W imię Prawdy! C. D. 142

14 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne dla mnie były poniższe słowa z Liturgii słowa:

,,Wszystko mi wolno”, lecz nie wszystko przynosi pożytek. ,,Wszystko mi wolno”, lecz ja nie poddam się czemukolwiek w niewolę. Pokarm jest dla żołądka, a żołądek dla pokarmu; a Bóg zniszczy jedno i drugie. Lecz ciało nie jest dla nieczystości, ale jest dla Pana, a Pan dla ciała. A Bóg, który z martwych wskrzesił Pana, wskrzesi i nas z martwych przez moc swoją.
Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusowymi? Czyż wolno mi wziąć członki Chrystusa i uczynić z nich członki nierządnicy? Przenigdy! Czyż nie wiecie, że ten który oddaje się nierządnicy, staje się z nią jednym ciałem? Bo powiedziane jest: ,,Ci dwoje staną się jednym ciałem”. Przeciwnie ten, który oddaje się Panu, staje się z nim jednym duchem. Uciekajcie przed nieczystością! Wszelki innych grzech, jakiego się człowiek dopuszcza., pozostaje poza jego ciałem; lecz nieczysty grzeszy przeciwko własnemu ciału. Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was mieszka? Otrzymaliście go od Boga – i nie należycie już do siebie samych. Wykupieni jesteście za wielką cenę. Dlatego uwielbiajcie Boga i noście Go w ciele waszym”. 1 Kor 6, 12-20

W tym dniu przeczytałem również ważne treści z książki autorstwa ks. Leonarda Goffina:

,,Bracia! Mając dary wedle łaski, która nam jest dana, różne, bądź proroctwo wedle przystosowania wiary, bądź posługowanie w usługowaniu, bądź kto uczy w nauce, kto napomina w napominaniu, kto użycza w prostości, kto przełożony jest w pieczołowaniu, kto czyni miłosierdzie z wesołością, miłość bez obłudności. Brzydząc się, przystawając ku dobremu, miłością braterstwa jedni drugich miłując, uczciwością jeden drugiego uprzedzając, w pilności nie leniwi, Duchem pałający, Panu służący, nadzieją się weselący, w utrapieniu cierpliwi, w modlitwie ustawiczni, potrzebom Świętych udzielający, w gościnności się kochający, błogosławcie prześladującym was, błogosławcie, a nie przeklinajcie. Weselcie się z weselącymi, płaczcie z płaczącymi, toż jeden o drugim rozumiejąc, wysoko nie rozumiejąc, ale się z pokornymi zgadzając”.

Czego uczy nas w tej lekcyi Apostoł św.?
1 Apostoł św. napomina każdego chrześcijanina, aby na dobre użył zdolności od Boga udzielonych. Kto ma urząd, niechaj go tak sprawuje, aby kiedyś mógł przed Bogiem się usprawiedliwić. 2 Szczególnie zaś zachęca do bratniej miłości, którą okazać możemy uczynkami miłosierdzia, jak np. gościnnem podejmowaniem przybyszów i udzielaniem wsparcia i jałmużny tym, którzy wskutek nieszczęścia lub pokrzywdzenia stracili swe mienie. 3 Nakazuje nam cieszyć się z dobrobytu bliźnich, a smucić się z nich niedoli, tak jakbyśmy się cieszyli lub smucili z własnego dobrobytu lub własnej niedoli.

Jaki jest najlepszy sposób okazania bratniej miłości?
Miłość, nakazująca nam kochać bliźniego jak rodzonego brata, polega szczególnie na pokorze. Pokorny bowiem ceni wyżej bliźniego, niż siebie samego, widzi w nim tylko dobre przymioty i zalety, cierpliwie znosi jego ułomności i zawsze mu okazuje szacunek, uprzejmość i usłużność. Skutkiem tej pokory jest spokojne pożycie z bliźnimi, gdy tymczasem pomiędzy pysznymi, z których jeden uważa się za wyższego i lepszego od innego, zawsze zachodzą kłótnie i swary.

Co nakazuje apostoł przełożonym?
Nakazuje im sprawować obowiązki swego urzędu ściśle i sumiennie. Surowy wyrok Bozki czeka tych, którzy dla zysku ubiegają się o zaszczytne donośne urzędy i chwytają je bez względu na to, czy posiadają odpowiednie zdolności, czy nie. Jeśli je posiadają, pełnią niedbale i ladajako połączone z tym urzędem obowiązki, a może i przekupstwem się kalają. Na takich wydaje Pan Bóg srogi wyrok (Iz 1, 23), mówiąc: ,,Książęta twoje niewierne, towarzysze złodziejscy. Wszyscy miłują dary a idą za nagrodą. Sierocie nie czynią sprawiedliwości, a sprawa wdowia nie przychodzi przed nich”. Wyrok Bozki szybko się na nich ziści i surowo sądzeni będą ci, co są przełożeni nad innymi. (Mdr 6, 6).

