W imię Prawdy! C. D. 557

9 września 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,W inny szabat wszedł do synagogi i nauczał. Był tam człowiek, który miał uschła prawą rękę. Uczeni w Piśmie i faryzeusze śledzili go bacznie, czy w szabat dokona uzdrowienia, bo chcieli znaleźć powód, aby go oskarżyć. Ale on, który znał ich myśli, rzekł do człowieka mającego uschłą rękę: ,,Podnieś się i stań pośrodku!” Tamten podniósł się i stanął. Wtedy rzekł do nich Jezus: ,,Pytam was: Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy powodować szkodę? Ocalić życie, czy skazać je na zagładę?” i powiódłszy wzrokiem po nich wszystkich rzekł do człowieka: ,,Wyciągnij swoją rękę!” A on tak uczynił, bo ręka jego stała się znów zdrowa. Oni zaś tracili wprost rozum ze złości i zaczęli się między sobą naradzać, co by mogli uczynić Jezusowi.” Łk 6, 6-11

,,W owych dniach wszyscy dowódcy wojskowi wraz z Jochananem, synem Kareacha, i Jezaniaszem, synem Hoszajasza, oraz cały lud od małego do wielkiego przyszli i powiedzieli do proroka Jeremiasza: „Niech nasza prośba znajdzie posłuch u ciebie. Módl się za nami do twojego Pana Boga, za całą tę resztę – bo pozostało nas niewielu z wielkiej liczby, jak to nas sam widzisz – aby twój Pan Bóg wskazał nam drogę, którą mamy pójść, i co mamy czynić”.
Prorok Jeremiasz odpowiedział im: „Dobrze! Będę się modlił do waszego Pana Boga, zgodnie z waszym życzeniem. Każde słowo, jakie mi Pan powie o was, oznajmię wam, nie tając przed wami niczego”. Oni zaś rzekli do Jeremiasza: „Bóg nam świadkiem wiernym i prawdomównym, że postąpimy we wszystkim według tego, co Pan, twój Bóg, objawi dla nas. Czy będzie to dobre, czy złe, usłuchamy głosu naszego Pana Boga, do którego cię posyłamy, aby się nam dobrze powodziło, gdyż posłuchaliśmy głosu Pana, Boga naszego”.
Po upływie dziesięciu dni Pan skierował do Jeremiasza słowo. Zwołał więc Jeremiasz Jochanana, syna Kareacha, wszystkich dowódców wojskowych, którzy mu towarzyszyli, oraz cały lud od małego do wielkiego i powiedział do nich: „To mówi Pan, Bóg Izraela, do którego mnie posłaliście, bym przedstawił Mu waszą prośbę. Jeżeli będziecie nadal mieszkać w tym kraju, wzmocnię was, a nie zniszczę, zasadzę was, a nie wyrwę; ogarnął Mnie bowiem żal nad nieszczęściem, jakie wam uczyniłem. Nie obawiajcie się króla babilońskiego, przed którym drżycie. Nie bójcie się go – wyrocznia Pana – bo Ja jestem z wami, by was ocalić i uwolnić z jego ręki. Okażę wam miłosierdzie, tak że się zlituje nad wami i pozwoli wam zamieszkać w waszej ziemi.
Jeśli zaś postanowicie, nie słuchając głosu Pana, waszego Boga: «Nie chcemy przebywać w tym kraju» i powiecie: «Nie! Raczej chcemy udać się do ziemi egipskiej, gdzie nie będziemy oglądać wojny ani słyszeć głosu trąby, ani łaknąć chleba. Tam chcemy zamieszkać», to wtedy posłuchajcie słowa Pańskiego, reszto Judy. To mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Jeżeli powzięliście zdecydowane postanowienie, by udać się do Egiptu, i pójdziecie, by się tam osiedlić, dosięgnie was tam, w ziemi egipskiej, miecz, którego się obawiacie, oraz głód, którego się lękacie, będzie szedł za wami nieodłącznie w Egipcie; tam też pomrzecie”.
Jochanan, syn Kareacha, wszyscy dowódcy wojskowi i cały naród nie usłuchali głosu Pana nakazującego pozostać w ziemi judzkiej. Zabrał więc Jochanan, syn Kareacha, i wszyscy dowódcy wojskowi całą resztę Judy, która powróciła z różnych okolic, gdzie byli rozproszeni, by zamieszkać w ziemi judzkiej, mężczyzn, kobiety, dzieci, córki królewskie i wszystkie osoby, które Nebuzaradan, dowódca straży przybocznej, zostawił wraz z Godoliaszem, synem Achikama, syna Szafana, nadto i proroka Jeremiasza oraz Barucha, syna Neriasza. Poszli przeto do Egiptu, nie usłuchawszy głosu Pana, i dotarli do Tachpanches”. Jer 42, 1-16; 43, 4-7

