Motywator pracujących

Żydzi sprzeczali się między sobą, mówiąc: «Jak On może nam dać swoje ciało do jedzenia?» Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. J 6, 52-56

Chrystus oddając swoje Ciało i Krew za każdego z nas, stał się naszym wybawicielem. On zapragnął być także Żywicielem poprzez pozostanie z nami w Eucharystii. Jak sam mówi: kto spożywa moje Ciało trwa we Mnie, a Ja w nim. Kto pojmie sercem i duszą to niezwykłe zjednoczenie z Bogiem, ten idzie przez życie dając z siebie (a właściwie z łaski Bożej) tyle dobra, ile dawali święci…

Dzisiaj wspominamy św. Józefa rzemieślnika, który jest patronem pracujących. On w cichości gorliwie pracował, dbał o bezpieczeństwo i pożywienie dla dorastającego Jezusa oraz żony Maryi. Mimo wielu przeciwności, nie narzekał, lecz ufał swemu Panu. Jego najgłębsza motywacja do bycia gorliwym pracownikiem była bardzo blisko niego. Tylko On wie w pełni, co znaczy pracować ramię w ramię z Jezusem Chrystusem…

W trwającym Tygodniu Biblijnym, Liturgia Słowa daje nam dzisiaj kolejny piękny obraz gorliwego ,,pracownika” Bożego;

Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jeruzalem mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł. Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: «Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?» «Kto jesteś, Panie?» – powiedział. A On: «Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić».

Ludzie, którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia, słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł podniósł się z ziemi, a kiedy otworzył oczy, nic nie widział. Zaprowadzili go więc do Damaszku, trzymając za ręce. Przez trzy dni nic nie widział i ani nie jadł, ani nie pił. W Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz. «Ananiaszu!» – przemówił do niego Pan w widzeniu. A on odrzekł: «Jestem, Panie!» A Pan do niego: «Idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarsu, bo właśnie się tam modli». (I ujrzał Szaweł w widzeniu, jak człowiek imieniem Ananiasz wszedł i położył na niego ręce, aby przejrzał). «Panie – odpowiedział Ananiasz – słyszałem z wielu stron, jak dużo złego wyrządził ten człowiek świętym Twoim w Jerozolimie. I ma on tutaj władzę od arcykapłanów, aby więzić wszystkich, którzy wzywają Twego imienia».

«Idź – odpowiedział mu Pan – bo wybrałem sobie tego człowieka jako narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów, i do synów Izraela. I ukażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia». Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na niego ręce i powiedział: «Szawle, bracie, Pan Jezus, Ten, co ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym». Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony. A gdy spożył posiłek, wzmocnił się. Jakiś czas spędził z uczniami w Damaszku i zaraz zaczął głosić w synagogach, że Jezus jest Synem Bożym. Dz 9, 1-20

O św. Pawle wiesz już pewnie dużo. Dzisiejszy fragment pokazuje, jak szybko można przejść od prześladowcy dyszącego żądzą zabijania do sługi Bożego głoszącego Jezusa Chrystusa. Wystarczyło spotkać swego Zbawiciela. Jak wielkie musiało być miłosierdzie Boga dla tego przepełnionego nienawiścią biedaczyny. Pan jednak upatrzył sobie w nim wielkie narzędzie. Zobaczył jego ogień w oczach. Tym razem rozpalił go Duch Święty, aby zaniósł Dobrą Nowinę wszystkim narodom.

Czasami może patrzysz na ludzie wrogich Kościołowi, księżom, przykazaniom itp. Pomyśl, że z takich największych wrogów Bóg może wskrzesić nowych misjonarzy i ewangelizatorów, którzy przyprowadzą do Niego tysiące, a nawet i miliony ludzi. Módl się za nich, aby spotkali żywego Jezusa. Dla Boga nie ma nic niemożliwego.

Obyśmy byli jeszcze gorliwsi w modlitwie, ewangelizacji, świadczeniu o Jezusie i konkretnej służbie dla Niego. Św. Józefie – módl się za nami, abyśmy nie zawiedli naszego Pana, lecz gorliwie dla Niego żyli, świadczyli i pracowali we wszystkich dziedzinach naszego życia.

Dodaj komentarz