić zalęknionych: „Nie bójcie się, Jam zwyciężył świat”.
Dlaczegóż więc mamy się dziwić, bracia drodzy, że święty Wincenty zwyciężył w Tym, który świat zwyciężył. Powiedziano: „Świat będzie was nienawidził”. Świat niszczy, ale nie zniszczy; walczy, ale nie zwalczy. Przeciw żołnierzom Chrystusa wysyła dwie armie: schlebia, aby zwieść, trwoży, aby załamać. Niech więc nie paraliżuje nas szukanie własnej przyjemności ani nie przeraża cudze okrucieństwo, a tak zwyciężymy świat.
W jednym i drugim wypadku Chrystus udziela pomocy, dlatego chrześcijanin nie ulegnie w walce. Jeśli w tym męczeństwie bierze się pod uwagę wytrwałość ludzką, rzecz cała zaczyna wyglądać nieprawdopodobnie. Jeśli się rozważy moc Bożą, nieprawdopodobieństwo ustaje.
Niesłychane okrucieństwo dotknęło ciało męczennika; niezwykła łagodność objawiła się w jego głosie. Tak wielkie cierpienie objęło wszystkie jego członki, a przecież taki spokój przemawiał w jego słowach, iż zdumieni moglibyśmy sądzić, że w czasie męczeństwa Wincentego ktoś inny przemawiał, ktoś inny zaś cierpiał.
Bo tak było naprawdę, bracia moi, tak było. Ktoś inny przemawiał. Wszak Chrystus obiecał to swoim świadkom, kiedy ich przygotowywał do podobnych zmagań. Tak oto powiedział: „Nie troszczcie się o to, jak albo co macie mówić. Nie wy bowiem będziecie mówili, ale Duch Ojca waszego będzie mówił przez was”.
Ciało przeto było poddane cierpieniu, Duch zaś przemawiał. A kiedy przemawiał Duch, to nie tylko złość słabła, ale i słabość nabierała mocy”. – św. Augustyn

,,Pan mnie doświadczył, ale z prób wyjdę czysty jak złoto. Moja noga kroczy w ślad za Nim, Nie zbaczam, idę Jego ścieżką.
Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa i udziału w Jego cierpieniach. Nie zbaczam, idę Jego ścieżką.”

,,Wszechmogący, wieczny Boże, napełnij nas Twoim Duchem i daj nam tę miłość, która pomogła świętemu Wincentemu, męczennikowi, znieść zwycięsko wszystkie tortury. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.”

W imię Prawdy! C. D. 148

18 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Zmiłuj się nade mną, Boże, bo prześladuje mnie człowiek,
uciska mnie w nieustannej walce.
Wrogowie moi wciąż mnie prześladują,
liczni są ci, którzy ze mną walczą.
Ty zapisałeś moje życie tułacze
i przechowałeś łzy moje w swym bukłaku,
czyż nie są spisane w Twej księdze?
Odstąpią moi wrogowie w dniu, gdy Cię wezwę,
po tym poznam, że Bóg jest ze mną.
W Bogu pokładam nadzieję, nie będę się lękał,
cóż może uczynić mi człowiek?
Wiążą mnie, Boże, śluby, które Ci złożyłem,
Tobie oddam ofiary pochwalne”.
Ps 56, 2-3. 9-10. 12-13

,,Wówczas Jezus usunął się wraz ze swymi uczniami na wybrzeże morskie. Wielka rzesza z Galilei szła za nim. Podobnie z Judei i Jerozolimy, z Idumei i Zajordanii – a także z okolic Tyru i Sydonu napływały do niego liczne gromady ludu, bo dotarła do nich wieść o wielkich czynach, jakich dokonał. Dlatego polecił swym uczniom, aby mieli dla niego stale łódź w pogotowiu, żeby nie dostał się w zbyt wielki tłok. Dokonał bowiem licznych uzdrowień i dlatego cisnęli się do Niego wszyscy cierpiący, aby Go choć dotknąć. A kiedy widziały Go duchy nieczyste, padały przed nim w proch krzycząc: ,,Ty jesteś Synem Bożym!” Lecz on nakazywał im surowo, aby nie ujawniały, kim jest”. Mk 1, 7-12

