ROZDZIAŁ XXXVI – W imię Prawdy!

Ok. połowy maja 2023r.

Spotkałem z osobą, która dała mi mocną mobilizację do pewnego zadania. Byłem zawstydzony, gdy usłyszałem porównanie związane z biegiem w maratonie, gdzie zatrzymałem się 100 metrów przed metą. Jak się wziąłem za to zadanie, to do 17 czerwca 2023 roku szło aż za dobrze. Modliłem się i wykonywałem żmudną, ale systematyczną pracę. Bóg dawał mi łaskę. A co mi trochę przerwało? O tym będzie wkrótce…

17 maja 2023r.

Gdy głosiłem konferencje w Kaplicy Wieczystej Adoracji, prześladowca nr 1 wszedł i usiadł na pierwszej ławce. Nie podnosząc głowy, przeczuwałem, że to on wszedł i nie wiedziałem, co tym razem może zrobić. Nie mogłem komfortowo mówić konferencji. Czytałem treść encykliki św. Jana Pawła II do samego końca. Dzięki Bogu bezpiecznie wyszedłem do zakrystii, a prześladowca wyszedł spoglądając na drzwi zakrystii. Po wyjściu z kaplicy podszedł jeszcze do okna zakrystii i zajrzał, czy jestem.

26 maja 2023 roku

Jeden z kapłanów zapytał mnie w wiadomości, czy mógłbym podczas kapłańskiej adoracji nocnej wziąć dyżur od północy. Zapytałem, do której. Powiedział, że do czwartej. Odpowiedziałem, że z Boża pomocą dam radę.
Przyjąłem tą misję i prosiłem Boga o łaskę. Czas z Jezusem był przepiękny i nawet nie chciało mi się spać. Byłem tylko ja i Bóg prawdziwy przez prawie 4 godziny.

Dopiero dzisiaj (27 czerwca 2023 roku) uświadamiam sobie, że prześladowca już czyhał na mnie, a ja byłem jakby odsłonięty, ale CHRONIONY PRZEZ BOGA…

29/30 maja 2023r.

Miałem przed północą i po północy telefony na mój stacjonarny numer kapelana kaplicy z numeru telefonu prześladowcy nr 1 oraz z zastrzeżonego. Za trzecim razem odebrałem i usłyszałem kilka słów zakończonych obraźliwym słowem.

Ciąg dalszy nastąpi…

ŁASKA KRZYŻA C. D. #9

29 sierpnia 2022r.

Miałem spotkanie z pasterzem i dwoma kapłanami w sprawie mojej posługi w nowym miejscu. Miałem nadzieję na jakieś rozjaśnienie mojej pracy. Jeden z kapłanów zaczął mówić o konferencjach w środy i zapytał, jaki chcę mieć dzień wolny. Ja od razu skierowałem słowa do pasterza: ,,dlaczego usłyszałem od jednego z kapłanów, żebym nie siadał do konfesjonału. Jeszcze nikt mnie tak w kapłaństwie nie potraktował.” Pasterz nie odpowiedział.

Kapłan, który tak mnie potraktował, po spotkaniu przeprosił mnie sam na sam, dodając przy tym swoją narrację. Wcześniej podczas spotkania wspominany kapłan namawiał mnie na formację dla spowiedników. Zaczął też temat mojego prześladowcy nr 1 i chciał, abym spotkał się z nim w jego obecności oraz w obecności drugiego kapłana. Na początku zgodziłem się, będąc pod presją, choć wiedziałem, że prześladowca chce tylko atakować mnie. Wiedziałem, jak poniżał mnie w smsach i zaatakował na ulicy w ruchu drogowym. Poza tym trwało dochodzenie i wniosek o zakaz zbliżania się, więc nielogicznym było spotkanie. Poinformowałem o tym telefonicznie kapłana, który forsował ten pomysł na spotkaniu.

