W imię Prawdy! C. D. 213

15 marca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie. Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz za to, że siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu i oręduje za przestępcami”. Iz 53, 11b-12

,,Mylnie rozumując, bezbożni mówili sobie:
«Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszemu działaniu, zarzuca nam przekraczanie Prawa, wypomina nam przekraczanie naszych zasad karności. Głosi, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim.
Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry, bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne. Uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości. Kres sprawiedliwych ogłasza za szczęśliwy i chełpi się Bogiem jako ojcem.
Zobaczmy, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zgonie. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z rąk przeciwników.
Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo – jak mówił – będzie ocalony».
Tak pomyśleli – i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dla dusz czystych”. Mdr 2, 1a. 12-22

,,Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym,
by pamięć o nich wymazać z ziemi.
Pan słyszy wołających o pomoc
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu,
ocala upadłych na duchu.
Liczne są nieszczęścia, które cierpi sprawiedliwy,
ale Pan go ze wszystkich wybawia.
On czuwa nad każdą jego kością
i żadna z nich nie zostanie złamana.
Pan odkupi dusze sług swoich,
nie zazna kary, kto się do Niego ucieka”. Ps 34

,,Jezus obchodził Galileę. Nie chciał bowiem chodzić po Judei, bo Żydzi zamierzali Go zabić.
A zbliżało się żydowskie Święto Namiotów. Kiedy zaś bracia Jego udali się na święto, wówczas poszedł i On, jednakże nie jawnie, lecz skrycie.
Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: «Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia i nic mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest».
A Jezus, nauczając w świątyni, zawołał tymi słowami: «I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam z siebie; lecz prawdomówny jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał».
Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła”. J 7, 1-2. 10. 25-30

W imię Prawdy! C. D. 212

14 marca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Pan rzekł do Mojżesza: «Zstąp na dół, bo sprzeniewierzył się lud twój, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej. Bardzo szybko zawrócili z drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca odlanego z metalu, i oddali mu pokłon, i złożyli mu ofiary, mówiąc: „Izraelu, oto twój bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej”».
I jeszcze powiedział Pan do Mojżesza: «Widzę, że lud ten jest ludem o twardym karku. Pozwól Mi, aby rozpalił się gniew mój na nich. Chcę ich wyniszczyć, a ciebie uczynić wielkim ludem».
Mojżesz jednak zaczął usilnie błagać Pana, Boga swego, i mówić: «Dlaczego, Panie, płonie gniew Twój przeciw ludowi Twemu, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej wielką mocą i silną ręką? Czemu to mają mówić Egipcjanie: „W złym zamiarze wyprowadził ich, chcąc ich wygubić w górach i zgładzić z powierzchni ziemi”? Odwróć zapalczywość Twego gniewu i zaniechaj zła, jakie chcesz zesłać na Twój lud. Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Izraela, Twoje sługi, którym przysiągłeś na samego siebie, mówiąc do nich: „Uczynię potomstwo wasze tak licznym jak gwiazdy niebieskie, i całą ziemię, o której mówiłem, dam waszym potomkom i posiądą ją na wieki”».
Wówczas to Pan zaniechał zła, jakie zamierzał zesłać na swój lud”. Wj 32, 7-14

,,Postanowił ich zatem wytracić,
gdyby nie Mojżesz, Jego wybraniec.
On wstawił się do Niego,
aby odwrócić Jego gniew niszczący”. Ps 106

