W imię Prawdy! C. D. 572

19 września 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Bracia, przypominam wam Ewangelię, którą wam głosiłem. Przyjęliście ją i mocno przy niej stoicie. Przez nią osiągniecie zbawienie pod warunkiem, że ją taką zachowacie, jak ją wam głosiłem. Inaczej przyjęliście wiarę na próżno.
Przede wszystkim przekazałem wam to, co mnie samemu podano: mianowicie: że Chrystus umarł za nasze grzechy, wedle Pisma, nie został pogrzebany i że wedle Pisma trzeciego dnia zmartwychwstał. Ukazał się Kefasowi potem dwunastu, potem więcej niż pięciuset braciom pospołu, z których większość żyje dotychczas, a niektórzy już pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. A na sam koniec ukazał się także mnie, który jestem jakoby płód poroniony.
Bo ja jestem najmniejszy z apostołów; nie zasługuję na miano apostoła, ponieważ prześladowałem Kościół Boży. Lecz z łaski Bożej jestem tym, czym jestem; a łaska jego, której mi udzielił, nie była bezskuteczna we mnie. Wręcz odwrotnie, więcej się napracowałem od nich wszystkich. Nie ja, lecz łaska Boża ze mną. Krótko mówiąc: czy o mnie chodzi, czy o nich – takie jest nasze poselstwo i taka treść wiary, którą przyjęliście.” 1 Kor 15, 1-11

,,Pewien faryzeusz zaprosił go do siebie na ucztę. Wszedł więc do domu faryzeusza i zasiadł do stołu. W mieście tym żyła jawnogrzesznica. Gdy się dowiedziała, że na uczcie w domu faryzeusza znajduje się Jezus, przyniosła naczynie alabastrowe z wonnym olejkiem. Płacząc stanęła z tyłu u nóg jego i zaczęła łzami zraszać stopy jego i włosami swojej głowy je ocierać. Potem ucałowała stopy jego i namaściła je wonnym olejkiem. Faryzeusz, który go zaprosił, widząc to pomyślał sobie w duszy: ,,Gdyby on był prorokiem, wiedziałby, kto go dotyka i jaka jest ta kobieta: że to jawnogrzesznica!”. Jezus zaś odezwał się do niego: ,,Szymonie, mam ci coś do powiedzenia.” On na to: ,,Mów, Mistrzu.” Rzekł więc: ,,Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden był mu winien pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Ale ponieważ nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który z nich będzie go bardziej miłował?” Szymon odrzekł: ,,Przypuszczam, że ten, któremu darował więcej.” ,,Dobrześ osądził” – rzekł do niego. Potem zwrócił się do owej niewiasty i rzekł Szymonowi: ,,Widzisz tę niewiastę? Wszedłem do domu twego, a ty nie dałeś wody na nogi moje. Ona zaś zrosiła łzami moje stopy i otarła je swymi włosami. Pocałunku mi nie dałeś, ona zaś nie przestała całować stóp moich od chwili, kiedy tu wszedłem. Tyś mej głowy oliwą nie namaścił, ona zaś namaściła stopy moje wonnym olejkiem. Dlatego powiadam ci: odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ wielką miłość okazała. Komu zaś mniej się odpuszcza, ten ma niewielką miłość.” A potem rzekł do niej: ,,Odpuszczają ci się grzechy twoje.” Wtedy zaczęli współbiesiadnicy snuć w duszy takie myśli: ,,Któż to jest, że nawet grzechy odpuszcza?” Do niewiasty zaś powiedział: ,,Wiara twoja zbawiła cię: idź w pokoju!” Łk 7, 36-50