19 stycznia 2024 roku

W tym dniu z Liturgii słowa i Liturgii godzin ważne były dla mnie następujące treści:

,,Usłyszałem, Panie, Twoje orędzie,
zobaczyłem, Panie, Twoje dzieło.
Gdy czas nadejdzie, niech ono odżyje,
pozwól nam je poznać, gdy zbliży się pora,
w gniewnym zapale wspomnij na swą litość!
Bóg przychodzi z Temanu,
Święty z góry Paran.
Jego majestat okrywa niebiosa,
a Jego chwały pełna jest ziemia.
Jego wspaniałość podobna do światła,
z Jego rąk tryskają promienie,
moc Jego w nich jest ukryta.
Wyszedłeś, aby lud swój ocalić
i wybawić Twego pomazańca.
Konie bezbożnika wdeptałeś w morze,
w kipiącą topiel wód ogromnych.
Usłyszałem, i me serce struchlało,
na ten głos moje wargi zadrżały,
Moje kości przeniknęła trwoga,
zachwiały się moje kroki.
Jednak w spokoju czekam na klęskę,
która spotka lud naszych gnębicieli.
Choć drzewo figowe nie rozwija pąków
i winnice nie wydają plonów,
Chociaż zawiodły zbiory oliwek,
a pola nie przynoszą żywności,
Choć stada owiec znikają z owczarni
i nie ma wołów w zagrodach,
Ja się jednak rozraduję w Panu
i rozweselę w Bogu, moim Zbawicielu.
Pan, który jest moją siłą,
uczyni me nogi jak nogi jelenia
i na wyżyny mnie wyprowadzi”.
Ha 3, 2-4. 13a. 15-19

,,Zabrał Saul trzy tysiące wyborowych mężczyzn z całego Izraela i wyruszył na poszukiwanie Dawida i jego ludzi naprzeciw Skały Dzikich Kóz. I przybył Saul do zagród owczych przy drodze.
Była tam jaskinia, do której wszedł, by okryć sobie nogi. Dawid zaś znajdował się wraz ze swymi ludźmi w głębi jaskini. Ludzie Dawida rzekli do niego: «Właśnie to jest dzień, o którym Pan powiedział tobie: Oto Ja wydaję w twe ręce wroga, abyś z nim uczynił, co ci się wyda słuszne». Dawid powstał i odciął po kryjomu połę płaszcza Saula. Potem jednak zadrżało serce Dawida z powodu odcięcia poły należącej do Saula. Odezwał się też do swych ludzi: «Niech mnie broni Pan przed dokonaniem takiego czynu przeciw mojemu panu i pomazańcowi Pańskiemu, bym miał podnieść rękę na niego, bo jest pomazańcem Pańskim». Tymi słowami Dawid powściągnął swych ludzi i nie pozwolił im rzucić się na Saula.
Tymczasem Saul wstał, wyszedł z jaskini i udał się w drogę. Powstał też i Dawid i wyszedłszy z jaskini, zawołał za Saulem: «Panie mój, królu!» Saul obejrzał się, a Dawid rzucił się twarzą ku ziemi, oddając mu pokłon.
Dawid odezwał się do Saula: «Dlaczego dajesz posłuch ludzkim plotkom, głoszącym, że Dawid szuka twej zguby? Dzisiaj na własne oczy mogłeś zobaczyć, że Pan wydał cię w jaskini w moje ręce. Namawiano mnie, abym cię zabił, a jednak oszczędziłem cię, mówiąc: Nie podniosę ręki na mego pana, bo jest pomazańcem Pańskim. Zresztą zobacz, mój ojcze, połę twego płaszcza, którą mam w ręku. Skoro uciąłem połę twego płaszcza, a ciebie nie zabiłem, wiedz i przekonaj się, że we mnie nie ma żadnej złości ani zdrady, ani też nie popełniłem przeciw tobie przestępstwa. A ty czyhasz na życie moje i chcesz mi je odebrać. Niechaj Pan dokona sądu między mną a tobą, niechaj Pan na tobie się pomści za mnie, ale moja ręka nie zwróci się przeciw tobie. Według tego, jak głosi starożytne przysłowie: „Od złych zło pochodzi”, ręka moja nie zwróci się przeciw tobie. Za kim to wyruszył król izraelski? Za kim ty gonisz? Za zdechłym psem, za jedną pchłą? Pan więc niech będzie rozjemcą, niech rozsądzi między mną i tobą, niech wejrzy i poprowadzi moją sprawę, niech obroni mnie przed twoją ręką!»
Kiedy Dawid przestał tak mówić do Saula, Saul zawołał: «Czy to twój głos, synu mój, Dawidzie?» I zaczął Saul głośno płakać. Mówił do Dawida: «Ty jesteś sprawiedliwszy ode mnie, gdyż odpłaciłeś mi dobrem, podczas gdy ja odpłaciłem ci złem. Dziś dałeś mi dowód, że mi dobro świadczyłeś, kiedy bowiem Pan wydał mnie w twoje ręce, ty mnie nie zabiłeś. Przecież jeżeli ktoś spotka swego wroga, czy pozwoli na to, by spokojnie dalej szedł drogą? Niech cię Pan nagrodzi szczęściem za to, co mi dziś uczyniłeś. Teraz już wiem, że na pewno będziesz królem i że w twojej ręce utrwali się królowanie nad Izraelem»”. 1 Sm 24, 3-21

