W imię Prawdy! C. D. 473

3 sierpnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce pt. ,,Opatrzność Boża w niedostatku zewnętrznych środków zbawienia”:

„Zgodność z wolą Bożą powinna nie odstępować nas i wtenczas, gdy nas Pan Bóg pozbawia zewnętrznych czyli zmysłowych środków zbawienia. Tak np. gdy stracisz spowiednika lub przyjaciela, który ci za przewodnika służył w życiu duchowym, zachęcał cię do postępu w pobożności, poczynasz się trwożyć i zdaje ci się, że teraz już bez tej podpory nie zdołasz się utrzymać na swej drodze. Słuszną wprawdzie poniekąd jest twoja trwoga, bo istotnie o własnych siłach nie umiesz postępować, pomoc jest ci koniecznie potrzebna, i dlatego też dany ci był ów przewodnik; lecz czyliż teraz tak cię już Bóg nie miłuje, jak cię miłował wtenczas, gdy cię tym przyjacielem opatrzył? Czyliż teraz przestał być twym Ojcem? Lecz Ojciec taki jak on, nigdy nie opuszcza swoich dzieci! Prawda, iż przewodnik, któregoś właśnie postradał, prowadził cię szczęśliwie na drodze, którąś przebiegł; lecz pytanie, czyby też był zdolnym przewodniczyć ci na dalszej drodze, mającej doprowadzić cię do celu?

A zresztą, wszakżesz sam Pan Jezus rzekł do Apostołów: Pożyteczne jest wam, abym odszedł; bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was (Jan 16,7). A jeśli Apostołom pożyteczne było, aby Pan Jezus ich opuścił, to któż jeszcze śmie twierdzić, że nie jest korzystną dla niego strata przewodnika lub przyjaciela, choćby nie wiem jak doskonałego, nie wiem, jak świętego?

Lecz, powiesz mi może – kto wie, czy to nie jest kara za moje grzechy? – A choćby i tak było, to nie powinieneś zapominać, iż kara ojcowska dla dzieci uległych staje się zbawiennym lekarstwem. Jeśli zatem chcesz rozbroić karzącą prawicę Boga, poruszyć Jego serce, a nawet zobowiązać Go do obsypywania cię nowymi łaskami, to przyjmij z uległością jego chłostę, a w nagrodę za pokorne zdanie się na Jego wolę, albo ci wynajdzie kogoś, kto nauczy cię czynić daleko większe niż dotąd postępy w cnotach, albo też sam raczy zająć się łaskawie dalszym twoim wychowaniem, ześle na ciebie Ducha Świętego jak na Apostołów, a światło Jego oświecać będzie wszystkie twe kroki, łaska Jego cudownie wzmacniać i utwierdzać.

Inny przykład. Całe twe życie wylane jest na pobożne ćwiczenia, które stanowią niejako pożywienie twej duszy; tymczasem choroba przerywa ten łańcuch pobożnych ćwiczeń, jakieś sobie był przeznaczył; nie możesz już bywać na Mszy Świętej nawet w Niedzielę, musisz się obywać bez świętego pokarmu Ciała i Krwi Pańskiej, a niedługo może wzmagająca się słabość nie pozwoli ci się nawet pomodlić.

Duszo pobożna, nie użalaj się na to! Masz bowiem sposobność karmienia duszy swej za przykładem Jezusa Chrystusa pożywieniem, którego może nie znasz, a którego używanie uczyni z choroby twej potężny środek uświątobliwienia. Mój pokarm jest – mówił Pan Jezus do uczniów swoich – abym czynił wolę Tego, który Mnie posłał (Jan 4,84). Tym samym pokarmem i ciebie Bóg częstuje, a pamiętaj sobie, iż to jest jedyny pokarm, który dusze nasze prawdziwie żywi ku żywotowi wiecznemu. Modlitwa nawet jest bezskuteczną, jeśli nie jest ożywioną, użyźnioną tym pokarmem zbawiennym, jak to sam Pan Jezus wyraził tymi słowy: nie każdy, który mi mówi: Panie, Panie, wnijdzie do królestwa niebieskiego, ale który czyni wolę Ojca mego, który jest w niebiesiech, ten wnijdzie do królestwa niebieskiego (Mt 7,21).

