W imię Prawdy! C. D. 308

7 maja 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Panowie jej spostrzegłszy się, że widoki zysku im przepadły, pochwycili Pawła i Sylasa, zwlekli ich na rynek przed sędziów i postawili przed pretorami: ,,Ci ludzie – oświadczyli – wzniecają w naszym mieście niepokoje; są to Żydzi i głoszą obyczaje, których, jako Rzymianie, nie możemy przyjąć ani stosować”. Zaraz też cały lud zwrócił się przeciwko nim. Wówczas pretorowie kazali zedrzeć z nich szaty i obić ich rózgami. A zadawszy im wiele uderzeń wtrącili ich do więzienia przykazując dozorcy więziennemu, aby ich bacznie pilnował. Stosownie do tego rozkazu wtrącił ich do lochu położonego w samym środku i dla bezpieczeństwa zakuł im nogi w dyby. Około północy Paweł i Sylas modlili się śpiewając hymny Bogu na chwałę; inni więźniowie zaś przysłuchiwali się im. Nagle nastąpiło silne trzęsienie ziemi, tak że fundamenty więzienia się zachwiały. Zaraz też pootwierały się wszystkie drzwi i wszystkim opadły kajdany. Gdy dozorca więzienny przebudziwszy się zobaczył, że wszystkie drzwi więzienia są otwarte, dobył miecza i chciał sobie odebrać życie, bo sądził, że więźniowie uciekli. Lecz Paweł zawołał na cały głos: ,,Nie targaj się na swe życie! Jesteśmy tu przecież wszyscy!” Kazał więc podać sobie światło, wbiegł do celi i drżąc cały upadł Pawłowi i Sylasowi do nóg. Potem wyprowadziwszy ich na zewnątrz zapytał: ,,Panowie, co winienem uczynić, aby się zbawić?” Oni zaś odpowiedzieli mu: ,,Uwierz w Pana Jezusa, a dostąpisz zbawienia wraz z domem swym”. I głosili słowo Pańskie jemu oraz wszystkim tym, którzy znajdowali się w jego domu. Jeszcze tej samej godziny w nocy zaopiekował się nimi, obmył im rany, zadane przez uderzenia rózgami, a potem przyjął bez zwłoki chrzest wraz ze wszystkimi bliskimi sobie. Zaprowadziwszy ich do swego domu zastawił im stół radując się wespół z całą swoją rodziną, że zyskał wiarę w Boga”. Dz 16, 19-34

,,Osądź mnie, Boże, sprawiedliwie
i broń mojej sprawy przeciw ludowi nie znającemu litości,
wybaw mnie od człowieka podstępnego i niegodziwego.
Ty bowiem, Boże, jesteś ucieczką moją.
Dlaczego mnie odrzuciłeś?
Czemu chodzę smutny i gnębiony przez wroga?
Ześlij światłość i wierność swoją,
niech one mnie wiodą,
Niech mnie zaprowadzą na Twą górę świętą
i do Twoich przybytków.
I przystąpię do ołtarza Bożego,
do Boga, który jest moim weselem i radością,
i będę Cię chwalił przy dźwiękach lutni, Boże, mój Boże!
Czemu zgnębiona jesteś, duszo moja,
i czemu trwożysz się we mnie?
Ufaj Bogu, bo jeszcze wysławiać Go będę:
On zbawieniem mojego oblicza i moim Bogiem!” Ps 43

