W imię Prawdy! C. D. 562

13 września 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich,
serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego.
Nawet wróbel znajduje swój dom, a jaskółka gniazdo,
gdzie złoży swe pisklęta:
przy ołtarzach Twoich, Panie Zastępów, Królu mój i Boże!
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.
Szczęśliwi, których moc jest w Tobie,
którzy zachowują ufność w swym sercu.
Bo Pan Bóg jest słońcem i tarczą,
On hojnie darzy łaską i chwałą,
nie odmawia dobrodziejstw
żyjącym nienagannie”. Ps 84

,,Słowo Twoje, Panie, jest prawdą,
uświęć nas w prawdzie”. Por. J 17, 17ba

,,Potem przytoczył im takie porównanie: ,,Czyż może ślepy prowadzić ślepego? Czy obaj nie wpadną w dół? Uczeń nie jest nad mistrza; ale każdy kto doszedł do doskonałości, będzie jak mistrz jego.
Czemuż to widzisz źdźbło w oku brata twego, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Jakże to możesz powiedzieć bratu swemu: Bracie, pozwól, wyjmę źdźbło, które masz w oku – podczas gdy belki we własnym oku nie dostrzegasz? Obłudniku! Wyjmij najpierw belkę z własnego oka; wtedy dopiero uzyskasz dobry wzrok i będziesz mógł wyjąć źdźbło z oka brata swego.” Łk 6, 39-42

,,O wielki Janie, szlachetny pasterzu,
Chóry aniołów oddają ci hołdy;
Złączeni z nimi, pragniemy cię, mistrzu,
Sławić pieśniami.
Z zapałem głosisz złotymi ustami
Słowa miłości dobyte ze źródła
Hojnego serca, lecz także z odwagą
Gromisz występki.
Wszelakiej cnoty przejrzyste zwierciadło,
Świecisz przykładem swojemu ludowi
I tak jak Paweł z radością się stałeś
Wszystkim dla wszystkich.
Niezłomny w walce, nieczuły na groźby
Gniewu monarchy, dostojny wygnańcze,
Do męczenników podobny cierpieniem
Chwałą jaśniejesz.
A teraz pomóż nam swoją modlitwą
Do tronu Boga przystąpić z ufnością
I razem z tobą wywyższać Go hymnem
Wiecznej miłości. Amen”.

,,Jam człowiek, co zaznał boleści pod rózgą Jego gniewu; On mnie prowadził, iść kazał w ciemnościach, a nie w świetle, przeciwko mnie jednemu cały dzień zwracał swą rękę.
Zniszczył me ciało i skórę, połamał moje kości, osaczył mnie i nagromadził wokół jadu i goryczy; ciemność mi dał na mieszkanie tak jak umarłym na wieki.
Opasał mnie murem, nie wyjdę, obciążył moje kajdany. Nawet gdy krzyczę i wołam, On tłumi moje błaganie; głazami zagrodził mi drogi, a ścieżki moje poplątał.
On dla mnie niedźwiedziem na czatach i lwem w kryjówce; sprowadził mnie z drogi i zmiażdżył, porzucił mnie w nędzy; łuk swój napiął i uczynił ze mnie cel dla swej strzały.
Sprawił, że tkwią w moich nerkach strzały Jego kołczanu; drwią ze mnie wszystkie narody: jam stale treścią ich pieśni, On mnie nasycił goryczą, piołunem napoił.
Starł mi zęby na żwirze, pogrążył mnie w popiół. Pozbawiłeś mą duszę spokoju, zapomniałem o szczęściu. I rzekłem: „Przepadła moja moc i ufność moja do Pana”.
Wspomnienie udręki i nędzy – to piołun i trucizna, stale je wspomina, rozważa we mnie dusza. Biorę to sobie do serca, dlatego też ufam.
Nie wyczerpała się litość Pana, miłość nie zgasła. Odnawia się ona co rano: ogromna Twa wierność. „Działem mym Pan” – mówi moja dusza – dlatego czekam na Niego.
Dobry jest Pan dla ufnych, dla duszy, która Go szuka. Dobrze jest czekać w milczeniu ratunku od Pana. Dobrze dla męża, gdy dźwiga jarzmo w swojej młodości.
Niech siedzi samotny w milczeniu, gdy On na niego je włożył. Niech usta pogrąży w prochu. A może jest jeszcze nadzieja? Bijącemu niech nadstawi policzek, niechaj nasyci się hańbą.
Bo nie jest zamiarem Pana odtrącić na wieki. Gdyż jeśli uniży, ma litość w dobroci swej niezmiernej; niechętnie przecież poniża i uciska synów ludzkich”. Lm 3, 1-33

,,Łowili mnie jak ptaka niesłusznie prześladujący. Rzekłem: Jestem zgubiony. Słyszałeś mój krzyk, o Panie. Powiedziałeś: Nie bój się. Obroniłeś mą sprawę, ocaliłeś mi życie.
Gotów jestem nie tylko na więzienie, ale i na śmierć dla imienia Pana Jezusa. Powiedziałeś: Nie bój się. Obroniłeś mą sprawę, ocaliłeś mi życie.”

