Kościół

I wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem, Pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi sposobami. Ef 1, 22-23

Coraz częściej słyszy się negatywne głosy na temat Kościoła. Bez wątpienia przyczynił się do tego jeden z filmów, który pokazuje duchowieństwo z bardzo ciemnej strony. Gdy słyszę od ludzi, że to jest absolutna prawda na temat kapłanów, to serce aż boli z powodu takiej naiwności i nieznajomości Kościoła.

Piszę o tym, ponieważ jedno zdanie od świętego Pawła z Listu do Efezjan ustawia mi całą obronę Kościoła. Otóż głową tej oczernianej instytucji jest Jezus Chrystus, a my ochrzczeni stanowimy Jego Ciało. Jeśli więc ktoś dzisiaj pluje na Kościół (księży lub wiernych świeckich), to pluje na głowę Bogu i sobie. Czyż to nie jest tragiczna postawa, która jest jakąś formą autoagresji? Ci, którzy atakują, nie dają innej alternatywy. Oni po prostu chcą wyprowadzić ,,naiwne” owieczki z zagrody (zniechęcić do sakramentów) i wystawić na pożarcie wilkom (demonom nieczystości, gniewu, pychy itp.). Nie życzę nikomu takiej drogi.

Jezus powiedział do swoich uczniów: Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. Łk 12, 8-9

Gdy czytam powyższe słowa, to myślę sobie o ludziach, którzy jednym tchem mówią, że przyznają się do Boga, ale o Kościele nie chcą słyszeć. To tak jakby ktoś powiedział, kocham głowę, ale nienawidzę ciała. Wiem, że Jezus – Głowa Kościoła jest święty i bez grzechu, a na Ciało składa się mnóstwo grzesznych członków, które mniej lub bardziej starają się naśladować Boga i dążyć do świętości. Jest też tak, że jak jeden członek bardzo niedomaga, to przy nim cierpią także najbliżsi. Tym bardziej powinniśmy dźwigać się razem ku górze.

Piękny znak dał Bóg w grupie Przyjaciół Bezdomnych. Otóż jeden bezdomny był od dłuższego czasu w bardzo ciężkim stanie na ulicy. Dzień za dniem upijał się i nie chciał żyć. Pewnego dnia grupa wolontariuszy usiadła przy nim na ulicy i zaczęli rozmawiać o leczeniu. Bezdomny nie chciał o tym słyszeć. Mówił, że nikt go nie będzie odwiedzał w szpitalu oraz, że rodzina już nie interesuje się nim. Na co usłyszał odpowiedź, że wolontariusze będą odwiedzać go i będą dla niego rodziną. Do dzisiaj pamiętam jego zdziwienie i postawienie wielkich oczu. Kilka dni później znowu był pijany na ulicy i postanowiłem umieścić go w grafiku modlitwy jako priorytet. Znaleźliśmy mu 7 osób, które duchowo zaadoptowały go i postanowiły modlić się do końca życia w poszczególne dni tygodnia. Okazało się, że w dniu podjęcia modlitwy ten bezdomny mężczyzna postanowił pójść na leczenie i dzisiaj już jest trzeźwy od 7 tygodni. Po leczeniu ma zapewnione ciepłe łóżko i pracę. Ma także wsparcie wolontariuszy i odnajduje plan na swoje życie. Chwała Panu! Tak wygląda dzisiaj Sebastian:

To jest prawdziwe oblicze ludzi Kościoła, którzy naśladują Jezusa. Zamiast hejtować, niszczyć Kościół – Ciało Chrystusa, zacznij podnosić poranione członki Jezusa i opatruj życiowe rany tych biednych ludzi. Dzięki Twojej postawie światło zabłyśnie wielu ludziom pogrążonym w beznadziei.

Więcej o wolontariacie Przyjaciele Bezdomnych znajdziesz na stronie:
https://www.facebook.com/PrzyjacieleBezdomnych
Możesz także zaadoptować duchowo bezdomnego wyrażając swoją chęć w wiadomości na adres mailowy:
przyjacielebezdomnych@gmail.com

Panie Jezu, uwielbiam Cię za Kościół święty, w którym mogę wzrastać ku świętości. Ty Panie wciąż karmisz mnie Sobą i dajesz siłę do kochania i pomagania ludziom.

Jeśli nauczycie się odkrywać Jezusa w Eucharystii, to będziecie umieli odkrywać Go także w waszych braciach i siostrach, a w szczególności w najuboższych. św. Jan Paweł II

Dzisiejsze załączniki dadzą Ci dużo światła na temat Kościoła:

oraz

Dodaj komentarz