W imię Prawdy! C. D. 263

10 kwietnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ciekawe treści franciszkanina ojca Wiktora Mroza z ok. 1970 roku:

,,Rola mass mediów w sekularyzowaniu oraz dechrystianizacji dzisiejszego świata jest nie do przecenienia. Świecka prasa, radio oraz TV stały się ważną potęgą w wojnie przeciwko Bogu oraz Kościołowi Katolickiemu . Nigdy przedtem nie była dostępna tak wielka władza w budowaniu lub degradowaniu ludzkiego ducha, zależnie od zalet lub wad tych, którzy manipulują mediami. Mass media stają się jedyną siłą kształtującą umysły oraz czyny ludzkości. Właściciele tych organizacji często są wrogami Chrześcijaństwa oraz oddanymi wyznawcami fałszywej religii.” Jeden Świat bez Boga. Wykorzystują swój zły wpływ by podkopać i zniszczyć Kościół Katolicki. Ich zwycięstwo wydaje się być przesądzone. Chyba, że dzisiejsza „katolicka” prasa znów stanie się prawdziwie katolicka. To znaczy oddanym, bezkompromisowym obrońcą prawdy, którym kiedyś była.

Pisze mi brat Romuald, że parasz się teraz figurkami, jakie Osaka narobiła, może to i dobra rzecz, ale tu w Ameryce figurki już nikt nie uznaje. Stoją po strychach i w garażach. Ludzie wolą się modlić do pustych ścian, jeśli w ogóle się modlą. Modlitwy też wyszły z mody. Im więcej Kościół katolicki się 'reformuje” – tym więcej staje się podobny do „kościoła reformowanego”, to jest protestanckiego, a nawet idzie dalej na lewo, bo już słychać między protestantami, że upominają się nawzajem, aby nie spaść tak nisko, jak katolicy i modlą się o nawrócenie katolików, mają mieć też wnet misje w krajach katolickich.

Tydzień temu papież Paweł VI – jak podał dziennik buffalowski – wzywał Kościół anglikański, aby się przyłączyli do katolickiego, bo katolicki już jest na takim poziomie, jak oni, aby tylko się wpisali na listę, a wszystko, w co wierzą i co uznają i co praktykują mogą sobie zatrzymać – bo nic nas już nie różni. Ich pastorzy automatycznie zostaną na tych samych stanowiskach jako księża katoliccy. Nasze pismo diecezjalne, Magnificat – ciągle chwali protestantów w niebogłosy, że aż się wprost człowiek wstydzić zaczyna, że nie jest się protestantem. A wczoraj w Courier Express – świeckim dzienniku, była wiadomość na trzeciej stronie, że Kościół katolicki nawiązuje ścisłe więzy z żydami, a jakże. Z komunistami już jest w zgodzie, a przynajmniej idzie w ich kierunku, z masonami nie ma walki, bo to przecież bracia. Protestantom już się zazdrości ich doskonałości i małpuje ich liturgię i obyczaje.

Pozostał jeszcze tylko djabeł, z którym Kościół oficjalnie nie ma stosunków w duchu ekumenicznym, ale jeśli ruch ekumeniczny pójdzie dalej w tym samym tempie, a nowi teologowie będą dalej zgłębiać doktrynę, to jestem absolutnie pewny, że wnet będziemy mieli z djabłem jak najlepsze stosunki, ba, nawet połączymy się w jedności religii, pokoju i miłości, djabeł biedak już i tak traci grunt pod nogami, bo większość nowoczesnych teologów nie uznaje wieczności piekła, a więc musi się z tymi teologami połączyć, bo co będzie z jego państwem i władaniem? Już tylko kilka zebrań teologicznych i ekumenicznych, a djabeł dostanie należne sobie miejsce w liturgii, jako potężny duch przekory i postępu, patron modernizmu i opiekun tych księży z długimi włosami, którzy aż pianę z gęby puszczają z wyczerpania w walce o prawo do żeniaczki, zniesienie celibatu.

Jak na razie – wedle wszystkich „nowoczesnych” dzieł teologów katolickich – protestanci są OK, a wszystko, co było dotychczas katolickie – śmierdzi myszką, jest zacofaniem, zabobonem, bigoterią, różaniec niczym się nie różni od chińskich młynków do modlitwy, a obrazy i dzieła sztuki – są abominacją, zgnilizną kapitalistów duchownych i świeckich. Ale wnet reforsiści katoliccy pójdą dalej: bo kto ich zatrzyma w badaniach? przecie kary i klątwy i cenzury na autorów są zniesione, na duchownych też. Tu jeden z księży chodzi po seminariach i kolęduje o potrzebie zniesienia spowiedzi i t.p. wydał książkę przeciwko biskupom i papieżom i żadna suspensa go nie zdybała, bo kar duchownych nie ma. A więc będzie tak, że protestanci pozostaną na swoich miejscach jako ostoja, a katolicyzm zacznie się rozproszkowywać na liczne sekty lewicowe, komunizujące i ateistyczne. Nie wierzysz w to? bo ja jestem pewny. Corruptio optisi-passima.

Nie mówię, że kościół katolicki upadnie, gdzieś pozostanie, schowany in pettore albo w katakumbach, ale ogół pogrąży się w setkach sprzecznych sekt protestanckich graniczących z materializmem i ateizmem”.