,,Nie oburzaj się widząc źle czyniących
i nie zazdrość ludziom nieprawym,
Bo zwiędną prędko jak trawa,
obumrą jak świeża zieleń.
Miej ufność w Panu i czyń to, co dobre,
a będziesz mieszkał na ziemi i żył bezpiecznie.
Raduj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca.
Powierz Panu swą drogę,
zaufaj Mu, a On sam będzie działał.
On sprawi, że twa sprawiedliwość zabłyśnie jak światło,
a prawość twoja jak blask południa.
Spokojny bądź wobec Pana i Jemu zaufaj,
nie oburzaj się na tego, któremu szczęści się w drodze,
na człowieka, który obmyśla zasadzki.
Porzuć zapalczywość i przestań się gniewać,
nie oburzaj się, gdyż to prowadzi do złego.
Wyginą bowiem złoczyńcy,
a ufający Panu posiądą ziemię.
Jeszcze chwila, a nie będzie przestępcy,
spojrzysz na jego miejsce i już go nie znajdziesz.
Pokorni natomiast posiądą ziemię
i będą się rozkoszować wielkim pokojem.
Przeciw sprawiedliwemu zło knuje podstępny
i zgrzyta na niego zębami.
Ale Pan śmieje się z niego,
bo widzi, że dzień jego nadchodzi.
Dobywają mieczy występni i napinają swe łuki,
by powalić biedaka i nieszczęśliwego,
by zabić idących prostą drogą.
Ich miecz przeszyje własne ich serca,
a łuki ich zostaną złamane.
Lepsza jest odrobina, którą posiada sprawiedliwy,
niż wielkie bogactwa występnych.
Bo ramiona występnych będą zdruzgotane,
a sprawiedliwych Pan podtrzymuje.
Pan zna dni postępujących uczciwie,
a ich dziedzictwo trwać będzie na wieki.
W czasie klęski nie zaznają wstydu,
w dniach głodu zostaną nasyceni.
Niezbożni natomiast poginą,
wrogowie Pana zwiędną jak kwieciste łąki,
jak dym się rozwieją.
Niezbożny pożycza, ale nie zwraca,
sprawiedliwy zaś ma litość i użycza.
Ci bowiem posiądą ziemię, którym Pan błogosławi,
a których przeklnie, będą wyniszczeni.
Pan umacnia kroki człowieka
na drodze, która dlań jest miła.
A choćby upadł, nie będzie leżał,
bo jego rękę Pan podtrzyma.
Byłem dzieckiem i jestem już starcem,
a nie widziałem sprawiedliwego w opuszczeniu
ani jego potomstwa, by o chleb żebrało.
Lituje się w każdym czasie i pożycza,
będzie błogosławione jego potomstwo.
Odstąp od złego i czyń dobro,
abyś mógł przetrwać na wieki.
Gdyż Pan sprawiedliwość miłuje
i nie opuszcza swych świętych.
Nikczemni wyginą na zawsze,
a ich potomstwo będzie wytępione.
Sprawiedliwi posiądą ziemię
i będą ją zamieszkiwać na wieki.
Usta sprawiedliwego głoszą mądrość,
a język jego mówi to, co słuszne.
Prawo Boże jest w jego sercu
i nie zachwieją się jego kroki.
Występny czatuje na sprawiedliwego
i usiłuje go zabić.
Lecz Pan nie zostawi go w jego ręku
i nie pozwoli skazać, gdy stanie przed sądem.
Miej nadzieję w Panu i strzeż Jego drogi,
a On cię wywyższy, abyś posiadł ziemię,
i ujrzysz zagładę występnych.
Widziałem, jak się pysznił występny
i rozpierał jak cedr rozłożysty.
Przeszedłem obok, a już go nie było,
szukałem go i nie mogłem znaleźć.
Patrz na uczciwego, przyjrzyj się prawemu,
bo miłujący pokój posiada potomstwo.
Wszyscy zaś grzesznicy będą wyniszczeni,
wyginie potomstwo występnych.
Zbawienie sprawiedliwych pochodzi od Pana,
On ich ucieczką w czasie utrapienia.
Pan ich wspomaga i wyzwala,
wyzwala od występnych i zachowuje,
On bowiem jest ich ucieczką”. Ps 37

W imię Prawdy! C. D. 216

18 marca 2023 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Usłysz, Panie, moje słowa,
zważ na moje jęki.
Wytęż słuch na głos mojej modlitwy,
Królu mój i Boże.
Albowiem Ciebie błagam, Panie,
i słyszysz mój głos od rana,
rano przedstawiam Ci prośby i czekam.
Bo Ty nie jesteś Bogiem, któremu miła nieprawość,
zły nie może przebywać u Ciebie,
nie ostoją się przed Tobą nieprawi.
Nienawidzisz wszystkich, którzy zło czynią.
Zgubę zsyłasz na każdego, kto kłamie.
Pan brzydzi się człowiekiem podstępnym i krwawym.
Ja zaś dzięki obfitości Twojej łaski
wejdę do Twojego domu,
Upadnę przed świętym przybytkiem Twoim
przejęty Twą bojaźnią.
W swej sprawiedliwości prowadź mnie, Panie,
na przekór moim wrogom,
wyrównaj przede mną Twoją drogę.
W ich ustach nie ma szczerości,
ich serce knuje zasadzki;
Gardło ich jest grobem otwartym,
a języki mówią pochlebstwa.
Ale wszyscy, którzy uciekają się do Ciebie,
niech się cieszą i radują na zawsze.
Osłaniaj ich, niech się Tobą weselą
wszyscy, którzy miłują Twe imię.
Bo Ty, Panie, pobłogosławisz sprawiedliwemu,
łaską okryjesz go jak tarczą”. Ps 5

,,Jak potulny baranek, którego prowadzą na zabicie, nie wiedziałem, że powzięli przeciw mnie zgubne plany: Zniszczmy drzewo razem z jego mocą, zgładźmy go z ziemi żyjących, a jego imienia niech już nikt nie wspomina. Lecz Pan Zastępów jest sprawiedliwym sędzią, bada sumienie i serce. Chciałbym zobaczyć Twoją pomstę nad nimi, albowiem Tobie powierzam moją sprawę, Panie, mój Boże”. Jr 11, 19-20

,,Zmiłuj się nade mną, Boże, bo prześladuje mnie człowiek, uciska mnie w nieustannej walce”. Ps 56, 2