,,Oto fale gwałtowne i groźne burze uderzają; nie obawiajmy się jednak zagłady; wszak opieramy się o skałę. Niech szaleje morze, nie potrafi skruszyć skały; niech podnoszą się fale, nie zdołają zatopić Jezusowej łodzi. Czegóż mamy się lękać? Śmierci? „Dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć jest mi zyskiem”. Powiedz, może wygnania? „Pana jest ziemia i wszystko, co ją napełnia”. Może przejęcia mienia? „Nic nie przynieśliśmy na ten świat, nic też nie możemy z niego wynieść”. Groźbami tego świata pogardzam, zaszczyty lekceważę. Ubóstwa się nie boję, bogactwa nie pragnę, przed śmiercią się nie wzdrygam, jeśli zaś pragnę życia, to tylko dla waszego pożytku. Z tego właśnie powodu mówię o tym, co się dzieje, i proszę, abyście nie tracili ufności.
Czyż nie słyszysz Pana, jak mówi: „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośrodku nich”. Czyż więc nie będzie Go tam, gdzie cały lud złączony jest węzłem miłości? Mam Jego zapewnienie: czyż liczę na własne siły? Mam Jego słowo. Oto moje oparcie, oto zabezpieczenie, oto spokojna dla mnie przystań. Choćby cały świat przeciw mnie powstał, trzymam się Jego obietnicy, odczytuję Jego słowa; oto mój mur warowny, oto moja obrona. Jakież to słowa? „Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata”.
Chrystus jest ze mną, kogóż będę się lękał? Choćby wystąpiły przeciw mnie fale, choćby morza, choćby gniew możnych: wszystko to mniej dla mnie znaczy niż zwykła pajęczyna. Gdyby nie miłość, jaką do was żywię, nie wzbraniałbym się nawet dziś wyruszyć. Wszak mówię zawsze: „Panie, bądź wola Twoja”. Wykonam to, czego Ty chcesz, a nie to, czego pragnie ten albo tamten. Oto moja twierdza, oto skała nieporuszona, oto niezawodna podpora. Jeśli Bóg tak chce, niech się dzieje. Jeśli chce, abym pozostał tutaj, dzięki Mu składam. Gdziekolwiek zechce mnie mieć, ja Jego błogosławię.
Gdzie ja jestem, tam i wy jesteście; gdzie wy, tam i ja. Tworzymy jedno ciało, i ani ciało od głowy nie może być odłączone, ani głowa od ciała. Przestrzenią jesteśmy oddaleni, lecz miłością jesteśmy złączeni. Takich więzów nawet śmierć nie może zerwać. Choć nawet umrze moje ciało, to jednak dusza będzie żyć i pamiętać o swoim ludzie.
Wy jesteście moimi współobywatelami, wy ojcami moimi, wy braćmi, synami, członkami, ciałem moim, dla mnie jesteście światłem, owszem, droższymi niż światło. Wasza miłość daje mi nieporównanie więcej radości niż promień słońca. Słońce potrzebne mi jest w życiu doczesnym, miłość zaś wasza gotuje mi nagrodę w życiu przyszłym”. – św. Jan Chryzostom

,,Dla Ewangelii znoszę niedolę aż do więzów, jak złoczyńca; ale słowo Boże nie uległo skrępowaniu. Dlatego znoszę wszystko przez wzgląd na wybranych.
Pan moim światłem i zbawieniem moim, kogo miałbym się lękać? Dlatego znoszę wszystko przez wzgląd na wybranych.”