Nie otrzymałem także informacji, z czego mam się utrzymywać. Dwaj kapłani chyba myśleli, że będę uczył w szkole. Pasterz powiedział, że nie będę uczył w szkole. Byłem w niepewności do 29 sierpnia. Nie pożegnałem się także z gronem pedagogicznym w ZSSiH w Radomiu po 10 latach pracy, w której oddawałem całe serce.

3 września 2022r.

Jeden z kapłanów, który w dniu 29 sierpnia namawiał mnie na spotkanie z prześladowcą, poprosił mnie o spotkanie 4 września o godz. 20.30 w Kaplicy Wieczystej Adoracji. Zaprosił jeszcze jednego kapłana.

4 września 2022r.

Ok. godz. 19.50 poszedłem do kaplicy pomodlić się przed spotkaniem z dwoma kapłanami, które miało być o godz. 20.30. Leżałem krzyżem przed Najświętszym Sakramentem blisko figury Matki Bożej i modliłem się w uniżeniu. W tym czasie wszedł do kaplicy prześladowca nr 1 z synem. Nie zachowywał ciszy. Mówił do syna, że to ten, co tam leży… W końcu podszedł do pierwszej ławki z synem i czekał aż wstanę. Modliłem się dalej. Nachylił się do mnie i wypowiadał, co zamierza zrobić. Trwała adoracja, a ja przepraszałem Jezusa za to zachowanie. W końcu prześladowca wstał tyłem do Jezusa i zaczął mówić do ludzi: ,,ten, co tu leży…” Siostra wyprosiła prześladowcę na zewnątrz. Rozmawiała z nim ok. 30 min. Prześladowca nie odjeżdżał po zdarzeniu. Najprawdopodobniej czekał na kapłanów. Musiał wiedzieć, że przyjadą. Odjechał dopiero po rozmowie z nimi na zewnątrz o godz. 20.45.

Ja leżałem dalej i modliłem się aż do godz. 20.30 do rozpoczęcia różańca. Wiedziałem, że wtedy będzie więcej ludzi i wizja na żywo, a ja będę mógł bezpiecznie wstać. Gdy wracałem do pokoju, to minąłem przerażoną siostrę, która powiedziała: ,,niech ksiądz nawet nie wychodzi”. Zamknąłem się w pokoju. Gdy ktoś pukał, to nie wiedziałem, czy otwierać. Nie wiedziałem, czy kapłani wpuścili prześladowcę do środka (w końcu chcieli z nim i ze mną konfrontacji). Jeden z kapłanów zadzwonił telefonem, abym otworzył.

Bezpośrednio po tym zdarzeniu odbyło się spotkanie z wyżej wymienionymi księżmi. Zaczęło się od grobowych min. Potem były ustalenia, co do godzin i dni posługi w konfesjonale. Po kilkudziesięciu minutach kapłani byli w bardzo dobrych humorach i śmiali się z jakichś sytuacji. Bolała taka postawa, ale wybaczyłem.
Od jednej z sióstr dowiedziałem się, że prześladowca zapowiedział ludziom, że będzie przychodził codziennie.

Ciąg dalszy nastąpi…

ROZDZIAŁ XXXV (ŁASKA KRZYŻA +) Ciąg dalszy #2

LOGICZNY CIĄG ZDARZEŃ

3 czerwca 2021r.

Na spotkaniu z kilkoma księżmi mającymi doświadczenie ewangelizacji mówiłem pod koniec spotkania, że nie wiedziałem nigdy o modlitwie ochronnej do Krwi Chrystusa i działaniu zła, gdy prowadzi się Boże dzieła. Moja uwaga mogła być zawstydzająca dla jednego z kapłanów. Mimo to cały czas współpracowałem zgodnie z tym kapłanem.

Pierwsza połowa lipca 2021r.

Prowadziłem oazę II stopnia w Lubomierzu. Na świadectwo zaprosiłem (późniejszego prześladowcę nr 2). Powiedział piękne świadectwo, ale niestety miał jedno zdanie, które mnie zaskoczyło, a animatorkę nawet zgorszyło. Dowiedziałem się o tym dopiero w listopadzie 2021r.

Druga połowa lipca 2021r.

