W imię Prawdy! C. D. 565

15 września 2024 roku – ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Płynęli w kierunku ziemi Gerazeńczyków, która znajduje się na drugim brzegu, naprzeciw Galilei. Zaledwie wysiadł na ląd, zabiegł mu drogę jakiś człowiek z tego miasta opętany przez złe duchy; od dawna już nie przyodziewał się i nie mieszkał w domu, lecz w jaskiniach grobowych. Ujrzawszy Jezusa rzucił mu się z krzykiem do nóg i wołał wielkim głosem: ,,Cóż wspólnego mam z tobą, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Błagam cię, nie dręcz mnie!” Jezus bowiem rozkazał duchowi nieczystemu, żeby wyszedł z tego człowieka, które wiele razy już opętał. Wiązano go łańcuchami i zabezpieczono kajdanami, lecz on za każdym razem zrywał te więzy, a szatan gnał go na miejsca odludne. Jezus zapytał go: ,,Jak ci na imię?” ,,Legion” – odrzekł; bo wiele szatanów wstąpiło w niego. Oni to właśnie błagali Jezusa, aby im nie kazał odejść do piekła. A pasło się tam pod górą duże stado wieprzów. Błagali go więc, żeby im zezwolił w nie wejść. I zezwolił im. wtedy wyszły szatany z tego człowieka i weszły w wieprze. Stado zaś rzuciło się pędem ze zbocza do jeziora i potopiło się. Pasterze zobaczywszy, co się stało, uciekli i rozgłosili wieść o tym po mieście i po zagrodach. Wyszli więc ludzie, aby zobaczyć, co się stało. Przybywszy do Jezusa spostrzegli, że człowiek z którego wyszły czarty, siedzi u stóp Jezusa odziany i całkiem zdrowy na umyśle. Wówczas ogarnął ich lęk. Naoczni świadkowie opowiedzieli im, jak ów opętany został uwolniony od Legionu. A wtedy cała ludność krainy Gerazeńczyków zaczęła prosić go, żeby ich opuścił; bo ogarnęła ich wielka bojaźń.
Wsiadł więc do łodzi i zawrócił. Człowiek zaś, z którego wyszły szatany, prosił go, żeby mu pozwolił być ze sobą. Ale Jezus odprawił go z tymi słowy: ,,Powróć do domu swego i opowiadaj, jak wielkie rzeczy Bóg ci uczynił.” Poszedł więc i rozpowiadał po całym mieście, jak wielkie rzeczy uczynił mu Jezus.” Łk 8, 27-41

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.28. Co nam i tobie?
Cośmy ci złego uczynili, że nas z tych ciał wyrzucasz.
-Przyszedłeś tu.
Do tej krainy Gerazeńczyków.
-Przed czasem.
To jest, przed dniem sądu ostatecznego, w którym oczekują większych kar dla siebie.
-Męczyć nas.
Doznawali udręczenie, gdyż niechętnie ustępowali z ciał które byli opętali, i łatwo wierzyć, że Chrystus powiększał ich udręczenie, aby znaglić do wyjścia.
W.32. Stado wiela wieprzów.
O dwie rzeczy prosili czarci: o jedną, żeby ich nie pogrążał w przepaść, jak wyraził św. Łukasz, jakby jeśliby tam byli posłani, miały ich spotkać te same męki, jakiemi mają być trapieni po sądzie ostatecznym: o drugą, żeby im dopuścił wejść w wieprzów; i jak się zdaje , prosili o to dla tego, aby mieszkańcy owej krainy, dotknięci stratą wieprzów, nie przyjęli Chrystusa, które to przypuszczenie zdaje się potwierdzać sam skutek.
W.33. I rzekł im idźcie.
Dla czego przystał Chrystus na żądania czartów, wiele się powodów przytacza. 1 Żeby przez to udręczenie mieszkańców tego miasta zostali przywiedzeni do zbawienia. 2 Żeby tą stratą ukarać Żydów, którzy wbrew prawa jedli wieprzowinę. 3 Z przyczyny Saduceuszów, którzy zaprzeczali istnienia duchów, żeby rzeczą samą ujrzeli, iż się duchy znajdują. 4 Iżby wybawieni od szatanów, uznali wielkość dobrodziejstwa, widząc jak wielka liczba ich była. 5 Abyśmy wiedzieli, że bez jego dozwolenia, nawet nad wieprzami szatani władzy nie mają. 6 Iżby wybawieni rozumieli, jak wiele oni mieliby do cierpienia, jeśliby ich Pan Bóg od tego był nie zachował, widząc że wieprze wespół z czartami wnet w morze pogrążone zostały. 7 Aby się pokazało jak wielka liczba szatanów wyrzuconą została z jednego człowieka, gdy napełniła całe stado wieprzów. 8 Żeby pokazać, iż czarci ochotnie przebywają w ludziach na wzór wieprzów żyjących, którą tu jednak przyczynę można rozumieć w sensie raczej mistycznym, nie zaś literalnym.
-W Morze.
W jezioro Genezaret.
W.37. Prosili aby z ich granic wyszedł.
Lękając się o inne rzeczy swoje, gdy już utracili wieprze.”

