W imię Prawdy! C. D. 288

23 kwietnia 2023 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ciekawe treści w jednej z książek autorstwa Henryka Pająka:

(kontynuacja treści z wpisu z dnia 19.07.2024r.)

,,-zniesienie audycji Apostolstwa Chorych, utrudnianie nabożeństw niedzielnych przez przymusowe ,,zabawy świąteczne” w godzinach nabożeństw, utrudnianie dzieciom udziału w Bierzmowaniu, biskupom wizytacji kanonicznych, utrudnianie budowy ołtarzy z okazji Bożego Ciała, liczne prowokacje UB podczas takich procesji;
-kapłani stojący z dala od spraw politycznych, terroryzowani są przez organa bezpieczeństwa publicznego i zmuszani do niegodnej charakteru kapłańskiego akcji wywiadowczej. Przy tej okazji muszą wysłuchiwać obelg i bluźnierstw, rzucanych na dogmaty Wiary, na Kościół i hierarchię kościelną; urażeni są w swych uczuciach religijnych ośmieszaniem tego, co dla nich drogie.
-opodatkowanie duchowieństwa;
-utrudnianie odbudowy budynków kościelnych, w tym Kurii Arcybiskupiej przy ul. Miodowej w Warszawie, szpitala św. Jana Boromeusza dla umysłowo chorych i wiele innych;
-represyjna zmiana przepisów prawa o stowarzyszeniach i zgromadzeniach;
-wprowadzenie obowiązku prowadzenia ksiąg podatkowych przez duchownych (zarz. Min. Skarbu z 12 lipca 1949 r.);
-nakaz przekazania urzędom stanu cywilnego parafialnych ksiąg metrykalnych;
-upaństwowienie szpitali kościelnych;
-szykany podczas Kongresu Różańcowego w Inowrocławiu (9.X.1949 r.): m.in. zakaz procesji, pielgrzymek z parafii, loty pokazowe samolotów, imprezy sportowe w tym samym czasie, zakaz oddalania się pojazdów poza wieś, zarządzone zebrania sołtysów, niedzielny przegląd koni w Inowrocławiu, masowe wezwania duchowieństwa z trzech dekanatów na ,,rozmowy”, itp. (Te wzorce będą udoskonalane w ciągu następnych dziesięcioleci rządów żydokomuny)
-likwidacja ,,Caritasu” – kościelnej instytucji charytatywnej prowadzącej setki placówek, poprzedzona masową ,,kontrolą”, mającą wykazać liczne nadużycia;
-terror wobec księży i osób zakonnych z kręgu ,,Caritasu”: kapłanów, siostry zakonne i wiernych sprowadza się na antykościelne konferencje, zebrania i wiece w różny sposób, nie pomijając terroru, podstępu (zapraszając na rzekome wykłady lub wezwania służbowe itp.), nakazów, czy wywieranie silnego bardzo nacisku moralnego nie tylko osobiście przez starostów, wojewodów, czy prezydentów miast, lecz nawet przez czynniki partyjne i urzędników Bezpieczeństwa Publicznego. Były wypadki, że robiono po prostu łapanki na księży, wyciągano ich wczesnym rankiem z łóżek przy pomocy uzbrojonych w karabiny milicjantów, którzy niekiedy nie pozwalali na odprawienie Mszy św. lub zmuszali do przerywania czynności religijnych, także często zwożono księży w strojach liturgicznych;
-wymuszone Porozumienie między Rządem a Episkopatem Polski, w którym Episkopat był zmuszony potępić m.in. podziemny opór społeczeństwa wobec okupanta sowieckiego;
-usunięcie ponad 500 księży z polskich szkół;
-powołanie i uprzywilejowanie instytucji tzw. ,,księży patriotów” oraz ich pisma: Głos kapłana;
-wymyślny system represji wobec duchownych: wzywania, groźby, przetrzymywania, szantaże;
-usunięcie biskupów i likwidacja diecezji wschodnich (wrzesień 1950 r.);
-nakaz rozprowadzania pism katolickich przez monopolistę – państwowy ,,Ruch”, który zastosował liczne utrudnienia;
-zmuszanie księży niezależnych do udziału w imprezach tzw. ,,Księży Bojowników o Wolność i Demokrację, w sprawie tzw. walki o pokój;
-nagminne ingerencje w sprawy personalne Kościoła
-zakaz procesji w Święto Bożego Ciała;
-odmowa mszy dla młodzieży z okazji zakończenia roku szkolnego 1950/51;
-utrudnianie wizytacji kaplic szpitalnych przez Prymasa;
-niezliczone oszczerstwa prasowe i radiowe pod adresem duchowieństwa i Episkopatu. Pisanina ,,Trybuny Ludu” nadaje się do prokuratora;
-przetrzymywanie przedmiotów kultu zagrabionych przez hitlerowców, odzyskanych i zdeponowanych na Wawelu;
-upaństwowienie przedszkoli i internatów kościelnych;
-zakaz odmawiania brewiarza przez uwięzionych księży;
-dyskryminacyjne zapisy wobec Kościoła w nowej Konstytucji;
-rewizje w seminariach duchownych, stosowanie bicia i karcerów wobec aresztowanych uczniów (list Prymasa w tej sprawie z 18.II.1952 r. do Bieruta);
-rozpowszechnianie wśród dzieci demoralizujących książek (…) i wielu innych;
-konfiskata w bibliotekach szkolnych i publicznych książek o wymowie religijnej;
-zmiany w Kodeksie Karnym, całkowicie liberalizujące aborcję;
-brutalna ingerencja w jurysdykcję zakonu Bernardynów (zwłaszcza po procesie zakonników w Radecznicy na Zamojszczyźnie);
-likwidacja Niższych Seminariów Duchownych Zgromadzeń Zakonnych (1952 r.) i bezprawne zajęci lokali zakonnych oraz ich dóbr. W liście Prymasa do Bieruta w tej sprawie, czytamy m.in.:
,,Obraz niszczonych urządzeń wewnętrznych domów zakonnych, wyłamywanych zamków, rozbijania drzwi, sprzętów ładowanych na wozy – czyż nie przypomina scen z antyreligijnej wojny meksykańskiej, czy najstraszniejszego antyklerykalizmu francuskich Combezów? (…) Zniszczono nam ,,Caritas”, pozbawiono nas drukarni, zabrano nam wydawnictwa księgarskie; sposób postępowania cenzury z resztkami tygodników katolickich wygląda na dokuczliwą zabawę, a nie na urzędowanie. Zostaliśmy pozbawieni przedszkoli, domów dziecka, przytułków, szpitali, których Kościół tyle zorganizował w ciągu wieków. Metody postępowania pracowników Urzędu do spraw Wyznań wskazują, że na czele niszczycieli katolicyzmu w Polsce idzie właśnie ten Urząd”.
-wyrzucenie z KUL profesorów: (…)
-masowe nasyłanie na KUL w roli studentów – agentów UB;
-brak zgody cenzury na wydanie Katechizmu Katolickiego i Śpiewnika Kościelnego;
-utrudnianie duchownym dostępu do ubezpieczeń społecznych;
-masowe ,,profilaktyczne” przesłuchania księży, zakonników i zakonnic;
-tworzenie elitarnych ateistycznych szkół Towarzystwa Przyjaciół Dzieci;
-blokada pozwoleń na budowy kościołów;
-zakaz nauczania religii nawet w salach katechetycznych (1955 r.) po uprzednim ususnięciu religii ze szkół w latach poprzednich;
-utrudnianie rekolekcji wielkopostnych przez wymyślne szykany;
-wytrwałe więzienie Prymasa. (…) w dniu 28.X.1955 r., w rozmowie z przewodniczącym Episkopatu biskupem M. Klepaczem:
,,Prymas był mącicielem porządku publicznego, wrogiem Polski Ludowej. Nigdy nie wróci na stanowisko”;
-obłożenie podatkiem obrotowym i dochodowym cmentarzy na Bródnie i Powązkach w Warszawie;
-prawdziwa wojna wiernych i duchowieństwa o zgodę na budowę kościoła w Nowej Hucie;
-decyzja o samolikwidacji szeregu szkół technicznych prowadzonych przez zakony, metodą zakazu naboru do klas pierwszych w roku szkolnym 1956/57;
-nikczemne przekłamania (…)   na temat Episkopatu i Prymasa w chwili jego zwolnienia z więzienia”.

