W imię Prawdy! C. D. 435

20 lipca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Biada tym, którzy planują nieprawość i obmyślają zło na swych łożach! Gdy świta poranek, wykonują je, bo jest ono w ich rękach. Gdy pożądają pól, zagarniają je, gdy domów – to je zabierają; biorą w niewolę gospodarza wraz z jego domem, człowieka z jego dziedzictwem.
Przeto tak mówi Pan: «Oto Ja obmyślam dla tego plemienia niedolę, od której nie uchylicie karków i nie będziecie dumnie kroczyć, bo będzie to czas niedoli. W owym dniu wygłoszą przeciw wam satyrę, podniosą wielki lament, mówiąc: „Jesteśmy ograbieni do szczętu!” Odmierzono sznurem dział mojego ludu, i nikt mu go nie zwrócił; pola nasze przydzielono grabieżcy.
Przeto nie będzie u was nikogo, kto by odmierzał sznurem dział w zgromadzeniu Pańskim»”. Mi 2, 1-5

,,Dlaczego z dala stoisz, o Panie,
ukrywasz się w czasach ucisku,
gdy występny się pyszni, biedny jest w udręce
i ulega podstępom, które tamten uknuł?
Bo chełpi się grzesznik swą pożądliwością,
bluźni drapieżca i pogardza Panem.
Pyszniąc się, mówi występny:
«Nie pomści, nie ma Boga».
Oto całe jego myślenie.
Jego usta pełne przekleństwa, zdrady i podstępu,
a pod jego językiem złość i krzywda.
Czai się w zasadzkach przy drogach
i zabija niewinnego z ukrycia,
oczy jego wypatrują biedaka.
A Ty to widzisz: i trud, i cierpienie,
patrzysz, by wziąć je w swe ręce.
Tobie poleca się biedny,
Ty jesteś opiekunem sieroty”. Ps 10

,,Faryzeusze zaś wyszedłszy naradzali się przeciwko niemu, jakby go zgubić.
Dowiedziawszy się o tym Jezus odszedł stamtąd. Bardzo wielu ludzi szło za nim, a on uzdrawiał wszystkich, nakazując im jednak, aby go nie wyjawiali. Tak miała się spełnić przepowiednia proroka Izajasza:
,,Oto sługa mój, którego wybrałem,
ukochany mój, w którym moje serce ma upodobanie.
Złożę w nim Ducha mego, a on ogłaszać będzie poganom sprawiedliwość.
Nie będzie się spierał i krzyku podnosić nie będzie,
nikt nie usłyszy głosu jego po ulicach.
Trzciny nadłamanej nie złamie,
a knota, który jeszcze dymi, nie dogasi,
póki nie doprowadzi sprawiedliwości do triumfu.
A w imieniu jego narody nadzieję pokładać będą.” Mt 12, 14-21

W imię Prawdy! C. D. 434

19 lipca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,W owych dniach Ezechiasz zachorował śmiertelnie. Prorok Izajasz, syn Amosa, przyszedł do niego i rzekł mu: «Tak mówi Pan: Rozporządź domem twoim, bo umrzesz – nie będziesz żył». Wtedy Ezechiasz odwrócił się do ściany i modlił się do Pana. A mówił tak: «Ach, Panie, pamiętaj o tym, proszę, że postępowałem wobec Ciebie wiernie i ze szczerym sercem, że czyniłem to, co jest dobre w Twoich oczach». I płakał Ezechiasz bardzo rzewnie.
Wówczas Pan skierował do Izajasza słowo tej treści: «Idź i powiedz Ezechiaszowi: Tak mówi Pan, Bóg Dawida, twego praojca: Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje łzy. Oto uzdrowię cię. Trzeciego dnia pójdziesz do domu Pańskiego. Oto dodam do dni twego życia piętnaście lat. Wybawię ciebie i to miasto z ręki króla asyryjskiego i roztoczę opiekę nad tym miastem».
Powiedział też Izajasz: «Weźcie placek figowy i przyłóżcie do wrzodu, a król będzie zdrowy!» Ezechiasz zaś rzekł: «Jaki będzie znak tego, że wejdę do domu Pańskiego?» Odpowiedział Izajasz: «Ten ci będzie znak od Pana, że spełni On to, co powiedział: Oto ja cofnę cień wskazówki zegara o dziesięć stopni, po których słońce już zeszło na słonecznym zegarze Achaza». I cofnęło się słońce o dziesięć stopni, po których już zeszło”. Iz 38, 1-6. 21-22. 7-8