Wszakżesz to Bóg, a nie kto inny, wyprawił cię w takie położenie, w jakim obecnie zostajesz; On sam więc zwalnia cię przez to od owych ćwiczeń pobożnych, albo raczej sam ci ich zabrania. Nie narzekaj więc na to, lecz pamiętaj, iż Bóg chce, abyś natomiast tym bardziej ćwiczył się w wypełnianiu Jego woli, wyrzekając się woli własnej. I dlatego też właśnie Pan Bóg tak często podaje ci sposobność żywienia się tym pokarmem wypełniania woli Bożej, ażebyś to ćwiczenie postawił sobie za główne zadanie twego życia.

Bo zaprawdę, na ile to przykrości, na ile ofiar wystawia cię choroba! To psuje ci i miesza twe plany, to naraża cię na wielkie koszta, to zmusza cię do zażywania ckliwych i obrzydliwych lekarstw, do tego martwią cię domownicy niedbalstwem lub niezręcznym pielęgnowaniem ciebie, i mnóstwo innych znajdzie się drobnostek, które w czasie choroby ci dokuczą. Ileż to tam sposobności do powtarzania sobie: Bóg tak zrządził, niech się dzieje Jego wola święta! Nie omieszkaj korzystać z każdej takiej sposobności, a zasłużysz sobie na to, że będziesz policzon między tych wybranych, których Pan Jezus najbardziej miłuje: albowiem ktokolwiek czyni wolę Ojca mego, który jest w niebiesiech – powiedział Pan Jezus – ten bratem moim, i siostrą, i matką jest. (Mat 18,50).”

W imię Prawdy! C. D. 455

29 lipca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Pewnego razu, podczas ich podróży, wstąpił do jakiejś osady. A pewna niewiasta imieniem Marta przyjęła go w swoim domu. Miała ona siostrę, której było na imię Maria. Ta usiadłszy u stóp Pana słuchała słów jego. Tymczasem Marta krzątała się gorliwie koło różnych posług. Przystanąwszy więc rzekła: ,,Panie, czy cię to nie obchodzi, że siostra moja pozostawiła całą obsługę mnie jednej? Powiedz jej przecież, żeby mi pomogła.” Pan odrzekł jej: ,,Marto, Marto! Troszczysz się i niepokoisz o wiele rzeczy, a przecież tak niewielu, bo jednej tylko potrzeba. Maria obrała najlepszą cząstkę, która jej nie będzie odjęta.” Łk 10, 38-42

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,W. 39. Imieniem Marya.
Przydomkiem Magdalena.
-Siedząc u nóg Pańskich.
Siedzenie u nóg, jest to postawa uczennicy, przyjmującej z pokorą i uszanowaniem naukę Zbawiciela. Tak św. Paweł mówi o sobie, że był wychowany u nóg Gamalielowych.
W. 40. Pieczołowała się około rozmaitej posługi.
W grec. rozrywała się, i jakby na części się rozdzielała, zajmując się troskliwie przyrządzaniem wielu rzeczy.
-Posługi.
Odnoszącej się do posilenia ciała.
-Nie dbasz ty.
Nie obwinia Chrystusa, lecz tylko pobudza żeby się nad nią zmiłował; jakby rzekła: Panie, czy się to tobie podoba, że siostra moja zostawiła mnie jedną usługiwać?
-Opuściła mię, żebym sama posługiwała.
Chociaż ja tak wiele czynności na raz wykonać nie jestem w stanie.
W. 41. Frasujesz około bardzo wiela.
Wiele bowiem kazała była przygotować potraw, ażeby sporządzić ucztę stosowną do tak wielkiego gościa. Odwołuje Zbawiciel Martę do tak wielkiej troskliwości, którą nazywa zbyteczną, gdyż nie wiele jest rzeczy koniecznie potrzebnych.
W. 42. Ale jednego potrzeba.
Nie potrzeba tak wielkiej troskliwości, ponieważ jednym jakimkolwiek pokarmem możno życie otrzymać, a nawet i samym chlebem można się posilić, a więc nie potrzeba tak wiele rzeczy szukać i przygotować.
-Marya najlepszą cząstkę obrała.
Tak iż raczej cała zajęta była słuchaniem słowa Bożego, nie zaś przygotowaniem potraw.
-Która od niej odjętą nie będzie.
Nie chciał był bowiem Zbawiciel, ażeby ona porzuciwszy słowo Boże, wstała i pomagała siostrze; co jeśliby uczyniła, część najlepsza od niej byłaby odjętą.
-Marya najlepszą cząstkę.
W tych dwu białych głowach dwojaki stan ludzi chrześcijańskich jest figurowany, świecki i duchowny, pracowity i bogomyślny, pospolity i zakonny. Z których jeden Chrystusa karmi w członkach jego: a drugi jest karmion od niego. I więcej się ten, niźli on podoba Panu Chrystusowi. Obadwa te żywoty byłyć zawżdy w kościele powszechnym: lecz u heretyków ani Magdalena, ani Martha prawdziwie miejsca niema.”