Tego dnia wysłałem pismo do jednego z proboszczów z wezwaniem do udzielenia informacji na moje pismo z czerwca 2023 roku, na które nie otrzymałem odpowiedzi przez wiele miesięcy.
Tego dnia wysłałem także pismo do biskupa z wnioskiem o odwołanie pewnego dekretu dotyczącego mojej osoby.

W imię Prawdy! C. D. 287

23 kwietnia 2023 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ciekawe treści w jednej z książek autorstwa Henryka Pająka:

,,Ciekawa była rola ,,obrońcy” biskupa – adw. (…) (1943 r., już jako sędzia, sądził ówczesnego księdza – studenta KUL St. (…), za jego udział w manifestacyjnym zatknięciu krzyża przy drodze koło Wojciechowa za Lublinem, gdzie w 1966 r. UB i MO ,,zaaresztowały” kopię obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Ks. biskup w skardze podaje:
1.Adwokat (…) zaczął od tego, że namawiał mnie do przyznania się przed sądem do win nie popełnionych, jako jedynego wyjścia dla ratowania życia (…)
2.Adwokat (…) pozwolił sobie na porównanie mnie z najgorszymi zdrajcami narodu, przy czym nie mógł nie wiedzieć, że moje zeznania z końcowego etapu śledztwa i przyznanie się do winy były wymuszone nieledwie 3-letnimi cierpieniami w więzieniu.
3.Ale co jest najbardziej istotnym naruszeniem obowiązków obrońcy w postępowaniu adw. (…) to to, że nie podał on wskazanych przeze mnie świadków, o których pisze niżej, natomiast podał bez porozumienia się ze mną innych, którzy byli wrogo nastawieni bądź osobiście, bądź politycznie. W ten sposób miałem tylko pozory obrony, ale pod tymi pozorami kryło się jakieś współdziałanie adw. (…) z władzami śledczymi. (…) Tak więc ja, więzień odizolowany, chory i cierpiący, zostałem ponadto pozbawiony faktycznie obrony, a mój obrońca, zamiast przyjść mi z pomocą, stał się w istocie jednym z moich oskarżycieli. Jest to fakt niespotykany w żadnym cywilizowanym społeczeństwie i zgoła niezrozumiały”.

