Nie trwóż się

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę». Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. J 14, 1-6a

Czy Twoje serce odczuwa trwogę? Czego się lękasz? Może martwisz się o zdrowie i życie swoich rodziców, dziadków, dzieci? Czy nie czujesz się trochę sparaliżowany (fizycznie, psychicznie, a nawet i duchowo) przez tego koronawirusa? Twoje zmartwienia mogą być także spowodowane sprawami materialnymi (firma, praca, pensja, plany i marzenia związane z domem, wakacjami itd.).

W jakichkolwiek okolicznościach byś nie był, usłysz słowa Jezusa: NIECH SIĘ NIE TRWOŻY SERCE WASZE… Nie martw się zbytnio o sprawy przyziemne. Pomaż sobie o domu, który przygotował Ci Bóg w niebie. Żyj tak, abyś kiedyś tam zamieszkał i był razem z Jezusem. Nie pytaj, jak tam konkretnie dojść. Popatrz na odpowiedź Chrystusa do Tomasza, w której Zbawiciel mówi, że jest drogą, prawdą i życiem, czyli WSZYSTKIM. Żyjąc z Nim w głębokiej przyjaźni, naśladując Go w miłości, można być spokojnym o wieczność.

Posłuchaj także umacniających słów św. Piotra:

Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem Bogu na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali chwalebne dzieła Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła. 1 P 2, 9

Żyj w Bożej światłości. Opowiadaj o miłości Jezusa. Dziel się nią. Niech chwała Boża będzie w Twoim sercu i na Twoich ustach. I bądź wdzięczny za to, że należysz do ludu Boga najwyższego.

Panie Jezu, pozwól mi iść za Tobą każdego dnia, abym kiedyś mógł zamieszkać w Twoim Królestwie i uwielbiać Cię na wieki.

PS W dzisiejszym załączniku polecam mocne świadectwo młodego milionera, który zachorował na raka i rozdał cały majątek ubogim. Założył kilkadziesiąt darmowych szkół, świetlic i wykarmił tysiące głodnych osób. Na koniec powiedział, że rak był dla niego błogosławieństwem, dzięki któremu zrozumiał sens życia.

Dodaj komentarz