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.37. Niewiasta.
Maria Magdalena.
-Grzesznica.
Nierządnica.
W.38. Z tyłu u nóg jego.
Chrystusa leżącego na łożu stołowem, wedle zwyczaju onego wieku.
-Łzami polewać nogi jego.
Opłakuje grzechy swoje.
Wzór prawdziwej pokuty w tej niewieście, to jest, skruchy, spowiedzi, i dosyćuczynienia.
W.39. Który go był wezwał.
Który był zaprosił Chrystusa.
-By ten był prorokiem.
Człowiekiem świętym, mającym ducha proroczego, jak jest mniemanie.
-Bo jest grzesznica.
A zatem nie pozwoliłby jej dotknąć się siebie. Wielorako grzeszy Faryzeusz: naprzód, iż rozumie że Chrystus nie wie jaką była ona niewiasta, gdy jednak nie tylko wiedział o obyczajach niewiasty, ale także znał myśli faryzeusza; powtóre iż stąd wnosił, że Chrystus nie jest prorokiem, bo nie wszystko prorocy wiedzą, i niektórych rzeczy Bóg im niekiedy nieobjawia; po trzecie, że sądził o Chrystusie według swojego i innych faryzeuszów sposobu widzenia, którzy nadęci pychą, i uważając się za świętych, odrzucali grzeszników, gdy jednak lekarza potrzebują głównie chorzy nie zaś dobrze się mający, jak gdzieindziej powiedział Chrystus.
W.40. Odpowiedziawszy.
Zabierając mowę, tak powiedział do niego.
-Mam ci coś powiedzieć.
Przybierając się strofować, prosi o pozwolenie mówienia, i uprzejmością pozyskuje uwagę. Albowiem i jego samego pragnął uzdrowić, żeby darmo nie jadł chleba u niego – powiada św. Augustyn.
W.43. Dobrześ rozsądził.
Większe bowiem dobrodziejstwo wywołuje większą miłość. Chwali odpowiedź faryzeusza, już żeby pozyskać jego przychylność mając zamiar strofować, już żeby go mocniej przekonać wyrokiem własnych ust jego.
W.44. Widzisz tę niewiastę.
Jakby rzekł: Rozważaj jakie rzeczy mnie czyni ta niewiasta, którą ty uważasz za grzesznicę, i porównaj z temi jakie ty mnie czynisz, który się uważasz za sprawiedliwego, i zdajesz się daleko ją przewyższać w miłości ku mnie.
-Nie dałeś wody na nogi moje.
Co się zwykle czyni dla gości i pielgrzymów.
-Łzami.
Nie wodą ze źródła, lub ze studni.
-Włosami.
Które bezwątpienia więcej się cenią niż płótno.
W.45. Nie dąłeś mi pocałowania.
W usta, jak był zwyczaj u Żydów. Być może dla tego zaniedbał faryzeusz przyjąć pocałunkiem Chrystusa, iż się powodując pychą właściwą sekcie faryzeuszów, uważał go za niegodnego tak wielkich oznak uprzejmości.
-Całować nóg moich.
Ty nie raczyłeś pocałować mnie w twarz, ona się zniżyła aż do całowania nóg moich.
W.46. Iż wielce umiłowała.
Oto widzisz iż nie sama wiara, ale i miłość dostępuje, i jest przyczyną grzechów odpuszczenia i usprawiedliwienia. Nie iżby albo wiara albo miłość zasługowała pierwsze usprawiedliwienie i grzechów odpuszczenie (gdyż ono jest szczera łaska Boża przez zasługę Pana Chrystusowę) ale iż miłość jest tak przyczyną usprawiedliwienia, jako światłość przyczyną oświecenia. Albowiem tym samym człowiek bywa usprawiedliwiony, iż mu przez wiarę bywa miłość Boża wlana, z zasługi Pana Chrystusowej.
-A komu mniej odpuszczają.
To jest, niewiasta ta, ponieważ czuła iż Bóg jest gotów przebaczyć jej wiele i ciężkich grzechów, za sprawą Ducha Świętego, który w jej piersi razem z żalem za grzechy natchnął wielką nadzieję przebaczenia i ufność w Boskiem miłosierdziu, zapaliła się gwałtowną miłością, i okazała ją w tych zewnętrznych znakach i przysługach i dla tego odpuszczają się jej wiele grzechów. Ty zaś w okazywaniu przysług mniej miłujesz, gdyż uważając się za sprawiedliwego, nie sądzisz że się tobie wielki dług odpuszcza. Nieznacznie wraża Chrystus iż on jest Bogiem, gdyż i grzechy odpuszcza i wskazuje, że on jest owym łaskawym wierzycielem, któremu faryzeusz byłby okazał większe znaki miłości, jeśliby więcej był miłował.
W.48. Odpuszczają się tobie.
W greckim ,,opuszczone są”, wprzódy bowiem odpuszczone zostały jej grzechy, gdy wzbudziła była żal za nie.
W.49. Między sobą.
Nie śmieli bowiem nic mówić w oczy Chrystusowi obawiając się jego mądrości.
-Któż jest ten?
Jakby rzekli: który tak wiele sobie przywłaszcza”.
Jako faryzeusze Chrystusa Pana, tak heretykowie strofują kościół jego, że mocą jego grzechy odpuszcza.
W.50. Wiara twoja.
Złączona z miłością i obrzydzeniem grzechów.
-Idź w pokoju.
Jest to sposób odprawiania z błogosławieństwem. Idź szczęśliwie. Albo zgodnie z poprzedzającem: Idź i bądź wesołego umysłu; albowiem twoje grzechy są ci odpuszczone.
Grzechów odpuszczenie które pierwej miłości było przypisane, teraz zasię wierzę jej przypisuje. Skąd każdy może, iż ono z obojga pochodzi, i z nadzieje ktemu, chociaż tylko jedna która z tych cnót bywa mianowana. Bo kiedy się wiele przyczyn do jednego skutku schadzają, tedy pismo pospolicie wspomina tylko jednę, a najwięcej tę, która onemu czasowi i miejscu i przedsięwzięciu więcej służy: a tem przedsię innych nie odrzuca. I przetoż Pan cuda które czynił, często przypisuje wierze tych, na których prośbę cuda one czynił: aby ludzie wszystkie do wiary w się przywiódł. I dla tegoż najwięcej wiary się u nich upominał, pytając jeśliby wierzyli że to mógł uczynić o co prosili: iż prośba ich bez tej wiary byłaby więcej szyderstwem i kuszeniem, a niźli prawdziwym pragnieniem dobrodziejstw.”

