Czysta mowa z czystego serca

Jezus przywołał do siebie tłum i rzekł do niego: «Słuchajcie i rozumiejcie: Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to właśnie go czyni nieczystym». Wtedy przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: «Czy wiesz, że faryzeusze zgorszyli się, gdy usłyszeli to słowo?» On zaś odrzekł: «Każda roślina, której nie sadził Ojciec mój niebieski, będzie wyrwana. Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Jeśli zaś ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną». Mt 15, 10-14

Ostatnio miałem taki wewnętrzny obraz, w którym zobaczyłem uroczystą kolację, gości i jedną najważniejszą osobę, która na początku dała komunikat, żeby przy stole były tylko budujące rozmowy. Natomiast jeśli ktoś chciałby podzielić się czymś trudnym, bolesnym, niebudującym, to niech to wypowie na osobności do tej ważnej osoby lub do kogoś, z kim będzie szukał rozwiązania problemu.

Od razu zacząłem wcielać ten obraz w życie i jestem niesamowicie zbudowany pięknymi dziełami Boga, które On dokonuje w swoich kochanych dzieciach oddających się Mu z wielką ufnością. Naprawdę można było słuchać Bożych ludzi i czas przestał mieć znaczenie. Czy nie powinniśmy zastosować tego obrazu w naszych wszystkich spotkaniach rodzinnych i nie tylko?

Jakże często boli mnie serce, gdy spotyka się grono ludzi, w którym z ust wylewają się narzekania, krytyka, obmowa, plotki, wulgaryzmy, niestosowne żarty itd. Ależ Bóg musi wtedy cierpieć… On z pewnością widzi też, że nikt nie ma odwagi powiedzieć STOP. I tak nieczyste serca wylewają się przez nieczystą mowę.

W ten sposób wszyscy jeszcze bardziej zanieczyszczają się i wracają do domów zdołowani. Ich umysły często są obciążone masą problemów, które wydają się im nie do uniesienia. A wystarczyłoby jedno dobre świadectwo na spotkaniu, w którym ktoś mógłby podzielić się, że oddaje trudności Bogu, Maryi i czuje niesamowitą pomoc.

Spojrzał Pan z wysokości swego przybytku,
popatrzył z nieba na ziemię,
aby usłyszeć jęki uwięzionych,
aby skazanych na śmierć uwolnić. Ps 102, 20-21

Panie Jezu, staję dzisiaj przed Tobą w prawdzie. Ty znasz moje serce i moją mowę. Ileż razy płakałeś nade mną słuchając moich słów i patrząc na nieczystość mojego serca? Ty najlepiej widzisz moją nędzę. Proszę, uzdrawiaj moje wnętrze, aby były w nim tylko Twoje skarby. Daj mi odwagę dzielić się nimi i dawać Twoje światło dla ludzi, którzy żyją tym światem.

Maryjo, proszę zanieś moją prośbę do Twego Syna. Uproś mi czyste serce i mowę. Chroń mnie przed diabłem, który pragnie zanieczyszczać moje wnętrze. Wstawiaj się stale za mną, abym nigdy nie był ślepym przewodnikiem ślepych. Proszę Cię także o wstawiennictwo za wszystkimi rodzinami, w których rodzice oślepli i kąsają siebie i dzieci zamiast kochać słowem, postawą i konkretnym czynem.

W załączniku polecam kilka słów od św. Jana Pawła II:

Dodaj komentarz