Św. Jan Paweł II wciąż żyje

Jezus powiedział do Żydów: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ktoś zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki». J 8, 51

Św. Jan Paweł II wciąż żyje w milionach ludzkich serc na całym świecie. Żyje oczywiście także w niebie. On prawdziwie zachował naukę Jezusa Chrystusa. Żył nią i głosił całym sobą. Dlatego wszystkie pokolenia będą o nim pamiętać. Tylko Bóg wie, ile osób doprowadził i doprowadzi do Królestwa Niebieskiego przez przykład i świadectwo życia tego wielkiego papieża.

Dzisiaj pozwolę sobie na podzielenie się, jak św. Jan Paweł II wciąż żyje w moim sercu i co mu zawdzięczam.

Gdy byłem młodym chłopcem, to pamiętam, że rodzice pojechali na pielgrzymkę do Włoch, gdzie spotkali się z naszym papieżem. Mieli kameralną audiencję, gdzie mama trzymała Jana Pawła II za rękę. Zostało to uwiecznione na zdjęciu. Ta fotografia zawsze była w mojej głowie. Myślałem sobie, ale mama miała wielką łaskę.

Jako kilkunastoletni chłopak pojechałem z rodzicami do jakiegoś miasta w Polsce na spotkanie z papieżem. Wiem, że mieliśmy sektor bardzo daleko. Ja natomiast ukradkiem doszedłem do pierwszego sektora, żeby coś zobaczyć. I tak nie wiele było widać. Nagle zorientowałem się, że widzę drogę, którędy będzie przejeżdżał papamobile. Dotarłem tam ryzykując utratę pierwszego sektora. Stojąc jednak przy drodze widziałem papieża z odległości 3 metrów. Byłem dumny jak paw. Wszystkim opowiadałem, że byłem tak blisko. Niestety nigdy nie byłem tak blisko jak mama 🙂

Gdy zamierzałem iść do seminarium, ale pojechałem jeszcze na obóz sportowy kończący drugi semestr studiów wychowania fizycznego, to wziąłem ze sobą Pismo święte. Zamierzałem też powiedzieć kolegom ze studiów, że zostawiam ich i idę na księdza. Na obozie przechodząc obok księgarni, zauważyłem książkę Jana Pawła II pt. ,,Wstańcie chodźmy.” Od razu ją kupiłem. Otwieram pierwszą stronę, a tam cytat: ,,to nie wyście mnie wybrali, lecz Ja was wybrałem”. Pierwsza myśl: NO TAK, TO NIE JA WYBRAŁEM BOGA, LECZ ON MNIE!!! Książkę przeczytałem jednym tchem. Po obozie poszedłem do księgarni katolickiej i kupiłem wszystkie książki papieża. Nagle miałem głód do czytania.

Gdy Jan Paweł II umierał, byłem na pierwszym roku w seminarium. W godzinie jego śmierci leżałem chory w łóżku i dowiedziałem się, że za godzinę będzie msza święta sprawowana przez biskupa. Szybko wykąpałem się i zapominając o swojej chorobie poleciałem do kaplicy, aby podziękować za życie świętego rodaka.

Na trzecim roku miałem przyjmować sutannę. Nie było to dla mnie łatwe. Nie lubiłem nigdy chodzić w garniturze, a sutanna jest trochę takim mundurem. Byłem zawsze luźno ubranym sportowcem. Pojawił się wtedy jeden z pierwszych filmów o Janie Pawle II. Pamiętam, że podczas seansu w kinie pomyślałem: ja chcę chodzić w sutannie i świadczyć o Bogu tak, jak papież!

Zawsze fascynowała mnie Jego wielka miłość do Boga i człowieka. Przy tym miał niezwykły intelekt. Był mega pracowity i wszechstronnie uzdolniony. Choć znał języki, to jego podstawowym sposobem komunikowania był język miłości. Nigdy nie przestanę o nim myśleć, jako o najwybitniejszym Polaku w naszej historii.

Życiorys Jana Pawła II wciąż ma dla mnie i pewnie dla wielu nieodkryte zakamarki. Podobnie jak jego nauczanie, które można zgłębiać latami. Dla przykładu wczoraj pojawił się na TVP Polonia dokument z wieloma ciekawostkami z życia naszego papieża. Po raz kolejny byłem wzruszony i dowiedziałem się nowych szczegółów. Jednym z nich była sytuacja, gdy krzyczała na niego opętana dziewczyna, której nie mogło utrzymać kilku mocnym mężczyzn. On podszedł do niej ze spokojem i uczynił jej znak krzyża na czole, a ona padła wycieńczona na ziemię, tak jakby zły duch ją opuścił.

Najbliżsi świadkowie jego życia dzielili się w dokumencie swoimi spostrzeżeniami. Dało się usłyszeć, że Jan Paweł II cały był dla Boga, ludzi i pracy. Wciąż modlił się, spotykał z ludźmi i dużo pracował. Przy tym miał też poczucie humoru i potrafił rozluźniać atmosferę.

Mocno ujęły mnie dwa świadectwa. W jednym z nich papieski fotograf mówił o swoim ostatnim spotkaniu z papieżem na kilka godzin przed śmiercią. Jan Paweł II uśmiechnął się do niego delikatnie, pogłaskał go po policzku i powiedział szeptem: dziękuję Arturo. Normalnie jak kochający ojciec!

W drugim mini świadectwie arcybiskup Mokrzycki przyznał śmiało, że po śmierci papieża potrafił podejść do jego drzwi i po prostu przytulić się z tęsknoty i dziękczynienia za łaskę bycia przy nim przez wiele lat.

Rozmyślajcie o Panu i Jego potędze,
zawsze szukajcie Jego oblicza. Ps 105, 4

Panie Jezu, zawsze pragnę szukać jedynie Twego oblicza. Dziękuję Ci za wspaniałe życie św. Jana Pawła II, w którym mogłem zobaczyć Twoją miłość do Boga Ojca oraz bliźnich. Chwała Tobie Panie!

Polecam dzisiaj dwa wzruszające materiały o Janie Pawle II:

https://vod.tvp.pl/website/nieznane-zycie-jana-pawla-ii,42019017

oraz

Dodaj komentarz