Jak i gdzie odpoczywać?

Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: «Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco». Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Mk 6, 30-31

Czytaj dalej Jak i gdzie odpoczywać?

A Ty patrzysz

A Ty to widzisz: i trud, i cierpienie,
patrzysz, by wziąć je w swe ręce.
Tobie poleca się biedny,
Ty jesteś opiekunem sieroty. Ps 10, 14

Kilka dni temu podczas Mszy świętej refren Psalmu brzmiał: Bóg z wyżyn nieba spogląda na ziemię. Byłem tego dnia na ponad trzech tysiącach metrów na górze Toffana di Roses i jestem pewien, że Bóg patrzył wtedy na mnie, a nawet pomagał mi (zwłaszcza w jednym momencie). Poczułem się po raz kolejny Jego kochanym dzieckiem, nad którym On czuwa i troszczy się z wielką miłością i szczodrobliwością.

Zaledwie dzień później tradycyjnie oddałem się Duchowi Świętemu i poprosiłem o prowadzenie przez cały dzień. Zapowiadało się niezwykle, ponieważ miałem okazję patrzeć na bajkową Wenecję. Mimo niezwykłych i malowniczych obrazów nic mnie nie zachwyciło tak mocno, jak dwie osoby.

Pierwszą był potężny, bezdomny mężczyzna, który w cieniu leżał na schodach w ukryciu przed strasznym upałem. Szedłem wtedy z trzema księżmi. Jeden z nich był profesorem i znał język angielski, w którym prowadziliśmy bardzo miłą rozmowę. Ciężko było mi odłączyć się. Nie wytrzymałem w pewnym momencie, odwróciłem się i pobiegłem do bezdomnego. Podałem mu dłoń. Przedstawiłem się. Powiedziałem, że jestem księdzem. Zapytałem go o imię, kraj i obiecałem modlitwę. Był wzruszony. Patrzył na mnie z wielkim szacunkiem. Pomyślałem przez chwilę, że także w bogatej Wenecji są ubodzy ludzie, którzy potrzebują prawdziwie i mądrze miłosiernych osób.

Po spotkaniu z księżmi z Włoch udałem się do słynnej Bazyliki św. Marka. Mój zaprzyjaźniony towarzysz pozostawił mnie samego w kolejce do tej pięknej świątyni (Bóg miał w tym swój plan 🙂 ) Popatrzyłem, że obok mnie jest pewna Japonka. Wiedziałem, że w jej kraju z religią nie jest za ciekawie. Prosiłem w sercu Ducha Świętego, aby nie zabrakło mi angielskich słówek 🙂 Tak zaczęła się długa rozmowa o Bogu, świecie, ludziach, religii, śmierci, filmach itd. Opatrzność sprawiła, że rozmawialiśmy w kolejce oraz po zwiedzaniu. Ufam, że moje nieudolne staranie się przybliżenia jej do pełni prawdy wyda w swoim czasie owoce.

I tak po kilku niezwykłych dniach na trzech szczytach w Dolomitach (Civetta, Marmolada, Toffana di Roses) oraz bajkowym dniu w Wenecji odjechałem z poczuciem, że Duch Święty chce posługiwać się mną i każdym człowiekiem we wszystkich miejscach na świecie. On po prostu patrzy na ludzi naszymi oczyma i widzi wszelką biedę fizyczną, psychiczną i duchową. Jeśli pozwolimy Mu nie tylko patrzeć, ale i działać przez nasze serca i ciała, to świat zacznie naprawdę lśnić Bożym blaskiem.

Nie ważne gdzie teraz jesteś i co będziesz robił jutro. Po prostu oddawaj się stale Duchowi Świętemu i proś o odwagę do wypełniania Jego dobrych natchnień.

Boże, kochany Ojcze, który stale patrzysz na mnie – małego człowieczka. Posługuj się mną tak jak chcesz w tym nie małym świecie!

PS Dziękuję ks. Krzysztofowi za piękny i naprawdę Boży czas!

Nie poddawaj się! Wytrwaj!

Jezus powiedział do swoich apostołów: «Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie. Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was prowadzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy». Mt 10, 16-23

Czytaj dalej Nie poddawaj się! Wytrwaj!

Niezwykła miłość

Tak mówi Pan: «Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna swego wezwałem z Egiptu. Im bardziej ich wzywałem, tym dalej odchodzili ode Mnie, składali ofiary Baalom i bożkom palili kadzidła. A przecież Ja uczyłem chodzić Efraima, na swe ramiona ich brałem; oni zaś nie rozumieli, że przywracałem im zdrowie. Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę – schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je. Moje serce na to się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu, i Efraima już więcej nie zniszczę, albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie jestem Ja – Święty, i nie przychodzę, żeby zatracać». Oz 11, 1-4. 8c-9

Czytaj dalej Niezwykła miłość

Dobro wspólne

Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze uzyskane ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby. Dz 4, 32-35

Czytaj dalej Dobro wspólne