Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia, nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki. 1 J 2, 15-17
W ostatnich dniach czuję się uczniem św. Jana Apostoła. Codziennie mówi mi, jak trwać w światłości… Dzisiaj przypomina mi, żebym nie miłował świata… Mam wyrzekać się pożądliwości ciała, oczu i pychy tego świata… O wiele lepszą drogą jest dla mnie wypełnianie woli Bożej… Dzięki temu będę trwał na wieki… Łatwo się mówi… Mógłbym godzinami teraz pisać, dla czego jest mi tak ciężko oderwać się od tego świata (reklamy, filmy, gry, gadżety, przyjemności itp.) Nie chcę dyskutować z Panem na temat tej wewnętrznej walki… Bóg skleja mi dzisiaj usta poprzez Ewangelię:
Gdy Rodzice przynieśli Dzieciątko Jezus do świątyni, była tam prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. Łk 2, 36-38
Wyobraź sobie prorokinię Annę, która ma 84 lata… Owdowiała 7 lat po ślubie… Miała wtedy pewnie ok. 25 może 30 lat. Od tamtej pory nie wyszła ponownie za mąż. Przez ponad 50 lat żyła w czystości, służyła Bogu w postach i modlitwach, i sławiła Pana… To jest nie do pojęcia… A jednak… Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych… To była szczęśliwa kobieta rozkochana w Bogu, a nie w świecie i jego złudnych przyjemnościach.
Dziękuję Panie za ten przykład. Prowadź mnie bym żył dla Ciebie, a nie dla świata… Tobie pragnę we wszystkim oddawać chwałę… Dziękuję za to dzisiejsze słowo, które odrywa mnie od ziemi…
Jako załącznik porywające słowo Paula Washera…