5 września 2022r.
Złożyłem zawiadomienie na policji. Niestety główny gospodarz miejsca nie złożył zawiadomienia, w zamian podzielił się z kimś informacją, że jest w kontakcie z moim prześladowcą.
6 września 2022r.
Byłem u pasterza. Opowiedziałem o zdarzeniu. Mówiłem także o spotkaniu z kapłanami po zdarzeniu oraz ich postawie. Zapytałem wprost, komu podlegam i kto mi wyznaczy zadania. Usłyszałem: ,,ja księdzu wyznaczę zadania”. Pytałem także o utrzymanie. Usłyszałem, że mam iść do kapłana odpowiedzialnego za te kwestie.
8 września 2022r.
Poszedłem do kapłana, do którego miałem zgłosić się w sprawach finansowych. Usłyszałem, że on nie wie, o co chodzi. Pomyślałem ze smutkiem, że od 22 czerwca 2022 roku (dzień otrzymania nominacji) nie znaleziono rozwiązania na moje utrzymanie…
9 września 2022r.
Napisałem do pasterza, że byłem u wskazanego kapłana, a ten był zaskoczony. Dodałem, że jestem zdezorientowany i cierpliwie czekam.
Ok. połowa września 2022r.
Zostałem zaproszony na rozmowę do kapłana, który przyjmował postawy nieprzychylne mojej osobie. Próbował nakierowywać mnie na moje błędy. Sugerował, że została mi odebrana Wspólnota Sychar. Odnosił się także krytycznie do mojego celebrowania Mszy świętej.
(Z czasem było jeszcze nie jedno spotkanie, na którym ten kapłan negatywnie odnosił się do mojego celebrowania Mszy świętych oraz głoszenia audiencji w środę. Raz mówił tak przy drugim kapłanie, który w większości przytakiwał, a raz nawet dodał od siebie: ,,albo ty masz tak mocną psychikę, albo ty niedługo pękniesz.” Jeden z tych kapłanów przyznał także, że gdy oglądał moją Msze to miał wrażenie, że jest to celebryckie sprawowanie Mszy świętej.)
20 września 2022r.
Byłem ponownie u kapłana odpowiedzialnego za sprawy finansowe. Usłyszałem, że mam opłacać sobie ZUS samodzielnie i będzie mi to zwracane. Tego dnia, po niespełna miesiącu posługi wypłacono mi kilkaset złoty tytułem/zadaniem, że mam celebrować za te pieniążki kilkanaście Mszy świętych. Powiedziano także, że to tak na początek współpracy. Usłyszałem jeszcze: ,,zobaczymy jak się księdza sprawa potoczy”. Wyszedłem zmieszany. Nie wiedziałem, o jaką sprawę chodzi. Postanowiłem, że więcej tam nie pójdę, jeśli ktoś nie określi normalnych warunków posługi. Poczułem, że moja godność jako osoby i kapłana nie jest uszanowana.
Ciąg dalszy nastąpi…