W imię Prawdy! C. D. 520

21 sierpnia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Sługo wybrany, Bóg postawił ciebie
Ponad wszystkimi ludami tej ziemi,
Włożył w twe usta swoje własne słowa
Jakże płomienne.
Byłeś człowiekiem słabym jako inni,
Pan jednak mocą napełnił twe serce;
Szedłeś posłusznie tam, gdzie posłał ciebie
W swoim imieniu.
Kazał ci zwalczać zło i zaślepienie,
Dźwigać z upadku wątpiących i grzesznych,
Głosić narodom pokój i królestwo
Dobrej Nowiny.
Święty pasterzu i następco Piotra,
Otwórz nam niebo kluczami Chrystusa,
Ukaż owczarni tobie powierzonej
Drogę zbawienia.
Bogu jednemu w Trójcy Wszechmogącej,
Który zbudował swój Kościół na Skale,
Chwała niech będzie, cześć i uwielbienie
Teraz i zawsze. Amen”.

,,Pan skierował do mnie te słowa: «Synu człowieczy, prorokuj o pasterzach Izraela, prorokuj i powiedz im, pasterzom: Tak mówi Pan Bóg: Biada pasterzom Izraela, którzy sami siebie pasą! Czyż pasterze nie powinni paść owiec? Nakarmiliście się mlekiem, odzialiście się wełną, zabiliście tłuste zwierzęta, jednakże owiec nie paśliście. Słabej nie wzmacnialiście, o zdrowie chorej nie dbaliście, skaleczonej nie opatrywaliście, zabłąkanej nie sprowadziliście z powrotem, zagubionej nie odszukiwaliście, a z przemocą i z okrucieństwem obchodziliście się z nimi. Rozproszyły się owce moje, bo nie miały pasterza, i stały się żerem wszelkiego dzikiego zwierza. Rozproszyły się, błądzą moje owce po wszystkich górach i po wszelkiej wyżynie; i po całej krainie były owce moje rozproszone, a nikt się o nie nie pytał i nikt ich nie szukał.
Dlatego wy, pasterze, słuchajcie słowa Pańskiego: Na moje życie – mówi Pan Bóg: Ponieważ owce moje stały się łupem i owce moje służyły za żer wszelkiemu dzikiemu zwierzęciu, bo nie było pasterza, pasterze zaś nie szukali owiec moich, bo pasterze sami siebie paśli, a nie paśli moich owiec, dlatego wy, pasterze, słuchajcie słowa Pańskiego. Tak mówi Pan Bóg: Oto jestem przeciw pasterzom. Z ich ręki zażądam moich owiec, położę kres ich pasterzowaniu, a pasterze nie będą paść samych siebie; wyrwę moje owce z ich paszczy, nie będą już one służyć im za żer.
Albowiem tak mówi Pan Bóg: Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę sprawował nad nimi pieczę»”. Ez 34, 1-11

,,Pan jest moim pasterzem,
niczego mi nie braknie,
pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.
Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska są moją pociechą.
Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów.
Namaszczasz mi głowę olejkiem,
kielich mój pełny po brzegi.
Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy”. Ps 23

W imię Prawdy! C. D. 472

3 sierpnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w Katechizmie Rzymskim wydanym z rozkazu św. Piusa V:

,, 2.Zkądże człowiek tę wiarę ma?

A gdy wiara pojmowana bywa z słuchania, więc jawna rzecz jest: iż potrzebna zawsze była ku dostąpieniu żywota wiecznego wierna praca Nauczyciela prawego, także i urząd jego. Albowiem napisano: jakoż bez kaznodziei usłyszą? a jako ci kazać będą, jeżeli posłani nie będą?

I przeto od początku świata nigdy miłościwy Pan Swoich nie opuścił, ale rozmaicie i wielą sposobów mówił Qjcom przeze Proroki, a prawą i onym czasom przystojną drogę im do żywota wiecznego pokazywał.

3. Chrystus przyszedł na ten świat, aby uczył wiary, którą później apostołowie i ich następcy rozszerzyli.

A ponieważ przepowiedzieć raczył, że ku oświeceniu poganów miał dać Nauczyciela Sprawiedliwości, aby był zbawieniem Jego aż do kończyn ziemi: naostatek tedy przemówił do nas przez Syna swego, którego też głosem z nieba od wielmożnej chwały swojej spuszczonym rozkazał, aby wszyscy słuchali i przykazaniom Jego byli posłuszni. Potem zaś Syn Boży dał niektóre Apostoły, niektóre Proroki, Pasterze i Nauczyciele, którzyby przepowiadali naukę żywota, abyśmy się nie unosili jako dzieci, nachylając się za każdym wiatrem nauki: ale stojąc przy mocnym fundamencie wiary, abyśmy się stali domem Bożym w Duchu świętym społecznie zbudowani.

