W imię Prawdy! C. D. 62

29 października 2023 roku

Tego dnia poruszyły mnie między innymi słowa drugiego czytania z Liturgii Słowa:

,,Bracia: Wiecie, jacy dla was byliśmy, przebywając wśród was. A wy, przyjmując słowo pośród wielkiego ucisku, z radością Ducha Świętego, staliście się naśladowcami naszymi i Pana, tak że okazaliście się wzorem dla wszystkich wierzących w Macedonii i Achai.
Dzięki wam nauka Pańska stała się głośna nie tylko w Macedonii i Achai, ale wasza wiara w Boga wszędzie dała się poznać, tak że nawet nie potrzebujemy o tym mówić. Albowiem oni sami opowiadają o nas, jakiego to przyjęcia doznaliśmy od was i jak nawróciliście się od bożków do Boga, by służyć Bogu żywemu i prawdziwemu i oczekiwać z niebios Jego Syna, którego wskrzesił z martwych, Jezusa, naszego wybawcę od nadchodzącego gniewu”. 1 Tes 1, 5c-10

30 października 2023 roku

Tego dnia ważne były dla mnie słowa z Ewangelii:

,,Jezus nauczał w szabat w jednej z synagog. A była tam kobieta, która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować.
Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: «Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy». Położył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga.
Lecz przełożony synagogi, oburzony tym, że Jezus uzdrowił w szabat, rzekł do ludu: «Jest sześć dni, w które należy pracować. W te więc przychodźcie i leczcie się, a nie w dzień szabatu!»
Pan mu odpowiedział: «Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić? A owej córki Abrahama, którą Szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, czy nie należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu?»
Na te słowa wstyd ogarnął wszystkich Jego przeciwników, a lud cały cieszył się ze wszystkich wspaniałych czynów, dokonywanych przez Niego”. Łk 13, 10-17

oraz z Listu do Rzymian:

,,Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa; skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, by wspólnie mieć udział w chwale”. Rz 8, 16-17

Ważne były dla mnie również słowa bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego z 25 marca 1955 roku:

,,Upływa dziś półtora roku od mej ,,cywilnej śmierci” w tym zamaskowanym obozie koncentracyjnym, odgrodzonym wstydliwie od świata festonami drutów, kabli, zasieków kolczastych, murów, posterunków itd. Nie mam przy sobie nic, co nie nosiłoby na sobie śladów cenzury nad moim mózgiem, czynami, życiem… Jest to niezwykle ciężka świadomość dla człowieka stworzonego do wolności… Ale każde cierpienie ma swój głęboki sens, który powoli odsłania się, jak upływają dni i przepływają bóle. To jest sens Boży, nie ludzki…
Cierpienie kapłana ma zawsze Boży sens, gdyż jest on ,,postawiony na znak”… Jeśli więc to jest Tobie, Chryste, i Twemu Kościołowi potrzebne – nie odmawiam Ci niczego, choć wiem, jak trudno jest dać z siebie nawet niewiele. Piszę to z lękiem, czy podołałbym, gdybyś chciał korzysta z mojego przyzwolenia. Ale nie mogę odmówić Ci, gdyż Bogu Ojcu, Miłości, Zbawcy, Kościołowi, Ojcu świętemu, Duszom odkupionym, Owczarni mojej – niczego odmówić nie mogę. Może liche moje życie potrzebne jest właśnie dlatego, bym stał się argumentem Prawdzie! Może to będzie najlepszy czyn całego życia?! Gdybyś miał być przez nie wsławiony, nie mogę Ci odmówić całkowitego prawa do mnie i do wszystkiego, co ,,moje”. Benedic, anima mea, Domino, et omnia quae intra me sunt Nomini Sancto eius – Soli Deo! Za Maryją. Służebnicą Pańską”. – bł. Kardynał Stefan Wyszyński

oraz słowa z 29 marca 1955 roku:

,,Święty Jan Chryzostom pisze ze swego wygnania do biskupów, kapłanów i wiernych słowa następujące: ,,W więzieniu się znajdujecie i łańcuchem związani jesteście. Cóż nad to lepszego mieć możecie? Bo cóż takiego ma złota korona na głowie, co ma łańcuch ręce skuwający dla Boga? Cóż może mieć majątek, co ma więzienie, pełne ciemności, brudu, cierpienia? Cieszcie się tedy i wdziewajcie wieniec, bo cierpienia zgotują wam wielkie szczęście. One są ziarnem, zapowiadającym obfity plon, walką, która przyniesie zwycięstwo i palmy”. (List 118) – bł. Kardynał Stefan Wyszyński

a także słowa z 3 kwietnia 1955 roku:

,,Serce, wróć i nie przekraczaj granic murów, pozostań wierne Bogu, jak ciało jest uległe i spogląda tylko ku niebu, gdyż ono nie jest odrutowane”. – bł. Kardynał Stefan Wyszyński

W imię Prawdy! C. D. 60

24 października 2023 roku

Tego dnia przeczytałem słowa bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego z 13 marca 1955 roku:

,,Czytając Ewangelię… Zdumiewająca rzecz, ilu szatanów wyznawało swą wiarę w Bóstwo Chrystusa (Łk 4, 33-41). Chrystus kazał im milczeć, lecz oni nie mogli milczeć: musieli głosić ,,Świętego Bożego”. To siła wiary otwiera myśli i kształtuje je w potężny głos. To oczywistość, której nie tylko nie można zaprzeczyć, ale nie można jej w sobie utrzymać. Ilu ludziom oczywistość wiary tłoczy do ust wyznanie. Ale z człowiekiem bywa nieraz gorzej, niż z szatanem. Bo konwenans, pycha, przesąd – mogą zamknąć usta wyznaniu. Ilu szatanów, podniecając nienawiść w sercach ludzkich do Boga, nauczyło ludzi wierzyć w Boga! Ile krwawych prześladowań Kościoła otwierało ludziom oczy na potęgę Kościoła! Uznali to zwłaszcza pisarze, którzy całe życie strawili na pisaniu bluźnierstw. Gorzej było z szatanami w mundurach, bo tu spotyka się najwięcej ludzi głupich, a tych nawet szatan rozumu nie może nauczyć. Głupota jest najwierniejszym sprzymierzeńcem niewiary. Ale prawdziwy szatan, to mądry duch, który wie, że Jezus jest Chrystusem (Łk 4, 41), Synem Bożym”.

W modlitwie brewiarzowej modliłem się między innymi słowami z Psalmu 10:

,,Dlaczego z dala stoisz, o Panie,
ukrywasz się w czasach ucisku?
Gdy występny się pyszni, biedny jest w udręce
i ulega podstępom, które tamten uknuł.
Bo chełpi się grzesznik swą pożądliwością,
bluźni drapieżca i pogardza Panem.
Pyszniąc się mówi występny:
„Nie pomści, nie ma Boga”.
Oto całe jego myślenie.
Drogi jego układają się zawsze pomyślnie;
tak wzniosłe są Twe wyroki, że ich nie pojmuje,
drwi ze wszystkich swoich przeciwników.
A w sercu swym mówi: „Ja się nie zachwieję,
nie zaznam niedoli w najdalszych pokoleniach”.
Jego usta pełne przekleństwa, zdrady i podstępu,
a pod jego językiem złość i krzywda.
Czai się w zasadzkach przy drogach
i zabija niewinnego z ukrycia,
oczy jego wypatrują biedaka.
Zasadza się w kryjówkach, jak lew w jaskini,
czai się, by porwać ubogiego,
porywa go i wciąga w swoje sieci.
Chyli się przyczajony,
od jego ciosu pada ubogi.
Mówi w sercu swoim: „Bóg nie pamięta,
oblicze swe odwrócił, nigdy tego nie ujrzy”.
Powstań, o Panie, wznieś swą rękę, Boże,
nie zapominaj o biednych.
Dlaczego gardzi Bogiem występny
i mówi w swym sercu: „Nie pomści”?
A Ty to widzisz: i trud, i cierpienie,
patrzysz, by wziąć je w swe ręce.
Tobie poleca się biedny,
Tyś opiekunem sieroty.
Skrusz ramię grzesznika i złoczyńcy,
wypleń wszelką nieprawość, by już jej nie było.
Pan jest królem na wieki wieków,
z Jego ziemi zniknęli poganie.
Wejrzałeś, Panie, na pragnienie pokornych,
umocniłeś ich serce, nakłoniłeś ucha,
Abyś strzegł praw sieroty i uciśnionego
i by człowiek, który powstał z ziemi, nie siał już postrachu”.