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe słowa św. Pawła:

„I we wszelkim uwodzeniu nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby mogli być zbawieni. Dlatego Bóg ześle na nich działanie błędu, aby uwierzyli kłamstwu: Aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale zgodzili się na nieprawość”. (2 Tes 2, 10-11)

W imię Prawdy! C. D. 166

29 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści autorstwa ks. Leonarda Goffina:

,,Jakie są przymioty i tajemnice tego imienia (imienia Jezus)?
Brewiarz uroczystości dzisiejszej głosi po całym okręgu ziemskim słowa św. Pawła: ,,Ten jest kamień, który się stał na głowę węgła; i nie masz w żadnym innym zbawienia, albowiem nie jest pod niebem inne imię dane ludziom, w którembyśmy mieli być zbawieni.” Odłączeni od Kościoła katolickiego bracia twierdzą, że katolicki Kościół wypiera Jezusa, jako wyłączonego pośrednika, przez Maryą i Świętych Pańskich. Na to odpowiada jeden z najgłowniejszych teologów niemieckich następujacemi słowy: ,,Niechaj zwolennicy innych wyznań chrześcijańskich zajrzą do czterech wielkich liturgicznych świąt Kościoła, t. j. mszału, brewiarza, rytuału i pontyfikału, a przekonają się, że Bóg i Chrystus jest źródłem, początkiem i końcem wszelkich modlitw Kościoła.”
W dalszym ciągu pisze tenże sam kapłan: ,,Chrystus w Swej prawdzie i łasce, w Swych cierpieniach i śmierci, w Swej niebieskiej i wiekuistej chwale jest w Kościele katolickim o wiele bliższym Swym wiernym; stosunki dusz wiernych do Chrystusa w obrębie Kościoła katolickiego są o wiele więcej bezpośredniej, głębsze, serdeczniejsze niż w jakiemkolwiek innem wyznaniu. W ofierze Mszy świętej zstępuje Chrystus Pan w tajemniczej chwili w własnej osobie na ołtarz, a dusza ożywiona wiarą, nadzieją i miłością tarzając się w prochu woła: ,,Jezu, dla Ciebie żyję, Tobie umieram. Jezu! Twoją jestem za życia i w śmierci!” ,,Panie, nie jestem godzien, abyś wstąpił do przybytku serca mego, ale rzeknij tylko słowo, a uzdrowioną zostanie dusza moja!” Jeszcze wznioślejszą jest chwila przyjęcia Ciała Pańskiego, w której rzeczywiście i istotnie spożywamy Ciało i Krew Pańską, tak, że z uniesieniem radości zawołać możemy: ,,Żyję, ale nie ja, lecz Chrystus we mnie żyje.” (Ga 2, 20) Wszystkie liturgiczne modlitwy kończą się słowami: ,,Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa”, albo też: ,,Przez Pana naszego Jezusa Chrysusa, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego jako Bóg od wieków do wieków, Amen.” – Prócz tego czyż nie rozpoczynamy litanii odmawianych na cześć Maryi i Świętych Pańskich od przyzywania Chrystusa i Trójcy Świętej, czyż nie kończymy ich imieniem Chrystusa? Na początku litanii mówimy: ,,Panie, zmiłuj się nad nami! Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas! Boże Ojcze w niebie, zmiłuj się nad nami! Boże Synu, Zbawicielu świata, zmiłuj się nad nami! Boże, Duchu Święty, zmiłuj się nad nami!” A na końcu: ,,Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie! Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas! Panie wysłuchaj nas!” Jakiemże więc prawem zarzucają Kościołowi katolickiemu, że Kościół ,,wsuwa się” przy modlitwie chrześcijanina-katolika ,,między wiernego i Boga” i że katolik nie modli się do Boga w imię Jezusa Chrystusa? Nie ma wątpliwości, że w katolickim Kościele daleko więcej się modlą w imię Jezusa Chrystusa do Boga Ojca, aniżeli w obrębie tych wyznań, które wraz z ofiarą Mszy świętej i z wiarą w obecność Chrystusa w przenajświętszym Sakramencie wyrzekły się owego ducha modlitwy, który ożywia i na wskroś przenika nasz Kościół. Jak Kościół jest królestwem łaski, tak też jest królestwem modlitwy, tchnącem jedynie tą myślą: ,,Niechaj wzniesie się do Ciebie, Panie, modlitwa nasza, i niechaj zstępuje na nas miłosierdzie Twoje!”

Kiedy i w jakim celu ustanowiono dzisiejsze święto (Najświętszego Imienia Jezus)?
Dawniej obchodzono to święto razem z Obrzezaniem Pana Jezusa. W roku 1721 przeniósł je Papież Innocenty III, w skutek prośby cesarza Karola VI na drugą niedzielę, po Trzech Królach, zwłaszcza ze względu na to, że kilku innych Papieży już przedtem pozwoliło niektórym zakonom święcić je w dniu powyżej oznaczonym. Stało się to dlatego, aby z jednej strony oddać powinną część świętemu Imieniu, z drugiej, aby wiernym przypominać wysokie znaczenie i zbawienna skuteczność tegoż Imienia, jako też polecić im gorące nabożeństwo do niego.”

,,Tedy Piotr, napełniony Duchem Świętym, rzekł do nich: Książęta ludu i starszy słuchajcie! Jeśli my dziś sądzeni jesteśmy o dobrodziejstwo przeciw człowiekowi niemocnemu, przez co by ten był uzdrowiony, niechże wam wszem jawno będzie i wszystkiemu ludowi Izraelskiemu, że przez imię Pana naszego Jezusa Chrystusa Nazareńskiego, któregoście wy ukrzyżowali, którego Bóg wzbudził od umarłych, przez Tegoć ten stoi zdrowy przed wami. Ten jest kamień, odrzucony od was budujących, który się stał na głowę węgła. I nie masz w żadnym innym zbawienia; albowiem nie jest pod niebem inne imię dane ludziom, w którembyśmy mieli być zbawieni.