W imię Prawdy! C. D. 571

18 września 2024 roku – ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Rodzice jego pielgrzymowali co rok na święta Paschy do Jerozolimy. Gdy miał dwanaście lat, również udali się do Jerozolimy, jak nakazywał zwyczaj, w to święto. Po upływie dni świątecznych wybrali się w drogę powrotną, lecz Dziecię Jezus pozostało w Jerozolimie, a rodzice jego nie zauważyli tego. Przypuszczając, że znajduje się wśród gromady pielgrzymów, przebyli dzień drogi i szukali go potem między krewnymi i znajomymi. Lecz nie znaleźli go; wrócili więc do Jerozolimy i tam go szukali. Dopiero po trzech dniach odnaleźli go w świątyni. Siedział wśród doktorów przysłuchując się im i zadając pytania, a wszyscy którzy go słuchali, zdumiewali się nad jego rozumem i nad odpowiedziami, jakie dawał. Ujrzawszy go zdziwili się bardzo. A Matka jego rzekła doń: ,,Dziecko, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec twój i ja z bólem serca szukaliśmy ciebie.” A on im odrzekł: ,,Czemuż szukaliście mnie? Czyż nie wiedzieliście, że powinienem być w domu Ojca mego?” Lecz oni nie rozumieli, co im tymi słowy chciał powiedzieć.
Potem wrócił z nimi i przybył do Nazaretu, i był im poddany. Matka jego przechowywała w swym sercu wszystkie te zdarzenia. A Jezus wzrastał w mądrości i w latach oraz w łasce u Bogu i u ludzi.” Łk 2, 41-52