,,Jeżeli sam o sobie wydaję świadectwo, to świadectwo moje nie uchodzi za wiarygodne; jest ktoś inny, kto wydaje o Mnie świadectwo, a Ja wiem, że świadectwo, które o Mnie daje, jest wiarygodne. Posłaliście do Jana, a on dał świadectwo prawdzie. Ja zaś nie opieram się na świadectwie ludzkim; a o tych rzeczach mówię do was, abyście osiągnęli zbawienie. On był pochodnią gorejącą i świecącą, a wam spodobało się radować jej światłem tylko przez krótką chwilę.
Lecz Ja mam świadectwo większe niż Janowe: bo czyny, które mój Ojciec dał Mi do spełnienia – te czyny właśnie, które Ja spełniam – one o Mnie świadczą, że to Ojciec Mnie posłał. Tak to Ojciec, który Mnie posłał, wydał świadectwo o Mnie. Co prawda wyście nigdy nie słyszeli ani głosu Jego, ani oblicza Jego nie widzieliście, ani nie przechowaliście w sobie Jego słowa, ponieważ nie wierzycie w tego, którego On posłał.
Badacie Pisma, bo sądzicie, że znajdujecie w nich żywot wieczny; a właśnie one świadczą o Mnie. Lecz wy nie chcecie przyjść do Mnie, aby posiąść życie.
Nie przyjmuję pochwały od ludzi. Toć wiem o was, że nie macie w sobie miłości do Boga. Przyszedłem w imię Ojca mego, lecz wy mnie nie przyjmujecie. Gdyby przyszedł kto inny we własnym imieniu, przyjęlibyście go. Jakże możecie dojść do wiary wy, którzy pragniecie chwały jeden od drugiego, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga? Nie myślcie, że Ja was oskarżać będę przed Ojcem moim: oskarżycielem waszym jest Mojżesz, w którym pokładacie nadzieję. Bo gdybyście Mojżeszowi wierzyli, wierzylibyście także Mnie; on bowiem pisał o Mnie. Lecz jeżeli nie wierzycie temu, co on napisał, jakże moim słowom uwierzycie?”. J 5, 31-47

,,Boże, słyszeliśmy na własne uszy,
ojcowie nasi nam opowiedzieli
o czynach, których za ich dni dokonałeś w pradawnych czasach.
Ty własną ręką zasadziłeś ich po wygnaniu pogan;
by ich rozprzestrzenić, wypleniłeś narody.
Bo nie zdobyli ziemi mieczem swoim
ani ich nie ocaliło własne ramię,
Lecz ramię i prawica Twoja,
i światło Twego oblicza, boś ich umiłował.
Ty, mój Boże, jesteś moim Królem,
który zapewnił zwycięstwo Jakubowi.
Dzięki Tobie starliśmy naszych wrogów,
w imię Twoje zdeptaliśmy napastników.
Bo nie zaufałem mojemu łukowi
ani mój miecz mnie nie ocalił,
Lecz Ty nas wybawiłeś od wrogów
i zawstydziłeś tych, co nas nienawidzą.
Każdego dnia chlubimy się Bogiem
i nieustannie sławimy Twe imię.
A jednak nas odrzuciłeś i okryłeś wstydem,
już nie wyruszasz z naszymi wojskami.
Sprawiłeś, że ustępujemy przed wrogiem,
a ci, co nas nienawidzą, łup sobie zdobyli.
Na rzeź nas wydałeś jak owce
i rozproszyłeś między poganami.
Swój lud sprzedałeś za bezcen
i niewiele zyskałeś z tej sprzedaży.
Wystawiłeś nas na wzgardę sąsiadów,
na śmiech otoczenia, na urągowisko.
Uczyniłeś nas przysłowiem wśród pogan,
głowami potrząsają nad nami ludy.
Moja zniewaga jest zawsze przede mną
i wstyd mi twarz okrywa,
Na głos miotającego szyderstwa i obelgi,
wobec mściwego nieprzyjaciela.
Wszystko to na nas przyszło,
choć nie zapomnieliśmy o Tobie
i nie złamaliśmy Twojego przymierza.
Nie odwróciło się nasze serce
ani kroki nie zboczyły z Twej ścieżki,
Kiedy nas starłeś w krainie szakali
i okryłeś nas mrokiem.
Gdybyśmy zapomnieli imię naszego Boga
i wyciągali ręce do boga obcego,
Czyżby Bóg nie dostrzegł tego,
On, który zna tajniki serca?
Lecz to z powodu Ciebie ciągle nas mordują,
mają nas za owce na rzeź przeznaczone.
Ocknij się! Dlaczego śpisz, Panie?
Przebudź się! Nie odrzucaj nas na zawsze!
Dlaczego ukrywasz Twoje oblicze,
zapominasz o naszej nędzy i ucisku?
W proch runęło nasze życie,
ciałem przylgnęliśmy do ziemi.
Powstań, przyjdź nam na pomoc
i wyzwól nas przez swoją łaskę!” Ps 44

W imię Prawdy! C. D. 211

12 marca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii godzin:

,,Bóg jest dla nas ucieczką i siłą,
najpewniejszą pomocą w trudnościach.
Przeto nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia
i góry zapadły w otchłań morza.
Nurty rzeki rozweselają miasto Boże,
najświętszy przybytek Najwyższego.
Bóg w nim przebywa, a ono się nie zachwieje,
Bóg je wspomoże o świcie.
Pan Zastępów jest z nami,
Bóg Jakuba jest naszą obroną.
Przyjdźcie, zobaczcie dzieła Pana,
zdumiewające czyny, których dokonał na ziemi”. Ps 46