,,W tym czasie przechodził Jezus w dzień szabatowy wśród pól zboża. Uczniowie jego będąc głodni poczęli zrywać kłosy i jeść. Faryzeusze spostrzegli to i powiedzieli do niego: ,,Patrz, uczniowie twoi czynią to, czego nie wolno czynić w szabat!” Odpowiedział im: ,,Nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy on i towarzysze jego byli głodni? Jak to wszedł do domu Bożego i spożył chleby pokładne, których nie wolno było jeść jemu ani towarzyszom jego, lecz samym tylko kapłanom? Albo nie czytaliście tego w Prawie, że w dni szabatu kapłani w świątyni naruszają odpoczynek szabatowy, a są bez winy? A ja wam powiadam: tu jest coś więcej niż świątynia. Gdybyście zrozumieli, co znaczą słowa: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary, nie potępialibyście niewinnych. A wreszcie – Syn Człowieczy jest panem także szabatu.” Mt 12, 1-8

,,Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując braków”. Jk 1, 2-4

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

,,Tłumacząc w poprzedzającym rozdziale widzenia wyobrażeniowe, które człowiek odbiera albo na jawie przy samowiedzy, albo też w zachwyceniu i oderwaniu od zmysłów, powoływaliśmy się na powagę wielkich i uczonych autorów. Obecnie przy wykładzie zjawisk, jakie zwykły się przydarzać osobom śpiącym, wypada nam postąpić tak samo.
Sny są wielorakie i pochodzą z różnych przyczyn. Wiadomo nam, że jest wiele snów próżnych, fałszywych i bez znaczenia. Toteż Pismo Święte nakazuje, byśmy do nich nie przywiązywali najmniejszej wagi. Wiele snów pochodzi z przyczyn naturalnych; wiele poddaje chytry szatan, a wreszcie – niektóre zsyła także Pan Bóg.

Znakomicie mówi o tym Tertulian. ,,Epikur uznał” – powiada on – ,,wszystkie sny za czcze, uwalniając tym sposobem Boga od zajmowania się jakimikolwiek sprawami, wprawiając wszystko w zamęt i wtrącając wszystko w zupełną bezczynność, jakoby przypadek i ślepy traf wszystkim kierowały”. Następnie Tertulian zbija to zdanie Epikura, przytaczając liczne przykłady snów ze świata pogańskiego, które wykrywały rzeczy przyszłe i ukryte. Dalej zaś tak mówi: ,,Twierdzimy, że najwięcej snów poddaje szatan. Są one niekiedy prawdziwe i przyzwoite, lecz częściej próżne, czcze niejasne, bałamutne i nieczyste. Bóg zaś, który przyobiecał, że wyleje Ducha Świętego na wszelkie ciało i że jego słudzy i służebnice otrzymają dar prorokowania i sny będą miewać, może być słusznie uważany za dawcę tych snów, które łaski Boskiej są godne, tj. sny przyzwoite, święte, prorocze, pouczające, budujące, przestrzegające. Spływają one tak obficie, że się i bezbożnym dostają, bo Bóg zarówno na sprawiedliwych, jak i na grzeszników spuszcza deszcz i światło słoneczne. Wszakże Nabuchodonozor otrzymał sen od Boga, a prawie większa część ludzi poznaje Boga z widzeń. A jak miłosierdzie Boże jest także nad grzesznikami, tak pokusa złego ducha nad sprawiedliwymi, aby przynajmniej we śnie poddał to, czego im na jawie podsunąć nie może. Trzecim rodzajem będą te sny, które sama dusza wywołuje”. Tak i jeszcze obszerniej argumentuje w innych swoich dziełach Tertulian.