4. Jako te nauki pasterzów kościoła należy przyjmować?

Ażeby zaś Słowo Boże od kościelnych Sług przepowiadane, za Słowo Boże, a nie za słowo ludzkie przyjmowane było, przeto tenże Zbawiciel nasz tak wielką moc ich uczeniu przydać raczył, iż powiedział: Kto was słucha, mnie słucha; o kto wami gardzi, mną gardzi. Te zaś słowa nie o tych tylko chciał rozumieć, z którymi naówczas mówił, ale o wszystkich, którzy własnymi ich Namiestnikami będąc, urząd kaznodziejski sprawują: którym też obiecał, iż aż do skończenia świata przy nich być miał.

5. Co za potrzeba tego, aby dzisiejszych czasów Pasterze opowiadali słowo Boże, kiedy już wiara powszechnie jest jawna?

A to Słowa Bożego kazanie jako się nie godzi, aby kiedy opuszczone być miało, tak zaprawdę tych czasów z większą pracą i pobożnością starać się potrzeba, aby ludzie wierni jako pokarmem żywotnym, zdrową a nieskażoną nauką karmieni i posilani byli. Albowiem wyszli na świat fałszywi prorocy, o których sam Pan mówił: nie posyłałem proroków, a oni sami biegli, nie mówiłem do nich, a oni sami prorokowali: ażeby dusze chrześciańskie różnemi i obcemi naukami zarazili. W czem niepobożność ich, będąc wszystkiemi chytrościami szatańskiemi opatrzona, tak się daleko rozlała, iż jej granic prawie trudno dosięgnąć. A gdybyśmy się nie wspierali oną sławną Zbawiciela naszego obietnicą, który to twierdził: iż tak mocny grunt Kościołowi swemu położył, że bramy piekielne przeciw niemu nigdy przemódz nie mogą, tedybyśmy się bardzo bać musieli, aby tego czasu, ten to Kościół do końca nie upadł, będąc zewsząd taką wielkością nieprzyjaciół obtoczony, i takiemi podstępy ich kuszony i szturmowany. A iż tu sławnych krain wspominać nie będziemy, które przedtem pobożnie i mocnie trzymały prawdziwą i powszechną Wiarę od swych starszych podana, a teraz opuściwszy tę prawą drogę pobłądziły: a tem to okazać chcą, jakoby pobożność mieli zachować, iż co najdalej od nauki Ojców Świętych odstąpiły. Że to tedy opuścimy, nie jest jednak żadna tak daleka kraina, nie jest żadne tak obronne miejsce, ani się znaleść może taki kącik chrześciaństwa, o któryby się ta zaraźliwa nauka nie kusiła, żeby się weń skrycie wemknąć mogła.”

W imię Prawdy! C. D. 440

23 lipca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Bracia:
Ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie”. Ga 2, 19-20

,,Ja jestem prawdziwy krzew winny, a Ojciec mój jest rolnikiem. Każdą latorośl, która we mnie owocu nie przynosi, odcina; a każdą latorośl, która owoc przynosi, oczyszcza, aby jeszcze obficiej owocowała. Wy już jesteście oczyszczeni, dzięki słowu, które mówiłem do was. Pozostańcie we mnie, a ja pozostanę w was. Jak latorośl nie może wydać owocu sama z siebie, jeżeli nie pozostanie złączona z winnym krzewem, tak i wy – jeżeli ze mną nie pozostaniecie w łączności. Jam jest krzew winny, a wy latorośle. Kto pozostaje we mnie, a ja w nim, ten przynosi obfity plon; bo beze mnie nic uczynić nie możecie. Kto nie pozostanie we mnie, będzie odrzucony jak latorośl i uschnie; potem zbiorą ją i wrzucą do ognia na spalenie. Jeżeli pozostaniecie we mnie i słowa moje w was pozostaną, proście, o co chcecie, a stanie się wam. Ojciec mój będzie uwielbiony przez to, że obfity owoc przyniesiecie, a tak okażecie się uczniami moimi. J 15, 1-8

24 lipca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Słowa Jeremiasza, syna Chilkiasza, z rodu kapłańskiego, który był w Anatot, w ziemi Beniamina.
Pan skierował do mnie następujące słowo: «Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię».
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!»
Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: Jestem młodzieńcem, gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek ci polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić» – mówi Pan.
I wyciągnąwszy rękę, dotknął Pan moich ust i rzekł mi: «Oto kładę moje słowa w twoje usta. Spójrz, daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, byś wyrywał i obalał, byś niszczył i burzył, byś budował i sadził»”. Jr 1, 1. 4-10