,,Panie, Boże mój, do Ciebie się uciekam,
wybaw mnie i uwolnij od wszystkich prześladowców,
Zanim, jak lew, ktoś nie porwie i nie rozszarpie mej duszy,
gdy zabraknie wybawcy.
Boże mój i Panie, jeżeli dopuściłem się tego,
jeśli nieprawość plami moje ręce,
Jeśli zło wyrządziłem memu dobroczyńcy
i doszczętnie złupiłem mego wroga,
Niech ściga mnie i schwyci nieprzyjaciel,
niech wdepcze w ziemię moje życie,
a godność moją niechaj w proch obali.
Powstań, Panie, w Twoim gniewie,
podnieś się przeciw zaciekłości mych wrogów,
powstań na sąd, któryś zapowiedział.
Niech Cię otoczy gromada narodów,
a Ty zasiądź nad nimi wysoko.
Pan jest sędzią narodów.
Panie, przyznaj mi słuszność według mej sprawiedliwości
i niewinności, która jest we mnie.
Niech ustanie nieprawość występnych,
a sprawiedliwego umocnij,
Boże sprawiedliwy, który przenikasz serca i sumienia.
Bóg jest dla mnie tarczą,
On zbawia ludzi prostego serca.
Bóg, sędzia sprawiedliwy,
Bóg co dzień pałający gniewem.
Jeśli się nie nawrócą, miecz swój wyostrzy,
łuk napnie i w nich wymierzy.
Przygotuje na nich pociski śmiertelne,
sporządzi swe ogniste strzały.
Oto wróg począł bezprawie,
brzemienny jest udręką
i podstęp rodzi.
Wykopał dół i pogłębił,
lecz sam wpadł do jamy, którą przygotował.
Złość jego obróci się na jego głowę
i własny gwałt spadnie mu na ciemię.
Ja zaś wielbię Pana za sprawiedliwość Jego,
psalm śpiewam imieniu Najwyższego Pana”. Ps 7

W imię Prawdy! C. D. 442

25 lipca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Lecz skarb ten nosimy w glinianych naczyniach, aby się okazało, że z Boga pochodzi ta moc przemożna, a nie z nas.
Zewsząd ucisk znosimy, lecz nie jesteśmy zmiażdżeni;
pełni wątpliwości, lecz nie zrozpaczeni;
prześladowani, lecz nie opuszczeni;
powaleni na ziemię, lecz nie pokonani.
Stale obnosimy na swym ciele konanie Jezusa,
Aby też życie Jezusa okazało się na naszym ciele.
Tak to żyjemy, lecz stale pastwą śmierci jesteśmy dla Jezusa – ażeby także życie Jezusa okazało się na naszym ciele śmiertelnym. A tak śmierć dokonuje swego dzieła na nas, a życie na was. Mamy tego samego ducha wiary, o którym Pismo powiada: ,,Wierzę i dlatego mówię”. My także wierzymy i dlatego mówimy. Wiemy przecież, że ten, który wskrzesił Pana Jezusa, wskrzesi także nas wespół z Jezusem i razem z wami stawi przed oblicze swoje. A wszystko to dzieje się ze względu na was, ażeby obfita łaska przelała się na wielu i pomnożyła dziękczynienie na chwałę Bożą.” 2 Kor 4, 7-15