Co znaczy tutaj wyraz: przez imię Jezusa?
Wysoka rada żydowska powołała apostołów po cudownem uzdrowieniu chorego przed sąd i zapytała ich: ,,Jaką siłą i w czyjem imieniu uczyniliście to?” Na to odrzekł Piotr, że się to stało w imię Jezusa, tj. mocą i siłą Pana Jezusa, którego imię nad chromym wymówili, powodowani silna wiarą we wszechmocne Bóztwo Chrystusa.

Czemu Chrystus zowie się ,,kamieniem węgielnym”?
Jak kamień węgielny tworzy podstawę, na której się opiera gmach cały, tak Jezus Chrystus jest fundamentem, na którym spoczywa prawdziwe królestwo Boże, żywa i duchowa świątynia Boża tj. Kościół Jego. On jest założycielem tego królestwa, On oswobodził świat z niewoli grzechu i szatana, On powrócił ludziom dostojeństwo dzieci Bożych. Kto przeto pragnie zbawienia, osiągnąć je jedynie może przez Chrystusa. Żydzi wzbraniali się uznać, że Jezus jest rzeczywistym, przez Boga zesłanym Mesyaszem i odepchnęli Go od siebie, śmierć Mu zadając; ale Bóg Jego i tylko Jego uczynił Zbawicielem świata.

Jak należy wymówić to Imię, aby doznać na sobie Jego siły?
Z żywą wiarą, z silną i niewzruszoną ufnością, z głęboką czcią i pobożnością; gdyż na imię Jezusowe mają się schylać wszelkie kolana niebian, mieszkańców ziemi i podziemnych. (Flp 2, 10) – Źle przeto i zdrożnie postępują ci, którzy to Imię wymawiają lekkomyślnie i lekceważąco. Zwyczaj nadużywania tego Imienia przy klątwach jest wymysłem prawdziwie piekielnym. Co czynią potępieńcy i djabli, to naśladuje człowiek, nadużywając występnie tego Imienia.

Czemu to najświętsze Imię okazuje się dzisiaj bezskuteczne?
Gdyż wiara między chrześcijanami coraz więcej słabnie, ufność wątleje a całkowite zdanie się na wolą Bożą jest coraz rzadsze. W miarę ożywienia wiary, utwierdzenia się ufności i zdania się na wolą Pana Boga, siła tego najświętszego Imienia w cudowniejszem okaże się świetle.(…)

Co znaczą słowa: ,,nie daj się zwyciężyć złemu”?
Wywzajemniając się za obrazę obrazą, dajesz się pokonać nie człowiekowi, lecz, co jest większą sromotą, nizkiej namiętności tj. gniewowi. Milcząc zaś, odniesiesz zwycięstwo. Tysiące poznają się na fałszywych zarzutach przeciwnika twego i przyznają ci palmę zwycięstwa. Zwyciężyć dokuczeniem i zemstą jest sprawą diabelską. W szkole walki Jezusa Chrystusa jest prawem, że nie bijący, lecz pobity osiąga koronę zwycięzką. Co u innych uchodzi za klęskę, jest tutaj tyumfem. Taka jest moc Boża, takie bojowisko niebieskie, takie widowisko aniołów. (Chryzostom w t. s. miejscu).”

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie słowa św. Pawła ( 2 Tym 4, 1-8):

,,Najmilszy! Zaklinam cię przed Bogiem i Jezusem Chrystusem, który będzie sądził żywych i umarłych, przez przyjście Jego i Królestwo Jego: przepowiadaj słowo, nalegaj w czas, nie w czas; karć, proś, grom z wszelką cierpliwością i nauką. Będzie bowiem czas, gdy zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich pożądliwości nagromadzą sobie nauczycieli, mając świerzbiące uszy, i od prawdy słuch odwrócą, a obrócą się ku baśniom. Ale ty czuwaj, znoś wszelkie trudy, sprawuj dzieło ewangelisty, posługiwanie twoje wypełniaj. Bądź trzeźwym. Bo mnie już ofiarować mają, i czas rozwiązania mego nadchodzi. Potykaniem dobrym potykałem się, zawodu dokonałem, wiarę zachowałem. Na ostatek odłożony mi jest wieniec sprawiedliwości, który mi odda Pan, sędzia sprawiedliwy, w on dzień, a nie tylko mnie, ale i tym, którzy miłują przyjście Jego.”