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.41. Chodzili z Nazaretu.
-Na dzień uroczysty Paschy.
Było przykazano, ażeby wszyscy mężczyźni z miejsca swojego pobytu trzykroć do roku chodzili do kościoła dla złożenia ofiary Bogu. Józef zachował dokładnie to przykazanie; chociaż bowiem w tym miejscu jest wzmianka tylko o uroczystości Paschy, trzeba jednak rozumieć i o innych dwóch uroczystościach. Wzmianka zaś czyni się przede wszystkim o uroczystości Paschy dla tego, że w czasie tej uroczystości przytrafiło się to, co zamierzał tu opisać.
W.42. Gdy oni wstąpili.
Domyślaj się, wstąpił też i Jezus z nimi.
-Wedle zwyczaju dnia świętego.
Jak tego wymagał zwyczaj uroczystości.
W43. A skończywszy dni.
Albowiem dni siedem było Paschy, czyli Przaśników, i chociaż nie byli obowiązani przebywać w Jerozolimie w przeciągu całych tych siedmiu dni, zdaje się jednak, że Józef i Maryja i wielu innych Galilejczyków to czyniło.
-Zostało dziecię Jezus w Jeruzalem.
Nie przez zbłąkanie się, ani z przypadku, ani z nieposłuszeństwa, lecz z pewnego zrządzenia Bożego, ażeby pokazać jaki był jego urząd i obowiązek, do spełnienia którego został posłany od Ojca. Jak bowiem w sprawach życia zwyczajnego dobrowolnie był im poddany, tak w tych rzeczach, które się ściągały do urzędu Odkupiciela, chciał pokazać, że on podległym jest samemu tylko Ojcu niepieskiemu, i przeto bez wiedzy rodziców pozostał w Jerozolimie.
-A nie obaczyli rodzice jego.
Zdaje się być rzeczą dziwną, jakim sposobem mógł pozostać bez wiedzy rodziców. Można odpowiedzieć, że to stało się naprzód z takiego zrządzenia opatrzności Boskiej, powtóre wskutek uszanowania, jakie Najświętsza Panna okazywała synowi swojemu; wiedząc bowiem, że jest Bogiem i nieskończenie mądrym, wiele rzerzy zostawała do jego woli. Naresztę, gdy wielu było towarzyszów jednej podróży, znajomych i krewnych, z których jedni udawali się w drogę prędzej, drudzy później, dzieci tymczasem albo zachęcone, albo dobrowolnie do nich przyłączały się, czego Najświętsza Panna nie chciała odmówić synowi swojemu, gdyż i inne matki pozwalały to dzieciom swoim, lecz raczej z powodu nalegania, nie chcąc sprzeciwiać się ich życzeniom.
W.44. Szukali go między krewnymi i znajomymi.
Wieczorem, gdy połączyli się z innymi, którzy wcześniej udali się byli w drogę, i pierwsi przyszli do gospody na spoczynek.
W.45. Szukając go.
W drodze, w gospodzie, w sąsiedztwie, wszędzie, będąc w duszy bardzo zakłopotani. Chociaż bowiem wierzyli, że jest Synem Bożym i wszystko wie i może, jednak wiedzieli, że postępuje tak jak wszyscy ludzie i przeto lękali się, ażeby mu nei przytrafiło się coś przeciwnego, albo nie zbywało na czemś potrzebnem.
W.46. Po trzech dniach.
Dnia trzeciego.
Dnia bowiem pierwszego rodzice Jezusa, przebywszy drogę z Jerozolimy do Galilei, doścignęli kompanią i nie znaleźli dziecięcia. Dnia drugiego wrócili do Jerozolimy. Dnia trzeciego rano znaleźli go w kościele.
-Naleźli go w kościele.
Prawdopodobną jest rzeczą, że rodzice bardzo rano wstąpili do kościoła, sądząc, iż tam raczej, aniżeli gdzieindziej znajdą go: gdyż wielka była w dziecięciu pobożność.
-Siedzącego.
Jakby zupełnie oddającego się słuchaniu rzeczy świętych.
-W pośrodku Doktorów.
Nie na katedrach doktorów, lecz w miejscu niższem, na którym siedząc słuchacze rozważali ogłoszoną im naukę.
-Pyta ich.
Zadaje pytania z rzeczy słyszanych, jak to się godziło słuchaczom, ażeby lepiej zrozumieli podaną naukę.
W.47. I odpowiedziom jego.
Zdaje się bowiem, że doktorowie z największą mądrością pytającego Jezusa nawzajem zapytywali i otrzymywali odpowiedzi wyższe nad wiek dziecięcia, i nad ich mniemania.
W.48. Zdziwili się.
Że znaleźli w takim miejscu i usłyszeli rozprawiającego z doktorami, czego, czego dotąd był nie czynił.
-Cóżeś nam tak uczynił?
To jest, że bez wiedzy naszej pozostałeś w Jerozolimie; jak gdyby rzekli: Jeślibyś objawił postanowienie, że pragniesz dłużej pozostać w Jerozolimie, lub być w szkołach doktorów, nie zabranialibyśmy tobie.
-Żałośni.
Smutni, niespokojni.
