Nie dając nikomu sposobności do zgorszenia, aby nie wyszydzono naszej posługi, okazujemy się sługami Boga przez wszystko: przez wielką cierpliwość wśród utrapień, przeciwności i ucisków, w chłostach, więzieniach, podczas rozruchów, w trudach, nocnych czuwaniach i w postach, przez czystość i umiejętność, przez wielkoduszność i łagodność, przez objawy Ducha Świętego i miłość nieobłudną, przez głoszenie prawdy i moc Bożą. Przez oręż sprawiedliwości zaczepny i obronny wśród czci i pohańbienia, przez dobrą sławę i zniesławienie. Uchodzący za oszustów, a przecież prawdomówni, niby nieznani, a przecież dobrze znani, niby umierający, a oto żyjemy, jakby karceni, lecz nie uśmiercani, jakby smutni, lecz zawsze radośni, jakby ubodzy, a jednak wzbogacający wielu, jako ci, którzy nic nie mają, a posiadają wszystko. 2 Kor 6, 3-10
Dziękuję dzisiaj Bogu za ten obraz służby… Próbuję odnaleźć w sobie podobne postawy cierpliwości, wytrwałości, wyrzeczeń, łagodności itp . … Wiele mi jeszcze brakuje… Nie chcę załamywać się tym faktem… Wręcz przeciwnie wierzę, że ten sam Duch Święty, który uzdalniał do takich postaw św. Pawła – może poprowadzić także mnie…
Duchu Święty, dawco niezliczonych łask proszę, uczyń mnie autentycznym, pokornym sługą Boga… Pragnę wytrwale biec ku wyznaczonej mecie i nie zważać na przeciwności i trudy… Chcę błogosławić tym, którzy będą mnie prześladować i wytykać… Wiem, że dzięki Twojej łasce mogę ukończyć bieg mojego życia z uśmiechem na twarzy…
Dzisiaj polecam link z krótkim opisem pasjonującej posługi misyjnej, która ukazuje piękno służby:
https://www.youtube.com/watch?v=3Er3eaaff5E