,,Chłopiec zaś wzrastał i umacniał się na duchu, a żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem.” Łk 1, 80
W dzisiejszą uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela moje serce zatrzymuje się na powyższym zdaniu. Fascynuje mnie wzrost duchowy i w ogóle całe kształtowanie się serca i charakteru św. Jana na pustkowiu. Jego ciche wzrastanie i umacnianie się na duchu musiało być niezwykłą szkołą kontemplacji, mistyki, obcowania z przyrodą, ale przede wszystkim najgłębszym spotkaniem Boga z człowiekiem bez zbędnych przeszkód.
Dotychczas mogłem przeżyć tylko kilka takich tygodni na rekolekcjach ignacjańskich lub chodząc po górach w samotności, a właściwie to w Bożej obecności. Moja dusza tęskni za takim cichym wzrastaniem. To w tym najintymniejszym czasie ze Stwórcą rodzi się jeszcze większa miłość, siła i odwaga, aby być świadkiem wiary i przekazywać czystą Ewangelię.
Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą. Iz 49, 5a
Kochany Boże, Ty jesteś moją siłą. Ja sam z siebie jestem prochem i pyłem. Cały oddaję się Tobie. Rozporządzaj moim życiem. Dawaj cichy czas wzrostu i jeśli trzeba głośny czas działania dla ogłaszania Twojej chwały.
Maryjo, kochana Mamo, wychowuj mnie w cichości Twego serca i chroń przed wszelkimi atakami, abym nie lękał się stawać twarzą w twarz z przeciwnikiem niszczącym życie Twoim dzieciom.
Św. Józefie, prowadź mnie odważnie w ziemskiej wędrówce, abym wypełniał tylko wolę Bożą.
Św. Janie Chrzcicielu, proszę wstawiaj się za mną, abym jedynie w Bogu szukał siły i na Nim polegał.
Sławię Cię, że mnie tak cudownie stworzyłeś,
godne podziwu są Twoje dzieła.
I duszę moją znasz do głębi.
Nie byłem dla Ciebie tajemnicą,
kiedy w ukryciu nabierałem kształtów,
utkany we wnętrzu ziemi. Ps 139, 13-14
Panie, ja dla siebie jestem czasami tajemnicą, ale nie dla Ciebie. Proszę, ukazuj mi moją kruchość i Twoją wielkość, abym nieustannie głosił Twoją potęgę miłości i miłosierdzia.
Wszystkim czytającym ten wpis NIECH BŁOGOSŁAWI BÓG WSZECHMOGĄCY OJCIEC I SYN + I DUCH ŚWIĘTY.
oraz