13 marca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Mówił Syjon: «Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał». «Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie!»” Iz 49, 15

,,To stało się przyczyną, że Żydzi prześladowali Jezusa, ponieważ czynił takie rzeczy w szabat. Lecz Jezu odrzekł im: ,,Ojciec mój działa jeszcze teraz – i Ja działam także”. Dlatego Żydzi jeszcze bardziej nastawali na Jego życie, bo nie tylko naruszał szabat, ale nadto nazywał Boga swym Ojcem, czyniąc się równym Bogu.
Jezus odrzekł im: ,,Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Syn nie może nic uczynić sam ze siebie, tylko to, co widzi, że Ojciec czyni. Co On czyni, czyni tak samo i Syn. Bo Ojciec miłuje Syna i ukazuje Mu wszystko, co sam czyni. Ukaże Mu zresztą dzieła jeszcze większe od tych, tak że zdumiewać się będziecie. Bo jak Ojciec wskrzesza umarłych i życie im przywraca, podobnie i Syn daje życie, komu zechce. A ponadto Ojciec nie sądzi nikogo, lecz zdał wszelki sąd na Syna, aby wszyscy czcili Syna, tak jak czczą Ojca. Kto nie czci Syna, nie czci także Ojca, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: kto słucha słowa mego i wierzy Temu, który Mnie posłał, ten ma życie wieczne i nie podpada pod sąd, lecz przeszedł już ze śmierci do życia. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Zbliża się godzina, a nawet już nadeszła, w której umarli usłyszą głos Syna Bożego, a ci, którzy Go posłuchają, żyć będą. Bo jak Ojciec ma życie w sobie, tak też Synowi udzielił, by miał życie w sobie, i dał Mu władzę sądzenia, bo jest Synem Człowieczym. Nie dziwcie się temu, bo nadchodzi godzina, w której wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos Jego. Wtedy ci, którzy dobrze czynili, wyjdą na zmartwychwstanie żywota, ci co źle czynili, na zmartwychwstanie potępienia. Niczego sam z siebie czynić nie mogę: wydaję sąd według tego, co słyszę, a sąd mój jest sprawiedliwy. Bo Ja nie szukam mojej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał”. J 5, 17-30

,,Z całego serca wołam, wysłuchaj mnie, Panie,
zachować chcę Twoje ustawy.
Wołam do Ciebie, a Ty mnie wybaw,
będę strzegł Twoich napomnień.
Przychodzę o świcie i wołam,
pokładam ufność w Twoich słowach.
Budzą się moje oczy jeszcze przed świtem,
aby rozważać Twoje słowo.
W dobroci swej, Panie, słuchaj głosu mego
i daj mi życie zgodne z Twoim przykazaniem.
Zbliżają się niegodziwi moi prześladowcy,
dalecy są oni od Twojego Prawa.
Jesteś blisko, Panie,
i wszystkie Twe przykazania są prawdą.
Od dawna wiem z Twoich napomnień,
że ustaliłeś je na wieki”. Ps 119