,,Zmiłuj się nade mną, Boże, zmiłuj się nade mną,
u Ciebie moja dusza szuka schronienia.
Chronię się w cieniu Twych skrzydeł,
dopóki nie minie klęska.
Wołam do Boga Najwyższego,
do Boga, który wyświadcza mi dobro.
Niech ześle pomoc z nieba, niechaj mnie wybawi,
niech hańbą okryje tych, którzy mnie dręczą,
niech ześle Bóg miłość i łaskę.
Wznieś się, Boże, ponad niebiosa,
nad całą ziemią Twoja chwała.
Bo Twoja łaska sięga aż do nieba,
a wierność Twoja po chmury”.

,,Potem wstąpił na wzgórze i przywołał do siebie tych, których chciał. A oni przyszli do niego. Ustanowił ich dwunastu. Mieli być stale przy Jego boku, by mógł ich później wysyłać, aby głosili nauki. Mieli też posiadać władzę leczenia chorób oraz wypędzania czartów. Ustanowił więc tych oto Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr, Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba – których nazwał Boanerges, co znaczy synowie gromu; Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwca i Judasza z Kariotu – tego, który później Go zdradził”. Mk 3, 13-19

W imię Prawdy! C. D. 144

15 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe słowa z Liturgii Godzin:

,,W owych dniach Mojżesz przemówił do ludu tymi słowami: „A teraz, Izraelu, słuchaj praw i nakazów, uczę was je wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan, Bóg waszych ojców. Nic nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję, i nic z tego nie odejmiecie, zachowując nakazy Pana, Boga waszego, które na was nakładam. Widzieliście na własne oczy, co uczynił Pan w Baal-Peor, jak każdego człowieka, który poszedł za Baalem z Peor, wyniszczył Pan spośród was; a wy, coście przylgnęli do Pana, Boga waszego, dzisiaj wszyscy żyjecie.
Patrzcie, nauczałem was praw i nakazów, jak mi rozkazał czynić Pan, Bóg mój, abyście je wypełniali w ziemi, do której idziecie, by objąć ją w posiadanie.
Strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów, które usłyszawszy o tych prawach powiedzą: «Z pewnością ten wielki naród to lud mądry i rozumny». Bo któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Pan, Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy? Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś daję?
Zapytaj no dawnych czasów, które były przed tobą, zaczynając od dnia, w którym Bóg stworzył człowieka na ziemi, zapytaj od jednego krańca niebios do drugiego, czy nastąpiło tak wielkie wydarzenie jak to lub czy słyszano o czymś podobnym? Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia, jak ty słyszałeś, i pozostał żywy? Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów przez doświadczenia, znaki, cuda i wojny, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem, dziełami przerażającymi, jak to wszystko, co tobie uczynił Pan, Bóg twój, w Egipcie na twoich oczach? Widziałeś to wszystko, byś poznał, że Pan jest Bogiem, a poza Nim nie ma innego.
Z niebios pozwolił ci słyszeć swój głos, aby cię pouczyć. Na ziemi dał ci zobaczyć swój ogień ogromny i słyszeć swoje słowa spośród ognia. Ponieważ umiłował twych przodków, wybrał po nich ich potomstwo i wyprowadził cię z Egiptu sam ogromną swoją potęgą. Na twoich oczach, ze względu na ciebie, wydziedziczył obce narody, większe i silniejsze od ciebie, by cię wprowadzić w posiadanie ich ziemi, jak to jest dzisiaj.
Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego. Strzeż Jego praw i nakazów, które ja dziś polecam tobie pełnić, by dobrze ci się wiodło i twym synom po tobie; byś przedłużył swe dni na ziemi, którą na zawsze daje ci Pan, Bóg twój”. Pwt 4, 1-8. 32-40