,,W Babilonie mieszkał pewien mąż, imieniem Joakim. Wziął on żonę imieniem Zuzanna, córkę Chilkiasza; była ona bardzo piękna i bogobojna. Rodzice jej byli sprawiedliwi i wychowali swą córkę zgodnie z Prawem Mojżesza. Joakim zaś był bardzo bogaty i posiadał ogród przylegający do swego domu. Przychodziło do niego wielu Żydów, ponieważ cieszył się większym poważaniem niż inni. W tym roku wybrano spośród ludu dwóch starców na sędziów. Należeli oni do tych, o których powiedział Pan: «Wyszła nieprawość spośród sędziów-starców z Babilonu, którzy tylko uchodzili za kierujących narodem». Ludzie ci bywali często w domu Joakima, a wszyscy ci, którzy prowadzili spór sądowy, przychodzili do nich. Gdy zaś koło południa ludzie odchodzili, Zuzanna udawała się na przechadzkę po ogrodzie swego męża. Obaj starcy widywali ją codziennie, gdy udawała się na przechadzkę, i zaczęli jej pożądać. Zatracili rozsądek i odwrócili oczy, zaniedbując spoglądania ku Niebu i zapominając o sprawiedliwych sądach.
Oczekiwali więc sposobności. Pewnego dnia wyszła Zuzanna jak w poprzednich dniach jedynie w towarzystwie dwóch dziewcząt, chcąc się wykąpać w ogrodzie; był bowiem upał. Nie było tam nikogo z wyjątkiem dwóch starców, którzy z ukrycia jej się przyglądali. Powiedziała do dziewcząt: «Przynieście mi olejek i wonności, a drzwi ogrodu zamknijcie, abym się mogła wykąpać».
Gdy tylko dziewczęta odeszły, obaj starcy powstali i podbiegli do niej, mówiąc: «Oto brama ogrodu jest zamknięta i nikt nas nie widzi, my zaś pożądamy ciebie. Toteż zgódź się obcować z nami! W przeciwnym razie zaświadczymy przeciw tobie, że był z tobą młodzieniec i dlatego odesłałaś od siebie dziewczęta». Zuzanna westchnęła i powiedziała: «Jestem w trudnym ze wszystkich stron położeniu. Jeżeli to uczynię, zasługuję na śmierć; jeżeli zaś nie uczynię, nie ujdę waszych rąk. Wolę jednak niewinna wpaść w wasze ręce, niż zgrzeszyć wobec Pana». Zawołała więc Zuzanna bardzo głośno; krzyknęli także dwaj starcy przeciw niej. Jeden z nich pobiegł otworzyć bramę ogrodu. Gdy domownicy usłyszeli krzyk w ogrodzie, pobiegli przez boczną furtkę, by zobaczyć, co się jej stało. Skoro starcy opowiedzieli swoje, słudzy zmieszali się bardzo; nigdy bowiem nie mówiono takich rzeczy o Zuzannie.
Następnego dnia, gdy zebrał się lud u jej męża, Joakima, przybyli dwaj starcy pełni niegodziwych myśli wymierzonych przeciw Zuzannie, by ją wydać na śmierć. Powiedzieli więc do ludu: «Poślijcie po Zuzannę, córkę Chilkiasza, która jest żoną Joakima». Zawołano ją. Przyszła więc ze swymi rodzicami, dziećmi i wszystkimi swymi krewnymi. Wszyscy jej bliscy oraz ci, którzy ją widzieli, płakali.
Dwaj sędziowie, powstawszy, położyli ręce na jej głowie. Ona zaś, płacząc, podniosła wzrok ku Niebu, bo serce jej było pełne ufności w Panu. Starcy powiedzieli: «Gdy przechadzaliśmy się sami w ogrodzie, ona wyszła wraz z dwoma dziewczętami, zamknęła bramę ogrodu i odesłała dziewczęta. Przyszedł zaś do niej młodzieniec, który był ukryty, i położył się z nią. Znajdując się na skraju ogrodu i widząc nieprawość, podbiegliśmy do nich. Widzieliśmy ich razem, ale jego nie mogliśmy pochwycić, bo był silniejszy od nas, i otworzywszy bramę, rzucił się do ucieczki. Gdy zaś pochwyciliśmy ją, pytając, kim był młodzieniec, nie chciała nam powiedzieć. Takie jest nasze oskarżenie». Zgromadzenie dało im wiarę jako starszym ludu i sędziom. Skazano ją na karę śmierci.
Wtedy Zuzanna zawołała donośnym głosem: «Wiekuisty Boże, który znasz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram, chociaż nie uczyniłam nic z tego, o co mnie oni złośliwie obwiniają».
A Pan wysłuchał jej głosu. Gdy ją prowadzono na stracenie, wzbudził Bóg świętego ducha w młodzieńcu imieniem Daniel. Zawołał on donośnym głosem: «Jestem czysty od jej krwi!» Cały zaś lud zwrócił się do niego, mówiąc: «Co oznacza to słowo, które wypowiedziałeś?» On zaś, powstawszy wśród nich, powiedział: «Czy tak bardzo jesteście nierozumni, Izraelici, że skazujecie córkę izraelską bez dochodzenia i pewności? Wróćcie do sądu, bo ci ją fałszywie obwinili».
Cały lud zawrócił w pośpiechu. Starsi zaś powiedzieli: «Usiądź tu wśród nas i wyjaśnij nam, bo tobie dał Bóg przywilej starszeństwa». Daniel powiedział do nich: «Rozdzielcie ich, jednego daleko od drugiego, a ja ich osądzę».
Gdy zaś zostali oddzieleni od siebie, zawołał jednego z nich i powiedział do niego: «Zestarzałeś się w przewrotności, a teraz wychodzą na jaw twe grzechy, jakie poprzednio popełniłeś, wydając niesprawiedliwe wyroki. Potępiałeś niewinnych i uwalniałeś winnych, chociaż Pan powiedział: Nie przyczynisz się do śmierci niewinnego i sprawiedliwego. Teraz więc, jeśli ją rzeczywiście widziałeś, powiedz, pod jakim drzewem widziałeś ich obcujących z sobą?» On zaś powiedział: «Pod lentyszkiem». Daniel odrzekł: «Dobrze! Skłamałeś na swą własną zgubę. Już bowiem anioł Boży otrzymał od Boga wyrok na ciebie, by cię rozedrzeć na dwoje».
Odesławszy go, rozkazał przyprowadzić drugiego i powiedział do niego: «Potomku kananejski, a nie judzki, piękność sprowadziła cię na bezdroża, a żądza uczyniła twe serce przewrotnym. Tak postępowaliście z córkami izraelskimi, one zaś, bojąc się, obcowały z wami. Córka judzka jednak nie zgodziła się na waszą nieprawość. Powiedz mi więc teraz, pod jakim drzewem spotkałeś ich obcujących z sobą?» On zaś powiedział: «Pod dębem». Wtedy Daniel powiedział do niego: «Dobrze! Skłamałeś i ty na swoją własną zgubę. Czeka bowiem anioł Boży z mieczem w ręku, by rozciąć cię na dwoje, by was wytępić».
Całe zgromadzenie zawołało głośno i wychwalało Boga, że ocala tych, co pokładają w Nim nadzieję. Zwrócili się następnie przeciw obu starcom, ponieważ Daniel wykazał na podstawie ich własnych słów nieprawdziwość oskarżenia. Postąpiono z nimi według miary zła wyrządzonego przez nich bliźnim, zabijając ich według Prawa Mojżeszowego. W dniu tym ocalono niewinną krew”. Dn 13, 1-9. 15-17. 19-30. 33-62