Zgadza się z nim Grzegorz Wielki, lecz jeszcze jaśniej rozróżnia rodzaje snów. ,,Senne obrazy” – powiada on – ,,sześciorakim sposobem dostają się do duszy. Niekiedy bowiem pochodzą sny z przepełnienia lub próżni żołądka, niekiedy ze złudzenia, niekiedy z własnych myśli w połączeniu ze złudzeniem, niekiedy z objawienia, a niekiedy z własnych myśli człowieka, a zarazem i z objawienia. Pierwsze dwa rodzaje znamy wszyscy z doświadczenia, a następujące cztery znajdujemy w Piśmie Świętym. Gdyby bowiem sny nie pochodziły częstokroć ze złudzeń szatańskich, nie byłby Mędrzec Pański powiedział: ,,Wielu bowiem sny w błąd wprowadziły i upadli, mając w nich nadzieję” (Syr 34, 7), i: ,,Nie będziecie wróżyć i snów nie będziecie badać” (Kpł 19, 26). Podobnie, gdyby sny nie pochodziły z własnych myśli i zarazem ze złudzenia, nie byłby Mędrzec Pański powiedział: ,,Po licznych troskach sny idą” (Koh 5, 2). A gdyby sny niekiedy nie pochodziły z objawienia, ani Józef nie przewidziałby we śnie, że będzie przełożonym nad braćmi, ani by anioł nie upomniał Oblubieńca Maryi we śnie, aby wziął dziecię i uciekł do Egiptu. Również, gdyby sny nie pochodziły czasem z własnych myśli i zarazem z objawienia, nigdy by prorok Daniel, rozpoczynając tłumaczenie snu Nabuchodonozora od wskazania jego przyczyny, nie był powiedział: ,,Ty, królu, począłeś myśleć na pościeli twej, co ma być potem” (Dn 2, 29)”.

Takie same przyczyny i rodzaje snów, ale jeszcze w jaśniejszy sposób wyliczają ze świętym Doktorem anielskim scholastycy. Uczą bowiem, że dwojakie są przyczyny snów: wewnętrzne i zewnętrzne.
Wewnętrzne znowu są dwojakie: duchowe i cielesne. Duchowe są wtenczas, kiedy człowiek we śnie marzy o tym, ku czemu na jawie zwrócone były jego myśli i uczucia. Toteż kochający marzą o miłości; lękliwych dręczą groźne widma; sny myśliwego obracają się w kółku pól, lasów, psów i zwierzyny; rybakowi śni się o sieciach, rzekach, jeziorach i rybach; żołnierzowi o broni, krwi i mordach. Cielesne zaś przyczyny polegają na tym, że z wewnętrznego ustroju ciała przychodzą do wyobraźni pewne i odpowiednie do niego poruszenia. Stąd sangwinikowi śni się o spacerach, ucztach lub śpiewach; flegmatykowi o deszczach, jeziorach, rzekach, o podróżach morskich, o rozbiciu się okrętu; cholerykowi o zatargach, walkach, pożogach; melancholikowi o ciemnościach, upiorach, pogrzebach i strachach.
Tak samo przyczyny zewnętrzne są dwojakie: cielesne i duchowe. Do pierwszych zaliczyć należy powietrze i różne wpływy ciał niebieskich; do drugich wpływy Boży i szatański.
Jakoż nikt nie może wątpić, że wyliczone przyczyny mogą wpływać na wyobraźnię śpiącego. My jednak mówimy tylko o przyczynie duchowej, tj. o snach pochodzących od Boga lub od szatana, a o innych wspomnieliśmy jedynie dlatego, ażeby przez ich poznanie łatwiej przyszło odróżnić sny naturalne od nadnaturalnych i Boskie od szatańskich.”

W imię Prawdy! C. D. 433

18 lipca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy strudzeni jesteście i uginacie się pod ciężarem, a ja was pokrzepię. Weźmijcie na siebie jarzmo moje i stańcie się moimi uczniami, bo jestem cichy i pokornego serca. A znajdziecie odpoczynek dla dusz waszych. Jarzmo moje jest słodkie, a brzemię moje lekkie.” Mt 11, 28-30

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,W. 28. Którzy pracujecie.
Którzy jesteście osłabieni i znużeni ciężarem grzechów, i ciężkiem jarzmem starego prawa.
Ochłodzę.
Dam wam odpoczynek, orzeźwię.
W. 29. Jarzmo moje.
To jest prawo Ewangeliczne.
Uczcie się ode mnie.
To jest, dźwigając jarzmo moje doświadczycie iż jestem cichym i pokornego serca. Wzywa zatem żeby szli do niego, gdyż nie jest tyranem, lecz łaskawym i łagodnym Panem.
Najdziecie odpoczynek duszom waszym.
Zdejmę z was to ciężkie jarzmo które was gniotło.
W. 30. Jarzmo moje słodkie.
A któreż to jarzmo Pańskie słodkie i brzemię lekkie, jedno przykazania jego: o których Jan święty mówi: Iż przykazania jego nie są ciężkie. Prosto przeciwko niewiernikom dzisiejszym którzy mówią, iż nie tylko są ciężkie, ale i ku zachowaniu niepodobne.”

