W imię Prawdy! C. D. 280

18 kwietnia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Anioł Pański powiedział do Filipa: «Wstań i pójdź około południa na drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy: jest ona pusta». A on poszedł. Właśnie wtedy przybył do Jerozolimy oddać pokłon Bogu Etiop, dworzanin królowej etiopskiej Kandaki, zarządzający całym jej skarbcem, i wracał, czytając w swoim wozie proroka Izajasza.
«Podejdź i przyłącz się do tego wozu» – powiedział Duch do Filipa. Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza: «Czy rozumiesz, co czytasz?» – zapytał.
A tamten odpowiedział: «Jakżeż mogę rozumieć, jeśli mi nikt nie wyjaśni?» I zaprosił Filipa, aby wsiadł i spoczął przy nim.
A czytał ten urywek Pisma: «Prowadzą Go jak owcę na rzeź, i jak baranek, który milczy, gdy go strzygą, tak On nie otwiera ust swoich. W Jego uniżeniu odmówiono Mu słuszności. Któż zdoła opisać ród Jego? Bo Jego życie zabiorą z ziemi».
«Proszę cię, o kim to Prorok mówi, o sobie czy o kimś innym?» – zapytał Filipa dworzanin. A Filip otworzył usta i wyszedłszy od tego tekstu Pisma, opowiedział mu Dobrą Nowinę o Jezusie.
W czasie podróży przybyli nad jakąś wodę: «Oto woda – powiedział dworzanin – cóż stoi na przeszkodzie, abym został ochrzczony?» I kazał zatrzymać wóz, i obaj, Filip i dworzanin, weszli do wody. I ochrzcił go.
A kiedy wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa i dworzanin już więcej go nie widział. Jechał zaś z radością swoją drogą. A Filip znalazł się w Azocie i głosił Ewangelię, przechodząc przez wszystkie miasta, aż dotarł do Cezarei”. Dz 8, 26-40

,,Błogosławcie, ludy, naszemu Bogu
i rozgłaszajcie Jego chwałę,
bo On życiem obdarzył naszą duszę
i nie dał się potknąć naszej nodze.
Przyjdźcie i słuchajcie mnie wszyscy,
którzy boicie się Boga,
opowiem, co uczynił mej duszy.
Do Niego wołałem moimi ustami,
chwaliłem Go moim językiem.
Bóg mnie wysłuchał,
przyjął głos mojej modlitwy.
Błogosławiony Bóg, który nie odepchnął mej prośby
i nie oddalił ode mnie swej łaski”. Ps 66

,,Jezus powiedział do ludu:
«Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: „Oni wszyscy będą uczniami Boga”. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne.
Ja jestem chlebem życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata»”. J 6, 44-51

,,Ja, Jan, ujrzałem, i szósty anioł zatrąbił: i usłyszałem jeden głos od czterech rogów złotego ołtarza, który jest przed Bogiem, mówiący do szóstego anioła, który miał trąbę: „Uwolnij czterech aniołów związanych nad wielką rzeką Eufratem!”
I zostali uwolnieni czterej aniołowie, gotowi na godzinę, dzień, miesiąc i rok, by pozabijać trzecią część ludzi. A liczba wojsk – konnicy: dwie miriady miriad – posłyszałem ich liczbę. I tak ujrzałem w widzeniu konie i tych, co na nich siedzieli, mających pancerze barwy ognia, hiacyntu i siarki. A głowy koni jak głowy lwów, a z pysków ich wychodzi ogień, dym i siarka. Od tych trzech plag została zabita trzecia część ludzi, od ognia, dymu i siarki, wychodzących z ich pysków. Moc bowiem koni jest w ich pyskach i w ich ogonach, bo ich ogony, podobne do węży, mają głowy i nimi czynią szkodę.
A pozostali ludzie, nie zabici przez te plagi, nie odwrócili się od dzieł swoich rąk, tak by nie wielbić demonów ani bożków złotych, srebrnych, spiżowych, kamiennych, drewnianych, które nie mogą ni widzieć, ni słyszeć, ni chodzić. Ani się nie odwrócili od swoich zabójstw, swych czarów, swego nierządu i swych kradzieży”. Ap 9, 13-21