WESTCHNIENIE
Daj nam łaskę, Panie, abyśmy według Twej woli i nauki św. Pawła ozdobili się cnotą pokory i miłości, litowali się nad cierpiącymi niedostatek, lekceważyli siebie samych i zniżali się do najniższych i tym sposobem razem z nimi dostąpili nieba”.

Oraz

,,Świat raczy początkowo swych gości słodkiem winem rozkoszy, ale upojeni temi rozkoszami czują gorycz po ich spożyciu, wyrzuty sumienia, obawę sądu Bożego, wstyd i hańbę. Zbawiciel podaje nam początkowo kielich gorzkich cierpień, ale gorycz ta z czasem zamienia się na słodycz i wiekuistą radość w niebiesiech.
MODLITWA
Najdobrotliwszy Jezu! Stosownie do Twej woli przenoszę na tym świecie drętkie wino utrapień nad słodki napój rozkoszy, abym w niebie poił się wybornem winem wiekuistych radości”.

W imię Prawdy! C. D. 50

28 września 2023 roku

Tego dnia przeczytałem między innymi takie słowa od bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego:

,,Gniew ojca zawsze jest łaską, bo jest dowodem opieki, zainteresowania, bliskości, woli poddania sobie opornej istoty. O ileż szczęśliwsze jest położenie człowieka, który odczuwa na sobie gniew Boży, jak Hiob, czy Dawid, niż takiego, który nie czuje przy sobie żadnego śladu obecności Boga. Gdy Bóg się gniewa, łatwo znajduje słuszną przyczynę Jego gniewu w sobie. A wtedy lepiej jest mi być wdeptanym w ziemię. Jak łatwo jest wtedy uznać sprawiedliwość Boga, choćby winy moje odmierzały się przez szkło powiększające. Jak przyjemnie wtedy doznać prześladowania, które jest rózgą, biorącą należność. Jak uczynni są wtedy moi dręczyciele, którzy nawet nie wiedzą tego, że przez ich posługiwanie ja dochodzę do pojednania z Bogiem. Jak bardzo muszę ich kochać, skoro Bóg okazał mi swoje zainteresowanie z ich pomocą. ,,Miłość nieprzyjaciół” przestaje być kwiatem retorycznym, staje się ciałem”. – 5 stycznia 1955 roku – bł. Kardynał Stefan Wyszyński

oraz

,,Prosić będę, aby wszyscy słudzy Twoi, którzy teraz we wszystkich świątyniach obydwu archidiecezji podnoszą Ciało Syna Twego, budzili miłość ku Tobie i wiarę. Prosić będę, aby wszyscy kapłani, którzy teraz w tylu świątyniach wyznają Cię przed ludźmi, wyznawali Cię i słowem i życiem” . – 6 stycznia 1955 roku – bł. Kard. Stefan Wyszyński

29 września 2023 roku

W Liturgii Godzin przeczytałem ważne słowa z Apokalipsy św. Jana Apostoła:

,,Wielki znak ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce, księżyc pod jej stopami, a na głowie jej korona z dwunastu gwiazd. Była brzemienna i krzyczała w bólach i mękach porodu.

Inny jeszcze znak ukazał się na niebie: Ogromny smok, rudy, mający siedem głów i dziesięć rogów , i siedem koron na głowach jego. Ogonem swym zmiótł z nieba trzecią część gwiazd i zrzucił je na ziemię. A smok stanął naprzeciw Niewiasty, która miała porodzić, aby pożreć jej dziecię, gdy je porodzi. I porodziła syna, który ma rządzić wszystkimi narodami żelaznym berłem. Leczy syn jej został porwany do Boga, na tron jego. Niewiasta zaś uciekła na pustynię, gdzie Bóg przygotował jej miejsce, aby ją tam żywiono przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni.

I powstała wielka walka w niebie. Michał i aniołowie jego walczyli ze smokiem; i smok walczył i aniołowie jego. Lecz nie dotrzymali pola i nie było już dla nich miejsca w niebie. Tak został powalony ów wielki smok: ów dawny wąż, zwany Diabłem i Szatanem, który zwodzi wszystek świat. Strącony został na ziemię, a wraz z nim zostali strąceni aniołowie jego.