Zostałem zaproszony na spotkanie Fundacji Powstań Bracie. Gdy atakowany słownie był nieobecny fundator, postanowiłem bronić go mówiąc, że gdyby nie on, to by nie było tego miejsca i Fundacji. Z czasem dowiedziałem się, że podpadłem komuś podczas tego spotkania.

Sierpień 2021r.

Byłem na urlopie z kapłanami. Zwracałem uwagę jednemu kapłanowi w 4 oczy, że mówił komuś z mojej parafii, aby iść formować się do innej, gdzie u mnie była normalna formacja i ta osoba miała formację i była ważnym ogniwem. Wiedziałem od poważnej osoby, która mówił mi, co kolega robi przeciwko mnie. Upominany kapłan tłumaczył mi się, że ja miałem kiedyś powiedzieć, jakobym nie czuł już pracy z młodzieżą. Wyjaśniłem mu, że normalnie prowadzę cały czas formację, a taka opinia może być tylko jakąś plotką. Te ok. 6 dni urlopu były spędzone trochę duchowo, ale głównie w duchu tego świata.

Następne 6 dni spędziłem z kapłanami przyjaciółmi. To był zupełnie inny czas. Modliliśmy się, adorowaliśmy Pana Jezusa i rozmawialiśmy konstruktywnie o pogłębieniu wiary i duszpasterstwa. Zobaczyłem dwa różne poziomy. Widziałem, że Jezus i Maryja potrafią jednoczyć kapłanów i otwierać na siebie.

Druga połowa 2021r.

Jeden z kapłanów skomentował do mnie moją oazę wakacyjną, że w charyzmacie Ruchu nie jest, żeby było tak dużo adoracji na oazie. Zaznaczę, że na podsumowaniach animatorskich nasza oaza podobno wypadła najbardziej pozytywnie, a świadkiem jest siostra – niedawna główna moderatorka diecezjalna.

9 września 2021r.

Byłem na Kongresie Ewangelizacji w Łodzi. Podczas panelu dla kapłanów zadałem publicznie krótkie pytanie do bp z Watykanu, bpa Rysia i diakona stałego (wicedyrektora wydziału duszpasterskiego w którejś diecezji). Pytanie brzmiało, czy mają jakiś pomysł na nawrócenie kapłanów? Odchodząc od mikrofonu zrodziła mi się odpowiedź w jednym słowie: MARYJA. Bp z Watykanu odpowiadał ok. 20 minut i nie znalazłem w jego słowach odpowiedzi. Abp Ryś odpowiedział, że każdy ksiądz wie, co to znaczy nawrócenie i trzeba tylko stosować tą wiedzę.

Po tej krótkiej wypowiedzi, chciał zamknąć spotkanie, ale diakon stały upomniał się o głos i odpowiedział konkretnie, że potrzeba szczerości kapłanów między sobą, potrzeba szczerości między kapłanami, a biskupami, potrzeba świadomości kapłanów, że ze świeckimi są w pielgrzymce wiary i nie można robić przepaści pomiędzy.

Gdy po spotkaniu dzieliłem się z trzema przyjaciółmi kapłanami moim pytaniem, to jednogłośnie odpowiedzieli, że można było wskazać na Maryję, choć ja im tego nie podpowiadałem.

Ciąg dalszy nastąpi…

ROZDZIAŁ XXXI FUNDACJA ROZDZIAŁ XXXII POTĘGA JEZUSA ROZDZIAŁ XXXIII ODDANI MARYI

ROZDZIAŁ XXXI

FUNDACJA POWSTAŃ BRACIE

Podczas kolejnej rocznicy Przyjaciół Bezdomnych w roku 2020 poznałem jednego z przyjaciół PB. Przyprowadził go cichy dobrodziej i zarazem wolontariusz Przyjaciół Bezdomnych. Wolontariusz zdążył mi napisać, że przyprowadzany przez niego przyjaciel ma tego dnia urodziny. Dając mu statuetkę w podziękowaniu za współpracę, złożyłem jednocześnie życzenia i dałem Boże krówki, żeby rozdał ludziom z okazji urodzin. W podziękowaniu powiedział, że mam dobre pomysły. Powiedział także, że zaprasza mnie kiedyś na kawę.