W imię Prawdy! C. D. 193

19 lutego 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Pan powiedział do Mojżesza: «Przemów do całej społeczności Izraelitów i powiedz im: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!
Nie będziecie kraść, nie będziecie kłamać, nie będziecie oszukiwać jeden drugiego. Nie będziecie przysięgać fałszywie na moje imię. Byłoby to zbezczeszczenie imienia Boga twego. Ja jestem Pan!
Nie będziesz uciskał bliźniego, nie będziesz go wyzyskiwał. Zapłata najemnika nie będzie pozostawać w twoim domu przez noc aż do poranka. Nie będziesz złorzeczył głuchemu. Nie będziesz kładł przeszkody przed niewidomym, ale będziesz się bał Boga twego. Ja jestem Pan!
Nie będziecie wydawać niesprawiedliwych wyroków. Nie będziesz stronniczy na korzyść ubogiego, ani nie będziesz miał względu dla bogatego. Sprawiedliwie będziesz sądził bliźniego. Nie będziesz szerzył oszczerstw między krewnymi, nie będziesz czyhał na życie bliźniego. Ja jestem Pan!
Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata. Będziesz upominał bliźniego, aby nie ponieść winy z jego powodu. Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan!»” Kpł 19, 1-2. 11-18

,,Jezus powiedział do swoich uczniów: ,,Gdy przyjdzie Syn Człowieczy w swej chwale, a wespół z Nim wszyscy aniołowie, wówczas zasiądzie na swym Bożym tronie. Wszystkie narody zgromadzą się prze Nim, a On oddzieli jedne od drugich, tak jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce ustawi po swej prawicy, a kozły po swej lewicy. Wtedy powie król do tych, co będą po jego prawicy: ,,Przyjdźcie błogosławieni Ojca mego! Weźcie w posiadanie królestwo zgotowane wam od stworzenia świata.
Bo byłem głodny, a daliście mi jeść;
Byłem spragniony, a daliście mi pić;
Znalazłem się na obczyźnie, a przyjęliście mnie;
Byłem nagi, a przyodzialiście mnie;
Byłem chory, a odwiedziliście mnie,
Byłem w więzieniu, a przyszliście do mnie.

Wówczas zapytają go sprawiedliwi: Panie, kiedyż to widzieliśmy Cię głodnego, a nakarmiliśmy Cię,; lub spragnionego, a daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię na obczyźnie, a przyjęliśmy Cię; lub nagiego, a przyodzialiśmy Cię; kiedyż to widzieliśmy Cię chorego lub w więzieniu, a przyszliśmy do Ciebie? A Król im odpowie: Zaprawdę powiadam wam: cokolwiek uczyniliście najmniejszemu spośród tych braci moich, mnieście uczynili.

Potem odezwie się także do tych, którzy będą stać po lewicy: precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, który przygotowany jest dla diabła i aniołów jego!
Bo byłem głodny, a nie daliście mi jeść;
Byłem spragniony, a nie daliście mi pić;
Znalazłem się na obczyźnie, a nie przyjęliście mnie;
Byłem nagi, a nie przyodzialiście mnie;
Byłem chory i byłem więźniem, a nie odwiedziliście mnie.