,,Wszędzie i w każdym czasie należy swe myśli kierować ku Bogu, tak jakby się było przed Jego obliczem. Wyraził to prorok Eliasz w słowach: „Żyje Pan Zastępów, przed którym stoję”. Aniołowie spełniający posługi dla Pana nie przestają się w Niego wpatrywać: tak i sługa Boży w miarę swoich sił niech zawsze ma serce zwrócone ku Bogu i zawsze o Nim pamięta. A gdyby od tego odstąpił, niech sobie powtarza słowa świętego Bernarda: „Stracony to czas, w którym nie myślisz o Bogu”. Nie jest rzeczą możliwą stale o Nim myśleć, ale przecież pozostaje On w pamięci serca i w odpowiedniej chwili ta pamięć rozkwita w modlitwie. Podobnie i artysta nosi w sobie kształt obrazu, który chce stworzyć, a przy danej sposobności nadaje mu zewnętrzny wyraz.
Ponadto trzeba się usilnie starać o to, by zawsze słowem i czynem podobać się Bogu. Strzec się trzeba, tak jak gdyby się było w Jego obecności, by Go nie zasmucić, żałować serdecznie, jeżeli tak się stało, i dążyć do tego, by jak najbardziej i we wszystkim być Panu miłym. Przypomina nam to święty Paweł, gdy mówi: „Staramy się podobać Panu, czy to gdy z Nim, czy gdy z daleka od Niego jesteśmy. Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa”. Sługa Boży tak zawsze powinien postępować, jak gdyby za chwilę miał stanąć przed Najwyższym Sędzią. On widzi wszystkie nasze czyny i zachowuje w pamięci dobre postępki, aby je nagrodzić w swoim czasie, ale pamięta także o tym, co złe, aby je ukarać, jeżeli nie zmażemy tego naszą pokutą.
Na koniec pomódlmy się, przynajmniej w duchu, zanim cokolwiek uczynimy; w każdej okoliczności uciekajmy się do modlitwy błagalnej, za wszelkie dobro uwielbiajmy Pana i dzięki Mu składajmy. Prośmy Pana, aby nam pokazał, co należy czynić, prośmy Go, aby kierował naszymi czynami i obrócił je ku naszemu zbawieniu. Prośmy Go, aby w nas zachował i pomnożył dobro, które nam dał.
Każdy więc, kto służy Panu i ma się ćwiczyć w pobożności i zdać Mu sprawę na sądzie ostatecznym ze swojego postępowania, niech w ten sposób dąży ku temu, co jest w górze. Niech będzie gorliwy w dobrym, współczujący bliźnim ze względu na Boga, cierpliwy w przeciwnościach, budujący innych swoim przykładem, oględny w postępowaniu, a nade wszystko z Bogiem przestający w zażyłej modlitwie. A Pan będzie go strzegł i nim kierował, da mu postępować w dobrym, a na koniec da mu ulecieć ku niebiańskim wyżynom. Niech to raczy nam przyznać Chrystus Jezus. Amen”. – św. Bonawentura

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce św. Piotra Juliana Eymarda pt. ,,Jezus-Hostia”:

,,Widziano grzeszników, profanujących Boski Sakrament, ukaranych publicznie za ich śmiałość. Jezus przejawiał swą sprawiedliwość.
Skoro tylko Judasz przyjął świętokradzko Ciało swego Boga, szatan wstępuje weń; przed tą Komunją świętokradzką szatan go kusi, po niej – bierze go w posiadanie: ,,Et introivit in eum Satanas” (J 13, 27).
Św. Paweł przypisywał apatję Koryntjan ich Komunjom oziębłym lub świętokradzkim, i dlatego w stosunku do dobra ogarnął Koryntjan sen letargiczny: Ideo multi imbecilles inter vos et dormiunt multi.
Historja przytacza straszne przykłady niegodnie komunikujących, którzy byli raptem porażeni przez sprawiedliwość Zbawiciela, którego znieważali w Boskiej Eucharystji.
Jezus w Eucharystji okazuje również moc nad szatanami. Jeżeli przy egzorcyzmach szatani opierali się wszelkim sposobom, używanym do ich wypędzania, ukazywano im Hostję Najświętszą, a wówczas ustępowali, wydając okrzyki wściekłości, na widok obecnego Boga.
Św. Bernard w Milano, po Modlitwie Pańskiej we Mszy św., stawia kielich i patenę na głowie opętanej i szatan wychodzi wściekły, wydając okrzyk przeraźliwy: ,,Jezus Chrystus, Bóg dobry, jest tu obecny”.
A iluż chorych uleczyła Eucharystja! Nie wszystkie fakty tego rodzaju są nam znane, ale Jezus w Najświętszym Sakramencie leczy w dalszym ciągu wszystkie cierpienia, jak to stwierdza historja.
Św. Grzegorz z Nazjanzu opowiada następującą wzruszającą rzecz: jego siostra, chora od dłuższego czasu, wstaje raz w nocy, idzie przed tabernakulum i w zapale wiary mówi do Zbawiciela: ,,Nie ruszę się stąd, mój Panie, póki mnie nie wyleczysz”. I została uleczona!
Wreszcie ileż było objawień się Zbawiciela pod różnemi postaciami! Od czasu do czasu spodoba się Panu odnowić cud Taboru!
Te przejawy nie są właściwie konieczne ponieważ mamy Słowo Prawdy samej, dowodzą tylko, że słowa Zbawiciela spełniają się stosownie do obietnicy.
O, tak, Panie Jezu, wierzymy mocno, że jesteś obecny w Przenajświętszym Sakramencie rzeczywiście i prawdziwie; pomnażaj, pomnażaj wiarę naszą!”

W imię Prawdy! C. D. 432

18 lipca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Ścieżka sprawiedliwego jest prosta,
Ty równasz prawą drogę sprawiedliwego.
Także na ścieżce Twoich sądów,
o Panie, my również oczekujemy Ciebie;
imię Twoje i pamięć o Tobie
to upragnienie duszy.
Dusza moja pożąda Ciebie w nocy,
duch mój – poszukuje Cię w mym wnętrzu;
bo gdy Twe sądy jawią się na ziemi,
mieszkańcy świata uczą się sprawiedliwości.
Jeżeli okazać łaskę złoczyńcy,
on nie nauczy się sprawiedliwości.
Nieprawość on czyni na ziemi prawych
i nie dostrzega majestatu Pana.
Panie, Twa ręka wzniesiona.
Oni jej nie dostrzegają. Niech ujrzą ku swemu zawstydzeniu
zazdrosną dbałość Twoją o lud;
ogień zaś zgotowany dla Twych wrogów niech ich pożre!
Panie, użyczysz nam pokoju,
bo i wszystkie nasze dzieła Tyś nam zdziałał!
Panie, Boże nasz, inni panowie niż Ty nas opanowali,
ale my Ciebie samego, Twoje imię wysławiamy.
Umarli nie ożyją, nie zmartwychwstaną cienie,
dlatego że Tyś ich skarał i unicestwił
i zatarłeś wszelką o nich pamięć.
Pomnożyłeś naród, o Panie, pomnożyłeś naród,
rozsławiłeś się,
rozszerzyłeś wszystkie granice kraju.
Panie, w ucisku szukaliśmy Ciebie,
słaliśmy modły półgłosem,
kiedyś Ty chłostał.
Jak brzemienna, bliska chwili rodzenia
wije się, krzyczy w bólach porodu,
takimi myśmy się stali przed Tobą, o Panie!
Poczęliśmy, wiliśmy się z bólu, jakbyśmy mieli rodzić;
ducha zbawczego4 nie wydaliśmy ziemi
i nie przybyło mieszkańców na świecie.
Ożyją Twoi umarli, zmartwychwstaną ich trupy,
obudzą się i krzykną z radości
spoczywający w prochu,
bo rosa Twoja jest rosą światłości,
a ziemia wyda cienie zmarłych5.
Idź, mój ludu, wejdź do swoich komnat
i zamknij drzwi za sobą!
Skryj się na małą chwilę,
aż gniew przeminie:
bo oto Pan wychodzi ze swojego miejsca,
by karać niegodziwość mieszkańców ziemi,
a ziemia ukaże krew, którą nasiąkła,
i pomordowanych kryć dłużej nie będzie.” Iz 26, 7-21