Wtedy usłyszałem potężny głos wołający w niebie: ,,Teraz nastąpiło zbawienie, moc i królestwo Boga naszego oraz władanie Pomazańca jego. Strącony został oskarżyciel braci naszych, który oskarża ich przed Bogiem naszym we dnie i w nocy. Zwyciężyli go mocą krwi Baranka i mocą słowa, któremu świadectwo dali; a życie swe cenili tak mało, że woleli raczej śmierć. Przeto weselcie się niebiosa i wy mieszkańcy niebios! Biada ziemi i morzu! Bo diabeł zstąpił do was we wściekłej złości, wiedząc, że mało ma czas”.

Gdy smok spostrzegł, że został strącony na ziemię, zaczął prześladować niewiastę, która porodziła syna. Lecz niewieście dano dwa skrzydła wielkiego orła, aby leciała na pustynię, na miejsce swoje, gdzie ją żywią, z dala od węża, przez czas, przez dwa czasy i przez pół czasu. Wówczas wąż wyrzucił z paszczy swej za niewiastą strumień wody, aby ją rzeka porwała. Lecz ziemia przyszła niewieście z pomocą: ziemia otworzyła gardziel swoją i wchłonęła rzekę, którą smok wyrzucił z paszczy swojej. Wówczas smok zawrzał gniewem ku niewieście i poszedł, aby walczyć z resztą jej potomstwa, które zachowuje przykazania Boże i strzeże świadectwa Jezusa Chrystusa”. Ap, 12, 1-17

Ciąg dalszy nastąpi…

W imię Prawdy! C. D. 41

11 września 2023 roku

W przeciągu 11 dni z różnych stron dochodziły do mnie informacje, kto i jak mocno pracuje nad niszczeniem mojego dobrego imienia.

12 września 2023 roku Wspomnienie imienia Najświętszej Maryi Panny

Otrzymałem potwierdzenie, kto oficjalnie zapoczątkował zniszczenie mnie i kto mu w tym pomógł. Dowiedziałem się również, które osoby zostały mocno zaangażowane przeciwko mnie. Oczywiście w rolach głównych było dwóch moich prześladowców, a także osoby, które im pomagają. Wśród tych osób nie brakuje duchownych.

Z pomocą przyszło słowo Boże z Liturgii Godzin z Księgi proroka Habakuka 1, 1 – 2, 4

,Widzenie wieszcze, które miał prorok Habakuk. „Dokądże, Panie, wzywać Cię będę – a Ty nie wysłuchujesz? Wołać będę ku Tobie: Krzywda mi się dzieje! – a Ty nie pomagasz? Czemu każesz mi patrzeć na nieprawość i na zło spoglądasz bezczynnie? Oto ucisk i przemoc przede mną, powstają spory, wybuchają waśnie. Tak więc straciło Prawo moc swoją, sprawiedliwego sądu już nie ma; bezbożny bowiem gnębi uczciwego, dlatego wyrok sądowy ulega wypaczeniu”.

„Spójrzcie na ludy wokoło, a patrzcie w pełni zdumienia i trwogi: gdyż Ja dokonuję za dni waszych dzieła – nie dacie wiary, gdy wieść o nim przyjdzie. Oto powołam Chaldejczyków, lud dziki a gwałtowny, który przemierza ziemie rozległe, aby zagarnąć siedziby nie swoje.

Trwogę budzi ten naród, dla niego przemoc jest prawem. Jego konie są bardziej rącze niż pantery, bardziej drapieżne niż wilki wieczorem; jeźdźcy ich w pędzie gonią za łupem, zbliżają się szybko z daleka, spadając na żer niby orzeł.

Wszyscy oni idą pełni żądzy mordu, a ich spojrzenia są jak wiatr palący; gromadzą jeńców niby ziarna piasku. Królowie są dla nich przedmiotem szyderstwa, a pośmiewiskiem stają się władcy; twierdze zaś wszystkie to dla nich igraszka, sypią szańce i biorą je szturmem. Potem zawraca jak wiatr i odchodzi: przestępcą jest ten, kto ubóstwia swą siłę”.

„Czyż nie jesteś odwieczny, o Panie, Boże mój, Święty, który nie umierasz? Na sąd go przeznaczyłeś, o Panie, Skało moja, zachowałeś dla wymiaru kary. Zbyt czyste oczy Twoje, by na zło patrzyły, a nieprawości pochwalać nie możesz. Czemu jednak spoglądasz na ludzi zdradliwych i milczysz, gdy bezbożny połyka uczciwszego od siebie? Obchodzi się on z ludźmi jak z rybami morskimi, jak z pełzającymi zwierzętami, którymi nikt nie rządzi. Wszystkich łowi na wędkę, zagarnia swoim niewodem albo w sieci gromadzi – krzycząc przy tym z radości. Przeto ofiarę składa swojej sieci, pali kadzidło niewodowi swemu, bo przez nie zdobył sobie łup bogaty, a pożywienie jego stało się obfite. Ciągle na nowo zarzuca swe sieci, mordując ludy bez litości.