,,Boże pomsty, Panie,
Boże pomsty, ukaż się w blasku!
Powstań Ty, który sądzisz ziemię,
daj pysznym odpłatę!
Jak długo, Panie, występni,
jak długo występni chełpić się będą,
Pienić się i gadać bezczelnie,
i chwalić się będą złoczyńcy?
Depczą Twój lud, Panie,
uciskają Twoje dziedzictwo;
Mordują wdowę i przybysza,
zabijają sieroty.
Mówią: „Pan tego nie widzi,
nie dostrzega tego Bóg Jakuba”.
Pomnijcie na to, głupcy w narodzie,
kiedy zmądrzejecie, bezrozumni?
Czy nie usłyszy Ten, który wszczepił ucho,
Ten, który stworzył oko, nie zobaczy?
Czy Ten, co napomina ludy, nie będzie ich karał?
Ten, który ludzi uczy mądrości?
Znane są Panu ludzkie myśli,
wie, że są marnością.
Błogosławiony mąż, którego Ty wychowujesz, Panie,
i pouczasz swoim prawem,
Aby mu dać wytchnienie w dniach nieszczęśliwych,
zanim grób wykopią występnemu.
Pan nie odpycha swojego ludu
i nie porzuca swojego dziedzictwa.
Sąd się zwróci ku sprawiedliwości,
pójdą za nią wszyscy ludzie prawego serca.
Kto wystąpi w mej obronie przeciw niegodziwcom?
Kto mnie od złoczyńców zasłoni?
Gdyby Pan mi nie udzielił pomocy,
szybko by moja dusza zamieszkała w krainie milczenia.
A kiedy myślę: „Moja noga się chwieje”,
wtedy mnie wspiera Twoja łaska, Panie.
Gdy w moim sercu mnożą się niepokoje,
Twoja pociecha orzeźwia mą duszę.
Czy może się sprzymierzyć z Tobą trybunał bezprawia,
który wbrew prawu sprowadza nieszczęście?
Chociaż czyhają na życie sprawiedliwego
i chociaż krew niewinną potępią,
Na pewno Pan będzie moją obroną,
a Bóg mój skałą ucieczki.
A tamtym za ich niegodziwość zapłaci
i własna złość ich zgubi,
nasz Pan Bóg im zgubę zgotuje”. Ps 94

W imię Prawdy! C. D. 210

10 marca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Wszyscy naczelnicy Judy, kapłani i lud mnożyli nieprawości, naśladując wszelkie obrzydliwości narodów pogańskich i bezczeszcząc świątynię, którą Pan poświęcił w Jerozolimie. Pan, Bóg ich ojców, bez ustanku wysyłał do nich swoich posłańców, albowiem litował się nad swym ludem i nad swym mieszkaniem. Oni jednak szydzili z Bożych wysłanników, lekceważyli ich słowa i wyśmiewali się z Jego proroków, aż wzmógł się gniew Pana na swój naród do tego stopnia, iż nie było już ratunku.
Spalili też Chaldejczycy świątynię Bożą i zburzyli mury Jerozolimy, wszystkie jej pałace spalili i wzięli się do niszczenia wszystkich kosztownych sprzętów. Ocalałą spod miecza resztę król uprowadził na wygnanie do Babilonu i stali się niewolnikami jego i jego synów, aż do nadejścia panowania perskiego. I tak się spełniło słowo Pańskie wypowiedziane przez usta Jeremiasza: «Dokąd kraj nie dopełni swych szabatów, będzie leżał odłogiem przez cały czas swego zniszczenia, to jest przez siedemdziesiąt lat».
Aby się spełniło słowo Pańskie z ust Jeremiasza, pobudził Pan ducha Cyrusa, króla perskiego, w pierwszym roku jego panowania, tak iż obwieścił on również na piśmie w całym państwie swoim, co następuje: «Tak mówi Cyrus, król perski: Wszystkie państwa ziemi dał mi Pan, Bóg niebios. I On mi rozkazał zbudować Mu dom w Jerozolimie, w Judzie. Jeśli ktoś z was jest z całego ludu Jego, to niech Bóg jego będzie z nim, a niech idzie!»”. 2 Krn 36, 14-16. 19-23

,,Nad rzekami Babilonu siedzieliśmy,
płacząc na wspomnienie Syjonu.
Na topolach tamtej krainy
zawiesiliśmy nasze harfy.
Bo ci, którzy nas uprowadzili,
żądali od nas pieśni.
Nasi gnębiciele żądali pieśni radosnej:
«Zaśpiewajcie nam którąś z pieśni syjońskich!»
Jakże możemy śpiewać pieśń Pańską
w obcej krainie?
Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie,
niech uschnie moja prawica.
Niech mi język przyschnie do gardła,
jeśli nie będę o tobie pamiętał,
jeśli nie wyniosę Jeruzalem
ponad wszelką swoją radość”. Ps 137

,,A jak Mojżesz podwyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, lecz miał żywot wieczny. Bo Bóg tak umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego wydał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Albowiem Bóg nie posłał Syna swego na świat, aby, aby świat potępił, lecz po to, aby świat przez Niego był zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie ulega potępieniu, lecz kto w Niego nie wierzy, jest już potępiony, ponieważ nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego. A przyczyna potępienia jest taka: światło przyszło na świat, lecz ludzie więcej ukochali ciemności niż światło, bo ich uczynki były złe. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła z obawy, aby nie wykazało się, czym rzeczywiście są uczynki jego. Kto zaś prawdę w czyn wprowadza, zbliża się do światła, aby się okazało, że uczynki jego są dokonane według Boga”. J 3, 14-21

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie słowa jednego ze współczesnych znanych ludzi:

,,Wolność zaczyna się od prawdy”.