Wtedy oni również zapytają: Panie, kiedyż to widzieliśmy cię głodnym lub spragnionym, na obczyźnie lub nagim, chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie? Lecz On odpowie im: Zaprawdę powiadam wam: czego nie uczyniliście jednemu z najmniejszych spośród tych, tegoście i Mnie nie uczynili.
Ci pójdą na wieczną mękę; sprawiedliwi zaś do żywota wiecznego”. Mt 25, 31-45

,,Zastanów się, skąd masz to, że istniejesz i oddychasz, że myślisz i posiadasz zdrowe rozeznanie, a najwięcej to, że poznajesz Boga, spodziewasz się królestwa niebieskiego i kontemplacji chwały, którą teraz widzisz jakby w zwierciadle i niejasno, potem zaś będziesz ją oglądał w sposób bardziej czysty i doskonalszy. A skąd masz to, że jesteś synem Bożym i współdziedzicem Chrystusa, a odważę się nawet powiedzieć, że i bogiem – skąd to wszystko wziąłeś i od kogo?
Albo, jeśli już mam mówić o tych małych i widzialnych rzeczach, to z czyjejże to hojności i łaski oglądasz piękno nieba, bieg słońca, tarczę księżyca, mnóstwo gwiazd, a w tym wszystkim podziwiasz ład i harmonię tak wyraziście zachowaną, jak w lirze?
Kto ci zsyła deszcz, uczy cię uprawy roli i darzy cię pokarmem? Kto wtajemnicza cię w różne sztuki, tworzy dla ciebie prawa i państwa, pozwalając ci prowadzić życie spokojne i pełne wysublimowanej kultury? Kto daje ci się cieszyć przyjaźnią i zażyłością z tymi, którzy są z tobą złączeni więzami pokrewieństwa?
Skąd masz to, że jedne spośród zwierząt, te oswojone, są ci uległe, a inne zostały przeznaczone dla ciebie na pokarm?
Kto cię ustanowił królem i panem wszystkich rzeczy, jakie są na ziemi?
Któż, żebym już nie wyliczał szczegółowo, obdarował cię tak hojnie tym wszystkim, czym człowiek góruje nad innymi żywymi stworzeniami?
Nie jestże to Bóg, który przede wszystkim i za wszystko żąda od ciebie miłosierdzia? Czy więc nie będziemy się musieli wstydzić, że za to, co już otrzymaliśmy i czego się jeszcze spodziewamy, nie byliśmy zdolni nawet do tego jednego, by odwzajemnić się miłosierdziem? Jeżeli On, choć jest Bogiem i Panem, nie wstydzi się nazywać naszym Ojcem, to czyż my wyprzemy się tych, z którymi łączy nas wspólne pokrewieństwo?
Nigdy, bracia i przyjaciele moi, nigdy nie dopuścimy się tego, byśmy mieli źle szafować dobrami, jakie otrzymaliśmy z Bożej hojności. W przeciwnym bowiem razie moglibyśmy usłyszeć Piotra mówiącego: „Wstydźcie się wy, którzy zatrzymujecie sobie cudzą własność, i naśladujcie sprawiedliwość Boga, a nikt nie będzie ubogi”.
Obyśmy się nie trudzili gromadzeniem i składaniem pieniędzy, podczas gdy inni cierpią niedostatek, bo wówczas słusznie mógłby z nas szydzić prorok Amos słowami cierpkimi i pełnymi groźby: „Dalejże, wy wszyscy, którzy mówicie: Kiedyż minie nów księżyca, abyśmy mogli sprzedawać, i szabat, byśmy otwarli spichrze?”
Naśladujmy to pierwsze i najwyższe prawo Boga, który zsyła deszcz zarówno na sprawiedliwych, jak i na grzeszników, i sprawia, że słońce wschodzi jednakowo dla wszystkich. On udostępnia rozległe obszary ziemi, źródła, strumienie i lasy wszystkim stworzeniom lądowym. Dla ptaków przeznaczył powietrze, wodę zaś dla mieszkańców wód, a wszystkim udziela hojnie niezbędnych środków do życia, które nie podlegają niczyjej władzy, nie są określone żadnym prawem ani też porozdzielane granicami. Aby zaś okazać bogactwo swej dobroci i równością daru podkreślić równość natury, sprawił, że są one wspólne dla wszystkich i bardzo obfite, a przy tym nie wykazują żadnych braków”. św. Grzegorz z Nazjanzu

W tym dniu przeczytałem ciekawe słowa w jednej z książek dotyczących objawień w Fatimie:

,,Żyjemy czasach kłamstwa wszechogarniającego naszą codzienność. A ponieważ żyjemy w kłamstwie, znajdujemy się w niewoli.
Daleko nam do tej nawet wolności, jaką cieszyli się nasi przodkowie w dawnych wiekach, dziś niesprawiedliwie uważanych za mroczne czasy poddaństwa. Jak wielka bowiem była wtedy wrażliwość na prawdę i chęć obrony tej prawdy, którą się poznało. Dziś samo mówienie o prawdzie, domaganie się prawdy jest definiowane i karane, jako mowa nienawiści a twierdzenie, że istnieje prawda obiektywna, to już zuchwała herezja w świecie zdominowanym przez relatywizm i gąszcz subiektywnych prawd”.

W imię Prawdy! C. D. 132

6 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem także ważne dla mnie słowa w książce pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Piłat byłe pewny, że teraz żydzi zgodzą się, żeby Matka Boska mogła zabrać Jezusa do domu, by tam przy Niej umarł, bo o dalszem życiu i mowy być nie mogło, po takich katuszach.
Wyprowadza więc Jezusa na ganek, pokazuje Go żydom, a przedewszystkiem Sanhedrynowi i mówi:
,,Oto Człowiek! Oto wam Go wiodę, byście poznali, że żadnej winy w Nim nie znajduję!”
W tych słowach ,,Oto Człowiek” chce Piłat przemówić do serc żydowskich, do rodaków Jezusa.

