W imię Prawdy! C. D. 430

17 lipca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie chwiejni. Smućcie się i płaczcie, uniżcie się przed Panem.
Potępiliście i zabiliście sprawiedliwego: nie stawiał wam oporu. Smućcie się i płaczcie, uniżcie się przed Panem”. Jk 4, 8. 9. 10; 5, 6

,,Z początku na drodze doskonałości wszystko nam się wydaje uciążliwe i nie dziw, bo trzeba walczyć z sobą i zwyciężać siebie. Ale skoro zaczniemy i naprawdę zabierzemy się do dzieła, Bóg też tak potężnie zaczyna działać w duszy i takimi ją zalewa łaskami, że wszelkie trudy i prace, jakie w tym życiu dla Niego podjąć może, wydają się jej drobnostką. Ponieważ zaś my, zakonnice, uczyniłyśmy już, co było najtrudniejsze, oddałyśmy Bogu z miłości rzecz główną, naszą wolę, więc czegóż wahamy się jeszcze z oddaniem Mu rzeczy, które w porównaniu z tamtą są niczym? Tyle tu różnych ponosimy umartwień… Czemuż więc, w tylu trudnych rzeczach odnosząc zwycięstwo nad ciałem, ociągamy się jeszcze z wewnętrznym umartwieniem, które jest tak zasługujące i przynosi tyle słodyczy i pokoju? Nabywa się go – jak mówiłam – przez powolne opanowywanie woli i pożądań, choćby w rzeczach małych, dopóki duch całkowicie nie zawładnie ciałem.
Kto szczerze i naprawdę zaczął służyć Bogu, ten, sądzę, oddawszy Mu swoją wolę, nic mniejszego ofiarować Mu nie może, niż tę trochę swego życia. Rzecz jasna, że prawdziwy zakonnik i człowiek prawdziwie bogomyślny, pożądający nie ziemskich, tylko Bożych rozkoszy, nie będzie się lękał, owszem, będzie pragnął umrzeć dla Niego i ponieść męczeństwo. A czyż nie wiecie o tym, siostry, że życie prawdziwego zakonnika i każdego, kto pragnie zaliczyć się do rzędu najbliższych przyjaciół Boga, jest rzeczywiście długim męczeństwem? Długie, mówię, w porównaniu ze śmiercią męczennika, któremu prześladowca w jednej chwili głowę ucina, ale w porównaniu z czasem tego życia nie jest ono długie, bo każde życie jest krótkie, a bywają i bardzo krótkie. Kto wie, czy nasze nie skończy się w chwili, w której postanowimy całe poświęcić Bogu? Tak też być może. Ostatecznie na tym, co się kończy, nie można polegać, a najmniej już na tym życiu doczesnym, w którym jednego dnia nie mamy pewnego. Kto pamięta o tym, że każdy dzień może być dla niego ostatnim, czy nie będzie się starał dobrze użyć każdego?” – św. Teresa od Jezusa

,,Cieszcie się, im bardziej jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, Abyście się cieszyli i radowali przy objawieniu się Jego chwały.
Błogosławieni jesteście, jeżeli złorzeczą wam z powodu imienia Chrystusa. Abyście się cieszyli i radowali przy objawieniu się Jego chwały”. 1 P 4, 13-14

,,Wysławiamy Cię, Boże, wielbimy,
chwalimy Twoje imię, rozgłaszamy Twe cuda.
„Gdy Ja porę wyznaczę,
odbędę sąd sprawiedliwy.
Choćby się chwiała ziemia z wszystkimi mieszkańcami,
Ja umacniam jej filary.
Mówię zuchwalcom: «Nie bądźcie zuchwali!»,
a do bezbożnych: «Nie podnoście głowy!»
Nie podnoście głowy przeciwko niebu,
nie mówcie zuchwale przeciw Bogu.
Bo sąd nie przychodzi ze wschodu czy zachodu,
ani z gór, ani z pustyni.
Lecz sam Bóg jest sędzią:
jednego poniża, drugiego wywyższa.
Bo w ręku Pana jest kielich
pieniący się przyprawionym winem.
On z niego nalewa, aż do dna go wypiją,
pić będą wszyscy niegodziwi tej ziemi”.
Ja zaś będę radował się na wieki,
zaśpiewam Bogu Jakuba.
Skruszę pychę wszystkich niegodziwych,
a głowa sprawiedliwego się wzniesie”. Ps 75

Leave a Reply