W.49. Cóż jest, żeście mnie szukali?
To zapytanie ma moc przeczenia; jak gdyby rzekł: Nie było powodu, dla czegobyście mnie szkukali jakby błądzącego, to bowiem uczyniłem z pewnym zamiarem i postanowieniem.
-Nie wiedzieliście.
Jest dowodzenie zdania poprzedzającego, to jest, że nie było przyczyny szukania jego, jakby zbłąkanego. Zdanie zaś jest: Mogliście wiedzieć, i myślić, że ja zostałem z powodu spraw Ojca mojego, któremi powinienem się zajmować. Gdybyście byli o tem myśleli, nie bylibyście mnie szukali tak troskliwie. Najświętsza Panna i Józef wiedzieli, że Chrystus jest Synem Bożym, i przyszedł na świat, ażeby dokonał dzieła zbawienia naszego; jednak nie sądzili, iż jedynie dla tej przyczyny pozostał wtedy w Jerozolimie. To jest, co wyrzekł Chrystus: Wiedzieliście, żem ja powinien starać się o te rzeczy, które są Ojca mojego; z tego więc mogliście się dorozumieć o przyczynie nieobecności mojej. Należy zauważyć, że Chrystus nie strofuje matki i Józefa, lecz tylko naucza pod pozorem strofującego, jak zwykliśmy nauczać dzieci udanem strofowaniem, nawet wtedy, kiedy nie postrzegamy żadnej w nich winy, ażebyśmy przez to silniej pobudzali je do zrozumienia tego co mówimy.
-W tych rzeczach, które są Ojca mego.
W tych sprawach, które Ojciec mój Bóg polecił mi jako Pomazańcowi swojemu odeń zesłanemu dla odkupienia ludzi.
-Potrzeba żebym był.
Znajdował się, zajmował się, tak u Jana Chrystus rzekł: ,,Mnie potrzeba sprawować sprawy onego, który mnie posłał. Jako mi Ojciec rozkazanie dał, tak czynię.”
W.50 Nie zrozumieli słowa.
Nie zrozumieli całkowicie znaczenia odpowiedzi, nie pojmując, czegoby chciał przez to, że potrzebu mu być w tych rzeczach, które są Ojca jego. Chociaż bowiem wiedzieli, że on jest Chrystusem, Synem Bożym i Zbawicielem świata, jednak nie znali wyraźnie sposobu, w jaki ma spełnić urząd swój, i przyczyny tych rzeczy, które przezeń już były wykonywane. To jednak w niczem nie ubliża doskonałości Najświętszej Dziewicy i Józefa, która zasadzała się więcej na wielkiej miłości, jak na rozciągłości wiary; gdyż dobrze znali to wszystko, co się odnosiło do ich stanu.
W.51. Był im poddany.
Uległy, posłuszny, postępując z nimi spokojnie, skromnie, uprzejmie, i spełniając ich rozkazy w tem wszystkiem, w czem dzieci dobre zwykły słuchać rodziców swoich.
-Zachowała.
Ażeby przez częste rozważanie tychże rzeczy, zrozumiała te, które były mniej jasne, oraz rozmyślała ciągle nad temi, które pojmowała. Prócz tego, iżby w czasie swoim i miejscu wytłumaczyła je innym, i obróciła na pożytek wspólny ludzi pobożnych.
Stąd się niechaj uczą wszyscy synowie i córki, zakonnicy i zakonniczki, i poddani wszyscy, jakie posłuszeństwo i poddaństwo rodzicom i starszym są powinni: gdyż sam Chrystus raczył być poddany, Bóg ludziom, stworzyciel stworzeniu.
W.52. Pomnażał się w mądrości.
Nie pod względem wewnętrznego stanu mądrości, lecz pod względem zewnętrznego jej okazywania, przez które co dzień wydawał się mędrszym.
-W łasce.
Nie ażeby w następstwie czasu stawał się milszym i świętszym, gdyż od początku wcielenia był pełen łaski; lecz że rosnąc w laty, wykonywał coraz doskonalsze dzieła łaski i świątobliwości. Chociaż bowiem każdy czyn i słowo Chrystusa było równej świętości ze względu na osobę wykonawcy, lecz nie ze względu na sam czyn i słowo; co do czynu bowiem milszym był post czterdziestodniowy, niż post dnia jednego. Takoż łaska w Piśmie świętym bierze się nieraz za sam czyn, który z łaski wypływa; tak czytamy u Eklezjastesa ,,Słowa ust mądrego wdzięczność”
-U Boga.
Gdy Bóg był świadkiem i sędzią.
-U ludzi.
Nawet sądem ludzi, tak iż zjednywał sobie pochwałę i przychylność ludzi.
-Pomnażał się w mądrości.
Nie iżby sam brał w mądrości jakieś pomnożenie (gdyż od poczęcia swego był pełen wszelkiej łaski, mądrości i prawdy) ale iż się mądrość jego ludziom po lekku pokazywała. Jako słońce im więcej ku górze postępuje, tem się więcej pomnaża w światłości i gorącości: nie iżby samo w sobie jaśniejsze i cieplejsze było: ale iż się więcej moc jego pokazuje.”