*

,,Terror i masowe zbrodnie wobec społeczeństwa i Kościoła, wprawdzie ustały po październiku 1956 r., ale ustąpiły one trwającej przez następne czterdzieści lat, totalnej wojnie z Kościołem na płaszczyźnie administracyjnej oraz światopoglądowej. Już po śmierci Stalina, ale jeszcze na fali kryzysu wokół biskupa (…) oraz Memoriału Episkopatu do Bieruta z 8 maja 1953 r., Biuro Organizacyjne PZPR opracowało długofalowy plan administracyjny wojny z Kościołem. Jego główne tezy strategiczne, sprowadzały się do czterech zadań:
1.Konsekwentne demaskowanie i polityczne izolowanie od reszty duchowieństwa i środowisk katolickich – najbardziej agresywnej, reakcyjnej grupy hierarchii kościelnej – jako narzędzia watykańsko-imperialistycznej dywersji i ośrodka zdradzieckiej antynarodowej roboty. (zapowiedź ,,izolacji” Prymasa).
2.Pozyskanie przytłaczającej większości lojalnego kleru na rzecz współpracy z władzą ludową na platformie Frontu Narodowego.
3.Stopniowe polityczne i organizacyjne (lecz nie religijne) uniezależnienie Kościoła w Polsce od Watykanu.
4.Stopniowe sprowadzanie roli kościoła do życia wyłącznie religijnego – przy całkowitym poszanowaniu zasady wolności sumienia i wyznania oraz praktyk religijnych w kościołach.

Pod nieobecność uwięzionego ks. Prymasa, na dyktat (…), Episkopat godzi się na mianowanie ks. biskupa Michała Klepacza na stanowisko przewodniczącego Episkopatu. Jednocześnie godzi się na opublikowanie rzekomego oświadczenia Episkopatu – opracowanego przez agenta NKWD i UB (…), założyciela i szefa PAX, w którym biskupi potępiają wkraczanie przez kogokolwiek z duchowieństwa na drogę szkodzenia ojczyźnie.
Wszystkie decyzje personalne, nominacje i przesunięcia duchownych, całkowicie podlegają już kaprysom zbirów. To terrorystyczne samowładztwo najlepiej ilustruje jedna z brutalnych dyrektyw szefa Urzędu do Spraw Wyznań – (…):
,,I Warszawa:
1.Zdjąć z referatu duszpasterskiego w kurii ks. (…);
2.Ze stanowiska notariusza ks. (…) lub (…) (ten nie czytał deklaracji episkopatu);
3.Ze stanowiska dziekana i proboszcza we Włochach ks. (…) (członek kapituły).
II Lublin:
1.Zdjąć wikariusza generalnego (…), mianować ks. (…);
2.Wylać z kurii ks. (…). Innych kandydatów do zdjęcia jest dużo.
III Łomża:
1.Na miejsce (…) – zamianować ks. (…) jako wikariusza generalnego.
Importować na województwo białostockie grupę księży pozytywnych”.

Z pierwszego dziesięciolecia terroru (…) w sferze wiary, naród polski wychodził w warunkach zniewolenia duchowego i nieformalnej okupacji, powyższe pismo jest tego niejednym dowodem.
Ilustracją administracyjnego terroru i podporządkowania, były m.in. takie jego etapy:
-nowa ustawa małżeńska (25.IX.1945 r.), czyli przymusowe śluby cywilne: odtąd ślub kościelny bez cywilnego, nie powodował konsekwencji prawnych;
-zerwanie konkordatu ze Stolicą Apostolską – 1 września 1945 r.;
-zabroniona działalność organizacji i stowarzyszeń katolickich;
-usuwanie religii ze szkół;
-totalna laicyzacja nauczania i wychowania, przez usuwanie zakonów i księży z zakładów opiekuńczo-wychowawczych;
-ostra cenzura wydawnictw i pism katolickich;
-ograniczania nakładów i przydziałów papieru dla pism katolickich;
-pozbawienie pociechy religijnej dziesiątki tysięcy więźniów, zwłaszcza politycznych;
-upaństwowienie ziem i dóbr kościelnych na Ziemiach Odzyskanych, mocą tajnego okólnika Ministerstwa Ziem Odzyskanych z lipca 1946 r.;
-pozbawienie administracji kościelnej na Ziemiach Odzyskanych;
-zniesienie nauki religii dla dzieci niemieckich na Ziemiach Odzyskanych;
-przymusowe wysiedlenie księży polskich z Ziem Odzyskanych do Niemiec, m.in. biskupa (…), ks. (…), ks. (…), ks. (….), i wielu innych;
-udzielanie rozległych przywilejów agenturalnemu tzw. ,,kościołowi narodowemu”;
-ocenzurowanie encykliki papieskiej: ,,O chrześcijańskim wychowaniu młodzieży”;
-konfiskata drukarni kościelnych;
-zakłócanie pod pretekstem ,,awarii” transmisji nabożeństw (np. transmisji z uroczystości w Gnieźnie ku czci św. Wojciecha w dn. 3 maja);
-odmawianie wydania paszportów biskupom i stałe traktowanie tego atutu jako elementu przetargowego;
-niemal każdy list pasterski do wiernych jest traktowany jako wystąpienie ,,antypaństwowe”;
-zakładanie organizacji marksistowskich (ZWM, OMTUR) w szkołach katolickich;
-odmowa duszpasterstwa wojskowego, mszy polowych, udzielania Ostatniego Namaszczenia w szpitalach;
-nałożenie obowiązku ,,przysposobienia zawodowego osób duchownych”;
-powoływanie alumnów do służby wojskowej;
-liczne przykłady zajmowania lokali parafialnych przez władze lokalne;
-zakładanie dywersyjnych rozbijackich pism i związków: Dziś i jutro, Słowo Powszechne, PAX, Księża Patrioci, Komisja Księży przy ZBOWiD;
-likwidacja liceów prowadzonych przez organizacje kościelne i zakładanie na ich bazie szkół państwowych;
-brutalne ingerencje cenzury w artykuły prasowe na temat nowego Prymasa – Stefana Wyszyńskiego;
-niezliczone szykany wobec Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego: m.in. likwidacja wydziału prawa i humanistyki, odmowa pozwoleń na zbiórki publiczne na rzecz KUL, itp.;
-utrudnianie pracy duszpasterskiej księżom w dniu 1 maja;
-upaństwowienie ważnej drukarni O.O. Franciszkanów w Niepokalanowie (16.V.1949);
-nagminne i masowe obrażanie uczuć religijnych Narodu;
-narastająca laicyzacja: likwidacja z dniem 30.06.1949 r. wszystkich katolickich szkół podstawowych, zmuszanie młodzieży do wstępowania do ZMP, laicyzacja przedszkoli i świetlic;”