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,W. 7. Ten skarb.
Posługiwania Ewangelicznego i opowiadania powierzonego mi od Boga.
-W naczyniach glinianych.
To jest w ciele uczynionem z mułu, ułomnem i słabem.
-Wywyższenie.
Wielkość która jest we mnie.
-Mocy Bożej.
Była przyznawaną mocy i potędze Bożej, a nie mnie, który tylko jestem naczyniem lichem i glinianem.
W. 8. We wszystkiem utrapienie cierpimy.
Chociaż zewsząd nas trapią przeciwności, jednakże za Bożą pomocą nie upadamy na duchu.
-Nie jesteśmy ściśnieni. Syryjski, nie jesteśmy przytłoczeni.
Apostoł bowiem w pośród przeciwności miał umysł swobodny i wzniosły.
-Ubożejemy.
Nie ze względu na ciało, ale duszę, jakiego ubóstwa doznają ci, którzy się gubią w przeciwnościach, i niewiedzą co począć.
-Ale nie bywamy zubożeni.
Albowiem Bóg, gdy zostajemy w takiem ubóstwie, otwiera i nastręcza nam drogę do wyjścia.
W. 9. Nie bywamy opuszczeni.
Nie zostajemy pozbawieni pomocy Bozkiej.
-Bywamy powaleni, ale nie giniemy.
Stosuje mowę do naczyń glinianych, o których powiedział w. 7, które gdy z wysoka zrzucimy niepodobna żeby się nie pokruszyły.
W. 10. Umartwienie Jezusa.
Codzienne wystawieni jesteśmy na niebezpieczeństwa, i że tak powiem, na śmierć, i przezto mękę i śmierć Jezusową, my jego słudzy i namiestnicy jako jego przedstawiciele nosimy w ciałach naszych.
-Aby i żywot Jezusów.
Albowiem gdy Bóg wyrywa swoich z niebezpieczeństw, i z samej niejako paszczy śmierci, okazuje niejako obraz zmartwychwstającego Chrystusa.
W. 11. Albowiem my którzy żywiemy.
W ciągu tego niby życia ustawicznie wystawieni jesteśmy na niebezpieczeństwa śmierci i rozliczne utrapienia dla Chrystusa i jego Ewangelii.
W. 12. A tak w nas okazuje śmierć skutek swój.
Tak więc niebezpieczeństwa śmierci ciągle nas otaczają i ćwiczą w doskonałości.
-A żywot w was.
Wy zaś spokojnie i bezpiecznie żyjecie. Albo sens jest: wasze zaś duchowe życie przez wiarę i łaskę, to jest zbawienie duszy waszej, sprawuje się skutkiem niebezpieczeństw naszego doczesnego życia.
W. 13. Lecz mając tegoż Ducha.
Jakby rzekł: Jako Dawid przyciśniony pokusami, i przez samego tylko Boga wyrwany, rzekł: Uwierzyłem, itd.; tak i ja zdaję się mogę użyć tego świadectwa Psalmisty, gdyż mnie prowadzi tenże sam duch, który jest sprawcą i dawcą wiary, tak jak duch łagodności i pobożności, oznacza łagodność i pobożność.
– Uwierzyłem.
Ja Dawid, lubo przebywałem w pośród niebezpieczeństw i nieszczęść, uwierzyłem jednak Bogu który mnie obiecywał wybawienie; przeto to samo śmiało powtarzałem, to jest, iż wierzę i nie wątpię, że mnie Bóg wyrwie z tych wszystkich nieszczęść.
-I my wierzymy.
Że będziemy wyrwani z nieszczęść, tak jak Dawid został z nich oswobodzonym.
W. 14. Postawi z wami.
Umieści w niebieskiej chwale. Przez skromność mówi raczej, my z wami, niż wy z nami.
W. 15. Albowiem wszystko dla was.
Oznacza, iż on do wspólnego pożytku Koryntczyków, nie zaś do prywatnej korzyści odnosi prace swoje, i dla tego słuszna jest, żeby był uczestnikiem zbawienia i chwały ich.
-Aby łaska obfitująca.
To jest aby łaska, rozlana na wielu, przez wiele także osób zrodziła i rozlała dziękczynienie, przez któreby Bóg odebrał chwałę.”