W imię Prawdy! C. D. 570

18 września 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Piszę do was, dzieci, że dostępujecie odpuszczenia grzechów ze względu na Jego imię. Piszę do was, ojcowie, że poznaliście Tego, który jest od początku. Piszę do was, młodzi, że zwyciężyliście Złego.
Napisałem do was, dzieci, że znacie Ojca, napisałem do was, ojcowie, że poznaliście Tego, który jest od początku, napisałem do was, młodzi, że jesteście mocni i że nauka Boża trwa w was, a zwyciężyliście Złego.
Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie. Jeśli ktoś miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia, pochodzi nie od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki”. 1 J 2, 12-17

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.12. Piszę wam synaczkowie.
W trzech tych wierszach wyraża dzieci, młodzieńców i starców. Gdy więc tu mówi synaczkowie, należy to rozumieć w dzieciach; jakby rzekł: Cieszcie się dziatki, i radujcie, oraz dzięki składajcie Bogu, i jego miłujcie i czcijcie.
-Iż wam bywają odpuszczone.
Zostały odpuszczone przez chrzest, i jeśli się później dopuścicie, będą odpuszczone przez pokutę grzechy, do których słabość waszego dziecinnego wieku i rozumu czyni was pochopnymi.
-Dla imienia jego.
Dla niego, to jest Chrystusa. Albo dla jego wzywania, powagi i władzy.
W.13. Piszę wam ojcowie.
Wyraża mężów dojrzałych i starców.
-Żeście poznali tego, który jest od początku.
Starzy pospolicie się chwalą, że wiele widzieli, i doświadczyli, wedle owych słów Joba 12, 12: ,,W starych jest mądrość, a w długim wieku roztropność.” Tym tedy starym stosownie do ich usposobienia winszuje św. Jan, iż poznali starca dni, to jest, Boga, który jest od początku, czyli od wieków.
-Iżeście zwyciężyli złośnika.
Diabła z pożądliwościami, któremi zwykle napastuje wiek młodzieńczy.
W.14. Iżeście poznali ojca.
Jakby rzekł: Dzieci wielce się cieszą widokiem łaskawego i kochającego ojca i jego miłują, i wszystkiego dobrego od niego się spodziewają i oczekują. Cieszę się tedy i winszuję wam, iżeście poznały prawdziwego Ojca Boga, gdyście Jego wiarę przyjęły, i nauczyliście się jego czcić i wzywać.
-Iżeście mocni.
I zwyciężyliście złośnika.
-A słowo Boże mieszka w was.
I zachowujecie słowa i przykazania Boże.
W.15. Nie miłujcie świata.
Świat bierze się tu za życie światowe, jakiego się trzymają ci, którzy służą chciwości, zaszczytom, rozkoszom, bogactwom.
-Ani tego co jest na świecie.
Jak to należy rozumieć pokazuje się z tego co dalej mówi w wierszu następnym.
-Nie masz w nim ojcowskiej miłości.
Albowiem jak powiada św. Jakub 4, 4: ,,Przyjaźń tego świata jest nieprzyjaciółką Bożą; Ktobykolwiek tedy chciał być przyjacielem tego świata, stawa się nieprzyjacielem Bożym.
W.16. Wszystko co jest na świecie.
Albo sens jest: całe jakby ciało pożądliwości i grzechu, w tych trzech częściach, które wylicza, jakby w członkach swoich albo w żywiołach się zamyka. Albo oznacza, iż wszystko co się znajduje na tym świecie naturalnym i widzialnym, albo spieszcza duszę ponętami rozkoszy, albo ją zapala chciwością bogactw, albo nareszcie podnosi w pychę swoją wielkością i przepychem.
-Pożądliwość ciała.
Chęć rozkoszy.
-Pożądliwość oczu.
Chciwość, która się rozdrażania widokiem rzeczy kosztownych i napawa się ich posiadaniem.
-Pycha żywota.
Przepych w życiu, wyniosłość, zuchwalstwo i wystawność, które się zwykle wyrażają w życiu i obyczajach ludzi pysznych.
-Która.
Trojaka pożądliwość.
-Nie jest z Ojca.
Którego skażenia i zepsucia sprawcą nie jest Bóg, ale ono powstało z Adama, który pierwszy pożądał i zgrzeszył, i którego winy naśladuje świat i ludzie światowi.
W.17. A świat przemija.
Kładzie przyczynę dlaczego świat miłować nie należy, gdyż świat przemija, to jest, czas ulata, i ludzie podlegli czasowi z upływem czasu starzeją, i odchodzą z tego świata.
-I pożądliwość jego.
Gdyż wraz z ludźmi giną i pożądliwości tych dóbr widzialnych.
-Trwa na wieki.
Stawszy się uczestnikiem w niebie żywota błogosławionego i wiecznego”

W imię Prawdy! C. D. 569

17 września 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Bracia:
Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscy bowiem w jednym Duchu zostaliśmy ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscy też zostaliśmy napojeni jednym Duchem. Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne członki.
Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi Jego członkami. I tak ustanowił Bóg w Kościele naprzód apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, a następnie tych, co mają moc czynienia cudów, potem tych, którzy uzdrawiają, którzy wspierają pomocą, którzy rządzą, którzy przemawiają rozmaitymi językami. Czyż wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokują? Czy wszyscy są nauczycielami? Czy wszyscy mają moc czynienia cudów? Czy wszyscy posiadają łaskę uzdrawiania? Czy wszyscy mówią językami? Czy wszyscy potrafią je tłumaczyć? Lecz wy starajcie się o większe dary”. 1 Kor 12, 12-14. 27-31a

