Miłość kruszy kajdany zła

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Teraz idę do Tego, który Mnie posłał, a nikt z was nie pyta Mnie: „Dokąd idziesz?” Ale ponieważ to wam powiedziałem, smutek napełnił wam serce. Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Paraklet nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, to poślę Go do was.

On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu – bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś – bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie – bo władca tego świata został osądzony». J 16, 5-11

Tak już to Pan Bóg wymyślił, że posłał swojego Syna Jezusa Chrystusa, aby pokazał pełnię prawdy ludziom i pokonał ,,władcę tego świata”. Jednak dopiero po odejściu Zbawiciela posłał Ducha Świętego, aby przekonał świat o grzechu, sprawiedliwości i sądzie. Tak też stało się w sercach i umysłach ludzi, którzy uwierzyli i przyjęli zbawienie.

Głębokie przekonanie o zwycięstwie dobra nad złem jest nadal powszechne w sercach wielu wierzących. Jednak niektórzy mają jakby przytłumione umysły i zblokowane serca, a nawet jakąś zamrożoną wiarę w to, że Bóg jest wszechmocnym Panem wszechświata, a ,,ogranicza” Go jedynie nasza wolna wola. Myślę, że jest wielka potrzeba, aby na nowo wołać do Ducha Świętego i błagać o żywą wiarę w moc Bożą.

Dzisiejsze czytanie z Liturgii Słowa z pewnością pomoże wszelkim niedowiarkom;

Tłum Filipian zwrócił się przeciwko Pawłowi i Sylasowi, a pretorzy kazali zedrzeć z nich szaty i siec ich rózgami. Po wymierzeniu wielu razów wtrącili ich do więzienia, przykazując strażnikowi więzienia, aby ich dobrze pilnował. Ten, otrzymawszy taki rozkaz, wtrącił ich do wewnętrznego lochu i dla bezpieczeństwa zakuł im nogi w dyby.

O północy Paweł i Sylas modlili się, śpiewając hymny Bogu. A więźniowie im się przysłuchiwali. Nagle powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia. Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły kajdany. Gdy strażnik więzienia zerwał się ze snu i zobaczył drzwi więzienia otwarte, dobył miecza i chciał się zabić, sądząc, że więźniowie uciekli. «Nie czyń sobie nic złego, bo jesteśmy tu wszyscy!» – krzyknął Paweł na cały głos.

Wtedy tamten zażądał światła, wskoczył do lochu i przypadł drżący do stóp Pawła i Sylasa. A wyprowadziwszy ich na zewnątrz, rzekł: «Panowie, co mam czynić, aby się zbawić?» «Uwierz w Pana Jezusa – odpowiedzieli mu – a zbawisz siebie i swój dom». Opowiedzieli więc naukę Pana jemu i wszystkim jego domownikom. Tej samej godziny w nocy wziął ich z sobą, obmył rany i natychmiast przyjął chrzest wraz z całym swym domem. Wprowadził ich też do swego mieszkania, zastawił stół i razem z całym domem cieszył się bardzo, że uwierzył Bogu. Dz 16, 22-34

Zobacz oczyma wyobraźni umęczonego Pawła i Sylasa, którzy mimo zdarcia szat, bicia rózgami i wtrąceniu do więzienia – nadal wychwalają Boga pełnym głosem. Inni więźniowie tylko przyglądają się temu. Nagle pojawia się trzęsienie ziemi. Kraty otwierają się. Nawet strażnik głupieje i chce popełnić samobójstwo, ale Bóg poprzez wiernego sługę Pawła uspokaja go i ratuje mu życie nie tylko ziemskie, ale i wieczne. Dalszy ciąg wydarzeń wygląda jak w pięknej bajce ze szczęśliwym zakończeniem.

Zobacz w tej scenie siebie. Może za Twoją odrobinę dobra albo przyznania się do Jezusa, Kościoła, wartości – ktoś wtrącił Cię do takiego lochu, zdarł z ciebie ubranie dobrego imienia i siekał Cię słownymi rózgami. Czy potrafisz w takiej chwili na głos chwalić Boga za to, że cierpisz dla Jego imienia? Czy w XXI wieku nie może Bóg przyjść i wstrząsnąć tymi ludźmi tak, jaki w przypadku dzisiejszego strażnika z Dziejów Apostolskich? Oczywiście, że tak może stać się. Dla Boga nie ma nic niemożliwego.

Niech dzisiejsze obrazy z Liturgii Słowa będą umocnieniem dla Twojego serca, które przeżywa przeróżne sytuacje. Bóg jest z Tobą. Nie lękaj się świata. Proś o Ducha Świętego. Współpracuj z Nim. On pomoże Ci przekonać świat o grzechu, sprawiedliwości i sądzie. Kto uwierzy, będzie zbawiony, kto nie uwierzy i wyśmieje Cię, będzie… Módl się za wszystkich niedowiarków i ofiaruj za nich swoje cierpienia.

Duchu Święty, dziękuję Ci za to, że wciąż umacniasz moje serce. Prowadź mnie, aby pomagał Ci w głoszeniu odwiecznej prawdy o grzechu, sprawiedliwości Bożej i sądzie.

Polecam także budujący załącznik:

Dodaj komentarz