,,Wszyscy i wszędzie niech czynią pokutę, Ponieważ Bóg wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat. Alleluja.
Słudzy Boga, zbierzcie wszystkich mieszkańców ziemi i wołajcie do Pana. Ponieważ Bóg wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat. Alleluja”. Dz 17, 30. 31; Jl 1, 13. 14

W imię Prawdy! C. D. 177

7 lutego 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ciekawe treści w książce pt. ,,Gwiazda przewodnia czasów ostatecznych. Mistyka objawień Matki Bożej w Fatimie”:

,,Gdy cel został już wyznaczony, Matka Boża mówi o środkach, jakich należy użyć. ,,Obiecuję, że uczynię cię szczęśliwą nie na tym świecie, ale w następnym” – Niepokalana powiedziała w Lourdes Bernadecie. Podobnie w Fatimie, po obiecaniu trójce dzieci nieba, Matka Boża od razu obwieszcza im cierpienia. Jest to królewska droga krzyża, która prowadzi do Boskiego światła. Już w 1916 r. anioł poprosił dzieci, aby nieustannie ofiarowały Bogu swoje cierpienia: ,,Przede wszystkim przyjmujcie i znoście z pokorą i poddaniem cierpienia, które Bóg ześle na was”. Teraz Maryja prosi dzieci o znacznie więcej: ,, Czy chcecie ofiarować się Bogu, aby znosić wszystkie cierpienia, które On wam ześle jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany, i jako prośba o nawrócenie grzeszników?”

Najświętsza Matka ponownie podkreśla w tych słowach ogromną wartość ofiar, krzyży i cierpień znoszonych ku chwale Boga, i dla zbawienia dusz. Nasuwa się myśl, że po ukazaniu dzieciom rzeczy ostatecznych Maryja mogłaby im poradzić, aby przekazały tę wiadomość dalej, żeby poprosiły księdza o odprawienie Mszy św., żeby zorganizowały spotkania modlitewne lub inne dzieła pracy apostolskiej… Stało się jednak inaczej. Pierwszym wymaganym przez Nią środkiem nie jest nawet modlitwa, ale cierpienie w intencji wynagrodzenia i nawrócenia! Ogromne znaczenie ma również fakt, że to cierpienie, aby mogło wydać nadprzyrodzone owoce, musi być dobrowolnie zaakceptowane. Musi to być akt miłości wobec Boga i bliźniego, akt, który w ten sposób staje się najdoskonalszym wypełnieniem największego przykazania. Im chętniej cierpienia są akceptowane, tym bardziej stają się one aktami miłości i tym więcej przynoszą owoców. Dlatego Niepokalana prosi dzieci o dobrowolną zgodę, a po jej uzyskaniu stwierdza: ,,Będziecie więc musieli wiele wycierpieć”. Pokazuje to, że Matka Boża nigdy nie prowadzi do błahych konwersacji, ale przeciwnie Jej słowa zawsze są pełne głębokiego znaczenia i wymagają poważnego potraktowania. Jeśli powiedz ,,tak”, będzie dokładnie ,,tak”, z wszystkimi tego konsekwencjami! Oprócz ofiar i cierpień Matka Boża podczas każdego objawienia mówi o jeszcze jednym środku, którego należy używać: o modlitwie, a przede wszystkim o codziennym różańcu. Anioł przygotował już dzieci na życie modlitwą, nalegając na odmawianie aktów strzelistych , do których można dodać ,,modlitwę anioła”. Zobaczymy, że każde objawienie fatimskie poucza nas o tym, jak prowadzić głębokie życie duchowe. Jeśli użyjemy tych środków, tak jak zrobiły to dzieci z Fatimy, dostrzeżemy w naszych sercach te same efekty, jakie pojawiły się w sercach trojga pastuszków.