Chce im niejako dać naukę, że jeżeli on poganin i innej narodowości a do tego nie cierpiący żydów (o czem wiedzieli żydzi zbyt dobrze, bo na własnej skórze to odczuli), jeśli on mimo wszystko nie może patrzeć na takie pohańbienie ich rodaka, gdyż ten Jezus zrównany z najgorszym nikczemnikiem, (bo tylko takich biczowano) i niemal skąpał się we własnej Krwi, to już chyba nie powinni żądać śmierci na Niego.

W tych słowach Piłata: ,,Oto Człowiek”, w Którym żadnej winy nawet poganin nie znalazł, mieści się jeszcze głębsza myśl, niż ta, którą miał Piłat, gdy je wymawiał, mieści się ostrzeżenie, jak każdy z nas powinien wyglądać dotknięty karami Bożemi za swoje grzechy, jeśli Jezus, Syn Boży, tylko z poświęcenia cierpiący, tak cierpi!!!
Jeśli Serce Boga Ojca niepojęcie kochające Boga Syna dopuszcza na Syna, jako Człowieka, heroicznie poświęcającego się za ludzi, takie okropne cierpienia… jakżeż my powinniśmy cierpieć pod Sprawiedliwą Ręką Boga Sędziego za swoje grzechy?
,,Oto Człowiek”. Patrzmy na Tego Jezusa, gdy nas pokusy i źli ludzie ciągnąć będą do grzechu. ,,Oto Człowiek” niech zawoła zaraz sumienie w nas.

Ale oto drugie głosowanie odbywa się nad Jezusem u Piłata.
Drugi raz ludzie głosują przeciw Jezusowi, wrzeszcząc: ,,Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!”.
,,Weźcie Go wy i ukrzyżujcie”, woła przerażony i oburzony Piłat.
Już teraz chyba jasno widzi, do czego doprowadziło go zbrodnicze ustępstwo, dane żydom kosztem Krwi Jezusa.
,,On musi umrzeć, bo się Synem Bożymi czyni!”.
Te słowa spadły, jak grom na tchórzliwego Piłata.
Jako poganin wierzył, że ludzie mogą być bogami, bo i cesarzy rzymskich uważano za bogów.
Zwraca się więc do Jezusa i pyta Go: ,,Skąd Ty jesteś?”
Lecz Jezus milczy.

Zdenerwowany coraz więcej, traci już równowagę, którą cały czas starał się zachować wobec Jezusa i woła, grożąc: ,,Nic nie odpowiadasz, nie wiesz, że mam Cię moc ukrzyżować i moc puścić Cię?”
Jezus widząc to jego trzepotanie się, niby ptaka sidłem ściśniętego za szyję, lituje się nad Piłatem, poucza go, skąd źródło jego ludzkiej władzy, a potem i usprawiedliwia go i pociesza, że on nie będzie miał decydującej winy i całkowitej, jeśli zasądzi go na śmierć.
,,Nie miałbyś żadnej władzy, gdyby ci z góry nie była dana, przetoż ten, który mię tobie wydał, więcej winien od ciebie”.
To powiedzenie zmusiło prawie Piłata do zrobienia ostatniego wysiłku, by koniecznie Tego nie ziemskiego Człowieka za wszelką cenę ocalić i puścić, choć z temi ostatniemi resztkami życia, jakie jeszcze posiada po biczowaniu.

Lecz wymyśla nowe głupstwo, bo oto doprowadzony do wściekłości krwiożerczością i przebiegłością żydów, chce im dokuczyć, wołając ironicznie: ,,oto wasz król” i wskazuje na Jezusa. A może chciał wywołać tem powiedzeniem bunt polityczny, żeby proces na inne tory skierować i tak Jezusa uratować i żydów pognębić.
Ta obelga rzucona żydom publicznie w twarz, że Jezus Ten ubiczowany, jak ostatni niewolnik, Ten Jezus przebrany za ,,Króla wariata”, On ma być królem narodu izraelskiego, który ma takich wielkich geniuszów królów, jak Dawid i Salomon, to było dla żydów śmiertelną obrazą.

I tak ich ta ironja rozwściekliła, że postanowili nawet najdroższą rzecz poświęcić, jak wolność polityczna, jak zrzucenie z siebie pęt niewoli rzymskiej, byle Jezus znalazł się na Krzyżu.
,,Nie mamy króla, jeno cesarza. Jeśli tego puścisz, nie jesteś przyjacielem cesarza. Każdy bowiem, kto się królem czyni, sprzeciwia się cesarzowi”.
Te powiedzenia chyba sam szatan podyktował Kajfaszowi i Sanhedrynowi, bo trafili niemi śmiertelnie Piłata, że teraz musi się poddać i ich wolę spełnić.