Modliłem się także słowami z Psalmu 13:

,,Jak długo, Panie, nie będziesz o mnie pamiętał?
Jak długo będziesz ukrywał przede mną oblicze?
Jak długo będę ból cierpiał w mej duszy,
a w moim sercu codzienną zgryzotę?
Jak długo mój wróg będzie się wynosił nade mnie?
Spojrzyj i wysłuchaj mnie, Panie, mój Boże!
Oświeć moje oczy, bym nie zasnął w śmierci,
By wróg mój nie mówił: „Ja go zwyciężyłem”,
by się nie cieszyli moi przeciwnicy, że się zachwiałem.
Ja zaś zaufałem Twemu miłosierdziu,
niech się moje serce cieszy z Twej pomocy.
Będę śpiewał Panu, który obdarzył mnie dobrem”.

Tego dnia poruszyły mnie słowa patrona dnia św. Antoniego Marii Clareta:

,,Mówię sam do siebie: Syn Niepokalanego Serca Maryi jest człowiekiem, który płonie miłością i zapala owym płomieniem wszystko, dokądkolwiek się udaje. Jest człowiekiem, który gorąco pragnie i z całych sił dąży do tego, aby wszystkich ludzi rozpalić ogniem Bożej miłości. Niczym nie daje się odstraszyć, raduje się niedostatkiem, podejmuje trudy, przyjmuje utrapienia. Pośród fałszywych oskarżeń jest szczęśliwy, wśród cierpień radosny. O niczym innym nie myśli, jak tylko o tym, w jaki sposób iść za Chrystusem i naśladować Go w modlitwie, trudach i cierpieniach, w nieustannym i wyłącznym szukaniu chwały Bożej i zbawienia ludzi”.

W imię Prawdy! C. D. 59

21 października 2023 roku

Tego dnia przeczytałem słowa bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego z 18 lutego 1955 roku:

,,Czemu raczej wracasz myślą do ludzi, którzy cię zadręczają, a nie do Mnie, która jestem twoją Matką Niepokalaną, Ucieczką, Pocieszycielką i Obroną? – a nie do Syna mojego Jedynego, który cię odkupił Krwią, wziętą z mego Serca? A nie do Ojca Miłosierdzia, który tak cię umiłował, że Syna mego dał za ciebie? – Czyż mękę twoją ukoi rozmyślanie o nieprawości nieprzyjaciół? – Czyż lekarstwem jedynym nie jest miłość, przyniesiona na ziemię przez mojego Syna, a pośredniczona przez moją służbę tobie? – Odwróć się od myśli twoich, a nawróć się do myśli moich. Zrzuć troskę twoją na moje dłonie . Udźwigałam w nich Mękę Zbawiciela świata, udźwigam i twoją. Szkoda poświęcać myśli nieprawym. Oddaj je tym, co gotowi są cię zrozumieć, wysłuchać i pocieszyć.

Nie odwracaj porządku świata: Bóg jest Zbawicielem twoim, a nie ludzie. Wszak jesteś po to, byś ty mówił ludziom o Zbawicielu, a nie po to, byś oglądał się na ich pomoc. To do ciebie należy prowadzić ich do jedynego Zbawcy. Jakże możesz w tych złudnych cieniach upatrywać zbawienia i mieć nadzieję w bezsile? Gdy ciężko ci znosić nienawiść ludzi , pomyśl, że nie wszyscy cię nienawidzą. A gdyby wszyscy nawet uważali się za twoich wrogów, to na pewno Ja zawsze jestem dla ciebie Matką Pięknej Miłości, to na pewno Syn mój miłuje cię do końca, to na pewno Ojciec jest zawsze miłością”.