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.12. Albowiem jako ciało.
Naturalne i zwierzęce, rozumiej człowieka.
-Takżeż i Chrystus.
Jedno ma ciało, to jest kościół, którego rozmaite są członki, a on sam jest głową.
Dziwna unia labo zjednoczenie między Chrystusem a kościołem jego: i wielka pociecha katolikom, tegoż ciała członkom: że kościół, i głowa i ciało, są jednym Chrystusem.
W.13. Albowiem w jednym Duchu.
Przez jednego i tego samego Ducha Świętego.
-W jedno ciało.
Chrystusowe mistyczne, którem jest kościół, a następnie w samego Chrystusa.
-Jesteśmy ochrzczeni.
Przez chrzest jesteśmy wszczepieni.
-Jesteśmy napojeni.
W kielichu eucharystycznym jednego ducha Chrystusowego wraz ze krwią czerpiemy.
W.14. Bo i ciało nie jest jeden członek.
Jakby rzekł: Gdy zaś mówię ciało, nierozumiem przez to jeden tylko członek, lecz taką jedność, która z wielu członków się składa.
W.27. Lecz wy.
To jest, kościół w którym przez podobieństwo wszystko się niejako to znajduje, com powiedział o ciele naturalnem.
-Jesteście… członkami z członku.
Członkami członków, spółczłonkami, spółczęściami tego samego ciała mistycznego, to jest kościoła.
W.28. Naprzód Apostoły.
Którzy są jakby głową tego ciała.
-Powtóre proroki.
Którzy są jakby oczami przewidującymi rzeczy skryte i przyszłe.
-Patrzcie nauczyciele.
Którzy są na podobieństwo języka.
-Potem mocy.
To jest czyniciele cudów, ci są jakby rękami kościoła.
-Łaski uzdrawiania.
To jest lekarze członków.
-Podpomagania.
Którzy innym podpomagają, wykonywają uczynki miłosierne względem chorych ubogich, nieszczęśliwych, pielgrzymów i gości.
-Rządzenia.
Którzy mają zarząd nad rzeczami doczesnymi, które wierni ofiarowywali kościołowi; jakowy urząd sprawowali siedmiu diakonów, wybranych przez apostołów. Ci byli jakby nogami mistycznemi ciała kościoła.
-Różności języków.
Dar mówienia rozmaitemi językami.
-Wykładania mów.
Ciemnych, zwłaszcza Pisma świętego.
W.30. Izali wszyscy tłumaczą?
To jest, mają dar tłumaczenia mów.
Jako nie wszyscy święci mają dary uzdrawiania, tak też nie we wszystkich kościołach albo miejscach świętych cuda Pan Bóg chce mieć, który darów swych użycza każdemu jako chce.
W.31. Pragniecie lepszych darów.
Ponieważ spół ubiegacie się o dary, czego nie bronię, usiłujcie przeto dostąpić lepszych, to jest, pożyteczniejszych kościołowi Bożemu.
-Zacniejszą drogę.
To jest drogę miłości, która wiedzie do Boga, do życia i chwały wiecznej.”

,,Służcie Panu z weselem,
stańcie przed obliczem Pana z okrzykami radości.
Wiedzcie, że Pan jest Bogiem,
On sam nas stworzył, jesteśmy Jego własnością,
Jego ludem, owcami Jego pastwiska.
W Jego bramy wstępujcie z dziękczynieniem,
z hymnami w Jego przedsionki,
chwalcie i błogosławcie Jego imię.
Albowiem Pan jest dobry,
Jego łaska trwa na wieki,
a Jego wierność przez pokolenia”. Ps 100

W imię Prawdy! C. D. 568

16 września 2024 roku – ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Nie chciałeś ofiary krwawej ani z płodów ziemi,
lecz otwarłeś mi uszy;
nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy.
Wtedy powiedziałem: «Oto przychodzę.
W zwoju księgi jest o mnie napisane:
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże,
a Twoje Prawo mieszka w moim sercu».
Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu
i nie powściągałem warg moich,
o czym Ty wiesz, Panie.
Niech się radują i weselą w Tobie
wszyscy, którzy Ciebie szukają,
a ci, którzy pragną Twojej pomocy,
niech zawsze mówią: «Pan jest wielki»”. Ps 40

,,Gdy skończył te wszystkie nauki, które głosił wobec pilnie słuchającego go ludu, udał się do Kafarnaum.
Tam leżał powalony chorobą, bliski śmierci, sługa pewnego setnika; setnik wielce sobie cenił tego sługę. Usłyszawszy o Jezusie posłał do niego starszyznę żydowską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił sługę jego. Tamci przyszli do Jezusa i prosili go usilnie: ,,Zasługuje na to, żebyś mu tak uczynił, bo miłuje nasz naród i to on właśnie wystawił nam synagogę.” Poszedł więc Jezus z nimi. Gdy już był niedaleko domu, setnik wysłał przyjaciół, żeby mu za ich pośrednictwem powiedzieć: ,,Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. Dlatego też nie śmiałem sam udać się do ciebie; powiedz jednak choćby słowo, a sługa mój wyzdrowieje. Boć i ja chociaż jestem człowiekiem podległym władzy, mam przecież żołnierzy pod sobą. Gdy powiem temu: Idź! – to idzie; a drugiemu: Przyjdź! – to przychodzi; a słudze memu: Uczyń to! – to czyni.” A Jezus słysząc to był pełen podziwu dla niego i zwróciwszy się do rzeszy, która szła za nim, rzekł: Zaprawdę powiadam wam: nawet w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary.” Gdy wysłańcy wrócili do domu, znaleźli zdrowym sługę który chorował.” Łk 7, 1-10