Przede wszystkim takie życie modlitwy i ofiary jest najwyższym środkiem danym przez samego Boga: ,,Łaska Boża będzie waszą siłą”. Droga do nieba wymaga nieustannego wysiłku. Byłoby jednak błędem myśleć, że ten wysiłek pogłębia naszą świętość. Nasz wysiłek, chociaż ważny, może nas jedynie przygotować na interwencję samego Boga, który da nam swoje światło i swoje życie – łaskę, która przemieni naszą duszę, aby stała się święta. Potwierdzenie tej prawdy pojawiło się zaraz potem”.

(…) Łucja, najstarsza z trójki dzieci, tuż po objawieniu doświadczyła wielkich trudności, przede wszystkim ze strony własnej rodziny. Jej matka była przekonana, że córka kłamie, więc przez bicie i bardzo surowe traktowanie próbował ją zmusić do ,,przyznania się”. Szczęśliwe i spokojne życie rodzinne nagle odeszło w przeszłość, zastąpione nieznośnym poczuciem bycia niezrozumianą. Łucja stała się czarną owcą rodziny, uważającej, że przynosi jej wstyd i naraża na drwiny otoczenia. Pamiętajmy, że ten ciężar spadł na wątłe barki dziesięciolatki.

,,Byłam przytłoczona goryczą, widziałam matkę ciągle zdenerwowaną, za wszelką cenę chcącą zmusić mnie do przyznania się do kłamstwa. Tak bardzo chciałam zrobić to, czego sobie życzyła, ale jedynym sposobem, żeby spełnić jej wolę, byłoby kłamstwo. Od kołyski wpajają swoim dzieciom wielki strach przed kłamstwem i karała chłostą to z nas, które powiedziało nieprawdę. […] Moje siostry trzymały stronę mamy i wokół mnie panowała atmosfera potępienia i drwiny. Wtedy przypominałam sobie dawne dni i pytałam samą siebie: <<Gdzie są te wszystkie ciepłe uczucia, jakie moja rodzina miała dla mnie jeszcze tak niedawno?>> Moją jedyną ulgą był płacz przed Bogiem, gdy składałam Mu to w ofierze”.

Ta lekcja ma dla nas szczególne znaczenie. Często możemy usłyszeć lamenty pobożnych dusz: ,,Odkąd nawróciłem się do Boga i poświęciłam się Matce Bożej, wszystko obraca się przeciw mnie. Starzy przyjaciele mnie opuścili, rodzina mnie odrzuca, spadają na mnie wszelkie próby i zmartwienia itp.”.

Odpowiedź znajdziemy w słowach Zbawiciela: ,,Jeśli kto chce iść za Mną, niech sam siebie zaprze, i weźmie krzyż swój, a naśladuje Mnie” (Mt 16, 24). ,,Jeśli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej, niż was, nienawidził […] Jeśli mnie prześladowali, i was prześladować będą” (J 15, 18nn). Nic dziwnego, że diabeł się wścieka, tracąc swój wpływ, kiedy dusza staje się obrazem Niepokalanej, a przez to twierdzą nie do zdobycia. Dlatego stara się doprowadzić do rozpaczy wiernych, zwłaszcza tych, którzy całkowicie należą do Niej.

(…) Matka Boża dwukrotnie prosi: ,,Módlcie się, dużo się módlcie! Nie modlicie się dostatecznie, Moje dzieci! Proszę, podwajajcie wasze modlitwy, nie tak bardzo co do ilości, ale jakości. Uczcie się modlić dobrze, całym swoim sercem! Czyńcie wysiłki – kiedy się modlicie – by być całkowicie oddanymi modlitwie. Róbcie wszystko dla chwały Mego Syna, ku Mojej czci i dla zbawienia dusz! Jeden różaniec odmówiony z większym wysiłkiem i pragnieniem zadowolenia Mnie jest lepszy niż sto odmówionych niedbale i z roztargnieniem”.