23 października 2023 roku

Modliłem się w jutrzni między innymi słowami Psalmu 5:

,,Usłysz, Panie, moje słowa,
zważ na moje jęki.
Wytęż słuch na głos mojej modlitwy,
Królu mój i Boże.
Albowiem Ciebie błagam, Panie,
i słyszysz mój głos od rana,
rano przedstawiam Ci prośby i czekam.
Bo Ty nie jesteś Bogiem, któremu miła nieprawość,
zły nie może przebywać u Ciebie,
nie ostoją się przed Tobą nieprawi.
Nienawidzisz wszystkich, którzy zło czynią.
Zgubę zsyłasz na każdego, kto kłamie.
Pan brzydzi się człowiekiem podstępnym i krwawym.
Ja zaś dzięki obfitości Twojej łaski
wejdę do Twojego domu,
Upadnę przed świętym przybytkiem Twoim
przejęty Twą bojaźnią.
W swej sprawiedliwości prowadź mnie, Panie,
na przekór moim wrogom,
wyrównaj przede mną Twoją drogę.
W ich ustach nie ma szczerości,
ich serce knuje zasadzki;
Gardło ich jest grobem otwartym,
a języki mówią pochlebstwa.
Ale wszyscy, którzy uciekają się do Ciebie,
niech się cieszą i radują na zawsze.
Osłaniaj ich, niech się Tobą weselą
wszyscy, którzy miłują Twe imię.
Bo Ty, Panie, pobłogosławisz sprawiedliwemu,
łaską okryjesz go jak tarczą”.

Poruszyły mnie słowa Bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego wypowiedziane do komendanta w więzieniu w dniu 25 lutego 1955 roku:

,,Mam poczucie wielkiej krzywdy mi wyrządzonej: i mnie, i mojej rodzinie, i moim wiernym, którzy mają prawo do swego pasterza. Zadaliście mi śmierć cywilną, przerwaliście mi pracę, niszczycie moje życie osobiste. To, że jestem spokojny, niczego nie dowodzi. Chodzę z poczuciem wyrządzonej mi ciężkiej krzywdy. W dodatku odmawiacie mi prawa bronienia się, zbywając milczeniem wszystkie moje petycje”.

Ważne były dla mnie także słowa bł. Kardynał Stefan Wyszyński z 8 marca 1955 roku:

,,Jan Boży, dopiero gdy znalazł się w więzieniu dla wariatów, zrozumiał swoje posłannictwo życiowe. Oddał się całkowicie na służbę swoich współwięźniów. Wtedy dozorcy więzienni zrozumieli, że Jan nie jest wariatem. Ale Jan chciał już zostać ,,wariatem dla wariatów” na całe życie, aby móc im służyć. Gdy zwolniono go z więzienia, zajął się losem biedaków, których ciężką dolę poznał dopiero w więzieniu. Czy Panu Bogu nie wolno prowadzić sług swoich taką drogą, by im otworzyć oczy na potrzeby ludzkie?”

Oraz słowa z żywotu św. Jana Kapistrana:

,,Coraz też świetniejszy otwierał się zawód Janowi, i zdawał się on na drodze do najwyższych godności i zaszczytów ziemskich. Lecz że Pan Bóg przeznaczył mu nie ziemskie, lecz niebieskie wielkie nagrody, wkrótce doznał nasz Święty zmiany w swoim losie. Perużanie zbuntowali się przeciw królowi neapolitańskiemu, a znając Jana jednym z najprzychylniejszych urzędników sprawie Władysława, uwięzili go i zamknęli w ciemnej i wilgotnej piwnicy, w której i głodem go morzyli i najdotkliwsze zadawali mu obelgi i przykrości. Donieśli wprawdzie o tem jego przyjaciele królowi: ten łatwo mógł, wchodząc w różne układy z Perużanami, uzyskać uwolnienie tego najwierniejszego swego sługi, lecz tego nie uczynił. Taka z jego strony niewdzięczność żywo dotknęła Jana, i dowiodła mu jak na ludzi i ich względy rachować nie warto; a Bóg który mu to zsyłał dla widoków swojego szczególnego nad nim miłosierdzia, rozbudził wtedy w sercu jego pragnienie opuszczenia świata, i skoro odzyska wolność, wstąpienia do Zakonu”.