,,Wczoraj, 30 maja tego roku 1627, w uroczystość Trójcy Przenajświętszej, zeszło na ląd z okrętu bardzo wielu Murzynów schwytanych nad afrykańskimi rzekami. Pobiegliśmy do nich, dźwigając w dwóch koszach pomarańcze, cytryny, słodycze i inne rzeczy. Udaliśmy się do ich baraków. Mieliśmy wrażenie, że znaleźliśmy się w drugiej Gwinei. Trzeba się było przepychać przez środek tej rzeszy, zanim dotarliśmy do chorych, których była wielka liczba. Leżeli na wilgotnej, a raczej na błotnistej ziemi. Aby im ulżyć, udało się nam z odłamków cegieł i szczątków dachu zrobić lekkie wzniesienie, dzięki temu nie musieli leżeć na mokrej ziemi. I to było także ich posłanie, niestety bardzo nieprzyjemne, zwłaszcza że byli nadzy, pozbawieni jakiegokolwiek przyodziewku.
Po zdjęciu płaszczy zabraliśmy się do robienia pryczy, korzystając z tego, co znaleźliśmy w składzie. W ten sposób przygotowaliśmy miejsca dla chorych, gdzie ich przenieśliśmy, przedzierając się przez zbity tłum. Następnie podzieliliśmy się na dwie grupy: do jednej poszedł mój towarzysz z tłumaczem, a do drugiej ja sam. Dwaj Murzyni byli bliscy śmierci, niemal zimni, trudno było nawet uchwycić puls. Z zebranych resztek dachu przygotowaliśmy ognisko i rozpaliliśmy je pośrodku chorych. Potem do ogniska wrzuciliśmy wonności, jakie mieliśmy w kieszeniach, zużywając wszystkie. Następnie przykryliśmy ich naszymi płaszczami, oni sami bowiem nie mieli nic, a nie udało się nam uzyskać czegokolwiek od ich panów. To ich rozgrzało i ożywiło. Można było dostrzec w ich oczach radość, z jaką na nas patrzyli.
W taki sposób przemówiliśmy do nich – nie słowem, lecz czynami naszych rąk. Jakakolwiek inna mowa nie dotarłaby do nich, gdyż byli przekonani, że ich przywieziono na pożarcie. My zaś siadaliśmy lub klękaliśmy przy nich, myjąc winem ich twarze i ciała, starając się ich rozweselić dobrym słowem oraz nawiązać do różnych naturalnych sytuacji, mogących chorych jakoś pobudzić do radości.
Dopiero wtedy zaczęliśmy tłumaczyć katechizmowe pojęcie chrztu, podkreślając, jak wspaniałe są jego skutki dla ciała i duszy. A kiedy z ich odpowiedzi na nasze pytania wynikało, że zrozumieli, przeszliśmy do szerszej tematyki, mówiąc o Bogu Jedynym, który udziela nagrody lub kary, w zależności od naszego postępowania. Poruszaliśmy i inne tematy. Zwróciliśmy się wreszcie z prośbą, aby wzbudzili akt żalu i okazali wstręt do swych win. Gdy wyglądało na to, że są już dostatecznie przygotowani, tłumaczyliśmy im tajemnicę Trójcy Świętej, Wcielenia i Męki. W końcu, ukazując obraz Chrystusa Ukrzyżowanego, umieszczonego nad źródłem chrzcielnym, do którego spływała krew z ran Chrystusowych, zaproponowaliśmy im, by w swoim języku odmówili akt skruchy”. – św. Piotr Klawer