Maryja nalega: ,,Módlcie się, dużo się módlcie! Wiecie, że Mój Syn prosi was, byście się modlili zawsze i nigdy nie ustawali. Tylko jeśli jesteście stale zjednoczeni z Bogiem, Jego łaska może trwale w was przebywać, a dary Ducha Świętego dawać wam natchnienia. Wiem jednak, że stałe połączenie z Bogiem jest specjalną łaską darowaną tylko po wielu latach stałego wysiłku. Mimo to jedyna droga do tego celu, by się modlić zawsze i nigdy nie ustawać, to zwielokrotnianie waszych modlitw i odmawianie ich często i bardzo dużo”.

Drugim środkiem do zadowolenia i pocieszenia Najświętszej Maryi Panny oraz ratowania dusz – naszych własnych oraz biednych grzeszników – są ofiary. To ważne, że w Fatimie te dwa pojęcia – modlitwy i ofiary – są bardzo często wymieniane razem. Oba są darami dla Najwyższego: modlitwa jest darem naszego serca i duszy, ofiara – oddaniem naszej woli i naszych działań. Jednak słowo ,,ofiara” uzyskuje specjalną głębię właśnie w Valinhos, gdyż dzieci doświadczyły największych możliwych ofiar, jakie człowiek może złożyć w tym życiu: ofiary ogromnych cierpień, ofiary życia (chciano je zabić!), ofiary wszelkiego rodzaju upokorzeń, nieprzyjemnych i trudnych sytuacji itp.”

W imię Prawdy! C. D. 160

25 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści dotyczące nawrócenia świętego Pawła:

,,Kościół tak nadzwyczajne łaski od Boga otrzymał za pośrednictwem świętego Pawła, że uznał właściwem uczcić szczególną uroczystością pamiątkę jego nawrócenia, po którem nastąpiło nawrócenie narodów pogańskich. Święto też dzisiejsze, jest świętem dziękczynnem za łaskę cudownego powołania błogosławionego Pawła do apostolstwa, i jego tak skutecznego do pogan posłannictwa. Zwyczajem było w Starym Zakonie, obchodzić uroczyście pamiątki świetnych zwycięstw, odniesionych nad nieprzyjaciółmi kraju, lecz czyż jest jakie zwycięstwo, któreby tyle przyniosło Kościołowi pożytków, i tyle poddało mu ludów, jak to które Pan Jezus odniósł nad najzawziętszym prześladowcą wiernych, i przez które największego wroga swojego, jakim był święty Paweł przed nawróceniem się, przemienił w najgorliwszego obrońcę swojej Ewangelii, uczynił naczyniem wybranem, nauczycielem ludów pogańskich i jednym z najpierwszych swoich apostołów. Słusznie więc pamiątkę tego uroczyście święcimy.

Szaweł, który po nawróceniu przyjął imię Pawła, rodem żyd, był z pokolenia Benjamina. Przyszedł na świat w kilka lat po narodzeniu Chrystusa Pana, w mieście Tarsie, stolicy Cylicyi, z ojca należącego do sekty Faryzeuszów, to jest tych Żydów, którzy chcieli uchodzić za najgorliwszych przestrzegaczy starego prawa, i na pozór bardzo surowych byli obyczajów. Pierwsze lata swoje spędził w Tarsie, gdzie słuchał nauk wykładanych po grecku, jak w Aleksandryi i atenach. Ponieważ go Pan Bóg obdarzył nadzwyczajnemi zdolnościami, a przytem bardzo był rozmiłowany w naukach, rodzice posłali go do Jerozolimy, dla słuchania tam wyższych wykładów w szkole Gamaliela, sławnego podówczas mistrza starego Zakonu. Tam starannie wyuczony został wszystkiego, co się tyczyło religii, zwyczajów i obrzędów żydowskich. W skutek tego stał się on najgorliwszym przestrzegaczem praw Starego Zakonu, był nieposzlakowanych obyczajów, lecz oraz najzagorzalszym obrońcą sekty Faryzeuszów.

