Paweł, z woli Boga apostoł Chrystusa Jezusa, posłany dla głoszenia życia obiecanego w Chrystusie Jezusie, do Tymoteusza, swego umiłowanego dziecka. Łaska, miłosierdzie, pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, naszego Pana! Dziękuję Bogu, któremu służę jak moi przodkowie z czystym sumieniem, gdy nieustannie cię wspominam w moich modlitwach w nocy i we dnie. Z tej właśnie przyczyny przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie od nałożenia moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii mocą Bożą! 2 Tm 1, 1-3. 6-8
Jak kochać ludzi?
Jezus powiedział do swoich uczniów: To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. J 15, 12-13
Pewnie wielokrotnie zadawałeś sobie pytanie: jak kochać: męża, żonę, dzieci, członków dalszej rodziny, przyjaciół, znajomych, współpracowników, a nawet największych wrogów? Odpowiedź jest bardzo prosta: tak jak Jezus ich kocha. Pozwól Mu kochać ich w Tobie. Żyj tak, aby w każdym Twoim geście, słowie i konkretnej postawie promieniowała Boża miłość do spotkanych ludzi. Wiem, że poprzeczka takiej miłości jest postawiona bardzo wysoko, ponieważ ona zakłada nieustanne przebaczanie, do którego konieczne jest obumieranie własnego, honorowego ja.
Dla wielu osób taka miłość jest niezrozumiała. Warto przypominać im wtedy, że Bóg nigdy nie przestał i nie przestanie ich kochać oraz przebaczać im. Właśnie dla Niego warto przyjąć taką samą postawę wobec ludzi. Jeszcze lepiej jest stale zapraszać Jezusa do serca i prosić, aby to On posługiwał się naszymi słabymi ciałami.
Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach, postanowiliśmy jednomyślnie wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem, którzy dla imienia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, poświęcili swe życie. Dz 15, 24-26
Czy trzeba być Apostołem albo misjonarzem, żeby poświęcić życie Panu i głosić Jego Dobrą Nowinę? Z pewnością jest wtedy więcej okazji do przekazywania Ewangelii i ma się do tego szczególny mandat. Jednak można to czynić w każdym czasie, jeśli jest się silnie zjednoczonym z Chrystusem. Taka postawa wynika z miłości do bliźniego.
Wczoraj wybrałem się na dłuższą trasę rowerową, aby odwiedzić zaprzyjaźnioną bezdomną. Niestety brama od jej aktualnego ośrodka była zamknięta i cała podróż o mały włos nie okazała się stratą czasu. Chociaż już samo jeżdżenie, podziwianie przyrody i modlitwa w intencji mijanych ludzi oraz całych miejscowości jest czymś pięknym. Pamiętam, że podczas jednej z modlitw poprosiłem o to, żebym kogoś spotkał i powiedział coś o Panu Bogu. I w pewnym momencie skręciłem do wielkiego parku, w którym było Muzeum Rzeźby Polskiej. Podziwiałem dzieła artystów i nagle spotkałem osobę, która pracowała tam i trochę nudziła się. Przysiadłem się i tak minęło pół godziny dzielenia się żywym Bogiem, który działa w XXI wieku. Jestem pewien, że ta osoba potrzebowała tych słów. I tak Jezus uskutecznił prostą modlitwę podczas relaksacyjnej jazdy na rowerze. Przypominają mi się teraz słowa ,,módlcie się w każdym czasie” (Łk 21, 36).
Panie, pragnę kochać każdego dnia wszystkich, których postawisz na mojej drodze. Wiem, że jeszcze słabo kocham i wciąż uczę się prawdziwej miłości. Dlatego zapraszam Cię do mojego serca i proszę, abyś kochał we mnie spotkane osoby.
Każdy dzisiejszy załącznik podniesie trochę Twoje serce;
oraz
oraz
Oddaj Mu wszystko
Maria zaś wzięła funt szlachetnego, drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi stopy, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku. Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z Jego uczniów, ten, który Go miał wydać: «Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?» Powiedział zaś to nie dlatego, że dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem i mając trzos, wykradał to, co składano. Na to rzekł Jezus: «Zostaw ją! Przechowała to, aby Mnie namaścić na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, Mnie zaś nie zawsze macie». J 12, 3-8
Nie gardź ludźmi
Jezus opowiedział niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: «Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony». Łk 18, 9-14
Łaska jest dla każdego, kto…
Zaraz bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, padła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka z pochodzenia, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. I powiedział do niej Jezus: «Pozwól wpierw nasycić się dzieciom, bo niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom». Ona Mu odparła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jedzą okruszyny po dzieciach». On jej rzekł: «Przez wzgląd na te słowa idź; zły duch opuścił twoją córkę». Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku; a zły duch wyszedł. Mk 7, 25-30