W imię Prawdy! C. D. 419

9 lipca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Tak mówi Pan:
«Synowie Izraela ustanawiali sobie królów, ale beze Mnie. Książąt mianowali – też bez mojej wiedzy. Czynili posągi ze srebra swego i złota – na własną zagładę. Odrzucam cielca twojego, Samario, gniew mój się na nich rozpala; jak długo jeszcze nie będą mogli być wolni od winy synowie Izraela? Wykonał go rzemieślnik, lecz nie jest on bogiem; w kawałki się rozleci cielec samaryjski. Skoro sieją wiatr, zbiorą burzę. Zboże bez kłosów nie dostarczy mąki, jeśliby nawet dało, zabierze ją obcy.
Wiele ołtarzy Efraim zbudował, ale służą mu jedynie do grzechu. Wypisałem im moje liczne prawa, lecz je przyjęli jako coś obcego. Lubią ofiary krwawe i chętnie je składają, lubią też mięso, które wówczas jedzą, lecz Pan nie ma w tym upodobania. Wspominam wtedy na ich przewinienia i karzę ich za grzechy – niech wrócą znów do Egiptu!»” Oz 8, 4-7. 11-13

,,Gdy tamci odeszli, przyprowadzono mu człowieka niemego, opętanego przez czarta. Czart został wypędzony, a niemy odzyskał natychmiast mowę. Wówczas lud pełen podziwu zawołał: ,,Nigdy nic podobnego nie widziano w Izraelu!” Faryzeusze natomiast mówili: ,,On wypędza czarty mocą księcia czartowskiego!”
Potem Jezus obchodził miasteczka i wioski nauczając w ich synagogach, głosząc dobra nowinę o królestwie i uzdrawiając wszelkie choroby i wszelkie niemoce. Gdy spoglądał na rzesze ludu, ogarniała go litość nad nim, bo były znękane i sponiewierane, jak owce bez pasterza. Wtedy powiedział uczniom swoim te słowa: ,,Żniwo jest wielkie, lecz robotników mało. Proście zatem Pana żniw, żeby posłał robotników na żniwo swoje.” Mt 9, 32-38

,,Królu chwalebny wyznawców
I męczenników nagrodo,
Tym, którzy Ciebie wybrali,
Otwierasz niebios podwoje.
Boże, wysłuchaj łaskawie
Modlitwy pełnej pokory:
Odpuść nam zło popełnione,
Gdy męczenników sławimy.
Mocnych wywyższasz przez mękę,
Dla słabych masz miłosierdzie;
Racz nasze winy zapomnieć
I obdarz nas przebaczeniem.
Tobie, łaskawy nasz Ojcze,
W jedności z Synem i Duchem,
Chwała, majestat, podzięka
Niech będzie teraz i zawsze. Amen”.