Taka gorliwość i przywiązanie do Starego Zakonu wyrodziły w nim najnieprzyjaźniejsze uprzedzenie przeciw religii chrześcijańskiej: okazał się też on jednym z najzawziętszych nieprzyjaciół Chrystusa Pana i Jego wyznawców. Był z liczby żydów z Cylicyi, którzy powstali na świętego Stefana, rozprawiając z nim publicznie, a nawet należał i do tych, którzy najusilniej domagali się jego śmierci. Gdy tego świętego Męczennika kamienowano, Szaweł zbyt wówczas młody, aby mógł w tem brać udział, chciał przynajmniej należeć do tego czynu, strzegąc odzienia tych, którzy rzucali na Stefana kamienie, aby tym sposobem, jak się wyraża święty Augustyn, przez ręce wszystkich, którzy go kamienowali, sam go zamordowywał.

Krew tego pierwszego Męczennika powiększyła jeszcze bardziej zawziętość żydów na chrześcijan. Wszczęło się okrutne prześladowanie wiernych w Jerozolimie, a Szaweł przechodził wszystkich w swojej zawziętości na sługi Chrystusowe. Zachęcany do tego przez swoich współwyznawców, i od starszych Synagogi upoważniony, żadnej miary w ściganiu nawróconych żydów nie zachowywał. Wpadał do domów, wyciągał z nich wszystkich, których uważał za chrześcijan, i okutych w kajdany wtrącał do więzienia. Otrzymał od Kajfasza, wielkiego kapłana, szczególne polecenie wyśledzania wiernych, i pastwienia się nad nimi. Przebiegał z synagogi do synagogi, kazał bić i chłostać okrutnie wszystkich, którzy wierzyli w Jezusa Chrystusa, i używał wszelkich środków: jużto świetnych przyrzeczeń, jużto gróźb i mąk, dla zmuszenia ich do odstępstwa od wiary. Wieść o tem rozeszła się po całej Palestynie, i wszyscy nowi chrześcijanie poczytywali Szawła za najzawziętszego prześladowcę swojego, za najzaciętszego wroga Jezusa Chrystusa, i na samo jego imię drżęli. Zdawało się, że Ziemia-żydowska, Galilea i cała Palestyna były za ciasnem polem dla zapamiętałości tego prześladowcy Kościoła. Wzdychał on tylko za mordem, a na samo wspomnienie o chrześcijanach, w najstraszniejszych groźbach się rozwodził.

Dowiedziawszy się, że liczba wyznawców wiary świętej codziennie wzrastała w Damaszku, wielkiem mieście, za górą Libanu położonem, wyjednał sobie od najwyższego kapłana listy do synagog tamtejszych, upoważniające go do schwytania tam wszystkich chrześcijan, jakich znajdzie, i przyprowadzenia ich uwięzionych do Jerozolimy. Zamierzał zaś to uczynić w tym celu, aby w tem mieście, w którem już najokrutniej obchodzono się z wiernymi, mógł on tem swobodniej nad nimi się pastwić, mając zamiar sam jeden wytępić do szczętu nowo powstające wyznanie. Takim był Szaweł, gdy się udawał do Damaszku.

Owoż na kilka już tylko staj był już od tego miasta, kiedy oto wśród południa, ujrzał zstępującą z nieba jaśniejszą od słońca światłość, która go otoczyła wraz z tymi, którzy mu towarzyli. Wszyscy zdjęci trwogą obaleni zostali na ziemię, a Szaweł usłyszał głos wołający do niego po hebrajsku: ,,Szawle, Szawle, dlaczego mnie prześladujesz: trudno jest tobie przeciw ościeniowi wierzgać”. Bardziej więc jeszcze tem przestraszony, zawołał: ,,Ktoś jest Panie?” – ,,Jam jest Jezus, którego ty prześladujesz”, odpowiedział Zbawiciel. A Szaweł cały drżący od wzruszenia, ,,Panie, powiada, co chcesz abym czynił?” Wtedy Zbawiciel kazał mu z ziemi powstać, a chociaż miał go posłać do pewnego człowieka mieszkającego w Damaszku, dla dowiedzenia się od niego co ma uczynić, przypuszczać jednak można, że niezwłocznie Sam mu zapowiedział, do czego go powołuje i przeznacza, i że wtedy w podobne słowa przemówił do niego wewnętrznie; ,,Podnieś się, rzekł mu Pan Jezus, i stań na nogach, gdyż oto objawiłem się tobie w tym celu, aby cię uczynić świadkiem i nauczycielem rzeczy, któreś widział, i tych, które ci jeszcze okaże. Wyrywam cię bowiem z błędów, w które pogrążony jest twój naród, a przeznaczam cię do ludów pogańskich, abyś im otworzył oczy, iżby przeszli z ciemności do światła, z pod panowania szatańskiego pod panowanie Boże, i aby otrzymali odpuszczenie grzechów, a przez wiarę we mnie dostąpili dziedzictwa Świętych”.