16 stycznia 2024 roku

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Piłat, obmywszy sobie starannie ręce, ogłasza wyrok: ,,Barabasz puszczony na wolność, a Jezus skazany na śmierć krzyżową”.
Tak i w naszej duszy zawsze kończy się, ile razy w czasie pokus do grzechu niby nie chcemy się zgodzić na ciężki grzech, czyli na śmierć Pana Jezusa, ale też i pokus nie chcemy prędko odpędzać, usprawiedliwiając się po piłatowsku, że to jeszcze nie ciężki grzech, więc biczujemy Jezusa lekkiemi grzechami, za któremi niemal zawsze przyjdzie wyrok śmierci i Ukrzyżowanie Jezusa.

Nie pomoże wtedy usprawiedliwianie się wobec siebie, czy wobec Boga, że za silna pokusa była, ,,bo nie pozwala Bóg kusić człowieka ponad jego siły”, jak zapewnia Sam Bóg w Piśmie św. My winni śmierci Jezusa.
,,Krew Jego na nas i nasze dzieci!” ryczą bluźnierczo żydzi.
W tej chwili najstraszniejszy wyrok potępienia podpisali żydzi na siebie i to (o zgrozo) Krwią Boską, Krwią Odkupienia.

I niedługo doczekają się wykonania tego wyroku, bo nawet ci, którzy tu stoją i bluźnierczo wołają: ,,Krew Jego na nas i na nasze dzieci”, i ci doczekają się zemsty Bożej i tak Bóg pokieruje, że ci sami rzymscy żołnierze, których żydzi obecnie używają do zamordowania Jezusa, tak samo będą wykonywali na żydach Boski wyrok za Boską Krew bluźnierczo wyzwaną na siebie i na dzieci.
Już po kilkudziesięciu latach od śmierci Jezusa oblegną Rzymianie zbuntowaną Jerozolimę, gdzie tak samo w czasie Wielkiej Nocy będzie aż 3 miljony zgromadzonych żydów.
Nastanie okropny głód, tak, że matki własne dzieci będą gotowały i jadły.
Wody zabraknie w mieście, bo wodociągi przetną Rzymianie i takie będzie palić pragnienie żydów, jakie paliło Jezusa na Krzyżu, że aż wołał: ,,Pragnę” a żydzi zabraniali podać Mu nawet octu.

Po długi oblężeniu wpadną Rzymianie do miasta i urządzą taką rzeź, że krew żydowska potokami, dosłownie potokami popłynie. Wyprówać będą żydom żołądki dla wydobycia złota połkniętego.
A tak dużo żydów będzie przybijanych do krzyżów, że nawet drzewa zabraknie na nowe krzyże, więc po kilka razy na tych samych będą przybijani, aż krzyże oślizgną krwi.
Którzy zaś ujdą miecza lub krzyża, tych będą Rzymianie taniej sprzedawać niż najpodlejsze bydło, bo po parę groszy.
Kupili żydzi Pana Jezusa od zdrajcy Judasza za pieniądze, i oni pójdą w niewolę, sprzedawani za pieniądze, i oni pójdą w niewolę, sprzedawani za pieniądze. (Z hist. Joz. Flawjusza).