W tym dniu przeczytałem także ciekawe treści zapisane przez służebnicę Bożą Wandę Malczewską, które miała usłyszeć od Jezusa Chrystusa:

,,Do tego, co usłyszałaś, dodam jeszcze, że zbliżają się czasy przewrotne, Ojczyzna wasza będzie wolna od ucisku wrogów zewnętrznych, ale opanują ją wrogowie wewnętrzni. Przede wszystkim starać się będą wziąć w swoje ręce młodzież szkolną, dowodzić będą, że religia w szkołach niepotrzebna, że można ją zastąpić innymi naukami. Spowiedź i inne praktyki religijne, kontrola Kościoła nad szkołami zbyteczna, bo ogranicza samodzielność myślenia uczniów. Krzyże i obrazy religijne z sal szkolnych będą chcieli usunąć, aby te wizerunki chrześcijańskie nie drażniły Żydów. Przez młodzież pozbawioną wiary zechcą w całym Narodzie wprowadzić niedowiarstwo. Jeżeli naród uwierzy temu i pozbawi się wiary, straci przywróconą Ojczyznę. Niechże protestują przeciwko usuwaniu wizerunków religijnych ze szkoły i przeciwko nauczycielom dążącym do zaprowadzenia szkoły bezwyznaniowej. Nauka bez wiary nie zrodzi świętych ani bohaterów narodowych. Zrodzi grzeszników. Módl się o dobrą chrześcijańską szkołę”.

W imię Prawdy! C. D. 209

9 marca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem także wstrząsające historie kapłanów w książce pt. ,,Rządy zbirów”:

,,Nie liczby więzionych lub zamordowanych księży, ale los choćby jednego kapłana, cała jego golgota śledczo-więzienna, demaskuje męczeńskie szlaki polskich księży, poddanych barbarzyńskiej ,,obróbce” w wykonaniu zbirów żydokomuny. Posłużmy się jednym przykładem – cierpieniami księdza ppłk kapelana AK – Józefa Zator – Przytockiego, z fragmentów jego wspomnień, opublikowanych w przywołanym już Biuletynie SZŻ AK w Gdańsku.

Skala jego cierpień, wysokość wyroku, musiały być proporcjonalne wielkie w stosunku do zasług tego kapłana, konspiratora. Działalność konspiracyjną rozpoczął w Krakowie już w lutym 1940 r. : Uchodząc przed NKWD, wjechał ze Lwowa do Krakowa i tam, w Kościele Sióstr Wizytek, w rozmówniach klasztornych, organizował kontakty kospiracyjne wybitnym działaczom ZWZ – AK. Do takich należeli m. in. Komendant Okręgu krakowskiego AK ,,Luty” – płk Józef Spychalski, gen. St. Roztworowski, płk Nakoniecznikof – Klukowski i wielu innych działaczy i dowódców oddziałów leśnych. W 1942 r. metropolita krakowski Adam Sapieha skierował ks. Zator – Przytockego do pracy duszpasterskiej w konspiracji. Został dziekanem korpusu AK i zastępcą ks. gen. Piotra Niezgody. Pod koniec działań wojennych, ks. Zator- Przytocki wizytował oddziały leśne, niosąc im posługę duchową.

Ktoś z tak bogatym życiorysem okupacyjnym, a jednocześnie kapłan, musiał swoje zasługi odcierpieć w kazamatach żydokomuny. Został aresztowany jesienią 1948 r. Przeszedł wszelkie cierpienia i bestialstwa w wykonaniu wyrafinowanych oprawców z gatunku Serkowskiego w X Departamencie MBP.

