Błogosławieni płaczący

Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: «Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.

Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom». Łk 6, 20-26

Błogosławieni ubodzy, głodni, płaczący, znienawidzeni, odrzuceni i pogardzani. Biada bogaczom, sytym, śmiejącym się i chwalonym przez wszystkich. Które błogosławieństwo i które biada odnosi się do Ciebie?

Dzisiaj czuję, żeby podzielić się spotkaniem z błogosławionymi – płaczącymi. Bóg dał mi łaskę wyjechać nocą na ulicę w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Bardzo szybko spotkałem dwóch bezdomnych, którzy otworzyli swoje serca i opowiedzieli historie życia. Jeden nie potrafił powstrzymać łez, gdy opowiadał o ranach zadanych mu przez żonę, dziecko i brata. Bardzo szybko stracił wszystko i oddał cały majątek. Diabeł pcha go teraz do samobójstwa. Jednak wczorajsze spotkanie może wszystko zmienić. Oby tak było.

Kolega, towarzysz spod sklepu nawet nie chciał rozpoczynać swojej historii, ponieważ podobnie dostał w kość od życia i tak stara się znieczulić wewnętrzny ból. Jego oczy także płakały. Jednak przez dłuższą chwilę rozmowy i modlitwy na nowo pojawiła się nadzieja i światło. W końcu ktoś jest, kto przyjedzie, wysłucha, przypomni o dobrym Bogu, jako jedynym celu istnienia, który nadaje prawdziwy sens.

Chwilę później słuchaliśmy bardzo mocnej historii bezdomnego Polaka, którego prawie zabito w Anglii i porzucono jako kalekę. Rodzina także go zostawiła, bo nie miała siły zająć się nim. Gdy opowiadał o ciosach od najbliższych, to powiedział, że były cięższe od napaści na ulicy, przez którą stał się niepełnosprawny. Ten człowiek miał płaczące serce, ale na zewnątrz już chyba nie potrafił płakać. O niego także upomniał się Bóg i przypomniał mu o prawdziwej Miłości.

Gdy słucha się takich historii i jest się w samym ich centrum obok poranionych ludzi, to serce także płacze i woła o Bożą miłość i miłosierdzie dla pokrzywdzonych i krzywdzących. Ileż bólu zadają sobie ludzie przez to, że szukają szczęścia w sobie nawzajem zamiast w Stwórcy? A gdy ludzie zawiodą, to pozostają płytkie, ziemskie znieczulacze, które wyniszczają zdrowie i prowadzą do śmierci.

Panie Jezu, ratuj ich i pomóż im odnaleźć Twoje miłosierdzie!

Maryjo, kochana Mamo, przygarnij wszystkich płaczących pod swój płaszcz i wskaż im drogę do swego Syna.

Polecam także ciekawe słowa św. Pawła z dzisiejszego czytania:

Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej! Jesteś wolny? Nie szukaj żony! Ale jeśli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak cierpieć będą udręki ciała, a ja chciałbym ich wam oszczędzić.

Mówię wam, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, którzy się radują, tak jakby się nie radowali; ci zaś, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata. 1 Kor 7, 27-31

Żyć tym światem i jakby nim nie żyć. Oto klucz do nieba…

Dodaj komentarz