W imię Prawdy! C. D. 440

23 lipca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Bracia:
Ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie”. Ga 2, 19-20

,,Ja jestem prawdziwy krzew winny, a Ojciec mój jest rolnikiem. Każdą latorośl, która we mnie owocu nie przynosi, odcina; a każdą latorośl, która owoc przynosi, oczyszcza, aby jeszcze obficiej owocowała. Wy już jesteście oczyszczeni, dzięki słowu, które mówiłem do was. Pozostańcie we mnie, a ja pozostanę w was. Jak latorośl nie może wydać owocu sama z siebie, jeżeli nie pozostanie złączona z winnym krzewem, tak i wy – jeżeli ze mną nie pozostaniecie w łączności. Jam jest krzew winny, a wy latorośle. Kto pozostaje we mnie, a ja w nim, ten przynosi obfity plon; bo beze mnie nic uczynić nie możecie. Kto nie pozostanie we mnie, będzie odrzucony jak latorośl i uschnie; potem zbiorą ją i wrzucą do ognia na spalenie. Jeżeli pozostaniecie we mnie i słowa moje w was pozostaną, proście, o co chcecie, a stanie się wam. Ojciec mój będzie uwielbiony przez to, że obfity owoc przyniesiecie, a tak okażecie się uczniami moimi. J 15, 1-8

24 lipca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Słowa Jeremiasza, syna Chilkiasza, z rodu kapłańskiego, który był w Anatot, w ziemi Beniamina.
Pan skierował do mnie następujące słowo: «Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię».
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!»
Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: Jestem młodzieńcem, gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek ci polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić» – mówi Pan.
I wyciągnąwszy rękę, dotknął Pan moich ust i rzekł mi: «Oto kładę moje słowa w twoje usta. Spójrz, daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, byś wyrywał i obalał, byś niszczył i burzył, byś budował i sadził»”. Jr 1, 1. 4-10

,,W Tobie, Panie, ucieczka moja,
niech wstydu nie zaznam na wieki.
Wyzwól mnie i ratuj w Twej sprawiedliwości,
nakłoń ku mnie swe ucho i ześlij ocalenie.
Bądź dla mnie skałą schronienia
i zamkiem warownym, aby mnie ocalić,
bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą.
Boże mój, wyrwij mnie z rąk niegodziwca.
Bo Ty, mój Boże, jesteś moją nadzieją,
Panie, Tobie ufam od młodości.
Ty byłeś moją podporą od dnia narodzin,
od łona matki moim opiekunem.
Moje usta będą głosiły Twoją sprawiedliwość
i przez cały dzień Twoją pomoc.
Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości
i do tej chwili głoszę Twoje cuda”. Ps 71

,,Owego dnia wyszedł Jezus z domu i usiadł nad brzegiem jeziora. Ponieważ zebrało się wkoło niego bardzo dużo ludzi, wszedł do łodzi i usiadł, a cała rzesza stała na brzegu. Mówił do nich w przypowieściach o wielu sprawach. I rzekł:
,,Wyszedł siewca, aby zasiać ziarno. Gdy siał, niektóre ziarna padły wzdłuż drogi, a ptaki niebieskie nadleciawszy skwapliwie wydziobały je. Inne padły na grunt skalisty, gdzie nie znalazły dość ziemi; zaraz też wzeszły, bo nie leżały głęboko w glebie. A gdy wzeszło słońce, gorąco wypaliło je i uschły, ponieważ nie miały korzeni. Inne znów padły między ciernie; ciernie wyrosły i przygłuszyły je. Inne wreszcie padły na ziemię urodzajną i przyniosły plon: jedno stokrotny, inne sześćdziesięciokrotny, inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy zdolne słyszeć, niech słucha!” Mt 13, 1-9