Gdy tedy to wszystko się działo z Szawłe, ci, którzy towarzyszyli mu w drodze, podniósłszy się z ziemi, długo przyjść do siebie nie mogli. Głos przemawiający słyszeli, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł zaś powstawszy, chociaż oczy miał otwarte, zupełnie zaniewidział, tak, że trzeba było podać mu rękę, żeby go zaprowadzić do Damaszku. Zawiedli go tedy do pewnego mieszkańca, nazwiskiem Judasza, gdzie przebył trzy dni, nie odzyskawszy wzroku, a przez cały ten czas nie jadł i nie pił.

Był wtedy w Damaszku jeden z uczniów Pana Jezus, nazwiskiem Ananiasz, człowiek wielkiej pobożności, którego cnotom oddawali sprawiedliwość i sami żydzi. Pan Jezus objawił mu się w widzeniu, i kazał iść na ulicę, zwaną Prostą, do pewnego podróżnego, zwanego Szawłem z Tarsu, znajdującego się w domu Judasza, a którego zastanie na modlitwie. Ananiasz, przestraszony na samo imię Szawła, rzekł: ,,Panie, słyszałem od wielu o tym mężu, jako wiele złego uczynił Świętym Twoim w Jeruzalem. I tu ma moc od najwyższych kapłanów, wiązać wszystkich, którzy wzywają imienia Twojego. A Pan rzekł do niego: idź, albowiem ten mi jest naczyniem wybranem, aby nosił imię przed narody i królmi i syny Izraelskimi, bo mu ja okażę, jako wiele potrzeba cierpieć dla imienia mego”. Podczas zaś gdy to mówił Zbawiciel Ananiaszowi, Szaweł w objawieniu widział go wchodzącego do mieszkania, w którym się znajdował, i wkładającego nań ręce, aby wzrok odzyskał.

Ananiasz spełnił bez odwłoki dany mu rozkaz przez Pana Jezusa, i udał się do wskazanego domu, gdzie mieszkał Szaweł, i przybywszy tam, włożył na niego ręce i rzekł: ,,Szawle, Szawle, bracie, posłał mię Pan Jezus, który ci się okazał w drodze, którąś szedł, abyś przejrzał, a był napełnion Duchem Świętym. A natychmiast spadły z oczu jego jakby łuski, i wnet przejrzał”.

Wtedy Paweł, pełen świętego wesela i najżywszej dla Boga wdzięczności, gdy mu i Ananiasz zdał sprawę z tego, co mu był powiedział Pan Jezus o powołaniu Pawła, prosił go o Chrzest święty. Udzielił mu go Ananiasz, a przy nim Duch Święty napełnił go swoimi darami. Według powszechnego podania Paweł miał wtenczas lat trzydzieści sześć. Przed odejściem z Damaszku nowopowołany ten Apostoł miewał kazania w synagogach, głosząc, że Pan Jezus, którego sam w sługach Jego prześladował, jest prawdziwym Messyaszem, Synem Boga Przedwiecznego. ,,Zdumiewali się wszyscy, którzy słuchali, i mówili: izali nie tento jest, który burzył w Jeruzalem tych, którzy wzywali tego Imienia, i tu na to przyszedł, aby je powiązawszy wiódł do przedniejszych kapłanów”. W istocie był to tenże sam Szaweł, lecz już cudownie nawrócony, a pełen Ducha Świętego, wzmacniał się daleko więcej, i zawstydzał żydów, którzy mieszkali w Damaszku, twierdząc, iż Pan Jezus jest Synem Bożym i Messyaszem, zapowiedzianym przez Proroków.

