Jezus powiedział do swoich uczniów: «Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Łk 21, 34-35
Jeszcze nie ma świąt. Za chwilę dopiero będzie Adwent. Czy Twoje serce jest już ociężałe? Co budzi Twój niepokój? Jakie troski przygniatają Cię najbardziej? A może ciążą Ci grzechy obżarstwa i pijaństwa, które zauważasz w sobie lub w Twojej rodzinie. Jak wyjść z tego błędnego koła zamartwiania się o wszystko?
Przyznam się szczerze, że i moje serce czasami staje się ciężkie. Szukam wtedy odpowiedzi na różne pytania. Często słucham ludzkich historii, które są naznaczone wielkim bólem. Patrzę na wszystkich z miłością i cierpię, gdy widzę ich osobiste i rodzinne zranienia. Chciałbym od razu dać wszystkim Jezusa. Wtedy słyszę ciche i spokojne słowa: Ja zatroszczę się o nich, zaufaj Mi, nie myśl o tym, co będzie, wystarczy mojej łaski dla Ciebie i dla nich.
Dzisiaj podczas rozważania Ewangelii poczułem naturalne pragnienie, aby modlić się słowami:
Panie, unieś moje ociężałe serce. Nie chcę zamartwiać się wszystkim. Chcę cieszyć się tą łaską, którą mam tu i teraz. Wyprowadź mnie z tej pułapki trosk doczesnych, a nawet wiecznych. Wiem, że Ty poprowadzisz mnie tam, gdzie chcesz i dasz mi potrzebną siłę.
Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym. Por. Łk 21, 36
oraz