,,Nie oburzaj się widząc źle czyniących
i nie zazdrość ludziom nieprawym,
Bo zwiędną prędko jak trawa,
obumrą jak świeża zieleń.
Miej ufność w Panu i czyń to, co dobre,
a będziesz mieszkał na ziemi i żył bezpiecznie.
Raduj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca.
Powierz Panu swą drogę,
zaufaj Mu, a On sam będzie działał.
On sprawi, że twa sprawiedliwość zabłyśnie jak światło,
a prawość twoja jak blask południa.
Spokojny bądź wobec Pana i Jemu zaufaj,
nie oburzaj się na tego, któremu szczęści się w drodze,
na człowieka, który obmyśla zasadzki.
Porzuć zapalczywość i przestań się gniewać,
nie oburzaj się, gdyż to prowadzi do złego.
Wyginą bowiem złoczyńcy,
a ufający Panu posiądą ziemię.
Jeszcze chwila, a nie będzie przestępcy,
spojrzysz na jego miejsce i już go nie znajdziesz.
Pokorni natomiast posiądą ziemię
i będą się rozkoszować wielkim pokojem.
Przeciw sprawiedliwemu zło knuje podstępny
i zgrzyta na niego zębami.
Ale Pan śmieje się z niego,
bo widzi, że dzień jego nadchodzi.
Dobywają mieczy występni i napinają swe łuki,
by powalić biedaka i nieszczęśliwego,
by zabić idących prostą drogą.
Ich miecz przeszyje własne ich serca,
a łuki ich zostaną złamane.
Lepsza jest odrobina, którą posiada sprawiedliwy,
niż wielkie bogactwa występnych.
Bo ramiona występnych będą zdruzgotane,
a sprawiedliwych Pan podtrzymuje.
Pan zna dni postępujących uczciwie,
a ich dziedzictwo trwać będzie na wieki.
W czasie klęski nie zaznają wstydu,
w dniach głodu zostaną nasyceni.
Niezbożni natomiast poginą,
wrogowie Pana zwiędną jak kwieciste łąki,
jak dym się rozwieją.
Niezbożny pożycza, ale nie zwraca,
sprawiedliwy zaś ma litość i użycza.
Ci bowiem posiądą ziemię, którym Pan błogosławi,
a których przeklnie, będą wyniszczeni.
Pan umacnia kroki człowieka
na drodze, która dlań jest miła.
A choćby upadł, nie będzie leżał,
bo jego rękę Pan podtrzyma.
Byłem dzieckiem i jestem już starcem,
a nie widziałem sprawiedliwego w opuszczeniu
ani jego potomstwa, by o chleb żebrało.
Lituje się w każdym czasie i pożycza,
będzie błogosławione jego potomstwo.
Odstąp od złego i czyń dobro,
abyś mógł przetrwać na wieki.
Gdyż Pan sprawiedliwość miłuje
i nie opuszcza swych świętych.
Nikczemni wyginą na zawsze,
a ich potomstwo będzie wytępione.
Sprawiedliwi posiądą ziemię
i będą ją zamieszkiwać na wieki.
Usta sprawiedliwego głoszą mądrość,
a język jego mówi to, co słuszne.
Prawo Boże jest w jego sercu
i nie zachwieją się jego kroki.
Występny czatuje na sprawiedliwego
i usiłuje go zabić.
Lecz Pan nie zostawi go w jego ręku
i nie pozwoli skazać, gdy stanie przed sądem.
Miej nadzieję w Panu i strzeż Jego drogi,
a On cię wywyższy, abyś posiadł ziemię,
i ujrzysz zagładę występnych.
Widziałem, jak się pysznił występny
i rozpierał jak cedr rozłożysty.
Przeszedłem obok, a już go nie było,
szukałem go i nie mogłem znaleźć.
Patrz na uczciwego, przyjrzyj się prawemu,
bo miłujący pokój posiada potomstwo.
Wszyscy zaś grzesznicy będą wyniszczeni,
wyginie potomstwo występnych.
Zbawienie sprawiedliwych pochodzi od Pana,
On ich ucieczką w czasie utrapienia.
Pan ich wspomaga i wyzwala,
wyzwala od występnych i zachowuje,
On bowiem jest ich ucieczką”. Ps 37

W imię Prawdy! C. D. 406

30 czerwca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Śmierci Bóg nie uczynił i nie cieszy się z zagłady żyjących. Stworzył bowiem wszystko po to, aby było, i byty tego świata niosą zdrowie: nie ma w nich śmiercionośnego jadu ani władania Otchłani na tej ziemi. Bo sprawiedliwość jest nieśmiertelna.
Do nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła w świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą”. Mdr 1, 13-15; 2, 23-24

,,Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś
i nie pozwoliłeś mym wrogom naśmiewać się ze mnie.
Panie, mój Boże,
z krainy umarłych wywołałeś moją duszę
i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu.
Śpiewajcie psalm, wszyscy miłujący Pana,
i pamiętajcie o Jego świętości.
Gniew Jego bowiem trwa tylko przez chwilę,
a Jego łaska przez całe życie.
Płacz nadchodzi z wieczora, a rankiem wesele.
Wysłuchaj mnie, Panie, zmiłuj się nade mną,
Panie, bądź moją pomocą.
Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament,
Boże mój i Panie, będę Cię sławił na wieki”. Ps 30

,,Bracia:
Podobnie jak obfitujecie we wszystko, w wiarę, w mowę, w wiedzę, we wszelką gorliwość, w miłość naszą do was, tak też obyście i w tę łaskę obfitowali.
Znacie przecież łaskę Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który będąc bogatym, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić.
Nie o to bowiem idzie, żeby innym sprawiać ulgę, a sobie utrapienie, lecz żeby była równość. Teraz więc niech wasz dostatek przyjdzie z pomocą ich potrzebom, aby ich bogactwo było wam pomocą w waszych niedostatkach i aby nastała równość, jak to jest napisane: «Nie miał za wiele ten, kto miał dużo. Nie miał za mało ten, kto miał niewiele»”. 2 Kor 8, 7. 9. 13-15