W imię Prawdy! C. D. 161

26 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z Liturgii słowa i Liturgii godzin:

,,Paweł, z woli Bożej apostoł Chrystusa Jezusa ku głoszeniu obietnicy życia, które jest w łączności z Chrystusem Jezusem do Tymoteusza, syna swego ukochanego. Niechaj Bóg Ojciec i Chrystus Jezus, Pan nasz, użyczy ci łaski, miłosierdzia i pokoju.
Dzięki składam Bogu – któremu służę, tak jak przodkowie moi, z czystym sumieniem – wspominając nieustannie na ciebie, we dnie i w nocy, w modlitwach moich. Pomny na łzy twoje, pragnę serdecznie znów zobaczyć ciebie, aby doznać pełnej radości. Mam w żywej pamięci twoją szczerą wiarę, która już w sercu twej babki Loidy i matki twej Eunice żyła. A żyje również w tobie, czego pewien jestem.
Dlatego upominam ciebie, roznieć znów dar łaski Bożej, którego udzieliłem ci przez włożenie rąk. Bo nie otrzymaliśmy od Boga ducha lękliwości, lecz ducha mocy, miłości i rozwagi. Dlatego nie wstydź się składać świadectwa Panu naszemu ani mnie się nie wstydź, który dla niego dźwigam kajdany.” 2 Tm 1, 1-8

,,Głoście wśród ludów,
że Pan jest królem.
On świat tak utwierdził, że się nie zachwieje,
będzie sprawiedliwie sądził ludy”. Ps 96, 10

,,Potem wyznaczył Pan jeszcze siedemdziesięciu dwóch uczniów i wysłał ich po dwóch przed sobą do wszystkich miasteczek i osad, dokąd zamierzał sam zawitać. Rzekł do nich: ,,Żniwo jest wielkie, ale robotników mało; proście zatem Pana żniw, żeby na żniwa swoje posłał robotników. Idźcie! Oto posyłam was niby baranki pomiędzy wilki. Nie zabierajcie ze sobą trzosu ani torby podróżnej, ani sandałów; i nie pozdrawiajcie nikogo w drodze. Ilekroć będziecie wchodzić do jakiegoś domu, powiedzcie najpierw: Pokój temu domowi. A jeśli tam mieszka dziecię pokoju, wasze życzenie pokoju spocznie na nim; jeśli zaś nie, do was powróci. Pozostańcie w tym domu jedząc i pijąc to, co wam ofiarują, bo wart jest pracownik zapłaty swojej. Nie przenoście się z domu do domu. Gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta i przyjmą was tam, jedzie to, co wam podadzą. Uzdrawiajcie chorych, którzy w nim są, i głoście im: Przybliżyło się do was królestwo Boże”. Łk 10, 1-9

,,Ewangelia jest mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego. W niej bowiem objawia się sprawiedliwość Boża, która od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi, jak jest napisane: a sprawiedliwy z wiary żyć będzie”. Rz 1, 16b-17

,,Bądź mężny i mocny, nie lękaj się, gdyż Pan jest twoim Bogiem. Idzie z tobą, nie opuści ciebie i nie porzuci.
Pan jest z tobą, przed sidłem twą nogę ochroni. W. Idzie z tobą, nie opuści ciebie i nie porzuci.”

,,Choć zamknięty w więzieniu, Paweł czuł się jak w niebie. Uderzenia i rany przyjmował chętniej niż inni odznaczenia. Cierpienia cenił nie mniej od nagród, owszem, te właśnie uważał za nagrody i dlatego nazywał je Bożą łaską. Zastanówmy się uważnie, w jakim znaczeniu. Nagrodą zapewne było: „być rozwiązanym i być z Chrystusem”, pozostawać zaś w ciele – walką. Jednakże dla miłości Chrystusa odsuwa nagrodę, aby móc walczyć. To bowiem uważa za konieczne.
Być z dala od Chrystusa oznaczało dla niego walkę i trud, owszem, największą walkę i największy trud. Być z Chrystusem natomiast – prawdziwą nagrodę. Paweł jednak ze względu na Chrystusa wolał wybrać tamto niż to.
Tutaj mógłby ktoś powiedzieć, że to wszystko było mu miłe dla miłości Chrystusa. I ja tak myślę. Albowiem to, co dla nas jest powodem smutku, dla niego było powodem największej radości. Po cóż wymieniać poszczególne niebezpieczeństwa i udręki! Żył przecież wśród ustawicznych cierpień. Dlatego powiada: „Któż nie cierpi, abym i ja nie cierpiał. Któż nie doznaje upadku, abym i ja nie płonął”.
Proszę was, abyście tak wspaniały wzór męstwa nie tylko podziwiali, ale i naśladowali. W ten sposób będziemy mogli mieć udział w jego nagrodzie. Jeśliby natomiast ktoś dziwił się temu, że taką samą nagrodę ma otrzymać każdy, kto miałby zasługi Pawła, niechaj posłucha jego własnych słów: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i tym wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego”. Widzisz więc, że wszystkich wzywa do uczestniczenia w tej samej chwale. Skoro wszystkim nam obiecano tę samą nagrodę, starajmy się godnie na nią zasłużyć.
Nie chciejmy widzieć w Apostole wyłącznie wielkości i wzniosłości cnót, gotowości i mocy ducha, dzięki którym zasłużył na otrzymanie tak wielkiej łaski, ale pamiętajmy o wspólnocie natury, poprzez którą jest takim samym człowiekiem jak i my. W ten sposób to, co jest bardzo trudne, okaże się nam łatwe i lekkie, a trudząc się przez krótki czas, nabędziemy niezniszczalny i nieśmiertelny wieniec za łaską i z miłosierdzia naszego Pana, Jezusa Chrystusa, któremu niech będzie chwała i moc teraz i na wieki wieków. Amen”. – św. Jan Chryzostom

,,Ty, człowiecze Boży, podążaj za sprawiedliwością, pobożnością, wiarą, miłością, wytrwałością, łagodnością. Walcz w dobrych zawodach o wiarę, zdobądź życie wieczne.
Głoś to, co jest zgodne ze zdrową nauką. Walcz w dobrych zawodach o wiarę, zdobądź życie wieczne”.