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,W. 10. Zmiłujmy się nad niezbożnym.
Jakby rzekł: słusznie pragnę sądu twojego i ukarania zbrodniarzy; albowiem gdy się im przebacza, gorszymi się stają.
-W ziemi świętych.
W kościele, po odebranych tylu dobrodziejstwach, i tylu pomocach do cnoty i świętości.
-I nie ogląda chwały Pańskiej.
Lecz będą wyłączeni z nieba i od zbawienia.
W. 11. Panie, niech się wywyższy ręka twoja.
Spraw Panie potężną ręką twoją, żeby niezbożni i niegodni nie oglądali chwały twojej.
-Niech ujrzą, a zawstydzą się.
Jest poprawienie się, jakby rzekł: owszem niech ją ujrzą z daleka, i jakby przez mgłę w dzień sądu, lecz dla tego żeby więcej ubolewali.
-Zawistni ludzie.
Bezbożni, którzy schną od zawiści i złości, widząc świętych podniesionych do chwały, a siebie skazanych na męki wieczne.
– Ogień.
Piekła.
W.14. Umierający.
Czyi umarli: tyranowie ci, którzy nas ujarzmili, którzy sług twoich na śmierć wydawali, już nie odżyją na nowo; albowiem zmartwychwstanie ich nie będzie do prawdziwego życia i szczęśliwości; ztąd o nich się mówi że są umarłymi na wieki, albowiem śmierć na wieki pożerać ich będzie.
-Niech nie żyją.
Zamiast, żyć nie będą.
-Olbrzymowie.
Przez olbrzymów rozumieją się w Piśmie św. wszelkiego rodzaju tyrani, i ludzie ze wszech miar niesprawiedliwi.
-Niech nie powstają.
Nie powstaną, to jest do żywota wiecznego.
-Nawiedziłeś.
Ukarałeś.
W. 16. W ucisku.
Raczej przeciwnie się działo; albowiem gdy trapiłeś ich, wtedy ciebie szukali.
-W utrapieniu szemrania.
W utrapieniu ciężkiem, które wyrywało wzdychania i skargi.
-Nauka twoja im.
Pomaga im karanie twoje, jest im zbawienne.
W. 18. Poczęliśmy, i jakobyśmy pracowali rodząc.
Twoją chłostą trapieni poczęliśmy pragnienia, i zdawało się jakobyśmy chcieli wydać na świat płód dobrych uczynków.
-Porodziliśmy ducha.
Watablus przekłada, wiatr, to jest rzecz niknąca, niceśmy nie uczynili; w chęciach tylko trwaliśmy, a do dzieła mężnie nie przyłożyliśmy ręki, i bardzo mało albo nawet nic nie postąpiliśmy poza granice dobrych chęci.
-Zbawienia.
Dzieła zbawienia.
-Nie upadli obywatele ziemi.
A przeto nie będziemy mogli pokonać nieprzyjaciół naszych, którzy zamieszkują ziemię świętą nam przeznaczoną i obiecaną.
W. 19. Żyć będą umarli twoi.
Powstaną z umarłych, i będą błogosławieni umarli którzy w Panu umierają.
-Pobici moi powstaną.
Którzy z narodu mojego Izraelskiego, albo raczej z kościoła, jako świadkowie prawdy pozabijani zostali, powstaną.
-Ocućcie się.
Ze snu śmierci.
-Którzy mieszkacie w prochu.
Grobów.
-Bo rosa światłości rosa twoja.
W hebr. zamiast światłości jest oroth, który wyraz i światłość oznacza, i także zioła i jarzyny zielone. Sens więc jest: jako rosa spadająca na zioła sprawuje że one rosną, tak rosa łaski twojej spradając na kości umarłych, wskrzesi je. Tak mówi się niżej, kości wasze jako trawa zakwitną. Toż samo zdanie zawiera wulgata, jakby rzekła: ponieważ rosa twoja jest rosą światłości, to jest, wzbudzająca i przywołująca do światłości życia.
-Ziemię olbrzymów.
Ciała bezbożnych, jak tłumaczy św. Hieronim. Albo świat ten który jest siedliskiem bezbożnych i tyranów, jakimi niegdyś byli olbrzymi, do szczętu zniszczysz ogniem gorejącym.
W. 20. Idź, ludu mój.
Zdaje się, że to jest głos Boga do świętych, którzy w Panu umierają, jakby rzekł: idźcie na chwilkę, o święci, do mieszkań, to jest, do grobów waszych, tam śpijcie i odpoczywajcie, ponieważ wkrótce, to jest w dzień sądu wzbudzę was.
-Zagniewanie.
Ponieważ bezbożnych karać będę, zwłaszcza na końcu świata rozlicznemi klęskami.
W. 21. Z miejsca swego.
Zstąpi z nieba na sąd.
-Aby nawiedził.
Aby wyśledził i ukarał.
-Odkryje ziemia krew swoję.
Odda ziemia krew sprawiedliwych i męczenników, którą jest przesiękła.
-Nie zakryje dalej pobitych swoich.
Ponieważ wszystkich męczenników, jako też i innych wszystkich umarłych, odda z łona swojego.”