Nie wiem, ile później spotkaliśmy się. Może to było miesiąc lub dwa później. W każdym bądź razie na początku roku 2021 mówił do mnie, że ma pewien budynek i nie wie, co z nim zrobić. Chciałby założyć jakieś Boże dzieło. Zapytałem, gdzie jest ten budynek, a on powiedział, że w Radomiu na ul. Juliusza. Oniemiałem. Powiedziałem, że ja ten budynek oglądałem kilka lat temu i miałem tam mieszkać z bezdomnymi. Jednak nie dostałem zgody biskupa i zrezygnowałem. Pomysł pomagania bezdomnym zainspirował mojego rozmówcę, który z czasem założył Fundację Powstań Bracie, a dom nazwał Przystań Świętego Michała Archanioła.

Ciekawe jest to, że inicjały fundacji były dokładnie takie same, jak Przyjaciół Bezdomnych. PB i PB. Wielu ludzi włożyło mnóstwo pracy, aby bezdomni czuli się dobrze w przystani św. Michała Archanioła. Pięknym darem dla bezdomnych w tym miejscu stała się Msze święta raz w miesiącu celebrowana przez miejscowego księdza proboszcza oraz wieczorne modlitwy. W Fundacji jest już piękna kaplica i czeka na uroczyste wprowadzenie Pana Jezusa. Chwała Panu za to, że uskutecznił pomysł, który był już kilka lat wcześniej.

ROZDZIAŁ XXXII

POTĘGA DZIAŁANIA JEZUSA CHRYSTUSA

Przeczytałem książkę z imprimatur o mocy działania Pana Jezusa przez posługę kapłana. Powiedziałem ks. proboszczowi i diecezjalnemu egzorcyście, że chcę podjąć posługę modlitwy nad potrzebującymi ze względu na taką potrzebę w duszpasterstwie. Proboszcz nie miał nic przeciwko, a ks. egzorcysta zdawał się nawet ucieszyć, ponieważ mogło to być dla niego odciążeniem w pomaganiu osobom mniej atakowanym przez zło. Oczywiście miałem zdecydowane podejście, że osoby ewidentnie potrzebujące egzorcysty natychmiast kieruję do kapłana delegowanego do egzorcyzmu uroczystego.

Bóg dawał mi siłę i czas, aby służyć potrzebującym duchowej pomocy. Widziałem piękne przemiany ludzkich serc. Po kilku miesiącach przyszło natchnienie, że te osoby potrzebują codziennego słowa Bożego, modlitwy różańcowej i wspólnoty, aby wytrwać na dobrej drodze. Tak zrodziła się inicjatywa Oddani Maryi.

ROZDZIAŁ XXXIII

ODDANI MARYI

Wspólnota Oddanych Maryi była w 100% z natchnienia Bożego. Modliliśmy się codziennie za Kościół, biskupów, kapłanów, rodziny, dusze czyśćcowe oraz wynagradzaliśmy za nasze grzechy. Codziennie była litania, Apel Jasnogórski i błogosławieństwo kapłana. Wspólnota angażowała całe rodziny. Dzieci kochały ten czas. Mieliśmy nawet rekolekcje 3 dniowe i tygodniowe. Ks. proboszcz pobłogosławił mi na prowadzenie grupy. To byli i są dla mnie bardzo bliscy ludzie. Kocham ich bardzo. Ci ludzie wzrastali w łasce Bożej na moich oczach do momentu potężnego uderzenia… Bo przecież jak jest duże dobro, to ktoś się wścieka i ogonem musi machnąć. Bóg dopuszcza to dla oczyszczenia ze wszystkiego, co słabe i grzeszne.

Zaznaczę, że od 1 listopada 2021 roku do 31 października 2022 roku modliliśmy codziennie na różańcu okrągły rok.