W imię Prawdy! C. D. 57

17 października 2023 roku

Tego dnia ważne były dla mnie słowa z Ewangelia czytanej podczas Najświętszej Ofiary:

,,Kiedy Jezus jeszcze przemawiał, zaprosił go pewien faryzeusz na posiłek. Wszedłszy więc zasiadł do stołu. Faryzeusz widząc, że nie dokonał obmywań przed posiłkiem, zdziwił się. Pan zaś powiedział mu: ,,Wy, faryzeusze, utrzymujecie w czystości zewnętrzną stronę kielicha i misy, a tymczasem wnętrze wasze przepełnione jest zdzierstwami i nieprawością. Ludzie obrani z rozumu! Czyż ten, który stworzył to, co jest z zewnątrz, nie stworzył tego, co wewnątrz jest? Rozdajcie raczej to, co jest wewnątrz, jako jałmużnę, a wszystko stanie się wam czyste”. Łk 11, 37-41

Poruszyły mnie także słowa wspominanego w Kościele tego dnia św. Ignacego Antiocheńskiego:

,,Piszę do wszystkich Kościołów i ogłaszam wszystkim, iż chętnie umrę dla Boga, jeśli mi w tym nie przeszkodzicie. Proszę was, wstrzymajcie się od niewczesnej życzliwości. Pozwólcie mi się stać pożywieniem dla dzikich zwierząt, dzięki którym dojdę do Boga. Jestem Bożą pszenicą. Zostanę starty zębami dzikich zwierząt, aby się stać czystym chlebem Chrystusa. Proście za mną Chrystusa, abym za sprawą owych zwierząt stał się żertwą ofiarną dla Boga.

Na nic mi się zdadzą ziemskie przyjemności i królestwa świata. Lepiej mi umrzeć w Chrystusie, niż panować nad całą ziemią. Szukam Tego, który za nas umarł; pragnę Tego, który dla nas zmartwychwstał. Bliskie jest moje narodzenie. Wybaczcie mi, bracia! Nie wzbraniajcie żyć, nie chciejcie, abym umarł. Skoro pragnę należeć do Boga, nie wydawajcie mnie światu i nie uwodźcie tym, co ziemskie. Pozwólcie chłonąć światło nieskalane. Gdy je osiągnę, będę pełnym człowiekiem. Pozwólcie mi naśladować mękę mego Boga. Jeśli ktoś ma Go w swoim sercu, zrozumie, czego pragnę, a znając powód mego utrapienia, ulituje się nade mną.

Książę tego świata chce mnie porwać i przeszkodzić memu dążeniu do Boga. Niechaj go nikt z was nie wspomaga. Bądźcie raczej po mojej stronie, to jest po stronie Boga. Nie rozprawiajcie o Jezusie Chrystusie, gdy równocześnie pragniecie świata. Niechaj nie mieszka w was zazdrość. Nawet gdybym prosił, będąc u was, nie słuchajcie; uwierzcie raczej temu, co teraz do was piszę. Piszę zaś będąc przy życiu, a pragnąc śmierci. Moje upodobania zostały ukrzyżowane i nie ma już we mnie pożądania ziemskiego. Jedynie woda żywa przemawia do mnie z głębi serca i mówi: Pójdź do Ojca. Nie cieszy mnie zniszczalny pokarm ani przyjemności świata. Pragnę Bożego chleba, którym jest Ciało Jezusa Chrystusa z rodu Dawida, i napoju, którym jest Jego Krew – miłość niezniszczalna.

Nie chcę już dłużej żyć na ziemi. Stanie się tak, jeśli zechcecie. W tych krótkich słowach was proszę: Wierzcie mi: Jezus Chrystus pozwoli wam zobaczyć, iż mówię szczerze. Przez Jego to prawdomówne usta Ojciec rzeczywiście przemówił. Módlcie się za mnie, abym doszedł do Niego. Napisałem wam, kierując się nie ludzkim rozumieniem, ale myślą Boga. Jeśli będę cierpiał, będzie to znakiem waszej do mnie miłości, jeśli zostanę uwolniony, będzie to oznaczać waszą niechęć”.