W imię Prawdy! C. D. 160

25 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści dotyczące nawrócenia świętego Pawła:

,,Kościół tak nadzwyczajne łaski od Boga otrzymał za pośrednictwem świętego Pawła, że uznał właściwem uczcić szczególną uroczystością pamiątkę jego nawrócenia, po którem nastąpiło nawrócenie narodów pogańskich. Święto też dzisiejsze, jest świętem dziękczynnem za łaskę cudownego powołania błogosławionego Pawła do apostolstwa, i jego tak skutecznego do pogan posłannictwa. Zwyczajem było w Starym Zakonie, obchodzić uroczyście pamiątki świetnych zwycięstw, odniesionych nad nieprzyjaciółmi kraju, lecz czyż jest jakie zwycięstwo, któreby tyle przyniosło Kościołowi pożytków, i tyle poddało mu ludów, jak to które Pan Jezus odniósł nad najzawziętszym prześladowcą wiernych, i przez które największego wroga swojego, jakim był święty Paweł przed nawróceniem się, przemienił w najgorliwszego obrońcę swojej Ewangelii, uczynił naczyniem wybranem, nauczycielem ludów pogańskich i jednym z najpierwszych swoich apostołów. Słusznie więc pamiątkę tego uroczyście święcimy.

Szaweł, który po nawróceniu przyjął imię Pawła, rodem żyd, był z pokolenia Benjamina. Przyszedł na świat w kilka lat po narodzeniu Chrystusa Pana, w mieście Tarsie, stolicy Cylicyi, z ojca należącego do sekty Faryzeuszów, to jest tych Żydów, którzy chcieli uchodzić za najgorliwszych przestrzegaczy starego prawa, i na pozór bardzo surowych byli obyczajów. Pierwsze lata swoje spędził w Tarsie, gdzie słuchał nauk wykładanych po grecku, jak w Aleksandryi i atenach. Ponieważ go Pan Bóg obdarzył nadzwyczajnemi zdolnościami, a przytem bardzo był rozmiłowany w naukach, rodzice posłali go do Jerozolimy, dla słuchania tam wyższych wykładów w szkole Gamaliela, sławnego podówczas mistrza starego Zakonu. Tam starannie wyuczony został wszystkiego, co się tyczyło religii, zwyczajów i obrzędów żydowskich. W skutek tego stał się on najgorliwszym przestrzegaczem praw Starego Zakonu, był nieposzlakowanych obyczajów, lecz oraz najzagorzalszym obrońcą sekty Faryzeuszów.

Taka gorliwość i przywiązanie do Starego Zakonu wyrodziły w nim najnieprzyjaźniejsze uprzedzenie przeciw religii chrześcijańskiej: okazał się też on jednym z najzawziętszych nieprzyjaciół Chrystusa Pana i Jego wyznawców. Był z liczby żydów z Cylicyi, którzy powstali na świętego Stefana, rozprawiając z nim publicznie, a nawet należał i do tych, którzy najusilniej domagali się jego śmierci. Gdy tego świętego Męczennika kamienowano, Szaweł zbyt wówczas młody, aby mógł w tem brać udział, chciał przynajmniej należeć do tego czynu, strzegąc odzienia tych, którzy rzucali na Stefana kamienie, aby tym sposobem, jak się wyraża święty Augustyn, przez ręce wszystkich, którzy go kamienowali, sam go zamordowywał.

Krew tego pierwszego Męczennika powiększyła jeszcze bardziej zawziętość żydów na chrześcijan. Wszczęło się okrutne prześladowanie wiernych w Jerozolimie, a Szaweł przechodził wszystkich w swojej zawziętości na sługi Chrystusowe. Zachęcany do tego przez swoich współwyznawców, i od starszych Synagogi upoważniony, żadnej miary w ściganiu nawróconych żydów nie zachowywał. Wpadał do domów, wyciągał z nich wszystkich, których uważał za chrześcijan, i okutych w kajdany wtrącał do więzienia. Otrzymał od Kajfasza, wielkiego kapłana, szczególne polecenie wyśledzania wiernych, i pastwienia się nad nimi. Przebiegał z synagogi do synagogi, kazał bić i chłostać okrutnie wszystkich, którzy wierzyli w Jezusa Chrystusa, i używał wszelkich środków: jużto świetnych przyrzeczeń, jużto gróźb i mąk, dla zmuszenia ich do odstępstwa od wiary. Wieść o tem rozeszła się po całej Palestynie, i wszyscy nowi chrześcijanie poczytywali Szawła za najzawziętszego prześladowcę swojego, za najzaciętszego wroga Jezusa Chrystusa, i na samo jego imię drżęli. Zdawało się, że Ziemia-żydowska, Galilea i cała Palestyna były za ciasnem polem dla zapamiętałości tego prześladowcy Kościoła. Wzdychał on tylko za mordem, a na samo wspomnienie o chrześcijanach, w najstraszniejszych groźbach się rozwodził.

Dowiedziawszy się, że liczba wyznawców wiary świętej codziennie wzrastała w Damaszku, wielkiem mieście, za górą Libanu położonem, wyjednał sobie od najwyższego kapłana listy do synagog tamtejszych, upoważniające go do schwytania tam wszystkich chrześcijan, jakich znajdzie, i przyprowadzenia ich uwięzionych do Jerozolimy. Zamierzał zaś to uczynić w tym celu, aby w tem mieście, w którem już najokrutniej obchodzono się z wiernymi, mógł on tem swobodniej nad nimi się pastwić, mając zamiar sam jeden wytępić do szczętu nowo powstające wyznanie. Takim był Szaweł, gdy się udawał do Damaszku.