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,W. 8. Jedno owoc setny.
Różność owoców, znaczy różność zasług na tym świecie, i różność zapłaty za nie na onym: według różności stanów. Setny owoc przynoszą panny i panicy Bogu poświęceni: a gorący w miłości Bożej. Sześćdziesięciokrotny, wdowy i wdowcy, w tym stanie trwający dla służby i chwały Bożej: a trzydziesty, w małżeństwie świętym pobożnie żywiący. To Augustyn święty. Przeciw której prawdzie stał kiedyś kacermistrz Jowinian (którego dzisiejszy kacerze naśladują) ucząc, iż nie masz żadnej różności zasług, ani zapłat.
W. 9. Kto ma uszy.
Gdy słowo Boże powiadają, Augustyn święty mówi, tedy ci mają uszy ku słuchaniu: którzy mają serca ku posłuszeństwu. A ci słuchając nie słuchają, którzy acz zmysłem cielesnym słuchają, ale nie są posłuszni przez przyzwolenia serca.”

W imię Prawdy! C. D. 429

17 lipca 2024 roku ciąg dalszy

,,W owym czasie przemówił Jezus w te słowa:
Wysławiam cię i dzięki czynię ci, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś to przed mędrcami i uczonymi, a objawiłeś prostaczkom. Tak, Ojcze, bo tak spodobało się tobie! Wszystko zostało mi oddane przez Ojca mego. Nikt nie zna Syna, tylko Ojciec. I nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn to objawić zechce”. Mt 11, 25-27

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,W. 25. Objawiłeś je malutkim.
Przez te malutkie nie rozumiejże samych nieuków i prostaków, rzemieślników, dzieci i niewiast, żeby oni tylko mieli to od Boga objawione, iżby Pismo rozumieć i wykładać mogli (jako nowowiernicy dzisiejszy rozumieją: i temi słowy doktorom i kapłanom kościelnym hardzie urągają). Ale przez te malutkie rozumiej pokorne, tak uczone jako i nieuczone. Bo tak indzie mówi: Jeśli się nie nawrócicie, a nie staniecie się jako malutcy, nie wnidziecie do królestwa niebieskiego. Mt 18, 3. A tak i największy doktorowie (którzy im byli uczeńszy, tem mniej i niżej o sobie rozumieli, i tem więcej się rozsądkowi kościoła powszechnego poddawali) są ci malutcy o których Pan mówi. A heretykowie lepak, którzy im są nieuczeńszy i nieumiejętniejszy, tem się za uczeńsze i w Piśmie bieglejsze mają, i wynoszą się nadewszystkie doktory i ojce święte, i owszem nadewszystek kościół Boży, nie mogą być między tymi malutkimi policzeni.”

,,Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Pan dał i Pan zabrał. Stało się tak, jak się Panu podobało. Niech imię Pańskie będzie błogosławione. Dobro przyjęliśmy z ręki Boga, czemu zła przyjąć nie możemy?” Hi 1, 21; 2, 10b

