Dobro wspólne

Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze uzyskane ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby. Dz 4, 32-35

Wyobraź sobie jedność pierwszej wspólnoty Kościoła. Popatrz na ich serca zjednoczone w Duchu Świętym. Oni prawdziwie uwierzyli w to, że ziemia i wszystkie dobra są wspólne i należy rozdzielać je według potrzeb. Jak to się ma do dzisiejszych czasów, w których każdy walczy o swoje i jest w stanie robić okropne rzeczy, aby wyrwać dla siebie jeszcze więcej?

Pamiętam z wykładów dane, które mówiły, że ziemia może wyżywić cztery razy więcej ludzi niż jest ich na ziemi. Podobno 20% ludzi zawłaszcza 80% dóbr tego świata. Tym samym 80% osób musi zadowolić się 20% dóbr. Dlaczego jest taka niesprawiedliwość? Czyżby zamiast Ducha Świętego ludzie wpuścili do swoich serc duchy: chciwości, zazdrości, egoizmu, materializmu, a przede wszystkim pychy? Co takim osobom przyjdzie z posiadania wielu rzeczy? Cóż z tego, że nacieszą się kilkadziesiąt lat?

Przyjdzie czas ostatecznej sprawiedliwości i każdy zda rachunek z tego, czy ktoś obok niego nie cierpiał głodu i niedostatku. Można będzie wtedy usprawiedliwiać się, że zapracowało się uczciwie na swój majątek, a ten ktoś obok nie chciał pracować. Z pewnością padnie wtedy pytanie, ile uczyniłeś dla tego konkretnego człowieka, aby pomóc mu odnaleźć siłę do pracy i dać konkretne rozwiązania. Łatwo jest oceniać głodujących lub doraźnie im pomagać. O wiele trudniej jest wejść w ich tragiczną, życiową sytuację i poprowadzić żmudnie do wyjścia z tej sytuacji. Myślę, że Ci ludzie najbardziej potrzebują osób, które ich zwyczajnie pokochają i pobędą z nimi, a nie dadzą im tylko kilka groszy i zbywają mniej lub bardziej miłosiernym wzrokiem.

Poproś dzisiaj Boga, aby tchnął w Twoje serce ducha prawdziwej jedności i miłości, abyś mógł zawalczyć o jedność w twojej rodzinie, miejscu pracy, sąsiedztwie, wśród znajomych, w Ojczyźnie, a nawet na świecie. Nie wiem, jakie pełnisz funkcje i ile masz pieniędzy i dóbr. To, co posiadasz tak naprawdę nie jest Twoje. Bóg pozwolił Ci dysponować tym, dla dobra wspólnego. Im więcej masz, tym więcej dobra możesz czynić i zbliżać się do nieba. Nie bój się, nie musisz od razu rozdać wszystkiego i iść na ulicę, jak nędzarz (choć takie doświadczenie, pomogłoby Ci zrozumieć najbiedniejszych). Pytaj stale Boga, jak rozporządzać dobrami, które zostały Ci powierzone i dziel się nimi mądrze z tymi, którzy najbardziej tego potrzebują.

Panie Jezu, wszystko, co posiadam jest Twoje. Rozporządzaj tym jak chcesz i kiedy chcesz. Proszę Cię za wszystkimi osobami, które posiadają ogromne majątki i są do nich przywiązani. Uwalniaj ich serca i daj im prawdziwą wolność, aby dzięki nim więcej ludzi wyszło z ubóstwa i zaczęło godniej żyć.

Dzisiejszy załącznik pokazuje eksperyment wyjścia na ulicę człowieka, który ma nie mało dóbr;

Dodaj komentarz