Ciąg dalszy nastąpi…

ROZDZIAŁ XXIX (MARYJA) ROZDZIAŁ XXX (ŚW. JÓZEF)

ROZDZIAŁ XXIX

MARYJA

Jak wspominałem już wcześniej trochę podpadłem Maryi przed święceniami, ponieważ nie napisałem na obrazku prymicyjnym: Maryjo, Matko kapłanów – módl się za nami. Do mojego nowego rozkochania się w Maryi potrzebowałem czekać aż do roku 2020. Wymodlili mi to wolontariusze Przyjaciół Bezdomnych. Na moje urodziny w maju otrzymałem od nich kartkę z życzeniami i rozpisaną Nowenną Pompejańską w mojej intencji. Zaczęli ok. 28/29 maja 2020 roku.

W lipcu miałem mieć najbardziej pracowite 10 dni w wakacje. Ze względu na covid oazy były stacjonarne w parafiach. Miałem zaplanowany dyżur w parafii i jeszcze dojeżdżanie i prowadzenie oazy w jednej z parafii. Podjąłem się głoszenia słowa Bożego trzy razy dziennie przez 10 dni w trakcie oazy i dyżuru parafialnego. I tak też napisałem pierwszego dnia 3 kazania (pogrzebowe, oazowe i parafialne na wieczorną Mszę świętą). Wyszedłem rano z plebanii na pogrzeb i otrzymałem telefon z kurii, że miałem kontakt z zarażonym kapłanem i mam kwarantannę. Tym samym z 10 najcięższych dni zrobił się 10 dniowy odpoczynek z lekturą duchową w ręku.

Podczas kwarantanny dziwnie przypomniało mi się 16 lipca we wspomnienie Matki Bożej z Góry Karmel, że mam gdzieś szkaplerz i nigdy go nie nałożyłem. Znalazłem go właśnie tego dnia (chyba po kilku latach) i nałożyłem. Zbliżyło mnie to bardzo do Maryi. TO BYŁ OSTATNI TYDZIEŃ NOWENNY POMPEJAŃSKIEJ W MOJEJ INTENCJI ODMAWIANEJ PRZEZ WOLONTARIUSZY PB! CHWAŁA BOGU, ŻE NATCHNĄŁ ICH DO MODLITWY I DAŁ WYTRWAŁOŚĆ W NIEJ.

Następnie podjąłem zawierzenie Jezusowi przez Niepokalane Serce Maryi wg. Traktatu św. Ludwika przez 33 dni. Później bardzo Boża niewiasta zareklamowała mi niebieską książkę ks. Gobbiego.

W końcu odwiedziłem mojego przyjaciela. Zapytał, co u mnie. Powiedziałem jakoś bezwiednie, że zacząłem się wspinać, a on wyrwał mnie z butów słowami: ,,widzę, że jeszcze szukasz siebie”. Nie mogłem pojąć, z jakiej głębi duszy on mi to powiedział. Zobaczyłem w nim także wielką miłość do Maryi. Od tej pory starałem się jeszcze głębiej przeżywać relację z Bogiem i Maryją. Sięgałem kolejno po dzieła duchowe św. Jana od Krzyża, aby poznawać i rozważać działanie łaski Bożej w sercu człowieka. 

ROZDZIAŁ XXX

ŚW. JÓZEF I MĘŻNI W WIERZE

Podczas jednej z rozmów z kapłanem w parafii mojej posługi usłyszałem, że warto zrobić jakąś inicjatywę dla mężczyzn. Był akurat rok św. Józefa. Wpadliśmy na pomysł pt. ,,Mężni w wierze”. Klęknąłem na klęczniku. Otworzyłem Pismo święte i napisałem ok. 30 imion świętych z Pisma świętego i Tradycji Kościoła, na temat których prowadziliśmy konferencje przez 30 tygodni w każdą środę. Konferencję poprzedzały zawsze nieszpory. Chwała Bogu za choćby najmniejsze owoce tego czasu.

Ciąg dalszy nastąpi…