W imię Prawdy! C. D. 262

10 kwietnia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Wówczas wystąpił arcykapłan wraz ze swoimi zwolennikami, mianowicie z partią saduceuszów; uniesieni zazdrością, kazali zaaresztować apostołów i wtrącili ich do publicznego więzienia. Lecz anioł Pański otworzył w nocy bramy więzienia i wyprowadziwszy ich rzekł: ,,Idźcie i w świątyni otwarcie głoście ludowi wszystkie te słowa, które życie dają.” Usłyszawszy to weszli z brzaskiem dnia do świątyni i nauczali.
Tymczasem arcykapłan i jego zwolennicy zwołali sanhedryn oraz całą starszyznę synów Izraela; potem posłali do więzienia, by ich przyprowadzono. Lecz kiedy słudzy poszli, otworzywszy więzienie nie znaleźli ich w więzieniu, a powróciwszy donieśli: ,,Więzienie znaleźliśmy starannie zamknięte i straż na swym stanowisku przed bramą; lecz kiedyśmy otworzyli, nie znaleźliśmy wewnątrz nikogo”. Otrzymawszy tę wieść zarządca świątyni i arcykapłani potracili głowy nie wiedząc, co to może znaczyć. Wtem nadszedł ktoś i oznajmił: ,,Mężowie, których osadziliście w więzieniu, są obecnie w świątyni i nauczają lud”. Wówczas poszedł zarządca świątyni wraz ze sługami i przyprowadził ich, lecz bez użycia siły: obawiali się bowiem, aby ich lud nie ukamienował”. Dz 5, 17-26

,,Bo Bóg tak umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego wydał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Albowiem Bóg nie posłał Syna swego na świat, aby świat potępił, lecz po to, aby świat przez niego był zbawiony. Kto wierzy w niego, nie ulega potępieniu; lecz kto w niego nie wierzy, jest już potępiony, ponieważ nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego. A przyczyna potępienia jest taka: światło przyszło na świat, lecz ludzie więcej umiłowali ciemności niż światło, bo ich uczynki były złe. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła z obawy, aby nie wykazało się, czym rzeczywiście są uczynki jego. Kto zaś prawdę w czyn wprowadza, zbliża się do światła, aby się okazało, że uczynki jego są dokonane według Boga”. J 3, 16-21