I będą wołać wtedy żydzi: ,,Góry, pagórki, przykryjcie nas”, lecz te góry będą tak twarde i niewzruszone, jak twarde i kamienne są serca żydów teraz przed pałacem Piłata.
Ze świątyni, za którą Jezus ma śmierć ponieść, bo ją rzekomą obiecał zburzyć, kamień na kamieniu nie zostanie, jak i z pałacu Kajfasza, gdzie zapadł wyrok na Jezusa.
Wszystko to Jezus przepowiedział i jeszcze dziś powtórzy niewiastom, które płacząc nad Nim będą Mu towarzyszyć na górę Kalwarji.
I wykonało się bluźniercze żądanie żydów, ,,Krew Jego na nas i na nasze dzieci”.

Topili się żydzi w krwi swojej i swoich dzieci.
I nas nieraz pokusy, czy źli ludzie będą pocieszać, że oni na siebie biorą odpowiedzialność za grzechy nasze, do jakich namawiają.
Nie dajmy się uwodzić, bo tak kara spotka tych, którzy nas namawiają do grzechu, jak i nas, którzy się dajemy namówić.
,,Każdy baran swoją skórę pod nożyce niesie” mówi ludowe przysłowie. Tak każdy z nas ze swoją duszą stanie przed Bogiem na sądzie…

A jeśli nas to bolesne rozważanie Męki Jezusa, za nas ponoszonej, nie wzrusza, nie skłania do poprawy życia i czynnej wdzięczności względem Jezusa, Który ostatnią krople Krwi dla nas toczy, to niechże nas przerazi ogrom kary Bożej, wymierzonej tym, którzy bluźnierczo wołali: ,,Krew Jego na nas…”
Bóg chce być tylko Ojcem dla nas i to Ojcem kochającym, więc nie czyńmy z Niego naszemi grzechami Sędziego karzącego, jak żydzi to zrobili.
Nikt jeszcze wojny z Bogiem nie wygrał i nie wygra, więc zamiast grzechami wołać bluźnierczo do nieba ,,Krew Jego na nas…” wołajmy tej Krwi, ale na uleczenie ran duszy, grzechem pobitej, wołajmy słowami Gorzkich żalów: ,,Uderz Jezu bez odwłoki w twarde serc naszych opoki. Jezu mój, we Krwi Ran Twoich, obmyj duszę z grzechów moich”.

W imię Prawdy! C. D. 141

13 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie między innymi poniższe słowa z żywotu św. Weroniki:

,,Tak wierne współdziałanie z łaskami, jakiemi spodobało się Bogu obdarzać tę wybraną prze Niego duszę, pozyskało w końcu Weronice i jednę z łask najszacowniejszych: to jest łaskę powołania do stanu, w którym już tylko o swojem uświętobliwieniu wyłącznie myślećby mogła. Powzięła zamiar zostania zakonnicą, i wstąpić do klasztoru Panien Augustynek świętej Marty w Medyolania, żyjących pod bardzo ostrą regułą i zachowujących ją w całej ścisłości. Lecz dwie rzeczy stanęły jej na przeszkodzie: brak wymaganego od wstępujących, chociaż bardzo małego posagu, i tak nizkie wykształcenie, że nawet czytać i pisać nie umiała. Od pierwszego warunku uwolniono ją, lecz co do drugiego wymagano koniecznie aby chociaż czytać wyuczyła się. Wzięła się więc do tego Weronika, nie zrażając się trudnością z jaką jej to przyjdzie, bo przewidywała że i sama bez wszelkiej pomocy będzie musiała uczyć się, nie będąc w stanie mieć do tego nauczyciela, i prócz tego tyle tylko czasu będzie mogła obracać na ćwiczenie się w czytaniu, ile ze spoczynku nocnego sobie ujmie. Codziennie bowiem od świtu do wieczora zajęta była pracą, której dopóki zostawała w domu, opuszczać nie mogła. Lecz i w tem Bóg dobry dopomógł jej, tem bardziej że to robiła w celu, aby postawić się w możności poświęcenia się już Panu Jezusowi wyłącznie: po pewnym czasie wyuczyła się nie tylko czytać, ale i pisać. Kosztowało ją to jednak trudów nie mało, i szło nie łatwo.