Na moich czatach stać będę, udam się na miejsce czuwania, śledząc pilnie, by poznać, co On powie do mnie, jaką odpowiedź da na moją skargę”.

I odpowiedział Pan tymi słowami: „Zapisz widzenie, na tablicach wyryj, by można było łatwo je odczytać. Jest to widzenie na czas oznaczony, lecz wypełnienie jego niechybnie nastąpi; a jeśli się opóźnia, ty go oczekuj, bo w krótkim czasie przyjdzie niezawodnie. Oto zginie ten, co jest ducha nieprawego, a sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności”.

oraz z Psalmu 74

Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało (Mt 10, 28)

Dlaczego, Boże, odrzuciłeś nas na wieki,
dlaczego gniewem płoniesz przeciw owcom Twego pastwiska?
Pomnij na Twój lud, który dawno nabyłeś,
na pokolenie, które wziąłeś w posiadanie,
na górę Syjon, gdzie założyłeś swą siedzibę.
Skieruj swe kroki ku niekończącym się ruinom,
nieprzyjaciel wszystko spustoszył w świątyni.
W miejscu świętych zgromadzeń rozległ się ryk Twoich wrogów,
zatknęli tam swoje proporce.
Widać, że się podnoszą siekiery
jak w leśnej gęstwinie.
Wyłamali wszystkie bramy,
zniszczyli je toporem i młotem.
Wydali Twoją świątynię na pastwę ognia,
zbezcześcili do szczętu przybytek Twego imienia.
Rzekli w swym sercu: „Zniszczymy ich wszystkich!”
Wszystkie święte miejsca spalili na ziemi.
Już nie widać naszych znaków i zabrakło proroka,
nikt między nami nie wie, jak długo to potrwa.
Jak długo, Boże, będzie urągał nieprzyjaciel?
Czy wróg na zawsze będzie bluźnił Twojemu imieniu?
Czemu cofasz swą rękę
i prawicę trzymasz w zanadrzu?
Bóg jednak od początku jest moim królem,
który ocala na ziemi.
Ty rozdzieliłeś swą potęgą morze
i głowy smoków skruszyłeś wśród odmętów.
Ty zmiażdżyłeś łby Lewiatana,
wydałeś go na żer morskim potworom.
Ty sprawiłeś, że trysnęły źródła i strumienie,
Ty wysuszyłeś rzeki nieustannie płynące.
Twoim jest dzień i noc jest Twoja,
Ty utwierdziłeś światło i słońce.
Tyś ustanowił wszystkie granice ziemi,
Tyś stworzył lato i zimę.
Pamiętaj o tym, że wróg lży Ciebie, Panie,
a lud niemądry bezcześci Twoje imię.
Duszy Twej synogarlicy nie wydawaj sępowi,
o życiu swych ubogich nie zapominaj na wieki.
Wspomnij na Twoje przymierze,
bo mroczne zaułki ziemi pełne są przemocy.
Niechaj uciśniony nie wraca ze wstydem,
niech biedny i ubogi wychwala Twe imię.
Powstań, Boże, broń swojej sprawy,
pamiętaj o zniewadze, którą co dnia wyrządza Ci głupiec.
Nie zapominaj o krzykach Twoich nieprzyjaciół,
zgiełk powstających przeciw Tobie nieustannie się wzmaga.

Ciąg dalszy nastąpi…

Pokarm na życie wieczne

Nazajutrz, po rozmnożeniu chlebów, tłum stojący po drugiej stronie jeziora spostrzegł, że poza jedną łodzią nie było tam żadnej innej oraz że Jezus nie wsiadł do łodzi razem ze swymi uczniami, lecz że Jego uczniowie odpłynęli sami. Tymczasem w pobliże tego miejsca, gdzie spożyto chleb po modlitwie dziękczynnej Pana, przypłynęły od Tyberiady inne łodzie. A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa.

Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: «Rabbi, kiedy tu przybyłeś?» W odpowiedzi rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec». Oni zaś rzekli do Niego: «Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?» Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: «Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał». J 6, 22-29

Czytaj dalej Pokarm na życie wieczne

Chodźcie, posilcie się!

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie».

On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci.

A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.

A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje». I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje.

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» J 21, 1-19

Czytaj dalej Chodźcie, posilcie się!