Niezwłocznie też spełniło się i to, co Pan Jezus przepowiedział był Ananiaszowi, o prześladowaniu jakie czeka Pawła po jego nawróceniu się. Od tej już bowiem chwili, zaczęli żydzi czyhać na jego życie, i to go więzili, to kamienowali, to z miast wyganiali, a w końcu, i w ręce pogan go wydali.”

W tym dniu przeczytałem ciekawe słowa współczesnego autora:

,,Niech więc ujawnią się nasze ukryte podłości, zanim staniemy przed Sądem Boga, bo teraz jeszcze jest czas, by je odpokutować, a wówczas będzie już tylko czas nieznośnej rozpaczy.
Jak Mu wynagrodzić? Mamy jeszcze liturgię, mamy Eucharystię, która jest przecież tajemnicą Jego ukrzyżowania. Bierzemy w niej udział albo jak ci, którzy obnażyli Jezusa z szat, wbijali Mu gwoździe, wyzywali Go, albo jak ten, co nawet martwe Ciało włócznią przebił, albo może jak Józef z Arymatei, który z czułą troską zadbał o najmniejszą kroplę Krwi, zadbał o najmniejszą cząstkę Jego poszarpanego ciała.
Doznawanie i okazywanie Bogu czułości staje się najpotężniejszym murem chroniącym człowieka przed grzechem. I odwrotnie: początkiem wszelkiego grzechu jest nieczułość wobec boga: nie-czułość, czyli nie-odczuwanie Boga. Uniemożliwianie Mu szansy na okazanie nam miłości. Człowiek nietroszczący się o czułość – niestarający się o wczuwanie się w mękę Chrystusa na Eucharystii – ślepnie na Objawienie, na słowa Boga w Biblii, chamieje w modlitwie, staje się bezczelny w liturgii, chłodno spoufalony wobec Boga i nawet jak go wzywa, to tak jakby Go wyzywał.”

Oraz

,,Czas bowiem, aby sąd zaczął się od domu Bożego. Jeżeli zaś najpierw od nas, to jaki koniec czeka tych, którzy nie są posłuszni Ewangelii Bożej? A jeżeli sprawiedliwy z trudem dojdzie do zbawienia, to gdzie znajdzie się bezbożny i grzesznik?” (1P 4, 17-18)

Fałszywi i prawdziwi

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień. A więc: poznacie ich po ich owocach». Mt 7, 15-20

Czytaj dalej Fałszywi i prawdziwi

A teraz słuchaj Polsko!

Mojżesz powiedział do ludu: «A teraz, Izraelu, słuchaj praw i nakazów, które uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan, Bóg waszych ojców. Patrzcie, nauczałem was praw i nakazów, jak mi rozkazał czynić Pan, Bóg mój, abyście je wypełniali w kraju, do którego idziecie, by objąć go w posiadanie. Strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów, które usłyszawszy o tych prawach, powiedzą: „Z pewnością ten wielki naród to lud mądry i rozumny”.

Bo któryż wielki naród ma bogów tak bliskich, jak Pan, Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy? Któryż wielki naród ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś daję? Tylko się strzeż bardzo i pilnuj siebie, byś nie zapomniał o tych rzeczach, które widziały twe oczy, by z twego serca nie uszły po wszystkie dni twego życia, ale ucz ich swych synów i wnuków». Pwt 4, 1. 5-9

Kolejny dzień i mamy kolejne mocne przesłanie, które dzisiaj jest czytane w całym świecie katolickim. Ty odczytaj je w kontekście swojego kraju. Możesz odczytać je w ten sposób;

Osoba wybrana przez Boga na duchowe przewodniczenie Polakom powiedziała: A teraz Polsko, słuchaj praw i nakazów, które uczę was wypełniać, abyście żyli i prawdziwie posiadali ziemię, którą wam dał Pan, Bóg waszych ojców. Patrzcie, nauczyłem was praw i nakazów, jak mi rozkazał czynić Pan, Bóg mój, abyście je wypełniali w kraju, który otrzymaliście. Strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów, które usłyszawszy o tych prawach (jeszcze zawstydzą się) i powiedzą: ,,Z pewnością ten wielki naród to lud mądry i rozumny”.