Razu pewnego widząc jak wolny postęp w tej nauce czyni, wpadła była w niepokój wewnętrzny, a gdy bardzo wiele się tem kłopotała, stanęła przed nią Matka Boża, którą zawsze z najserdeczniejszem czciła nabożeństwem, i napełniając ją niebieską pociechą, tak do niej przemówiła: ,,Nie kłopocz się tem wcale, a głównie staraj się o to, abyś te trzy litery dobrze poznała: pierwsza jest czystość serca, zawisła na tem aby Boga miłować nad wszystko, a wszystko co stworzone tylko w Nim i dla Niego; druga, aby nigdy nie szemrać i nie niecierpliwić się na wady bliźniego, lecz znosić je cierpliwie i modlić się za niego; trzecia, aby mieć codziennie wyznaczoną sobie porę do rozmyślania nad Męką Pana Jezusa:.

Po upływie trzech lat, Weronika przyjętą została do klasztoru świętej Marty, i po ukończonym nowicyacie wykonała uroczyste śluby. Od chwili wstąpienia do zakonu odznaczyła się i wiernością w pełnieniu wszelkich przepisów bardzo surowej reguły, i przedziwną słodyczą w obcowaniu z siostrami, co jej od pierwszego razu serca wszystkich zakonnic zjednało. Nic sobie nie lekceważyła, co tylko ustawały ustawy zakonne, chociażby to nie obowiązywało pod grzechem, a woli przełożonych tak uległa była, że ją zawsze innym siostrom za wzór do naśladowania stawiano. Łaską zaś modlitwy, którą od dzieciństwa posiadała, w życiu jej zakonnym w wyższym jeszcze stopniu obdarzał ją Pan Bóg. A że przy tem posiadała i tę łaskę, że nadzwyczaj mało potrzebowała używać sennego spoczynku, więc największą jej pociechą było większą część nocy przepędzać na modlitwie przed przenajświętszym Sakramentem w kościele. Wszelako ile razy Przełożeni zabraniali jej tego, chociaż tylko z tej przyczyny aby się w tem od drugich nie różniła, z największą spokojnością i pociechą ulegał ich woli. Milczenia, w godzinach na to przeznaczonych, nigdy nie zdarzyło się jej przełamać.

Zjednoczona bezustannie z Bogiem przez skupienie wewnętrzne, płakała od skruchy, i przy modlitwie zawsze miała pełne łez oczy. Za przedmiot do rozmyślania brała zwykle nieskończone miłosierdzie Boskie, swoją własną nędzę, mękę Pana Jezusa i boleści Matki Boskiej. Życie wiodła tak umartwione, iż z małym wyjątkiem, prawie od chwili uczynienia ślubów uroczystych aż do śmierci, jadała tylko chleb i wodę.

Nakoniec nadeszła pora, w której Panu Bogu spodobało się wypróbować jeszcze i uświęcić tę służebnicę swoję i ciężką chorobą, którą na nią zesłał. Po niej wpadła Weronika w rodzaj konsumpcyi, coraz bardziej jej siły wyniszczającej, a w której jeszcze trzy lata żyła. Pomimo tego żadnych ćwiczeń zakonnych nie opuszczała; a gdy inne siostry, – widząc iż zwątlona na siłach, pracy jednak ręcznej jak wprzódy oddawała się, – polecały jej aby miała więcej względu na swój stan zdrowia, odpowiadała: ,,Powinnam pracować póki mi jakichkolwiek sił starczy, i póki mi Pan Bóg daję porę na to”. Na jakiś czas przed śmiercią, przepowiedziała siostrom dzień, w którym ją Pan Jezus powoła do Siebie, i w tymże dniu pełna cnót i zasług zasnęła w Panu, roku 1494, mając lat pięćdziesiąt dwa. Po śmierci wiele cudów stwierdziło jej świętobliwość, wskutek czego Papież Leon X, umieścił ją w poczet błogosławionych, a później Benedykt XIV, dołączył ją do liczby Świętych, w dniu trzynastym stycznia w kościele obchodzonym”.
POŻYTEK DUCHOWY
W życiu dopiero przeczytaniem, nic tak dalece nadzwyczajnego nie napotkałeś, a widzisz iż pomimo tego Weronika Świętą została. Bierz więc ztąd wielce pocieszającą dla każdego naukę, że doskonałość chrześcijańska nie zawisła na czynieniu rzeczy nadzwyczajnych, po ludzku je uważając, ale na tem aby z miłości Boga, obowiązki swojego stanu i powołania nadzwyczajnie wiernie spełniać”.