,,(…) Po dłuższym staniu w kącie, kazał siadać na śrubie wkręconej do sztaby wmurowanej w ścianę. Śledczy usadzał mnie na niej tak, aby siedzieć na kości ogonowej. Nogi miały być sztywno wyciągnięte i tylko pięty dotykały do betonu. Tułów pochylony być musiał ku przodowi ręce wyciągnięte na krzyż, bo – jak mówił śledczy – jesteś księdzem katolickim, więc ręce musisz rozkrzyżować jak twój Chrystus. Gdy to ustawienie całego ciała było już gotowe, wówczas wskakiwał w butach z cholewami na uda sztywno wyciągniętych nóg, zadając w ten sposób większy ból. Na skutek ciężaru i bólu, kość ogonowa zsuwała się ze śruby, a śruba wbijała się w odbytnice. Operacja t była powtarzana przez wiele dni. Już w momencie wywołania z celi na śledztwo, dostawało się skurczu bólu nerwowego. (…)

W lipcu 1949 r. po wyczynach na śrubie, doszły jeszcze inne tortury. Teraz dopiero okazało się, jaki cel miał zakaz golenia mnie. Któregoś dnia wrzucono mnie do celi 71. Śledczy z miną wściekłego brytana zaraz po wejściu kazał mi stanąć w kącie celi. Po chwili wszedł drugi, blady, wymokły blondyn. Przechodząc obok mnie uderzył mnie z całej siły pięścią w pierś, wymawiając przy okazji kilka rynsztokowych przekleństw. Śledczy przybysz usiadł na krześle przy biurku obok mego śledczego – brytana i rozpoczął długi teologiczny wykład o potrzebie przyznania się do win, wzbudzenia za nie żalu, by wreszcie odpokutować za nie w więzieniu centralnym.

-Dotychczas tyś słuchał wyznań, tobie wyznawali. Dziś jest odwrotnie. Zaczynaj!
-Nic nie mam do powiedzenia – odpowiedziałem.
Wówczas wstał, podszedł do mnie i wyrwał mi pukiel włosów z brody.
-No, już można rwać. Zrobić mu tę przyjemność! – Po tych słowach wyszedł.
Mój śledczy po tym sygnale, z gorliwością przystąpił do zleconego mu dzieła. Z sadyzmem, przez kilka godzin wyrywał mi włosy z body i wąsów i bił po twarzy, brzuchu, piersiach.
Postanowiłem nie wydać ani jednego jęku.
Twarz zlała mi się potem, łzy ciekły po policzkach, a ja mimo wściekłego bólu milczałem, stałem bez mrugnięcia powiek jak głaz. To doprowadziło mego śledczego do wściekłości. (…)
Na drugi dzień rozpoczęła się ta sama historia, ale przy współudziale naczelnika X pawilonu – pułkownika Serkowskiego. Wszedł on w trakcie maltretowania mnie.
Był to wysoki, elegancki, przystojny szatyn, w dobrze skrojonym garniturze. Gdybym go spotkał w salonie nie uwierzyłbym, że pod tak maskowanym, eleganckim dżentelmenem kryje się jakiś potwór, na określenie którego hiena czy wampir, byłoby za mało.
Potrafił być w tym dniu dżentelmenem i najbardziej wyrafinowanym sadystą.
Po wejściu zapytał o nazwisko, następnie wyrwał mi trochę z reszty pozostawionych włosów na brodzie.
-Czy mówi wszystko, panie poruczniku? – zapytał śledczego.
-Nie – brzmiała odpowiedź.
-W karcu on już siedział? Dajmy go tam. Albo nie, bo teraz tam wprawdzie śmierdzi, ale ciepło. Z karcem zaczekamy do zimy. Będzie tam miał górskie powietrze. Ot, widzicie poruczniku, tego klechę trzeba zgnoić. – Po czym zwrócił się wprost do mnie:

-Wy klechy, to najgorsza swołocz. Teraz tu, na dziesiątce siedzą faszyści, szpiedzy, UPA, dywersanci, sabotażyści jak wy. Niedługo cała dziesiątka zapełni się klechami. A ty będziesz siedział w celi 41 z tymi hitlerowcami i największym podżegaczem wojennym, papieżem Piusem XII. My tego wspólnika imperialistów przywieziemy tutaj! My was wszystkich wykończymy! Już wreszcie przestaniecie tumanić ludzi. Teraz już są ludzie uświadomieni, mądrzy…

Na następny dzień znowu wezwał mnie śledczy. Przebieg śledztwa był zwyczajny. Stanie w kącie, wyrywanie resztek włosów z brody i wąsów, chwytanie garścią za włosy i uderzanie głową o ścianę aż do zupełnego zamroczenia, sadzanie na śrubie, rzucanie na beton i ciąganie po nim za włosy, bicie pięścią, kopanie mocnym wojskowym butem. Wszystko to, naturalnie, przy akompaniamencie głośnych epitetów ze słownika najgorszych mętów ulicznych. To trwało kilka dni. Kiedy wiedział, że jestem u kresu sił z powodu wyczerpania tymi ćwiczeniami, zrobił kilkudniową przerwę. (…)

Po procesie – farsie, trwającym dwie godziny, oznajmiono, że wyrok będzie odczytany w dniu 30 grudnia 1949 r.
Piętnaście lat więzienia zadowoliło komplet sądzących i obecnego wówczas oddziałowego – kata Szymańskiego”.