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W. 3. Starsze żydowskie.
Tych, którzy tam nad wszystkich Żydów, bądź wiekiem, bądź powagą byli najgodniejszymi czci. Posłał ich, gdyż siebie nie sądził być godnym, żeby się zbliżyć do Chrystusa.
W.5. Naród nasz.
Żydów. Zaliczają Jezusa do swoich, żeby sprawę uczynić wspólną, a zatem lepszą.
-On nam zbudował bożnicę.
Godna podziwienia pobożność żołnierza i poganina.
Jako naonczas bożnicę zbudować była rzecz dobra, Bogu wdzięczna, i zasługująca modlitwę u wiernych za te którzy ją budowali: tak daleko więcej u Chrześcijanów zbudować kościół, fundować kolegium, szpital albo klasztor jaki, albo co takiego na cześć i na służbę Panu Bogu należącego, jest rzecz Bogu miła, i zasługuje modlitwy ludzi pobożnych, dla których się pożytku ono zbudowało albo fundowało, i zapłatę wieczną.
W.7. Przetożem.
Albowiem dla tej samej przyczyny sam nie przyszedł do ciebie, że się uważałem za niegodnego rozmawiać z tobą.
-Rzeknij słowem.
Rozkaż tylko słowem.”

,,Cyprian do Korneliusza, swego brata w biskupstwie.
Dowiedzieliśmy się, umiłowany bracie, o tak chwalebnym świadectwie waszej wiary i męstwa. Chlubę waszego wyznania przeżywaliśmy z ogromną radością, iż siebie samych uważamy za współuczestników i współtowarzyszy waszych zasług i sławy. Skoro bowiem jeden jest nasz Kościół, jeden wspólny duch, jedna niepodzielna harmonia serc, to jakiż kapłan, głosząc chwałę innego kapłana, nie będzie się nią radował jako swoją własną?
Nie sposób wypowiedzieć całej naszej radości i szczęścia, skoro tylko otrzymaliśmy dobre wieści o waszej odwadze. Stałeś się dla braci przewodnikiem w wyznawaniu wiary, ale też wyznanie braci umocniło wyznanie przewodnika. W ten sposób poprzedzając innych na drodze do chwały, uczyniłeś wielu uczestnikami tej chwały; zawsze gotowy złożyć wyznanie jako pierwszy i za wszystkich, nakłoniłeś cały lud do dania świadectwa. Toteż nie wiem, co najpierw powinienem sławić w was: czy twoją niezachwianą i pełną gotowości wiarę, czy nierozerwalną miłość braci. Męstwo biskupa kroczącego na czele ujawniło się w całej pełni; równocześnie pokazała się jedność braci podążających jego śladami. Cały rzymski Kościół złożył przez was wyznanie, ponieważ okazaliście jedność w słowach i myślach.
W ten sposób, bracie umiłowany, zabłysła w waszej wspólnocie ta wiara, którą sławił święty Apostoł. Już wtedy oglądał w duchu chwałę męstwa i niewzruszoną stałość i stwierdzając w proroczych słowach wasze zasługi przez wysławianie ojców, wzywał synów do wiary. Swą jednomyślnością i męstwem daliście braciom wspaniały przykład zgody i wytrwałości.
Zachęcamy was, jak umiemy, bracie umiłowany, przez miłość, która nas jednoczy; ponieważ Boża opatrzność poucza, a Bóg w swym miłosierdziu zbawiennymi wskazaniami przypomina, że zbliża się już dla nas dzień walki i ostatecznych zmagań, nie ustawajmy w postach, czuwaniach, modlitwach wraz z całym ludem. To właśnie jest nasz oręż niebieski, który pozwala nam mężnie trwać i wytrwać. To właśnie są nasze mury obronne i duchowe strzały, które nas chronią.
Pamiętajmy jedni o drugich; miejmy jedno serce i jednego ducha; módlmy się za siebie nawzajem nieustannie, a wzajemną miłością ulżyjmy sobie w uciskach i utrapieniach”. – św. Cyprian

,,Gdy walczymy w obronie wiary, patrzy na nas Bóg, patrzą Jego aniołowie, patrzy Chrystus. Wielka to chwała i dostojeństwo, i wielkie szczęście walczyć w obecności Boga, i otrzymać wieniec od Chrystusa Sędziego.
Przywołajmy więc wszystkie nasze siły i uzbrójmy się w czystość serca, wiarę nienaruszoną i życie cnotliwe, aby wystąpić do boju.”