Owoż na kilka już tylko staj był już od tego miasta, kiedy oto wśród południa, ujrzał zstępującą z nieba jaśniejszą od słońca światłość, która go otoczyła wraz z tymi, którzy mu towarzyli. Wszyscy zdjęci trwogą obaleni zostali na ziemię, a Szaweł usłyszał głos wołający do niego po hebrajsku: ,,Szawle, Szawle, dlaczego mnie prześladujesz: trudno jest tobie przeciw ościeniowi wierzgać”. Bardziej więc jeszcze tem przestraszony, zawołał: ,,Ktoś jest Panie?” – ,,Jam jest Jezus, którego ty prześladujesz”, odpowiedział Zbawiciel. A Szaweł cały drżący od wzruszenia, ,,Panie, powiada, co chcesz abym czynił?” Wtedy Zbawiciel kazał mu z ziemi powstać, a chociaż miał go posłać do pewnego człowieka mieszkającego w Damaszku, dla dowiedzenia się od niego co ma uczynić, przypuszczać jednak można, że niezwłocznie Sam mu zapowiedział, do czego go powołuje i przeznacza, i że wtedy w podobne słowa przemówił do niego wewnętrznie; ,,Podnieś się, rzekł mu Pan Jezus, i stań na nogach, gdyż oto objawiłem się tobie w tym celu, aby cię uczynić świadkiem i nauczycielem rzeczy, któreś widział, i tych, które ci jeszcze okaże. Wyrywam cię bowiem z błędów, w które pogrążony jest twój naród, a przeznaczam cię do ludów pogańskich, abyś im otworzył oczy, iżby przeszli z ciemności do światła, z pod panowania szatańskiego pod panowanie Boże, i aby otrzymali odpuszczenie grzechów, a przez wiarę we mnie dostąpili dziedzictwa Świętych”.

Gdy tedy to wszystko się działo z Szawłe, ci, którzy towarzyszyli mu w drodze, podniósłszy się z ziemi, długo przyjść do siebie nie mogli. Głos przemawiający słyszeli, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł zaś powstawszy, chociaż oczy miał otwarte, zupełnie zaniewidział, tak, że trzeba było podać mu rękę, żeby go zaprowadzić do Damaszku. Zawiedli go tedy do pewnego mieszkańca, nazwiskiem Judasza, gdzie przebył trzy dni, nie odzyskawszy wzroku, a przez cały ten czas nie jadł i nie pił.

Był wtedy w Damaszku jeden z uczniów Pana Jezus, nazwiskiem Ananiasz, człowiek wielkiej pobożności, którego cnotom oddawali sprawiedliwość i sami żydzi. Pan Jezus objawił mu się w widzeniu, i kazał iść na ulicę, zwaną Prostą, do pewnego podróżnego, zwanego Szawłem z Tarsu, znajdującego się w domu Judasza, a którego zastanie na modlitwie. Ananiasz, przestraszony na samo imię Szawła, rzekł: ,,Panie, słyszałem od wielu o tym mężu, jako wiele złego uczynił Świętym Twoim w Jeruzalem. I tu ma moc od najwyższych kapłanów, wiązać wszystkich, którzy wzywają imienia Twojego. A Pan rzekł do niego: idź, albowiem ten mi jest naczyniem wybranem, aby nosił imię przed narody i królmi i syny Izraelskimi, bo mu ja okażę, jako wiele potrzeba cierpieć dla imienia mego”. Podczas zaś gdy to mówił Zbawiciel Ananiaszowi, Szaweł w objawieniu widział go wchodzącego do mieszkania, w którym się znajdował, i wkładającego nań ręce, aby wzrok odzyskał.

Ananiasz spełnił bez odwłoki dany mu rozkaz przez Pana Jezusa, i udał się do wskazanego domu, gdzie mieszkał Szaweł, i przybywszy tam, włożył na niego ręce i rzekł: ,,Szawle, Szawle, bracie, posłał mię Pan Jezus, który ci się okazał w drodze, którąś szedł, abyś przejrzał, a był napełnion Duchem Świętym. A natychmiast spadły z oczu jego jakby łuski, i wnet przejrzał”.

Wtedy Paweł, pełen świętego wesela i najżywszej dla Boga wdzięczności, gdy mu i Ananiasz zdał sprawę z tego, co mu był powiedział Pan Jezus o powołaniu Pawła, prosił go o Chrzest święty. Udzielił mu go Ananiasz, a przy nim Duch Święty napełnił go swoimi darami. Według powszechnego podania Paweł miał wtenczas lat trzydzieści sześć. Przed odejściem z Damaszku nowopowołany ten Apostoł miewał kazania w synagogach, głosząc, że Pan Jezus, którego sam w sługach Jego prześladował, jest prawdziwym Messyaszem, Synem Boga Przedwiecznego. ,,Zdumiewali się wszyscy, którzy słuchali, i mówili: izali nie tento jest, który burzył w Jeruzalem tych, którzy wzywali tego Imienia, i tu na to przyszedł, aby je powiązawszy wiódł do przedniejszych kapłanów”. W istocie był to tenże sam Szaweł, lecz już cudownie nawrócony, a pełen Ducha Świętego, wzmacniał się daleko więcej, i zawstydzał żydów, którzy mieszkali w Damaszku, twierdząc, iż Pan Jezus jest Synem Bożym i Messyaszem, zapowiedzianym przez Proroków.