Ks. Zator – Przytocki był przerzucany z celi do celi, dzięki czemu poznał losy wielu wspaniałych członków podziemia antyniemieckiego i antysowieckiego, w tym wielu księży, których wymienia w pamiętniku. Pisze o wyprowadzaniu ofiar na rozstrzelanie. O torturach w śledztwie. Siedział w celach z Wiktorem Kuczyńskim – członkiem wileńskiej AK; z płatnikiem lwowskiego obszaru AK prawnikiem Zdzisławem Strzemboszem i innymi występującymi w procesie Pużaka – wkrótce potem zamęczonego w celi więzienia. Wszyscy oni byli nieludzko katowani. Ciało Kuczyńskiego było ,,jednym sińcem”. Bito go gumą, krzesłem, pięściami, kopano. Podobne męczarnie przechodził Tadeusz Porajski. Oprócz bicia, sadzano go na nóżce taboretu oraz bito kijem po jądrach. Do tej samej celi wrzucono księdza Zygmunta Trószczyńskiego. Śledczy kopał go po nogach, obcasami rozgniatał stopy. Nogi księdza pokryte były czarnymi plamami. Kilka razy dziennie zabierano go na przesłuchania i bito po tych ranach.
Prawnik Zdzisław Strzembosz był katowany w szczególnie wymyślny sposób. Papierosami przypiekano mu wargi i nos oraz kopano w jądra”.

*

,,Powrót biskupa Kaczmarka z więzienia do diecezji, nastąpił dopiero wiosną 1957 r. po licznych interwencjach Episkopatu u Cyrankiewicza i u innych dygnitarzy, a także po osobistej prośbie skazanego, w której opisał metody, którymi wymuszono jego przyznanie się do absurdalnych zarzutów szpiegostwa i współpracy z Niemcami:
,,1.Pozbawiono mnie w ciągu 1,5 roku wszelkich normalnie potrzebnych dla odżywiania organizmu substancji, na skutek czego cierpiałem głód, wyniszczający tak dalece, iż zachorowałem na szkorbut, utraciłem 19 zębów w więzieniu i doznałem ogólnego rozstroju całego organizmu tak, że byłem bliski śmierci. Ten sposób postępowania był faktycznie zamachem na moje życie jako więźnia i spowodował bardzo ciężkie uszkodzenie ciała.
2.Byłem badany codziennie w ciągu nieraz tygodni i miesięcy od godz. 8-9 rano do 1 a często 3 w nocy tak, że faktycznie pozbawiono mnie snu i odpoczynku. (…) Istotnie na skutek tych badań opadłem całkowicie z sił i zachorowałem na anginę pectoris, na którą nigdy przedtem nie cierpiałem. Dopiero gdy parokrotnie upadłem zemdlony po takich badaniach i zostałem doprowadzony do celi, zaczęto zwoływać do mnie nocami lekarzy i forsować forsowne leczenie i odżywianie, abym nie umarł przed zakończeniem śledztwa.
3.Znęcanie się nade mną psychicznie, łając, wymyślając i znieważając, bez względu nie tylko na piastowanie przeze mnie stanowisko kapłana i biskupa, ale już choć na godność zwykłego obywatela polskiego.
Trwające lata poniżanie było połączone z pogróżkami zastosowania innych, gorszych jeszcze metod, na skutek których, jak wyraził się do mnie bezpośrednio m. in. Płk. Różański – ,,będzie ksiądz biskup poganiał razem z Doboszyńskim chmurki na niebie”, albo jak grozili oficerowi śledczy – ,,opieraj się tak dalej – taki a taki – to zrobimy cię na aniołka”, itd. Itd.
Dopiero gdy całkowicie zostałem wyniszczony, gdy mój organizm odmówił posłuszeństwa, gdy chory po 1,5 roku niewymownych cierpień zadawanych mi systematycznie nie miałem wprost siły do dalszej walki, przyznałem się do niepopełnionych win – i niniejszym to wymuszone zeznanie całkowicie cofam”.