,,Ja, Jan, usłyszałem Pana mówiącego do mnie: „Aniołowi Kościoła w Pergamonie napisz: To mówi Ten, który ma miecz obosieczny, ostry.
Wiem, gdzie mieszkasz: tam, gdzie jest tron szatana, a trzymasz się mego imienia i wiary mojej się nie zaparłeś, nawet we dni Antypasa, wiernego świadka mojego, który został zabity u was, tam gdzie mieszka szatan. Ale mam nieco przeciw tobie, bo masz tam takich, co się trzymają nauki Balaama, który pouczył Balaka, jak podsunąć synom Izraela sposobność do grzechu przez spożycie ofiar składanych bożkom i uprawianie rozpusty. Tak i ty także masz takich, co się trzymają nauki nikolaitów. Nawróć się zatem! Jeśli zaś nie, przyjdę do ciebie niebawem i będę z nimi walczył mieczem moich ust.
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy dam manny ukrytej i dam mu biały kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna prócz tego, kto je otrzymuje.
Aniołowi Kościoła w Tiatyrze napisz: To mówi Syn Boży, Ten, który ma oczy jak płomień ognia, a nogi Jego podobne są do drogocennego metalu.
Znam twoje czyny, miłość, wiarę, posługę i twoją wytrwałość, i czyny twoje ostatnie liczniejsze od pierwszych, ale mam przeciw tobie to, że pozwalasz działać niewieście Jezabel, która nazywa siebie prorokinią, a naucza i zwodzi moje sługi, by uprawiali rozpustę i spożywali ofiary składane bożkom. Dałem jej czas, by się mogła nawrócić, a ona nie chce się odwrócić od swojej rozpusty. Oto rzucam ją na łoże boleści, a tych, co z nią cudzołożą – w wielkie utrapienie, jeśli od czynów jej się nie odwrócą; i dzieci jej porażę śmiercią. A wszystkie Kościoły poznają, że Ja jestem Ten, co przenika nerki i serca; i dam każdemu z was według waszych czynów.
Wam zaś, pozostałym w Tiatyrze, mówię, wszystkim, co tej nauki nie mają, tym, co jak mówią, nie poznali «głębin szatana»: nie nakładam na was nowego brzemienia, to jednak, co macie, zatrzymajcie, aż przyjdę. A zwycięzcy i temu, co czynów mych strzeże do końca, dam władzę nad poganami, a rózgą żelazną będzie ich pasł; jak naczynie gliniane będą rozbici – jak i Ja to wziąłem od mojego Ojca – i dam mu gwiazdę poranną.
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów”. Ap 2, 12-29

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

,,Następnie należy zwracać uwagę nie tylko na to, czy czynności, do których się człowiek czuje pobudzonym, są same z siebie dobre i zgodne z przykazaniami Bożymi i kościelnymi, lecz także i na to, czy odpowiadają one łasce, światłu i innym natchnieniom Bożym, jakimi go Duch Święty zwyczajnie nawiedza i prowadzi. Czy się trzyma stale i wiernie drogi i porządku, jakie mu Opatrzność wytknęła, nie zważając wcale na siebie samego? Czy jest zgoda w jego postępowaniu między łaską a naturą i czy jest stały i niezachwiany w swoim powołaniu?
Różne bowiem są drogi, po których Pan Bóg nie tyle prowadzi, ile raczej ciągnie duszę ludzką do siebie. Kto zaś zbacza ze swej drogi, popada w niezliczone błędy. Jest to oznaką złego ducha, kiedy dusza słaba i chwiejna, niemogąca się utrzymać na niższym stanowisku, zrywa się do trudnych i wysokich celów bez powołania Bożego. Dlatego też upomina Apostoł: ,,W jakim stanie jest kto wezwany, niech każdy w nim trwa” (1 Kor 7,20); a na innym miejscu: ,,Zatem proszę was… abyście postępowali godnie według powołania, do którego jesteście wezwani, z wszelką pokorą i cichością, z cierpliwością” (Ef 4, 1-2).
Kto czuje powołanie do wyższego stanu, niechaj się nie opiera łasce Bożej, lecz niech się zarazem strzeże złudzenia.

Ponieważ nie możemy dokładnie przejrzeć myśli ukrytych i tajników serca, dlatego musimy się uciec do wnioskowania o ich wartości z zewnętrznych czynów. Pan Jezus bowiem powiedział: ,,Z owoców ich poznacie ich”, a za przyczyną tego podał, że ,,nie może drzewo dobre rodzić owoców złych, ani drzewo złe rodzić owoców dobrych” (Mt 7, 16 i 18).
Tak więc z owoców poznajemy drzewo, a człowieka – z uczynków. ,,Czynności zewnętrzne” – mówi św. Jan Złotousty – ,,znamionują duszę, bo przez uczynki objawia się na zewnątrz, cokolwiek rodzi się w kryjówkach serca”. Na ten sam znak powołał się także Zbawiciel wobec bluźniących przeciwko niemu żydów, mówiąc: ,,Same uczynki, które ja czynię, świadczą o mnie, że mnie Ojciec posłał” (J 5, 36). O czym dopiero wspomniany święty Jan Złotousty tak mówi na innym miejscu: ,,Nie można poznać na oko, kto ma ducha nieczystego, a kto Ducha Bożego. Przychodzi Manicheusz i mówi: ,,Mam Ducha Świętego”. Jednakże nie było to widoczne. Aby się wtedy nie dało wielu uwieść, powiedział Pan Jezus: ,,A gdy przyjdzie Pocieszyciel… Duch prawdy, który od Ojca pochodzi… nauczy was wszelkiej prawdy”. Gdyby wam tedy ktoś powiedział: ,,Mam Ducha Świętego”, a nie mówił według Ewangelii, ale swoje własne słowa, ten mówi od siebie samego i nie ma w nim Ducha Świętego.
Znakomicie – jak zazwyczaj – mówi o tym święty Augustyn: ,,Dlaczegóż mam uważać na brzmienie słów, skoro widzę, co mówiący myśli? Spytasz mnie może: jakże możesz widzieć, co kto myśli? Odpowiadam ci: uczynki to wskazują. Oko wprawdzie nie dosięga do tajników sumienia, lecz zwracam uwagę na uczynki, a z nich poznaję myśli. Owoc uwidocznia się w uczynkach. Wszak napisano: ,,Z owoców ich poznacie ich”.