Bo któryż wielki naród ma bogów tak bliskich jak Pan, Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy? (Dodajmy: któryż naród ma tak bliską relację z Maryją, która tak pięknie opiekuje się swoimi dziećmi) Któryż wielki naród ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś daję? Tylko się strzeż bardzo i pilnuj siebie, byś nie zapomniał o tych rzeczach, które widziały twe oczy, by z twego serca nie uszły po wszystkie dni twego życia, ale ucz ich swych synów i wnuków.

Przepiękne jest powyższe przesłanie, ale jeszcze potrzeba przyjąć je całym sercem i wypełniać. Bóg dał nam wspaniałe Prawo Miłości, Ewangelię, Sakramenty, wielu świętych. NIE ZMARNUJMY TEGO DUCHOWEGO DZIEDZICTWA. Polacy, czas powrócić do relacji z żywym Bogiem!

Ojcowie, Mężowie, Żony i Matki, kochana młodzieży i dzieci narodu polskiego wracajmy tłumnie do Boga! Najbliższy piątek godz. 17, wszyscy idźmy do naszych świątyń, padnijmy na kolana w uniżeniu przed Bogiem i zawierzmy Stwórcy nie tylko Rosję, Ukrainę, Polskę, ale przede wszystkim nas samych! I POSTANÓWMY SZCZERZE WYPEŁNIAĆ WOLĘ BOGA I PRZESTRZEGAĆ JEGO PRZYKAZAŃ!

Zsyła na ziemię swoje polecenia,
a szybko mknie Jego słowo.
Oznajmił swoje słowo Jakubowi,
Izraelowi ustawy swe i wyroki.
Nie uczynił tego dla innych narodów,
nie oznajmił im swoich wyroków.
Ps 147, 15. 19-20

Różne łańcuszki mkną po internecie. Niech to Boże słowo mknie do wszystkich serc i dotyka ich, przemienia oraz prowadzi do oczyszczenia i uświęcenia.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim». Mt 5, 17-19

Jedni będą wielcy w królestwie niebieskim, inni będą mali, a jeszcze inni mogą tam w ogóle nie trafić. Patrz sercem na słowa, które czytasz i idź za tym pasterzem, który nie śmie nawet znosić nawet najdrobniejszego przykazania, lecz całym sercem wypełnia je i uczy wypełniać.

Boże, kochany Ojcze, dziękuję za tak wielkie umiłowanie swoich dzieci. Dziękuję za cierpliwość do nas Polaków. Proszę Cię o łaskę otwartych serc moich rodaków, proszę o wewnętrzną skruchę, uniżenie i posłuszeństwo Twej woli dla wiernych świeckich, pasterzy i wszystkich kapłanów. Daj nam całkowitego oddania się Tobie przez Niepokalane Serce Maryi.
Maryjo, Królowo Polski, dziękuję za wyproszenie niezliczonych łask dla Polaków. Prowadź Mamo polskie rodziny i wszystkich Polaków do Twego Syna poprzez codzienny różaniec.
Św. Józefie, niedawno zakończyliśmy rok szczególnego przyzywania twego wstawiennictwa. Prosimy, pamiętaj o nas razem ze świętymi.

Wszystkim czytającym ten wpis NIECH BŁOGOSŁAWI BÓG WSZECHMOGĄCY OJCIEC I SYN + I DUCH ŚWIĘTY.

https://www.youtube.com/watch?v=TsEYhqjViOI

oraz