Piłat, rozzłoszczony i wystraszony, już chyba tylko dla osobistej satysfakcji powtarza tę samą obelgę drugi raz: ,,Króla waszego mam ukrzyżować?”
,,Nie mamy króla, jeno cesarza” odpowiadają żydzi. W tych słowach detronizują Syna Bożego, który pochodził z Rodziny Dawida.
Każdy grzech to detronizacja Boga w duszy.
Dotąd sam Bóg był ich Królem, jako narodu wybranego, teraz, po tej publicznej detronizacji Syna Bożego, ten naród, dotąd wybrany, stanie się pomnikiem przekleństwa Bożego i będzie wiecznym tułaczem bez ojczyzny.

Piłat po tej decydującej przegranej chce przynajmniej mieć to zadowolenie, że jeśli zgodzi się na śmierć Jezusa i to na najhaniebniejszą, bo krzyżową, to przynajmniej zrzuci wszelką odpowiedzialność z siebie.
Oto każe pacholęciu przynieść wodę i publicznie umywa sobie ręce, mówiąc: ,,Nie jestem winien Krwi Tego Sprawiedliwego, wy się patrzcie”.
Na nic jednak to umywanie zewnętrzne, woda tylko z rąk i z ciała brud usuwa, ale nie z duszy.
Niewinna Krew Jezusa pozostanie na wieki na rękach Piłata, bo tylko dzięki jego półśrodkom, dzięki jego słabości wobec żydów, których zaciekłość i upór szatański dobrze mu były znane, Jezus zginie.

Bał się kłopotu, bał się narazić żydom, bał się, by go nie oskarżono przed cesarzem, więc godzi się na śmierć Jezusa, Którego tyle razy uznał za niewinnego.
A czy uniknie przez to Piłat, tych rzeczy, których się tak bał? Nie uniknie, bo wnet po śmierci Jezusa, ci sami żydzi, którzy teraz tu stoją, oskarżą go przed cesarzem. Piłat straci łaskę cesarską i zostanie skazany na wygnanie.
Słuszna spotkała go kara, bo jeśli więcej mu chodziło o łaskę ludzką, niż o sprawiedliwość, której źródłem Bóg, to musiał stracić i ludzką łaskę.
Komu więcej chodzi o łaskę ludzką, niż o Boską, ten obie straci i ludzką i Boską, Sam Bóg o to postara się.”

W imię Prawdy! C. D. 125

3 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

Z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Ale kogóż to przeraża? Tych, którzy może dawniej zgrzeszyli nieczystością, tych, którzy nawet dłuższy czas nurzyli się w brudnej kałuży nierządu, tych, którzy już się z tego wyspowiadali lub koniecznie chcą się wyspowiadać i nowe życie zacząć za przykładem Marji Magdaleny.
Lecz dla innych te okropne rzeczy to jakby jakieś historyjki i bajeczki dla zaspokojenia ciekawości, jak to biczowanie wyglądało.
Wiecie, którzy to są?
To ci, którzy za to, że czasem pacierz zmówią, że może coś ofiarują na pobożne cele, chcieliby, jak Herod, by Jezus nie tylko ich nie upominał, nie karał, ale dał im dyspenzę od obowiązku zachowania czystości.

Raz gdy pewien ksiądz w nauce o biczowaniu Pana Jezusa piętnował grzech nieczysty, za który Jezus tak cierpi, jedne osoby wprost truchlały, a inne śmiały się.
Z ciekawości dowiadywałem się, jakie życie prowadziły te młode dziewczęta, które się śmiały.
Dowiedziałem się, że były to nałogowe rozpustnice.
Te byłyby na pewno wyrwały z rąk żołdaków rzymskich bicze i rózgi i siekałyby niemi Jezusa.

Żołnierze widząc całe Ciało Jezusa posiekane, pełne ran otwartych i cały słup spryskany Krwią, a kałuże krzepnące pod słupem, Jezusa całkiem bezwładnie zwisającego, na pół jeszcze żywego, zaprzestali biczowania.
Jeden z nich przecina powrozy i Jezus pada bezsilny na Swoją Krew, zastygającą pod słupem.
Co im Piłat kazał, już wykonane, ale że jeszcze nie ma rozkazu, co dalej z Jezusem robić, więc postanowiło żołdactwo zabawić się Nim w tak zwanego ,,króla”.
,,Przecież to Król żydowski” – woła jeden, więc musimy Mu oddał hołdy należne.
,,Ale przedtem trzeba Go ubrać po królewsku” – zauważa drugi. Reszta z radością myślę tę podejmuje.

Jeden biegnie do składu i przynosi stamtąd stary, podarty płaszcz żołnierski koloru czerwonego i narzuca szyderczo na pokrwawione ramiona i plecy Jezusa, bo król nie może przyjmować hołdu bez płaszcza monarszego.
Drugi wybiega z wartowni i wynosi kilka cierniowych gałęzi, przeznaczonych do palenia wieczorem, splata z nich rodzaj wianka i wkłada na głowę Jezusa Króla, który musi mieć i koronę.
Inny przynosi trzcinę i powiada: ,,To będzie berło dla żydowskiego króla”.

Tak ubranego Jezusa pchają wśród głośnego śmiechu i drwin ku kamieniowi, który wybrali na tron królewski; tam sadowią Jezusa i teraz zaczyna się składanie szyderczego hołdu.
,,Witaj królu żydowski” – wołają, przyklękając, a jako podatek wymierzają Mu policzki.
Inni plują Mu w Twarz i tak pogańskie plwociny mieszają się z żydowskiemi, które jeszcze pozostały z podwórza Kajfaszowego.
Któryś wyrywa Jezusowi trzcinę i bije Go tak mocno po głowie, że kolce cierniowej korony wciskają się coraz głębiej poza skórę, a Krew kropelkami spada po wybladłem czole Jezusa.