W imię Prawdy! C. D. 145

16 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ciekawe treści w książce pt. Iota unum”:

,,Drugą zaś hipotezą jest ta, którą sformułował biskup Montini, a którą potwierdzi on już jako Papież. Według niej Kościół nadal będzie się otwierał i dostosowywał do świata, czyli wyzbywał się swej natury, jednak jego nadprzyrodzona istota zostanie zachowana, co prawda ograniczając się do pewnego minimum. Jego transcendentny cel będzie nadal realizowany w świecie przez resztę, która pozostanie wierna jego posłannictwu. Złudnej ekspansji Kościoła, który de facto rozpływa się w świecie, będzie towarzyszyło stopniowe kurczenie się go do niewielkich rozmiarów: do pewnej mniejszości, która będzie się wydawała nieistotna, skazana na wymarcie, lecz która składa się z wybranych i która swoją postawą daje niezłomne świadectwo wiary. Kościół będzie ,,garstką zwyciężonych”, jak prorokował Paweł VI w swym orędziu z 18 lutego 1976 r.

To słabnięcie i kurczenie się Kościoła nie stoi w sprzeczności z fragmentem 1 Listu św. Jana Apostoła (1 J 5, 4): ,,Tym zwycięstwem, które zwycięża świat, jest nasza wiara (Haec est victoria quae vincit mundum, fides nostra)”, przeciwnie, zdaje się potwierdzić tę zapowiedź. Uwiąd Kościoła, o którym tu mówimy, pozostawałby niewytłumaczalny, gdyby odnosić się wyłącznie do płaszczyzny historycznej; ma on za to ścisły związek z tajemnicą predestynacji. Wiara nie jest ,,ai trionfi avvezza” (nawykła do zwycięstw), i w historii Kościoła nie ma zwycięstw odniesionych, lecz jest tylko zwyciężanie – a więc nieustanna walka, w której nie zostaje on nigdy pokonany, ale też nie wolno mu ani na chwilę spocząć. W obecnym zaćmieniu wiary, do którego nawiązuje Ewangelista Łukasz (Łk 18, 8), może dojść do regresu cywilizacji; mimo to nie spowoduje on nigdy zawrócenia Kościoła z jego drogi, która wiedzie wciąż naprzód – niezależnie od zburzenia Rzymu, tak często zapowiadanego w niekanonicznych proroctwach, od migracji Kościoła Wschodu na Zachód (być może do Ameryki, a być może do Afryki), od wspomnianych w Biblii zmian granic królestw, od zagłady całych narodów bądź ich odradzania się.

Kościół nieraz nękany przez prześladowania i biedę, wzgardzony przez świat, podzieli losy ,,Wybrańca” Tomasza Manna: kiedy stara cywilizacja pogrąża się w barbarzyństwie, on w duchu pokuty udaje się na pustkowie – na wyspę bezludną – gdzie dziczeje i karłowacieje, żywiąc się trawą i ziemią. Staje się jakby kłębkiem organicznej materii, w której żyje człowiek, choć w swej zewnętrznej postaci przypomina raczej niewielkiego gryzonia. A jednak w tym skrajnym upodleniu (czytaj: w skrajnym wyniszczeniu chrześcijaństwa) Opatrzność odnajduje małego potwora, już tylko w niewielkim stopniu przypominającego człowieka; wysłańcy Stolicy Apostolskiej każą mu jechać do Rzymu, gdzie zostanie posadzony na papieskim tronie, by podjąć się dzieła odnowy Kościoła i poświęcić swoje siły zbawianiu rodzaju ludzkiego.

Droga od wyniszczenia do wyniesienia: oto jest niewątpliwie szlak wskazywany przez wiarę. Od ruiny – zwalonego muru, który, jak napisał prorok Izajasz, ,,rozbił się tak doszczętnie, że nie dałoby się w nim znaleźć skorupy do zgarnięcia węgli z ogniska” (Iż 30, 14) – do nowego, niebieskiego Jeruzalem, widzianego oczyma nadziei, i tego, które ma zostać odbudowane na ziemi. Takie przejście jest niezgodne z prawami ludzkiej historii, lecz znajduje potwierdzenie w paradoksalnych, historycznych zmartwychwstaniach Kościoła – przede wszystkim po kryzysie ariańskim, kiedy to groziło Kościołowi zagubienie transcendencji, oraz po kryzysie luterańskim. To powstawanie z dołu zagłady ,,oltre la difension di senni umani” (Dante, Piekło, VII, 81) podlega prawom, przy pomocy których Opatrzność sprawuje swe rządy nad światem. Boże działanie prowadzi ze skrajności w skrajność. Stworzenie upada, doświadcza potwornego zła, by następnie wznieść się na wyżyny dobroci. Tak oto zmagania moralne kierują świat ku jego celowi, a jest nim zrealizowanie przygotowanej z góry ilości dobra moralnego, czy też – by posłużyć się stricte teologicznym terminem – dopełnienie liczby wybranych. Dopiero ta walka umożliwia pełny i wszechstronny rozwój stworzenia.