W imię Prawdy! C. D. 431

17 lipca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

,,Widzenie wyobrażeniowe, które święty Augustyn nazywa duchowym, dokonuje się za pomocą istniejących w wyobraźni obrazów, czyli wyobrażeń i postaci oderwanych, które Pan Bóg lub aniołowie tak układają, że jasno wyrażają zamierzony przedmiot. Do tego przychodzi światło nadprzyrodzone umożliwiające zrozumienie ich znaczenia.
Niekiedy dokonuje się także za pomocą całkiem nowych wyobrażeń, jakie jeszcze nigdy nie istniały w wyobraźni, a które Pan Bóg lub anioł podaje dopiero w chwili widzenia.

Działają tak silnie na wyobraźnię, że nie może się ona od nich oderwać i zwrócić do czegoś innego. Jeżeli się zaś ukazuje jakaś osoba, wówczas tak żywo przejmuje i porusza wyobraźnię, że zda się patrzysz na nią oczyma ciała i głos jej uszyma słyszysz. W ten sposób ukazał się Bóg Danielowi (Dn 7, 9-10). ,,Przypatrywałe się” – powiada – ,,aż postawiono stolicę i Starowieczny usiadł; szata Jego biała jak śnieg, a włosy głowy Jego jako wełna czysta, stolica Jego płomienie ogniste, koła jej ogień rozpalony. Rzeka ognista a bystra wychodziła od oblicza Jego; tysiąc tysięcy służyło Mu, a dziesięć tysięcy kroć sto tysięcy stało przy Nim.” Oczywiście wszystko to ukazało się za sprawą Bożą w wyobraźni, aby zjawienie odpowiadało ludzkiej naturze, którą przedmioty zmysłowe pociągają i poruszają.

Bardzo dosadnie i obszernie opisuje ten rodzaj widzeń z własnego doświadczenia seraficka dziewica Teresa. Opowiada, że Pan Jezus okazywał jej najpierw swe ręce, następnie twarz, potem ukazywał się jej w takiej postaci, jak Go malarze przedstawiają w chwili chwalebnego zmartwychwstania. A chociaż w takich razach uwzględniał jej naturalną słabość, jednakże musiała dobywać wszystkich sił, aby nieść to widzenie. Albowiem ciała uwielbione taką jaśnieją pięknością i tak wielki blask roztaczają na wszystkie strony, że duszę otrzymującą widzenie odrywają od zmysłów i pozbawiają ją przyjemności. Stąd też powstawały w niej bojaźń i przerażenie, aby przypadkiem nie uległa złudzeniom szatańskim; lecz niebawem Boża łaska rozpędzała wszelkie obawy. ,,Bo aczkolwiek” – powiada o sobie – ,,przez kilka lat walczyłam z tą bojaźnią przy otrzymywaniu tego rodzaju widzeń, jednakże nie byłabym ani dość zdolną, ani dość uczoną, by sobie podobne widoki wymyślić, bo one niezmiernie przewyższają wszystko, cokolwiek sobie człowiek wyobrazić może . Już sam blask ukazującego się Pana przechodzi wszelkie pojęcie. Nie jest to bowiem blask, który by raził oczy, ale dziwnie miła światłość i jasność, która w najwyższy sposób działa na wzrok i na oczy, bynajmniej ich nie męcząc”.
Następnie rozwodzi się obszernie nad opisem onego blasku i powiada, że tak dalece jest on różny od wszelkiego blasku ziemskiego, że nawet światło słoneczne w porównaniu z nim wydaje się ciemnością. Jest to światło niemające nocy ni zaćmienia, i nie ma tak zdolnego i bystrego człowieka, który by przez całe życie zdoła je należycie zbadać. Tak zaś nagle je Bóg zsyła i na tak krótką chwilkę ukazuje je człowiekowi, że gdyby do zobaczenia go potrzeba było otworzyć oczy, już by nawet do tego zabrakło czasu. Nie zatamuje go żadne roztargnienie, nie oprze się mu żadna potęga i nie wysłuży go sobie żadna zapobiegliwość.