Niezwłocznie też spełniło się i to, co Pan Jezus przepowiedział był Ananiaszowi, o prześladowaniu jakie czeka Pawła po jego nawróceniu się. Od tej już bowiem chwili, zaczęli żydzi czyhać na jego życie, i to go więzili, to kamienowali, to z miast wyganiali, a w końcu, i w ręce pogan go wydali.”

W tym dniu przeczytałem ciekawe słowa współczesnego autora:

,,Niech więc ujawnią się nasze ukryte podłości, zanim staniemy przed Sądem Boga, bo teraz jeszcze jest czas, by je odpokutować, a wówczas będzie już tylko czas nieznośnej rozpaczy.
Jak Mu wynagrodzić? Mamy jeszcze liturgię, mamy Eucharystię, która jest przecież tajemnicą Jego ukrzyżowania. Bierzemy w niej udział albo jak ci, którzy obnażyli Jezusa z szat, wbijali Mu gwoździe, wyzywali Go, albo jak ten, co nawet martwe Ciało włócznią przebił, albo może jak Józef z Arymatei, który z czułą troską zadbał o najmniejszą kroplę Krwi, zadbał o najmniejszą cząstkę Jego poszarpanego ciała.
Doznawanie i okazywanie Bogu czułości staje się najpotężniejszym murem chroniącym człowieka przed grzechem. I odwrotnie: początkiem wszelkiego grzechu jest nieczułość wobec boga: nie-czułość, czyli nie-odczuwanie Boga. Uniemożliwianie Mu szansy na okazanie nam miłości. Człowiek nietroszczący się o czułość – niestarający się o wczuwanie się w mękę Chrystusa na Eucharystii – ślepnie na Objawienie, na słowa Boga w Biblii, chamieje w modlitwie, staje się bezczelny w liturgii, chłodno spoufalony wobec Boga i nawet jak go wzywa, to tak jakby Go wyzywał.”

Oraz

,,Czas bowiem, aby sąd zaczął się od domu Bożego. Jeżeli zaś najpierw od nas, to jaki koniec czeka tych, którzy nie są posłuszni Ewangelii Bożej? A jeżeli sprawiedliwy z trudem dojdzie do zbawienia, to gdzie znajdzie się bezbożny i grzesznik?” (1P 4, 17-18)

W imię Prawdy! C. D. 114

26 grudnia 2023 roku ciąg dalszy

W tym dniu modliłem się między innymi poniższymi tekstami:

,,Uczcijmy hołdem należnym
Pierwszego wśród męczenników,
Bo dzisiaj Szczepan otrzymał
Wspaniałą palmę zwycięstwa.
Gdy się sprzeciwił odważnie
Świadectwu ludzi fałszywych,
Oglądał chwałę Jezusa
Po Jego Ojca prawicy.
Prosimy teraz z ufnością,
Byś nam dopomógł, Szczepanie,
I swą modlitwą otworzył
Promiennych niebios podwoje.
Obmyty krwi strumieniami
Jaśniejesz blaskiem wieczności,
Więc proś za nami Chrystusa,
By z tobą złączył nas w niebie.
Niech nam swej łaski udzieli
Zrodzony z czystej Dziewicy
Całego Władca wszechświata
W jedności z Ojcem i Duchem. Amen”.

,,Dlaczego się burzą narody,
czemu ludy żywią daremne zamysły?
Buntują się królowie ziemi
i władcy wraz z nimi spiskują
przeciw Panu i Jego Pomazańcowi:
„Stargajmy Ich pęta,
a więzy precz odrzućmy od siebie!”
Śmieje się Ten, który mieszka w niebie,
Pan się z nich naigrawa,
A potem do nich mówi w gniewie swoim
i w swej zapalczywości wzbudza w nich trwogę:
„Oto Ja ustanowiłem swego Króla
na Syjonie, świętej górze mojej”.
Wyrok Pański ogłoszę:
On rzekł do mnie: „Tyś jest moim Synem,
Ja dzisiaj zrodziłem Ciebie.
Żądaj, a dam Ci w dziedzictwo narody
i krańce ziemi w posiadanie Twoje.
Żelazną rózgą będziesz nimi rządził,
skruszysz ich jak gliniane naczynie”.
A teraz, królowie, zrozumcie,
nauczcie się, sędziowie ziemi:
Służcie Panu z bojaźnią,
z drżeniem całujcie Mu stopy,
Bo jeśli gniewem zapłonie, wejdziecie na drogę zagłady,
gdyż gniew Jego prędko wybucha.
Szczęśliwi wszyscy, którzy Mu ufają”. Ps 2

,,Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni”. Mt 5, 6

,,Do Pana się uciekam; dlaczego mi mówicie:
„Niby ptak uleć w górę”?
Bo oto grzesznicy łuk napinają
i na cięciwę kładą strzałę,
by w mroku razić prawych sercem.
Gdy walą się fundamenty,
co może zdziałać sprawiedliwy?
Pan w świętym swoim przybytku,
na niebiosach tron Pana.
Oczy Jego patrzą,
spod powiek śledzi synów ludzkich.
Bada Pan sprawiedliwego i występnego,
Jego dusza nie cierpi miłujących nieprawość.
Węgle ogniste i siarkę ześle na grzeszników,
wiatr palący będzie ich udziałem.
Bo Pan jest sprawiedliwy i sprawiedliwość kocha,
ludzie prawi ujrzą Jego oblicze”. Ps 11

