Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata. J 6, 51
Wyobraź sobie, że żona i matka wychodzi codziennie rano do sklepu po chleb. Nie ma w tym nic dziwnego. Mąż i dzieci są zadowoleni, ponieważ nie brakuje im świeżego chleba powszedniego. Gdyby tak każda mama (lub tata) wydłużyła poranne wyjście o pół godziny i poszła także po Chleb z nieba, to myślę, że w rodzinach byłoby zdecydowanie więcej nie tylko fizycznego, ale i duchowego pokarmu.
Gdyby tak nawet po cichu ktoś z rodziców karmił się Bożych Chlebem, a druga połówka miałaby pretensje pytając, dlaczego nie było cie tak długo, to jestem za otwartą odpowiedzią: byłam po chleb zwykły i Boży, aby nakarmić rodzinę nie tylko fizycznie, ale i duchowo. To karmienie powinno być bardzo konkretne.
Przyjmowanie na Eucharystii słowa Bożego oraz Ciała Chrystusa zobowiązuje do naśladowania Jezusa w codzienności. Właściwie nasi domownicy powinni zauważyć w nas Boże życie w nawet najprostszych czynnościach. Wiem, że ich oczy mogą czasami być jakby zamknięte na dobre czyny. Mimo to nie można poddawać się w sięganiu po Boży pokarm. Z Nim możemy naprawdę pięknie zmieniać historię swojego życia oraz tych, których spotkamy.
Popatrz sercem, jakie przygody miał Filip, który karmił się Bożym chlebem i słuchał Ducha Świętego;
Anioł Pański powiedział do Filipa: «Wstań i pójdź około południa na drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy: jest ona pusta». A on poszedł. Właśnie wtedy przybył do Jerozolimy oddać pokłon Bogu Etiop, dworzanin królowej etiopskiej Kandaki, zarządzający całym jej skarbcem, i wracał, czytając w swoim wozie proroka Izajasza. «Podejdź i przyłącz się do tego wozu» – powiedział Duch do Filipa. Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza: «Czy rozumiesz, co czytasz?» – zapytał. A tamten odpowiedział: «Jakżeż mogę rozumieć, jeśli mi nikt nie wyjaśni?» I zaprosił Filipa, aby wsiadł i spoczął przy nim.
A czytał ten urywek Pisma: «Prowadzą Go jak owcę na rzeź, i jak baranek, który milczy, gdy go strzygą, tak On nie otwiera ust swoich. W Jego uniżeniu odmówiono Mu słuszności. Któż zdoła opisać ród Jego? Bo Jego życie zabiorą z ziemi». «Proszę cię, o kim to Prorok mówi, o sobie czy o kimś innym?» – zapytał Filipa dworzanin. A Filip otworzył usta i wyszedłszy od tego tekstu Pisma, opowiedział mu Dobrą Nowinę o Jezusie. W czasie podróży przybyli nad jakąś wodę: «Oto woda – powiedział dworzanin – cóż stoi na przeszkodzie, abym został ochrzczony?» I kazał zatrzymać wóz, i obaj, Filip i dworzanin, weszli do wody. I ochrzcił go. A kiedy wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa i dworzanin już więcej go nie widział. Jechał zaś z radością swoją drogą. A Filip znalazł się w Azocie i głosił Ewangelię, przechodząc przez wszystkie miasta, aż dotarł do Cezarei. Dz 8, 26-40
Duch Święty mówi Filipowi: wstań i pójdź na drogę…, podejdź i przyłącz się do wozu…, wytłumacz mu słowo Boże…, głoś Dobrą Nowinę…, ochrzcij go…. I tak dworzanin otrzymuje nowe życie i jedzie dalej w swoją podróż mając głęboką radość w sercu.
Ile takich pięknych historii pragnie napisać Duch Święty w moim i Twoim życiu? Obyśmy otwierali się na Jego dobre natchnienia i mieli odwagę realizować je w codzienności.
Przyjdźcie i słuchajcie mnie wszyscy,
którzy boicie się Boga,
opowiem, co uczynił mej duszy. Ps 66, 16
Panie Jezu, Ty codziennie czynisz niebo w mojej duszy, gdy przyjmuję Cię do serca. Jak bardzo pragnę, aby każdy otwierał się na Twój niebiański pokarm. Pomóż mi odważnie dzielić się Dobrą Nowiną z tymi, których postawisz na mojej drodze. Niech prawdziwa radość zagości we wszystkich sercach.
oraz