Co prawda nie jest tak, że zło stanowi niezbędny warunek owego rozwoju, ale pokonywanie zła i zwycięstwo nad nim jest, przynajmniej ,,możnościowo”, wpisane w przeznaczenie istoty rozumnej.
Przeto wiara w Bożą Opatrzność każe liczyć się z taką ewentualnością, że świat się opamięta i dozna uzdrowienia dzięki prawdziwemu nawróceniu, do którego nie jest wprawdzie zdolny o własnych siłach, lecz do którego może okazać się zdolny, gdy zostanie mu udzielona łaska nawrócenia. W owych krytycznych momentach właściwą postawą, zalecaną przez Kościół, nie jest wypatrywanie znaków czasu (por. Mt 16, 4), gdyż ,,nie wasza to rzecz znać czasy i chwile” (Dz 1, 7), lecz odczytywanie znaków przedwiecznej woli, które zawsze są obecne, stanowiąc wyzwanie dla wszystkich epok i pokoleń.

Ale jednocześnie nie ulega wątpliwości, że kanwą dziejów jest tajemnica predestynacji. W obliczu tej tajemnicy – jak mówił z naciskiem Manzoni – trzeba myśli człowieczej ,,złożyć skrzydła i spaść na ziemię”.
Wydaje się więc, że nasze rozważania doprowadziły nas do konkluzji, która ma charakter wiedzy negatywnej, hipotetycznej, spowitej mrokiem. Tak jest istotnie. Nie można przeniknąć tej zasłony inaczej, jak posuwając się po omacku lub usiłując dojrzeć coś w niewyraźnych przebłyskach.
,,Custos quid de nocte? Custos, qiud de nocte? Dixit custos: Venit mane et nox. Si quaeritis, quaerite, convertimini, venite” (Iz 21, 11-12) ,,Stróżu, która to godzina nocy? Stróżu, która to godzina nocy?” Odrzekł Stróż: ,,Przychodzi ranek, a także noc. Jeśli chcecie pytać, pytajcie; nawróćcie się, przyjdźcie”.

W imię Prawdy! C. D. 99

13 grudnia 2023 roku

Tego dnia ważne były dla mnie następujące treści z Liturgii Słowa oraz z Liturgii Godzin:

,,«Z kim moglibyście Mnie porównać, tak żeby Mi dorównał?» – mówi Święty. Podnieście oczy w górę i patrzcie: Kto stworzył te gwiazdy? – Ten, który w szykach prowadzi ich wojsko, wszystkie je woła po imieniu. Spod takiej potęgi i olbrzymiej siły nikt się nie wymknie.
Czemu mówisz, Jakubie, i ty, Izraelu, powtarzasz: «Zakryta jest moja droga przed Panem i prawo moje przez Boga pominięte?» Czy nie wiesz tego? Czy nie słyszałeś? Pan – to Bóg wieczny, Stwórca krańców ziemi. On się nie męczy ani nie nuży, Jego mądrość jest niezgłębiona. On daje siłę zmęczonemu i pomnaża moc bezsilnego. Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się, słabnąc, młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły; biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą”. Iz 40, 25-31

,,Jezus przemówił tymi słowami:
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy strudzeni jesteście i uginacie się pod ciężarem, a Ja was pokrzepię.
Weźmijcie na siebie jarzmo moje i stańcie się moimi uczniami, bo jestem cichy i pokornego serca. A znajdziecie odpoczynek dla dusz waszych.
Jarzmo moje jest słodkie, a brzemie moje lekkie”. Mt 11, 28-30

W Godzinie Czytań ważne słowa św. Ambrożego:

,,O dziewico, wybrana spośród wielu, wybrana spośród ludu, której wrodzony wdzięk opromienia piękno łaski – przez co bardziej upodabniasz się do Kościoła – ty, kiedy jesteś nocą w twej izdebce, zawsze rozważaj o Chrystusie i w każdej chwili wyczekuj Jego przyjścia.
Taką chce ciebie mieć Chrystus, taką cię wybrał. Wchodzi On przez drzwi otwarte. Nie może zawieść Ten, który obiecał wejść. Obejmij Tego, którego szukałaś; zbliż się do Niego, a znajdziesz się w światłości; zatrzymaj Go, proś, aby jeszcze nie odchodził; błagaj Go, aby się nie oddalił. Bo Słowo Boże nie da się zniewolić; nie uchwyci Go znudzony, nie zatrzyma niedbały. Niech twoja dusza podda się Jego mowom, niech idzie wytrwale drogą niebiańskich nauk, bo Słowo łatwo może cię minąć. Ale cóż mówi oblubienica? „Szukałam go, lecz nie znalazłam, wołałam go, lecz mi nie odpowiedział”. Nie sądź, że nie zostałaś przyjęta, skoro wołałaś, prosiłaś, otwarłaś, a On tak prędko uszedł. On często wystawia nas na próbę. Cóż bowiem mówi rzeszom proszącym Go, aby nie odchodził? „Także innym miastom trzeba głosić Ewangelię o królestwie Bożym, bo na to zostałem posłany”. Więc nawet, gdy ci się wydaje, że odszedł, wyjdź i nadal Go szukaj.

