Boży prima aprilis?

Następnie przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił wodę w wino. A był w Kafarnaum pewien urzędnik królewski, którego syn chorował. Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił jego syna, był on już bowiem umierający. Jezus rzekł do niego: «Jeżeli nie zobaczycie znaków i cudów, nie uwierzycie». Powiedział do Niego urzędnik królewski: «Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko». Rzekł do niego Jezus: «Idź, syn twój żyje».

Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i poszedł. A kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że syn jego żyje. Zapytał ich o godzinę, kiedy poczuł się lepiej. Rzekli mu: «Wczoraj około godziny siódmej opuściła go gorączka». Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, kiedy Jezus rzekł do niego: «Syn twój żyje». I uwierzył on sam i cała jego rodzina. J 4, 46-53

Wyobraź sobie Jezusa, który jest przejęty tym, że ludzie wierzą, gdy widzą znaki. W takim stanie Jego serca podchodzi kolejna osoba i prosi o uzdrowienie. Urzędnik królewski jest dosyć natarczywy i nie odpuszcza, mimo że słyszy zarzut o szukaniu cudowności. W końcu Chrystus wypowiada zaskakujące słowa: ,,idź, syn twój żyje”. W tym momencie dokonuje się kluczowa decyzja w sercu zdesperowanego ojca. On po prostu uwierzył temu słowu i poszedł do domu. Gdy był w drodze okazało się, że Jezus mówił prawdę. Ta sytuacja jeszcze bardziej wzmocniła wiarę w jego rodzinie.

Pomyśl przez chwilę, jak zachowałbyś się na miejscu tego urzędnika. Może już wiele razy rozmawiałeś z Jezusem o uzdrowieniu fizycznym, psychicznym albo duchowym w swojej rodzinie lub u bliskiej Ci osoby. Gdybyś usłyszał w sercu słowa: ,,idź Twój mąż, dziecko, przyjaciel jest uzdrowiony”, czy pobiegłbyś z wielką wiarą i nadzieją do tej osoby, aby sprawdzić, czy Bóg dokonał cudu? No właśnie… To czasami jest takie trudne.

Ja przed chwilą na klęczniku podczas czytania tych słów, poprosiłem Boga o uzdrowienie dla konkretnych osób. Już nie mogę doczekać się aż spotkam ich i sprawdzę, czy dokonał się cud 🙂 Dlaczego daję uśmiech? Czyżbym nie dowierzał, że mój Pan może wszystko? Uśmiecham się, ponieważ dzisiaj jest prima aprilis i ktoś może odebrać te Boże obietnice jako żarty. Zaraz mógłby pojawić się głos, że teraz wszyscy klękamy, prosimy Jezusa z wiarą o cuda i świat zmienia się na super idealny bez chorób, problemów, a nawet bez pogrzebów. Dobrze wiemy, że tak to nie działa. Te wszystkie trudy są często zbawienne i dają większy wzrost duchowy niż mniejsze lub większe cuda. Pozwólmy Bogu zdecydować o tym, jak będzie lepiej dla nas. Przy tym wszystkim szczerze wierzmy i ufajmy, że On naprawdę może wszystko i nie jest to prima aprilisowy żart!

Wszechmocny Boże, dziękuje Ci za łaskę wiary i ufności. Wierzę, że Ty możesz uzdrowić tych, o których teraz myślę. Oddaję Ci te osoby i błagam z całego serca, abyś dotykał ich serc i ciał. Niech się dzieje Twoja wola!

Dodaj komentarz