Wstań…

Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: „Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?” Lecz Jezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: „Nie bój się, wierz tylko”. I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Wobec zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia wszedł i rzekł do nich: „Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi”. I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca, matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: „Talitha kum”, to znaczy: „Dziewczynko, mówię ci, wstań”. Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Mk 5, 35-42

Wyobraź sobie zdesperowanego Ojca, którego ukochana córeczka jest śmiertelnie chora… Lekarze zawiedli… Pozostał tylko Jezus… Ludzie mówią, że nie ma już nadziei… On jednak nie poddaje się… Wierzy i ufa… Dostał się do najlepszego Lekarza… Prowadzi Go do domu. Po drodze słyszy, że już za późno… Jezus mówi, żeby nie bał się i wierzył… Jego córka zostaje uzdrowiona… To nie bajka – to fakt. Dlaczego więc nie każdy jest uzdrowiony… Czyżby ludzie nie prosili, nie mieli wiary, woleli pozostać w bólu? Przecież jest tylu chorych na ciele i na duszy…
Klęknij dzisiaj przed Panem i oddaj Mu swoją chorobę, grzech i każde zranienie… I powiedz pokornie – Panie, jeśli chcesz możesz mnie uzdrowić. Jeśli Twoja wola jest inna – to daj mi siłę na dalsze zmaganie, bym tą ofiarę składał z miłości do Ciebie i dla większej Twojej chwały…
Nie obiecuję Ci, że Jezus uzdrowi Cię dzisiaj. Obiecuję, że uczyni to wtedy, gdy będziesz na to go gotowy. A to będzie dla Ciebie najlepszy moment. Czekaj, ufaj i trwaj przy Panu…

Dodaj komentarz