Poznanie Twoich słów oświeca
i naucza niedoświadczonych. Ps 129, 130
Od dawna cenie sobie ludzi doświadczonych… Lubię słuchać ich mądrości, którą zdobywali poprzez swoje życie okupione często wieloma sukcesami i porażkami… Muszę jednak przyznać, że gdybym zebrał całą wiedzę zdobytą od ludzi i zaniedbałbym Słowo Boże – byłbym zwykłym mądralą, który chełpi się marną wiedzą… To właśnie Słowo Pana daje mi codzienną lekcje życia, która pozostaje głęboko w sercu… Dzięki niemu czuję, że jest we mnie mnóstwo mądrości, którą sam jestem czasami zaskoczony… Coraz częściej łapie się na tym, ze w zwykłych rozmowach cytuję Pismo święte… Nie robię tego sztucznie dla jakiegoś poklasku… Po prostu to Słowo staje się także moim słowem… Pragnę nim żyć i głosić je z radością i miłością… Staram się odpowiadać na dzisiejsze wezwanie Jezusa, aby być solą ziemi i światłem dla świata:
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”. Mt 5, 13-16
Zwróć uwagę na ostatnie zdanie… Przypomnij sobie sytuacje, w których widzisz dobre czyny ludzi… Kogo częściej chwalisz – ludzi, czy Boga?… Wiem, że każdy potrzebuje jakiegoś dowartościowania i miłego słowa… Ale jest to jednocześnie wielkim zagrożeniem… Człowiek chwalony jest kuszony najgorszym grzechem, jakim jest pycha… Wiem, co mówię 🙂 I proszę Boga, by każdego dnia być pokornym światłem, które oddaje blask Bogu, a nie zostawia go na sobie…