Ty, umiłowany Gajusie, postępujesz w duchu wiary, gdy pomagasz braciom, a zwłaszcza przybywającym skądinąd. Oni to zaświadczyli o twej miłości wobec Kościoła; dobrze uczynisz, zaopatrując ich na drogę, zgodnie z wolą Boga. Przecież wyruszyli w drogę dla imienia Jego, nie przyjmując niczego od pogan. Powinniśmy zatem gościć takich ludzi, aby wspólnie z nimi pracować dla prawdy. 3 J, 5-8
Wczoraj ktoś postawił mi pytanie, czym jest dla mnie prawda. Pierwsza moja odpowiedź brzmiała: JEZUS. Byłem wtedy w kaplicy i patrzyłem na ukrzyżowanego Chrystusa. Pomyślałem: Panie, ludzie ukrzyżowali Prawdę. Oni woleli żyć w kłamstwie i ciemności. Tak było dwa tysiące lat temu. Jak jest teraz? Niestety nadal wiele osób żyje w zakłamaniu i myśli, że tak jest łatwiej. Może przez chwilę będzie prościej, ale konsekwencje za życia i po śmierci są często druzgocące. Jak dotrzeć do ludzi, którzy nie poznali Prawdy?
Św. Jan chwali w swoim liście Gajusa, który pomaga braciom głoszącym Jezusa. Umiłowany Apostoł pisze, że ludzie wierzący powinni wspólnie pracować dla prawdy. Co to znaczy? Jak mamy wspierać się w dziele głoszenia Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie – Prawdzie odwiecznej? Myślę, że podstawą jest codzienna modlitwa i kroczenie drogą przykazań, aby być wiarygodnym świadkiem Ewangelii. Z takiej postawy zrodzi się prędzej, czy później autorytet i wiele osób będzie pytało o konkretne rady.
Kolejnym krokiem jest odważne mówienie o Bogu i wartościach wszędzie, gdzie się jest. Przyznawanie się do Jezusa jest zawsze mocnym świadectwem. Następnie warto włączać się w różne dzieła ewangelizacji. Można brać aktywny udział w rekolekcjach. Warto szukać inicjatyw, w których wychodzi się do ludzi i czyni się dobro. Takie postawy powinny scalać Kościół i wszystkie wspólnoty. Można także głosić prawdę: poprzez służbę w mediach, pisząc blogi, książki, artykuły, a nawet nagrywać filmy ewangelizacyjne. Inni zaś mogą wspierać te dzieła modlitwą i ofiarą na chwałę Boga.
Wszystkie te czyny powinny być zakorzenione w gorliwej modlitwie;
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”».
I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?» Łk 18,1-8
Panie, dziękuję Ci za to, że od zawsze wsłuchujesz się w moje modlitwy i spełniasz je w czasie, który uznajesz za stosowny. Chwała Tobie Panie za to, że nie nudzisz się mną!
Błogosławiony człowiek, który służy Panu
i wielką radość znajduje w Jego przykazaniach. Ps 112, 1
Polecam kultowy załącznik: