Przyszli do Jezusa Jego matka i bracia, lecz nie mogli się dostać do Niego z powodu tłumu. Oznajmiono Mu: „Twoja matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą”. Lecz On im odpowiedział: „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je”. Łk 8, 19-21
Patrząc chłodnym okiem na tę scenę – można powiedzieć, że Jezus po raz kolejny daje zimny prysznic swojej Mamie… Maryja z pokorą przyjmuje kolejną lekcję, w której Jej Syn ukazuje powołanie do budowania więzi rodzinnych na większą skalę niż wąskie grono apostołów… On od początku budował Kościół, jako wielką rodzinę słuchającą Słowa Bożego i wypełniającą je… Czy należysz do tej wspólnoty?… Czy jesteś bratem/siostrą samego Jezusa?… Czy spełniasz kryterium, o którym On dzisiaj mówi?… Jak wygląda Twoje słuchanie słowa Bożego i wypełnianie go w codzienności?… Jak wcielić w życie całą Biblię?… Które prawdy są najważniejsze?… Oczywiście podstawą jest prawo miłości… A w nim zawiera się życie sakramentami Kościoła (przede wszystkim częste karmienie się Eucharystią)…
Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. J 6, 53-56
Po tych słowach poznajesz prawdę o Twojej relacji z Jezusem… Są tylko dwie możliwości… Albo trwasz z Nim w Jego domu (świątyni), albo opuściłeś ten dom…, Jego bliskość… i żyjesz po swojemu… Jeśli widzisz tą drugą opcję to spróbuj dostrzec Jego wołanie i zachętę do Twojego powrotu…
W Jego rodzinie każdy jest traktowany tak samo… Mimo zewnętrznych różnic – On każdemu pragnie udzielać swojego błogosławieństwa w obfitości… Niestety to my rozluźniamy te więzi i oddalamy się od Niego… Często jesteśmy rozkapryszonymi dziećmi, które nie dostają tego co chcą i robią na złość…
Panie dziękuję Ci dzisiaj za bycie w Twojej rodzinie… Dzięki Tobie mam tylu braci i sióstr, że aż ciężko ze wszystkimi utrzymywać relację… Mimo wszystko ogarniam ich Twoją miłością i pragnę spotkać się z nimi u Twego boku, by uwielbiać Cię za całą historię zbawienia, w którą wpisałeś także moją drogę… Dziękuję, że mogę na niej kroczyć i poznawać Cię wciąż na nowo…