Dalej wyznaje, że nie wie, jakim właściwie sposobem Pan Bóg ukazuje się w takim widzeniu, bo raz zdawało się jej, że Bóg był obecny w swojej istocie. Kiedy indziej znowu pokazywał się jej nie sam przez siebie, lecz jakoby w obrazie. Atoli ten obraz był zupełnie inny niż obrazy ludzi wymalowane na płótnie, bo między nimi a obrazami ludzkimi zachodziła taka różnica, jaka jest między człowiekiem żywym a malowanym. A więc nazwawszy to obrazem, musimy pamiętać, że to jest obraz prawdziwy a żywy i ukazujący się niekiedy tak wyraźnie, że nie można wątpić, kogo się ma przed sobą.
Na innym zaś miejscu, rozprawiając o tym samym rodzaju widzeń, powiada, że Pan Jezus ukazywał się jej w takiej postaci, jaką miał za życia ziemskiego, a chociaż te widzenia bywały tak jak błyskawica przelotne, jednakże ten obraz tak żywo rysował się w wyobraźni, że go nie można było w żaden sposób usunąć. ,,Używając zaś słowa obraz” – powiada też święta – ,,nie chcę wyrazić, ażeby był to obraz powstający zależnie od woli i od siły wyobraźni tego, kto go widzi, ale jest to obraz prawdziwie żywy i niekiedy rozmawia z duszą i objawia jej wielkie tajemnice. Kiedy dusza otrzymuje tę łaskę od Boga, prawie zawsze popada w zachwycenie, bo słaba natura ludzka nie może znieść strasznego widoku. Mówię strasznego, bo chociaż jest nadzwyczaj piękny i tak wdzięczny, i rozkoszny, że chociaż ktoś żyłby tysiąc lat, nie zdołałby wymyślić nic wspanialszego, to jednak jego urok jest majestatyczny i tak bardzo przeraża duszę, że ona natychmiast poznaje, kogo ma przed sobą. Równocześnie Mądrość Boża usuwa z duszy wszelką nieświadomość. A chociaż różni różnie o tym sądzą, stawiając przeliczne trudności i zarzuty, jednakże jest rzeczą pewną, że ta łaska pochodzi od Boga, a dusza taka nie lęka się najmniejszego złudzenia”.

Tak mówi święta Teresa, a z nią zgadza się najzupełniej jej wierny pomocnik w reformie zakonu karmelitańskiego – święty Jan od Krzyża. ,,Trzeba wiedzieć” – mówi on – ,,że podobnie jak pięć zmysłów zewnętrznych budzi w wyobraźni odpowiednie do otrzymanych wrażeń wyobrażenia, tak samo podobne obrazy i wyobrażenia mogą powstać w duszy bez udziału zewnętrznych zmysłów sposobem nadprzyrodzonym i o wiele wyraźniej i doskonalej. Jako czytamy w Piśmie Świętym, że Pan Bóg np. ukazał swoją chwałę pośród serafinów zakrywających oblicze skrzydłami lub kiedy ukazał Jeremiaszowi różdżkę czuwającą (Jr 1, 11), a Danielowi różne inne widzenia”.
Niżej zaś twierdzi tenże święty, że dusza przy nadchodzących tego rodzaju widzeniach i przy ich rozpoznawaniu zachowuje się zupełni biernie i że ich nie może uniknąć, tak jak czysty kryształ nie może przeszkodzić promieniom słonecznym przeniknąć go i oświecić. Następnie poucza, jakim sposobem i w jakim porządku Pan Bóg prowadzi człowieka od rzeczy zmysłowych do umysłowych, tj. od dobrego i naturalnego używania zmysłów zewnętrznych do nadprzyrodzonych objawień, jakimi są zjawienia i objawienia zmysłowe, które kierują zmysły ku cnocie, a odwodzą od grzesznych przedmiotów.
Nadto wyobraźnia uszlachetnia się i potężnieje przez pobożne rozmyślania. One prowadzą ją do widzeń wyobrażeniowych, a wreszcie – oderwana od wszelkich wyobrażeń rzeczy zmysłowych dochodzi przy pomocy Bożej do pojęć umysłowych. Jeżeli zaś szatan przedstawia wyobraźni podstępnie jakieś zjawisko, tego nie nazywamy ani widzeniem, ani objawieniem, lecz złudzeniem.”