Jak już wyżej wspomniałem, każdy grzech sądził i osądził Jezusa.
Jakiż grzech po nieczystości, która tak przerażająco Jezusa pokaleczyła przez biczowanie, jaki grzech teraz znęca się nad Jezusem Królem wyśmiewanym?
Głupota prostactwa żołnierskiego, ale połączona z pychą.
Głupi był pachołek, który Jezusa pierwszy raz uderzył w Twarz u Annasza, głupi prostacy byli ci, którzy znęcali się nad Jezusem w podwórzu Kajfasza.
I jeszcze teraz głupota prostacka chce sobie użyć na Jezusie.
Czemuż tyle razy ta głupota prostactwa niewykształconego katuje Jezusa?

Bo takich niestety jest i będzie na świecie najwięcej, jak zresztą Pismo święte powiada ,,Niezliczone są rzesze głupców”.
Prawdziwie wielkie charaktery i umysły nigdy pyszne nie będą. Pycha jest siostrą głupoty. Im większy geniusz, tem pokorniejszy. ,,To wiem, że nic nie wiem” powiedział największy mędrzec.
A dlatego, że niewykształceni dadzą się najłatwiej użyć jako narzędzia do najgorszych zbrodni, zwłaszcza gdy przytem obudzi ktoś w nich pychę, która zawsze idzie z głupotą. Tylko ograniczone lub patologiczne natury bywają pyszne.
Od takich można spodziewać się najgorszych rzeczy i zbrodni wszelakich.

Widzieliśmy, co tacy robili z Jezusem na podworcu Kajfasza i Piłata.
A dziś poznacie ich po tem, że głupi, pyszni i niewykształceni, lub zaledwie czytać i pisać jako tak umiejący, Boga samego krytykować będą, a nawet starają się całkiem skasować Boga w wmówić, w kogo się da, że Boga nie ma, że duszy nie ma, że piekła nie ma, że spowiedź to wynalazek księży (a może i choroby to wynalazek lekarzy?)
Oni mądrzejsi od Boga, bo oni mają nową wiarę aż z Ameryki i jeszcze za to, że przyjęli tę nową wiarę, dolary dostają.
Ludzie, czy weźmiecie wy towar od kupca taki, do którego on dopłaca?

,,Mało warta ta nowa amerykańska religja, kiedy aż dolarami trzeba do niej dopłacać” powiedział któryś góral.
A wiecie, co są te dolary dopłacane? To te same pieniądze, jakie Judasz wziął za sprzedanego Jezusa.
Tylko Judasze biorą pieniądze za wyparcie się Jezusa i Jego prawdziwej Wiary.
Ich pycha aż Jezusa chce poprawić i Jego Wiarę a ich głupota uplotła koronę na Głowę Jezusa i najeżyła ją cierniami pychy szatańskiej.

Jezus nauczał, że jest Bóg, że jest piekło, że jest dusza, że Spowiedź, Małżeństwo to są Boskie Sakramenta tak samo, jak i Sakrament Ołtarza.
A te głuptaki wrzeszczą: ,,to nieprawda”, a te ich głupie bluźnierstwa, to jest tak korona, jaką wbija ludzka pycha na Boską Głowę Jezusa za to, że Jezus inaczej uczył niż oni zrozumieć mogą.
Oni chcą kolcami swej głupoty przebić Boską Głowę Jezusa, jak ci żołdacy, gdy Mu na skronie wtłoczyli cierniową koronę.
Ci kolcami swej głupoty pychą nadętej chcieliby zniszczyć Jezusową Mądrość, bijąc ciernie aż w Jego mózg.

Ci zaś, którzy Jezusa policzkowali, pluli na Jego Twarz, są przedstawicielami tych, którzy dziś mówią nieczyste żarty, niemoralne piosenki śpiewają, bluźnią.
A ci znowu, którzy słuchają tych żartów, czy bluźnierstw, a nie przeszkadzają im, ale raczej zachęcają przez śmiechy lub jawne pochwały, a nawet i sami nowe dodają, są następcami tych z podworca Piłatowego, którzy bili Jezusa trzciną po Głowie, by ciernie głębiej weszły.
Nieczystość ogłosiła Jezusa u Heroda, raczej przez Heroda wariatem, a tutaj u Piłata ubiczowała Go.
Głupota zaś, połączona z pychą, wbiła na Jezusa Głowę cierniową koronę, a przy tem wypoliczkowała Go i spluła.

Już się żołdactwo aż zmęczyło z naigrawania, nim przyszedł rozkaz od Piłata, by Ubiczowanego nazad przyprowadzić do sali sądowej.
Gdy Piłat zobaczył Jezusa, tak zmasakrowanego, tak szyderczo przybranego na króla-błazna, zgroza go ogarnęła.
Patrząc długo na Jezusa, pomyślał sobie, że teraz, to chyba nawet szatan musiałby się wzruszyć widokiem tak skatowanego i pohańbionego Jezusa”.