,,Gdy Jezus przeprawił się w łodzi znów na drugi brzeg, zebrała się wkoło niego liczna rzesza; a on zatrzymał się na wybrzeżu morza. Wtem nadszedł jeden ze zwierzchników synagogi, imieniem Jair. Ujrzawszy go rzucił mu się do nóg i błagał go usilnie mówiąc: ,,Córeczka moja dogorywa. Przyjdź i włóż na nią swoje ręce, żeby odzyskała zdrowie i żyła.”
Poszedł więc Jezus z nim. A szło za nim dużo ludzi napierając nań ze wszystkich stron. Między nimi była pewna niewiasta, która od dwunastu lat cierpiała na krwotok. Wycierpiała już wiele od rozlicznych lekarzy i straciła przy tym cały swój majątek, i nie tylko nic jej to nie pomogło, ale przeciwnie, miała się nawet coraz gorzej. Dowiedziawszy się o Jezusie zbliżyła się w tłumie z tyłu i dotknęła jego płaszcza; bo mówiła sobie: ,,Jeżeli dotknę tylko szat jego, odzyskam zdrowie.” Natychmiast ustał jej krwotok i poczuła w swym ciele, że została uzdrowiona z tego cierpienia. A Jezus, świadom siły, która wyszła od niego, zwrócił się natychmiast do rzeszy z zapytaniem: ,,Kto dotknął mojej szaty?” Na to odrzekli mu uczniowie jego: ,,Widzisz przecież, jak ludzie napierają na ciebie, a pytasz, kto cię dotknął”. Lecz on rozejrzał się wkoło, aby ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy owa niewiasta, zdjęta strachem, świadoma tego, co się z nią stało, zbliżyła się doń z drżeniem i upadła mu do nóg wyznając całą prawdę. On zaś rzekł do niej: ,,Córko, wiara twoja uzdrowiła cię. Idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swego cierpienia!”
Mówił jeszcze, gdy domownicy zwierzchnika synagogi nadeszli z wieścią: ,,Twoja córka umarła. Na co trudzisz jeszcze Mistrza?” Jezus natomiast usłyszawszy, co mówiono, zwrócił się do zwierzchnika synagogi z tymi słowy: ,,Nic się nie bój; wierz tylko!” Nie pozwolił nikomu iść ze sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Przyszedłszy do domu zwierzchnika synagogi ujrzał wielki zamęt i głośno zawodzących płaczków. Wszedłszy więc zwrócił się do nich mówiąc: ,,Na co ten zgiełk i te lamenty? Dziewczynka nie umarła, tylko śpi!” A oni wyśmiali go. On zaś kazał wszystkim wyjść i wszedł do pokoju, w którym leżała dziewczynka, zabrawszy ze sobą jej ojca i matkę oraz tych uczniów, którzy przy nim byli. Wziął dziewczynkę za rękę i rzekł do niej: ,,Talita kum!”, to znaczy: ,,Dziewczynko, powiadam ci wstań!” Natychmiast wstała dziewczynka i chodziła; a miała już dwanaście lat. Na to ogarnęło ich niezmierne zdumienie. On zaś nakazał im z naciskiem, żeby nikt się o tym nie dowiedział. Potem kazał dać jej jeść”. Mk 5, 21-43

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,Jeśli się tylko tknę szaty jego.
Tak też mówi prawa a katolicka wiara: jeśli się dotknę jednego z Apostołów jego, i owszem jednej chustki apostolskiej, albo (co jeszcze mniejsza) tylko cienia którego świętego, nie będę bez pożytku. Bo jako Bazyli święty pisze: ,,Kto się kości którego męczennika dotyka, ten bierze niejaką cząstkę świętości, łaski i mocy, która w niej jest.
Moc, która z niego wyszła.
Jako ta moc, którą ta niewiasta była uzdrowiona, wyszła od Chrystusa, choć się ona dotknęła tylko szaty jego: tak też kiedy święci przez relikwie albo szaty swoje cuda czynią, łaska i moc ich pochodzi od Chrystusa: gdyż oni są jako członki i naczynia jego.
Wierz tylko.
Nie przetoć to mówi, żeby dosyć było na samej wierze: ale iż (jako niżej napisano) nie mógł żadnego cudu czynić dla ich niedowiarstwa. Ktemu dla tej wiary dał im tylko cielesne zdrowie, o które prosili, i przetóż nie mówił, Wiara twoja ciebie usprawiedliwiła, ale uzdrowiła. Nadto wiara ta ojcowa była, która córki jego usprawiedliwić nie mogła. Zkąd jasna rzecz, że to i podobne pisma, głupie i niegrzeczne odszczepieńcy kierują, chcąc pokazać, że sama wiara dosyć jest człowiekowi ku usprawiedliwieniu.
Nie umarła, ale śpi.
Spałać ale temu, który ją łacniej mógł wskrzesić umarłą, niżeli my obudzić śpiącego.
Panienko wstań.
Cuda Pana Chrystusowe nie tylko wszechmocność jego pokazują, ale też coś inszego znamionują. Jako te wskrzeszenia umarłych, figurują że on jest który dusze nasze ożywia i wzbudza z śmierci grzechów. Trzech umarłych czytamy że Pan Chrystusa wzbudził. Jednę tę dziewczynkę w domu: drugiego syna wdowy w Naimie, już wyniesionego z miasta ku pogrzebu: a trzeciego Łazarza już pogrzebionego. Którzy znaczą różność dusz umarłych z grzechu. Bo jedni grzeszą tylko myślą, drudzy uczynkiem, a trzeci już gniją w nałogu grzeszenia: i przetoż jedni łacniej, a drudzy trudniej bywają ożywieni. Wszakoż nikt rozpaczać niema. Bo mocen jest Pan Chrystus ożywić i najgrzeszniejszego.”