,,W owym czasie stało się, co następuje: Nabot z Jizreel miał winnicę w Jizreel obok pałacu Achaba, króla Samarii. Achab zatem zwrócił się do Nabota, mówiąc: „Oddaj mi na własność twoją winnicę, aby została przerobiona dla mnie na ogród warzywny, gdyż ona przylega do mego domu. A ja za nią dam ci winnicę lepszą od tej, chyba że wydaje ci się słuszne, abym ci dał pieniądze jako zapłatę za nią”. Nabot zaś odpowiedział: „Niech mnie broni Pan przed tym, bym miał ci oddać dziedzictwo mych przodków”. Achab więc przyszedł do swego domu rozgoryczony i rozgniewany słowami, które Nabot z Jizreel wypowiedział do niego, a mianowicie: „Nie dam tobie dziedzictwa moich przodków”. Następnie położył się na swoim łożu, odwrócił twarz i nic nie jadł.
Niebawem przyszła do niego Izebel, jego żona, i zapytała go: „Czemu duch twój jest tak rozgoryczony, że nic nie jesz?” On zaś jej odpowiedział: „Bo rozmawiałem z Nabotem z Jizreel. Powiedziałem mu: Sprzedaj mi twoją winnicę za pieniądze albo, jeżeli chcesz, dam ci zamiast niej inną winnicę. A on powiedział: Nie dam tobie mojej winnicy”. Na to rzekła do niego Izebel, jego żona: „To ty teraz tak sprawujesz rządy królewskie nad Izraelem? Wstań, jedz i bądź dobrej myśli. To ja ci dam winnicę Nabota z Jizreel”.
Potem w imieniu Achaba napisała listy i opieczętowała jego pieczęcią, a następnie wysłała do starszyzny i dostojników, którzy byli w mieście, sąsiadujących z Nabotem. W listach tak napisała: „Ogłoście post i posadźcie Nabota przed ludem. Posadźcie też naprzeciw niego dwóch ludzi nikczemnych, by zaświadczyli przeciw niemu, mówiąc: «Zbluźniłeś Bogu i królowi». Potem go wyprowadźcie i kamienujcie tak, aby zmarł”. Jego współobywatele, starsi oraz dostojnicy, mieszkający w mieście, zrobili, jak im Izebel poleciła i jak było napisane w listach, które do nich wysłała. A więc ogłosili post i posadzili Nabota przed ludem. Potem przyszło dwóch ludzi nikczemnych, którzy zasiadłszy wobec niego, zaświadczyli przeciw niemu, mówiąc: „Nabot zbluźnił Bogu i królowi”. Dlatego wyprowadzili go za miasto i ukamienowali go, wskutek czego zmarł. Sami zaś posłali do Izebel, aby powiedzieć: „Nabot został ukamienowany i zmarł”.
Kiedy więc Izebel usłyszała, że Nabot został ukamienowany i zmarł, powiedziała Achabowi: „Wstań, weź w posiadanie winnicę Nabota z Jizreel, której nie zgodził się dać ci za pieniądze, bo Nabot nie żyje, lecz umarł”. Kiedy tylko Achab usłyszał, że Nabot umarł, zaraz wstał, aby zejść do winnicy Nabota z Jizreel i wziąć ją w posiadanie.
Wtedy Pan skierował słowo do Eliasza z Tiszbe: „Wstań i zejdź na spotkanie Achaba, króla izraelskiego. Jest on właśnie w Samarii, w winnicy Nabota, do której zszedł, aby wziąć ją w posiadanie. I powiesz mu: «Tak mówi Pan: Czyż nie dokonałeś mordu, a nadto zagrabiłeś winnicę?» Potem powiesz mu: «Tak mówi Pan: Tam, gdzie psy wylizały krew Nabota, będą lizały psy również i twoją krew»”. Achab odpowiedział na to Eliaszowi: „Już znalazłeś mnie, mój wrogu?” Wówczas Eliasz rzekł: „Znalazłem, bo zaprzedałeś się, żeby czynić to, co jest złe w oczach Pana, aby Go obrażać. Oto Ja sprowadzę na ciebie nieszczęście, gdyż wymiotę i wytępię z domu Achaba nawet chłopca, niewolnika i wolnego w Izraelu”.
Kiedy Achab usłyszał te słowa, rozdarł szaty i włożył wór na ciało oraz pościł. Kładł się też spać w worze i chodził pokornie. Wtedy Pan skierował słowo do Eliasza z Tiszbe: „Zapewne zobaczyłeś, że Achab upokorzył się przede Mną? Dlatego że upokorzył się przede Mną, nie dopuszczę nieszczęścia za jego życia. Nieszczęście dopuszczę na jego ród za życia jego syna”. 1 Krl 21, 1-21. 27-29