,,Rozważ, Panie, moją słuszną sprawę,
usłysz me wołanie,
wysłuchaj modlitwy moich warg nieobłudnych.
Niech wyrok o mnie wyjdzie od Ciebie;
Twoje oczy widzą to, co sprawiedliwe.
Choćbyś badał moje serce i przyszedł do mnie nocą,
i doświadczał mnie ogniem,
nieprawości we mnie nie znajdziesz.
Nie zgrzeszyły moje usta ludzkim obyczajem,
według słowa warg Twoich strzegłem drogi prawa.
Moje kroki mocno trzymały się Twych ścieżek,
nie zachwiały się moje stopy.
Wołam do Ciebie, bo Ty mnie, Boże, wysłuchasz,
nakłoń ku mnie swe ucho, usłysz moje słowo.
Okaż przedziwne miłosierdzie Twoje,
Zbawco tych, którzy się chronią przed wrogiem pod Twoją prawicę.
Strzeż mnie jak źrenicy oka,
ukryj mnie w cieniu Twych skrzydeł,
Przed występnymi, którzy gwałt mi zadają,
przed śmiertelnymi wrogami, co otaczają mnie zewsząd.
Zamykają swe nieczułe serca,
ich usta przemawiają butnie.
Okrążają mnie teraz ich kroki,
śledzą oczyma, by mnie powalić na ziemię.
Są jak lew dyszący za zdobyczą,
jak młody lew zaczajony w zasadzce.
Powstań, Panie, drogę mu zastąp i powal,
swoim mieczem wyzwól me życie od grzesznika,
A Twoją ręką, Panie, wybaw mnie od ludzi,
których udziałem jest to życie.
Ich brzuch napełniasz Twoim dostatkiem,
synowie ich jedzą do syta,
a nadmiar zostawiają swoim małym dzieciom.
A ja w sprawiedliwości ujrzę Twe oblicze,
ze snu powstając nasycę się Twoim widokiem”. Ps 17

,,Wczoraj święciliśmy Narodziny ziemskie wiecznego Króla, a dziś obchodzimy chwalebną mękę żołnierza.
Wczoraj nasz Król, odziany szatą ciała, wyszedł z łona Dziewicy i raczył nawiedzić świat; dzisiaj Jego żołnierz opuszcza siedzibę ciała i pełen chwały przechodzi do nieba.
Król nasz, mimo iż najwyższy i pełen majestatu, przychodzi w poniżeniu dla nas, ale nie mógł przyjść bez daru. Przynosi bowiem swoim bojownikom wielki dar, którym ich hojnie wzbogaca i umacnia do zwycięskiej walki. Tym darem jest miłość. Ma ona doprowadzić ludzi do wspólnoty z Bogiem.
Rozdał więc to, co przyniósł, niczego sobie nie ujął, a przecież w cudowny sposób wzbogacił ubogich – wiernych swoich, nic przy tym nie tracąc ze swych niewyczerpanych skarbów.
Miłość, która Chrystusa przywiodła z niebios na ziemię, Szczepana powiodła z tej ziemi do nieba. Miłość ta najpierw objawiła się w naszym Królu, by potem zajaśnieć w Jego żołnierzu.
Szczepan więc, aby zasłużyć na koronę, na jaką samo jego imię wskazuje, posłużył się miłością jako orężem i dzięki niej wszędzie zwyciężał. Miłość Boga nie dała mu ulec srożącym się przeciw niemu Żydom; miłość bliźniego kazała mu orędować za tymi, którzy go kamienowali. Z miłości ganił błądzących, aby się poprawili; z miłości modlił się za obrzucających go kamieniami, aby nie byli ukarani.
Mocny miłością, przezwyciężył zapamiętałą nienawiść Szawła i tak wysłużył sobie, by jego prześladowca na ziemi stał się dlań towarzyszem w niebie. Jego święta i niestrudzona miłość pragnęła zdobyć modlitwą tych, których nie zdołała nawrócić upomnieniami.
A teraz Paweł weseli się wraz ze Szczepanem, razem z nim zażywa chwały Chrystusa, wraz ze Szczepanem raduje się i króluje. Tam, gdzie pierwszy poszedł Szczepan, ukamienowany przez Pawła, tam w ślad za nim podążył Paweł, wsparty modlitwami Szczepana.
Oto prawdziwe życie, bracia moi: Tam Paweł nie wstydzi się zabicia Szczepana, a Szczepan raduje się towarzystwem Pawła, gdyż w obu jest radosna miłość. Ona w Szczepanie przemogła srogość Żydów, w Pawle zakryła mnogość grzechów, w obu zaś na równi zasłużyła na posiadanie królestwa niebios.
Miłość więc jest źródłem i początkiem wszelkiego dobra, jest wypróbowaną obroną i drogą wiodącą do nieba. Kto nią postępuje, nie może ani błądzić, ani się lękać. Ona kieruje, ona chroni, ona prowadzi.
Bracia! Skoro więc Chrystus ustanowił stopnie miłości, dzięki którym każdy chrześcijanin może się wznosić ku niebu, przeto niewzruszenie zachowujcie miłość bez skazy, wzajemnie ją sobie okazujcie, a w niej postępując, wznoście się coraz wyżej”. – św. Fulgencjusz