W imię Prawdy! C. D. 56

16 października 2023 roku

Tego dnia ważne było dla mnie słowo Boże z jutrzni:

,,Będziemy dziękować Panu Bogu naszemu, który doświadcza nas, tak jak i naszych przodków. Przypomnijcie sobie to wszystko, co On uczynił z Abrahamem, i jak doświadczył Izaaka, i co spotkało Jakuba. Albowiem jak niegdyś doświadczył ich w ogniu, próbując ich serc, tak i teraz nas nie ukarał, lecz chłoszcze Pan tych, którzy zbliżają się do Niego”. Jdt 8, 25-26a. 27

Przeczytałem także pomocne słowa z książki pt. ,,Nie poprawiać Pana Boga”:

,,A i ci, którzy nic złego nie robią nawet skrycie, ci też nie są bez winy – bo katolicyzm nie polega na tym, by tylko nic złego nie robić – ale na tym, by stale tylko dobrze robić i siać dobro wokół siebie, dla wprowadzenia nałogu dobrego życia u wszystkich.

Iluż to ludzi słabych, dla tego nie robi nic dobrego, że i inni też dobre zaniedbują?

Umarł Bóg – powiadają bluźniercy. – A czemu tak mówią? – Bo nie żyje Bóg w czynach katolickich.

Wiemy dobrze z powiedzenia Pana Jezusa, że ci, co ani złego ani dobrego nie robią, to są te obrzydłe letniaki, których i Jezus wyrzuca z ust Swoich, czyli jak dziś powiemy, wypluwa ich.

Przejdźmy do tego zagadnienia więcej z punktu świeckiego i postawmy pytanie, jaka przyczyna, że świat jest obecnie tak odstręczający, tak potwornie zły, że wielu nawet życie sobie odbiera, by go nie widzieć? Czemu i pobożni katolicy opadają na niże grzechu, a nie pną się na wyże cnót?

Bo zanikł główny bodziec do wszelkiej uczciwości, prawości i dobroci – umarł w umysłach ludzkich idealizm, a miejsce jego zajęły puste frazesy i czcze słowa, których znaczenia jakżeż wielu z tych, którzy je stale powtarzają do znudzenia i obrzydzenia dla innych – nie znają. Istne plewy bez ziarna, wyrzucone z ust.

Czy dużo ludzi zdaje sobie z tego sprawę na czym polega honor, moralność, duchowość i chrześcijaństwo? No, marnieby wypadł egzamin.

A cóż dopiero mówić o głębszych słowach, które się zrodziły w Boskim umyśle, z Boskich Ust wyszły – jak Opatrzność, Objawienie, Odkupienie, uświęcenie przez Łaskę.

A te wyrazy nie dał Bóg dla samego brzmienia, ale dla wypełniania ich treścią życia i czynów. Bóg na darmo słów nie mówi.

Tyle beczek atramentu wypisano, tyle milionów morgów lasu wycięto na wyrób papieru, tyle centnarów czernidła na pocieranie czcionek drukarskich zużyto i pokryto papier zdaniami o idealiźmie i jego bezwarunkowej konieczności – a gdy dziś jest kto idealistą – to nie rzadko nazywa się go po prostu wariatem a równocześnie żeruje się na jego idealiźmie.

,,Jak głupi, to niech się poświęca. – Chciał ideałom służyć, niech cierpi”. To zapłata od tych, którzy korzystają z cudzego poświęcenia i idealizmu. I płacze nieraz idealizm krwawymi łzami…

A jednak jest to faktem niezbicie dowiedzionym próbą życia, że bez ideału nie można wyrobić żadnego charakteru jak i pałacu bez planu nie da się postawić – zwłaszcza, gdy ma być stylowy i wspaniały.
Cokolwiek i kiedykolwiek powstało na świecie wzniosłego i wielkiego, wszystko miało zarodek i początek w idealiźmie. (…)

Dla nas ideałem Jezus – a szkołą Jego Ewangelia”.