W imię Prawdy! C. D. 404

28 czerwca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Święty Ireneusz walczył aż do śmierci w obronie prawa Bożego, nie bał się gróźb prześladowców, bo Chrystus był jego mocą”.

,,Gdy zstąpił z góry, szły za nim liczne rzesze ludu. Wtedy przybliżył się trędowaty i upadłszy przed nim na twarz rzekł: ,,Panie, jeżeli chcesz, możesz mnie oczyścić.” On zaś wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: ,,Chcę, bądź oczyszczony!” I natychmiast został oczyszczony z trądu. Jezus zaś rzekł do niego: ,,Bacz, abyś nikomu tego nie mówił. Idź raczej, ukaż się kapłanowi i złóż ofiarę, jaką przepisał Mojżesz. Niech im to posłuży jako świadectwo.”

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,Patrz abyś nikomu nie powiadał.
Nie zabrania, żeby zgoła nigdy nie mówił, lecz iżby nie rozgłaszał w przódy nim się ukaże kapłanom, aby ci dowiedziawszy się o tem z ogólnej wieści, nie potwarzali snadź iż nie jest prawdziwie oczyszczonym, gdyż do nich należało według prawa wydawać sąd o rzeczywistem wyleczeniu się z trądu.
Ukaż się kapłanowi.
Tak rozkazuje, żeby się nie zdało iż nie zachowuje prawa, i żeby dać nam powód do pokory, a także aby kapłani, sami stwierdziwszy cud, nie mieli żadnej wymówki, iż w niego nie uwierzyli.
Kapłani starego zakonu (mówi św. Złotousty) mieli moc tylko rozeznania albo rozsądzania, który był od trędu oczyszczony. Ale kapłani nowego zakonu mają moc, nie tylko doświadczać, kto jest oczyszczony, ale zgoła oczyszczać duszne zmazy. A przetoż którzy nimi gardzą, daleko są gorszy i godni większego karania niźli kiedy Dathan ze wszystkimi pomocniki swemi. To wszystko jego słowa.
Na świadectwo im. Iżby ci sami, którzy się mnie najbardziej sprzeciwiają, pierwsi byli świadkami cudów moich, i żeby ich niedowiarstwo własnem ich świadectwem zostało przekonane. Nie wprzódy bowiem przyjmowali dar, aż się dokładnie przeświadczyli o uzdrowieniu.”

Czy chcesz wyzdrowieć?

Było święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy. W Jerozolimie zaś jest przy Owczej Bramie sadzawka, nazwana po hebrajsku Betesda, mająca pięć krużganków. Leżało w nich mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych. Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już dłuższy czas, rzekł do niego: «Czy chcesz wyzdrowieć?»

Odpowiedział Mu chory: «Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. W czasie kiedy ja dochodzę, inny wstępuje przede mną». Rzekł do niego Jezus: «Wstań, weź swoje nosze i chodź!» Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje nosze i chodził. Jednakże dnia tego był szabat. Rzekli więc Żydzi do uzdrowionego: «Dziś jest szabat, nie wolno ci dźwigać twoich noszy».

On im odpowiedział: «Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje nosze i chodź». Pytali go więc: «Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź?» Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu. Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: «Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło». Człowiek ów odszedł i oznajmił Żydom, że to Jezus go uzdrowił. I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że czynił takie rzeczy w szabat. J 5, 1-16

Czytaj dalej Czy chcesz wyzdrowieć?