Jezus powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec». 12, 24-26
Gdy chciałem znaleźć dzisiejszą Ewangelię z dnia, to otworzyłem Pismo święte i od razu miałem przed oczami powyższe słowa. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się coś takiego. Poruszyło to mocniej moje serce. Wiem jednak, że powyższe słowa są bardzo ważne nie tylko dla mnie, ale i dla każdego, kto pragnie naśladować Jezusa.
Jak być ziarnem, które wpada w ziemię i obumiera, aby potem wydać plon obfity na chwałę Bożą? Jak nienawidzić swoje życie na tym świecie, aby zachować je na życie wieczne? Jak prawdziwie iść za Jezusem i służyć Mu we wszystkim?
Przede wszystkim trzeba błagać o łaskę wglądu w swoje serce, które tak naprawdę w wielu miejscach może być zaśmiecone przyziemnymi pragnieniami, dążeniami, pożądaniami, egoistyczną wolą itp. To wewnętrzne spojrzenie pomaga spokornieć i uznać prawdę, że jestem daleko od Jezusa, mimo iż wychwalam Go ustami non stop. Każdy ma z czego obumierać, aby tylko Bóg był uwielbiony w naszym życiu. Niech każdy z pomocą łaski Bożej sam szuka swoich ukrytych i jawnych wad, które obciążają jego relację z Panem.
Niedawno dotarły do mnie mocne słowa św. Jana od Krzyża, który w dziele pt. ,,Droga na Górę Karmel” napisał, że wystarczy małe ludzkie przywiązanie serca do rzeczy ziemskich i już nie można postąpić we wzroście duchowym, bo ta mała pożądliwość świata i stworzeń zasłania Boga i nie pozwala zobaczyć Go prawdziwie. Jest się wtedy ptakiem uwiązanym na choćby nitce albo i grubej linie. Nie poleci się wtedy dopóki w sercu nie odetnie się tego przywiązania lub relacji.
Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zgon ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności.
Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. Wypróbował ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę. Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali, łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych. Mdr 3, 1-6. 9
W ludzkim rozumieniu doznali kaźni. Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich. Bóg ich bowiem doświadczył… Jeśli sam nie rozpoczniesz procesu wewnętrznego uwalniania się od spraw tego świata, to przyjdą takie sytuacje, które Ci pomogą. Ty jednak sam w swojej wolnej woli decydujesz, czy pragniesz tego oczyszczenia. Masz dwie drogi: Bożą i światową. Wybieraj. Jedna prowadzi do życia, a druga do śmierci. Jedną oferuje Ci Stwórca, a drugą ojciec kłamstwa. Zaufaj Panu, a zrozumiesz Prawdę!
Panie Jezu, oczyszczaj moje serce, abym całym sobą kochał Ciebie. Nie chcę, aby cokolwiek lub ktokolwiek z tego świata przysłaniał mi Ciebie. Daj mi łaskę życia tylko według Twojej woli.
Maryjo, Mamo, pomagaj mi zobaczyć moje ludzkie przywiązania i wstawiaj się za mną, abym odrywał się od nich. Wewnętrznie godzę Cię na to, wiedząc, że będzie to okupione nie jednym bólem. Niech się dzieje wola Boża!