ROZDZIAŁ XXXIV DZIAŁANIE ZŁA

ROZDZIAŁ XXXIV

DZIAŁANIE ZŁA

Nie pamiętam, żeby ktoś uczył mnie o działaniu zła. Niestety tego zabrakło, a jest to bardzo ważne, gdy prowadzi się Boże dzieła. W pierwszych moich kontaktach ze złem byłem kompletnie zaskoczony. Pierwsza styczność z dręczeniem człowieka przez demona była na początku kapłaństwa. Osoba wybiegła z kościoła i dziwnie charczała. Nie wiedziałem, co robić. Ktoś miał natchnienie, aby modlić się litanią do Krwi Chrystusa. Po jednym odmówieniu powiedział ktoś, że mamy jeszcze raz modlić się, tym razem z większą wiarą. Osoba dręczona wróciła do normalnego stanu. Po jakimś czasie nie obyło się bez pójścia do egzorcysty.

Później miałem styczność z demonem podczas rozmowy telefonicznej i to po północy. Ktoś zadzwonił w kłopocie i dał mi do słuchawki osobę, przez którą mówił demon. Ze strachu modliłem się Zdrowaś Maryjo, a demon poniżał mnie. Później ktoś mówił, że zły duch boi się mnie. Nie wiedziałem, o co chodzi. Dzisiaj powiedziałbym, że on nienawidzi każdej osoby oddanej Bogu i Maryi.

Ok. roku 2015/16 na rekolekcjach ignacjańskich miałem taki obraz, że Bóg uczyni wiele dobra przez moją posługę, ale demony zrobią wszystko, aby to dobro i Boże światło gasić na wszelkie możliwe sposoby.

Ok. roku 2018 zostałem zaatakowany w biały dzień przy płocie kościoła. Ktoś z przystanku krzyknął ,,zdejmij tą czarną sukienkę”. Wracałem z katechezy. Odwróciłem się i powiedziałem: ,,chodź, porozmawiamy”. Zaczął biec w moją stronę, nie patrząc na jadące samochody. Zamurowało go przede mną. Zaczął dotykać mojej twarzy i mówić jaki jestem fajny. Prosił o spowiedź. Siadłem z nim na murku kościoła. Zapytał, czy może mnie dotykać. Pomyślałem, że ja dotykałem tego dnia Jezusa w Eucharystii i modliłem się, aby Chrystus był w moim sercu, ciele, spojrzeniu i dotyku. Odpowiedziałem: ,,tak”. Znowu zapytał o spowiedź. Powiedziałem, że jak będzie na zero (nie po alkoholu i po narkotykach), to niech przyjdzie. Dobiegł kolega tego człowieka i pytał go, co on robi. Ten odpowiedział: ,,biegłem go pobić, ale jakoś nie mogę”. I odeszli. Popatrzyłem w niebo. Zapytałem Boga, co to było. Pomyślałem, że jeszcze chyba nie jest czas, aby ewangelizować w szpitalu.

Także w roku 2018 w dniu, kiedy mieliśmy mieć nagrywany materiał z TVP 1 na ulicach Radomia, do południa odwiedziłem bezdomnych i przypomniałem im, aby nie pili, ponieważ będzie telewizja wieczorem. Obok mojego samochodu biło się dwóch mężczyzn. Odezwałem się do nich z oddali, po czym rozdzieliłem ich. Jeden był wobec mnie bardzo wulgarny, a na koniec rozmowy przytulił mnie i powiedział: ,,nie odchodź”. Bóg dał mi łaskę wejść w centrum ognia nienawiści i On sam zaprowadził pokój. 

Ok. roku 2019 w przeddzień imienin zostałem uderzony na weselu przez człowieka, który wulgaryzował na mnie kilka razy tego samego dnia mimo, że widzieliśmy się pierwszy raz w życiu. Gdy po uderzeniu trzymali go mężczyźni, to wydzierał się głośno, aby mnie wszyscy pobili. Mówił to bardzo wulgarnie jak wściekły. Ja spokojnie odszedłem. Powiedziałem jego kolegom, żeby przekazali mu moje wybaczenie. Wracając, modliłem się za niego różańcem, a na drugi dzień powiedziałem zaufanej duszy, że to taki klejnot w koronie mojego cierpienia.

Proszę Boga, aby być mężnym kapłanem i ochraniać ludzi przed złem, a przede wszystkim uprzedzać ich, że nie można bać się zła. Bóg jest potężniejszy, a my mamy wszelkie metody walki ze złem. Oczywiście Najświętsza Ofiara, łaska uświęcająca, słowo Boże i codzienny różaniec są podstawą.

Ciąg dalszy nastąpi…

Jak bronić się przed złem?

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. Każdemu, kto powie jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie odpuszczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie odpuszczone. Kiedy was ciągać będą po synagogach, urzędach i władzach, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty pouczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć». Łk 12, 8-12

Czytaj dalej Jak bronić się przed złem?

Skąd mnie znasz?

Jezus ujrzał, jak Natanael podchodzi do Niego, i powiedział o nim: «Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu». Powiedział do Niego Natanael: «Skąd mnie znasz?» Odrzekł mu Jezus: «Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod figowcem». J 1, 47-48

Czytaj dalej Skąd mnie znasz?

7 zasadzek

Jezus wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które zostały uwolnione od złych duchów i od chorób, Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, rządcy Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały, udzielając ze swego mienia. Łk 8, 1-3

Czytaj dalej 7 zasadzek