A któż, jeżeli nie Kościół święty, ma cię pouczyć o tym, jak masz zatrzymać Chrystusa? Co więcej, już cię pouczył, jeśli rozumiesz to, co czytasz: „Zaledwie ich minęłam, znalazłam umiłowanego mej duszy, pochwyciłam go i nie puszczę”.
Jak więc zatrzymać Chrystusa? Nie krzywdzącymi zobowiązaniami, nie splotami sznurów, lecz więzami miłości, ukochaniem ducha i uczuciem płynącym z duszy.
Jeśli i ty chcesz pochwycić Chrystusa, poszukuj Go i nie obawiaj się cierpieć. Często bowiem w mękach ciała i w rękach prześladowców łatwiej Go znaleźć.
„Zaledwie ich minęłam” – mówi. Bo zaledwie ujdziesz z rąk oprawców i nie poddasz się mocom tego świata, Chrystus wyjdzie ci naprzeciw i nie dozwoli, abyś dłużej była doświadczana.

Ta, która tak poszukuje Chrystusa i znajduje Go, może powiedzieć: „Pochwyciłam go i nie puszczę, aż go wprowadzę do domu mej matki i do komnaty mej rodzicielki”. Czym jest dom twej matki i jej komnata, jeśli nie tajemną głębią twej istoty?
Strzeż tej świątyni i w czystości zachowuj jej wnętrze. A gdy będzie nieskalana, wzniesie się ona, oparta na kamieniu węgielnym i stanie się świętym kapłaństwem, a Duch Święty w niej zamieszka.
Ta, która tak poszukuje Chrystusa i tak Go wzywa, nie będzie przez Niego opuszczona i często ją Pan będzie nawiedzał, albowiem jest On z nami aż do skończenia świata”.

,,Nie sądźcie więc przedwcześnie, zanim przyjdzie Pan. On wydoędzie na swiatło to, co ukryte jest w ciemnościach, i wyjawi zamysły serca. A wtenczas otrzyma każdy od Boga zasłużoną pochwałę”. 1 Kor 4, 5

W tym dniu przeczytałem także słowa ks. Feliksa Cozela:

,,Jest Bóg sprawiedliwy, który dał nam rozum i wolną wolę, który dał nam przykazania, a ich zachowanie nieraz jest trudne, dla ich zachowania nieraz potrzeba ponieść i największe ofiary, jak np. ponosili święci Męczennicy i wszyscy Święci i wszystkie dusze prawdziwie pobożne i Bogu oddane. Tu w tym życiu odpowiedniej sprawiedliwości i nagrody nie ma; ludzie niegodziwi nic sobie z Boga i Jego przykazań nie robią, a ludzie najzacniejsi i najświętsi ponoszą dla Boga największe ofiary, ponoszą krzywdy i śmierć nawet samą; wśród największych nieraz katuszy, – a więc sprawiedliwość Boska, która nie może być obojętna na dobre i złe, która za dobre wynagradza, a za złe karze, musi dać dobrym odpowiednią nagrodę za wierne wypełnianie przykazań Boskich i za tyle ofiar i poświęceń dla Boga poniesionych, a nie dając jej w tym życiu, musi ją dać w życiu przyszłym, czyli jest i musi być niebo! Słusznie zawołał Prorok Pański: ,,Jest ta nadzieja schowana w sercu moim!… Wiem, że Odkupiciel mój żyje, a w dzień ostateczny powstanę z ziemi i zaś obleczon będę w skórę moją i w ciele moim oglądać będę Boga (Hi 19, 25-27). Wielką tę prawdę wyraził też św. Paweł w liście swym do Tymoteusza: ,,Potykaniem dobrym potykałem się, zawodum dokonał, wiarę zachowałem. Na ostatek odłożony mi jest wieniec sprawiedliwości, który mi odda Pan, Sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, ale i tym, którzy miłują przyjście Jego (2 Tym 4, 7n)

Tak! Na Sędziego sprawiedliwego powołuje się św. Paweł i na tym opiera swe przekonanie i swą nadzieję otrzymania wiecznej zapłaty! Na tym opierali się święci Męczennicy, którzy swe życie dla Boga i wiary świętej w ofierze złożyli – i oni mieliby się zawieść na Bogu, Jego obietnicy i Jego sprawiedliwości?… Dla tego Boga i nadziei nieba tyle dusz opuszcza świat i wszystko co na świecie mieli i mieć mogli, i idą do klasztorów, gdzie najtwardsze życie, pełne ofiar i poświęcenia prowadzą, będąc nieraz na świecie bardzo bogatymi i w największych wygodach, wybierają dobrowolnie ubóstwo i niewygody, poświęcają się usłudze w szpitalach z największym zaparciem się samych siebie – i to wszystko czynią dla Boga, w nadziei otrzymania od Niego zapłaty w niebie – i oni mieliby się na Bogu, Jego dobroci, obietnicach i sprawiedliwości zawieść?… Ktokolwiek tylko wierzy i wyznaje Boga i rozumnie się nad tym zastanowi, cóż mu na to rozum jego powie? Rządząc się rozumem, musi poznać i uznać, że Pan Bóg nieskończenie dobry, święty i sprawiedliwy nie może nas w nadziei naszej zawieść i oszukać! Jeżeli zatrzymanie zapłaty, słusznie zapracowanej i zasłużonej jest zbrodnią i grzechem o pomstę do nieba wołającym, tedy tym bardziej Bóg nam krzywdy tej nie zrobi i zrobić nie może!… Nie zawiedli się na Bogu Święci, i my się nie zawiedziemy!!!”