,,W Tobie, Panie, ucieczka moja,
niech wstydu nie zaznam na wieki.
Wyzwól mnie i ratuj w Twej sprawiedliwości,
nakłoń ku mnie swe ucho i ześlij ocalenie.
Bądź dla mnie skałą schronienia
i zamkiem warownym, aby mnie ocalić,
bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą.
Boże mój, wyrwij mnie z rąk niegodziwca.
Bo Ty, mój Boże, jesteś moją nadzieją,
Panie, Tobie ufam od młodości.
Ty byłeś moją podporą od dnia narodzin,
od łona matki moim opiekunem.
Moje usta będą głosiły Twoją sprawiedliwość
i przez cały dzień Twoją pomoc.
Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości
i do tej chwili głoszę Twoje cuda”. Ps 71

,,Owego dnia wyszedł Jezus z domu i usiadł nad brzegiem jeziora. Ponieważ zebrało się wkoło niego bardzo dużo ludzi, wszedł do łodzi i usiadł, a cała rzesza stała na brzegu. Mówił do nich w przypowieściach o wielu sprawach. I rzekł:
,,Wyszedł siewca, aby zasiać ziarno. Gdy siał, niektóre ziarna padły wzdłuż drogi, a ptaki niebieskie nadleciawszy skwapliwie wydziobały je. Inne padły na grunt skalisty, gdzie nie znalazły dość ziemi; zaraz też wzeszły, bo nie leżały głęboko w glebie. A gdy wzeszło słońce, gorąco wypaliło je i uschły, ponieważ nie miały korzeni. Inne znów padły między ciernie; ciernie wyrosły i przygłuszyły je. Inne wreszcie padły na ziemię urodzajną i przyniosły plon: jedno stokrotny, inne sześćdziesięciokrotny, inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy zdolne słyszeć, niech słucha!” Mt 13, 1-9

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,W. 8. Jedno owoc setny.
Różność owoców, znaczy różność zasług na tym świecie, i różność zapłaty za nie na onym: według różności stanów. Setny owoc przynoszą panny i panicy Bogu poświęceni: a gorący w miłości Bożej. Sześćdziesięciokrotny, wdowy i wdowcy, w tym stanie trwający dla służby i chwały Bożej: a trzydziesty, w małżeństwie świętym pobożnie żywiący. To Augustyn święty. Przeciw której prawdzie stał kiedyś kacermistrz Jowinian (którego dzisiejszy kacerze naśladują) ucząc, iż nie masz żadnej różności zasług, ani zapłat.
W. 9. Kto ma uszy.
Gdy słowo Boże powiadają, Augustyn święty mówi, tedy ci mają uszy ku słuchaniu: którzy mają serca ku posłuszeństwu. A ci słuchając nie słuchają, którzy acz zmysłem cielesnym słuchają, ale nie są posłuszni przez przyzwolenia serca.”

W imię Prawdy! C. D. 267

12 kwietnia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Lecz wówczas wystąpił w sanhedrynie pewien faryzeusz imieniem Gamaliel, uczony w Zakonie, który cieszył się u całego ludu wielkim poważaniem, i zażądał, aby na chwilę usunięto apostołów. A potem odezwał się do obecnych w takie słowa: ,,Mężowie izraelscy! Zastanówcie się dobrze nad tym, co zamierzacie podjąć przeciwko tym ludziom. Bo wprawdzie niedawno wystąpił Teudas twierdząc o sobie, że jest kimś niezwykłym, i przyłączyła się do niego pewna liczba ludzi, około czterystu. Ale gdy go zabito, ci, co mu zawierzyli, zostali rozproszeni i wyniszczeni. Po nim wystąpił Judasz Galilejczyk w czasie spisu ludności i namówił wielu ludzi do powstania pod swoim dowództwem ; ale gdy on także zginął marnie, wszyscy zwolennicy jego zostali rozpędzeni. Toteż co się tyczy obecnej sprawy, powiadam wam: odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich wolno. Bo jeżeli to przedsięwzięcie czy ta działalność pochodzi od ludzi, rozwieje się. Lecz jeśli pochodzi od Boga, nie tylko nie zdołacie zniszczyć tych ludzi, ale w końcu może się okazać, że chcecie walczyć z Bogiem. Usłuchali jego rady. Przywołali apostołów i kazali ich ubiczować. Potem zakazali im przemawiać w imię Jezusa i puścili ich wolno. Ci zaś opuścili sanhedryn pełni radości, iż spotkał ich zaszczyt cierpieć zelżywość dla imienia Jezusa. Nie przestawali dzień w dzień nauczać w świątyni oraz po domach i głosić Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie”. Dz 5, 34-42

,,Pan moim światłem i zbawieniem moim,
kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia,
przed kim miałbym czuć trwogę?” Ps 27

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści autorstwa kardynała Bona w książce pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

,,Tak więc łaska Boża uczy odróżniania dobrych duchów od złych. Ona też oświeciła Ojców Kościoła i pobożnych pisarzy, tak iż mogli poznać i podać nam pewne znamiona, po których te różne duchy łatwo dadzą się rozpoznać.

