Nie zwlekaj. Idź!

Wtedy ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. Lecz anioł rzekł do niego: «Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzin. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony zostanie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, ich Boga; on sam pójdzie przed Nim w duchu i z mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały». Łk 1, 11-17

Św. Jan Chrzciciel był wybranym przez Boga dzieckiem. Już w łonie mamy został napełniony Duchem Świętym (Łk 1, 44). Jego życiowa misja miała bardzo wielkie znaczenie. To on był zapowiadaną osobą, która przybędzie w duchu Eliasza i przygotuje ludzi na przyjście Mesjasza. Wielu mu uwierzyło i wróciło do Boga. Przyjmowano chrzest w Jordanie. Rodziny jednały się, a nieposłuszni otwierali się na głos wzywający do nawrócenia.

Po co Pan Bóg daje Ci dzisiaj ten tekst? Czy masz szukać współczesnego Jana Chrzciciela, żeby przygotował Twoje serce na spotkanie z Jezusem? Jednym wystarczy ta dzisiejsza Ewangelia i będą wiedzieć, że trzeba iść do spowiedzi i pojednać się z najbliższymi. Inni może będą potrzebowali kogoś mocno otwartego na działanie Ducha Świętego (kapłana, rodzica, przyjaciela, jakichś rekolekcji, czy choćby kazania z internetu). Nie zwlekaj…

Bo Ty, mój Boże, jesteś moją nadzieją,
Panie, Tobie ufam od młodości.
Ty byłeś moją podporą od dnia narodzin,
od łona matki moim opiekunem.
Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości
i do tej chwili głoszę Twoje cuda. Ps 71, 5-6. 17

Panie Jezu, Ty jesteś moją nadzieją! Ufam Tobie od młodości i jeszcze nigdy nie zawiodłem się na Tobie. Stale jesteś moją podporą, opiekunem i nadal wychowujesz mnie ku pełnemu zjednoczeniu z Tobą. Dziękuję Ci.

Maryjo, kochana Mamo, proszę, kształtuj moje serce, aby było zawsze wierne Twojemu Synowi. Prowadź mnie także, abym przygotowywał serca ludzi nie tylko na święta, ale przede wszystkim na wejście w żywą i szczerą relację z Bogiem.

Dodaj komentarz