1.Pierwsze znamię podaje święty Bernard tymi słowy: ,,Ponieważ natura wszystkich duchów jest duchowa, przeto z ich mów poznamy je, i sama treść natchnienia wykaż, jaki je duch poddaje”. Jeżeli bowiem skłania nas to natchnienie do czegoś dobrego, świętego, doskonałego – będzie to dowodem, że pochodzi od tego ducha, o którym śpiewa Psalmista: ,,Duch Twój dobry poprowadzi mię do ziemi prawej” (Ps 142, 10). Kiedy zaś odczuwamy popęd ku marnościom światowym, ku rozkoszom cielesnym, ku próżnym pożądaniom, bądźmy pewni, że zły duch do nas przemawia i odpędźmy go z oburzeniem od siebie słowy: ,,Idź precz szatanie, bo nie rozumiesz tego, co jest Boże” (Mk 8, 33), a mądrość twoja jest nieprzyjaciółką Boga (Rz 8, 7)”.
Tenże sam miodopłynny Doktor tak się na innym miejscu wyraża o znakach, po których poznawał, że przemawiał do niego Pan Bóg i co mu poddawał: ,,Słowo Boże jest żywe i skuteczne i skoro tylko weszło do wnętrza mego natychmiast budziło z odrętwienia moją duszę, poruszało, rozczulało i raniło moje twarde, kamienne i schorzałe serce. Zarazem poczynało i wyrywać, i burzyć, i wytracać, i rozwalać, skrapiając oschłości, oświecając ciemności, rozwiązując zagadki, zapalając ostygłości i czyniąc krzywe miejsca prostymi, a ostre drogami gładkimi (Łk 3, 5), tak że błogosławiła dusza moja Panu i wszystko, co we mnie jest, imieniu świętego Jego (Ps 102, 1). Po biciu serca poznawałem Jego obecność. Po braku upadków grzechowych i zapanowaniu nad pożądliwością cielesną poznałem potęgę Jego mocy. W zupełnym rozpoznawaniu i badaniu moich tajników podziwiałem otchłań Jego mądrości, a w poprawie – choć nieznacznej- moich obyczajów doświadczałem dobroci Jego miłosierdzia. Po odnowieniu i odświeżeniu mojego ducha, tj. mojego człowieka wewnętrznego, poznałem cokolwiek powaby Jego piękności; a wobec tego wszystkiego przestraszyłem się rozmiarami Jego wielkości”.

2.Pan Bóg prowadzi człowiek powoli, z dołu do góry, od najmniejszej do coraz większej doskonałości, i zwykle uwzględnia różnicę wieku i osób. Toteż inną poddaje mądrość starcom, a inną młodzieży, inną początkującym, a inną doskonałym.
Wprost przeciwnie postępuje szatan. On nie zachowuje żadnego porządku. Nasuwa nagłe porywy, poddaje duszy zachwycenia, cuda, proroctwa i na ich pasku dusze goniące za nowostkami zdradliwie pociąga za sobą w przepaść pychy. Radzi im często, aby przez zbyteczne posty, nieumiarkowane czuwania nocne i inne umartwienia prawie całkowicie wyniszczyły ciało. One też nie mając miary, nakładają sobie brzemiona, którym podołać nie mogą (Łk 11, 46), a złamawszy siły ciała i przytępiwszy w sobie władze duchowe, popadają potem w tak wielkie rozluźnienie, że słusznie do nich można zastosować słowa proroka: ,,Podnoszą się aż do nieba i zstępują aż do przepaści” (Ps 106, 26).

3.Dusze świeżo nawróconą Pan Bóg zwykł pokrzepiać mlekiem pociechy, aby zasmakowawszy jak słodki Pan, rosła w Nim na zbawienie. Kiedy zaś ta dusza podrośnie, Pan Bóg podaje jej mocniejszy pokarm. Tak postępował i Apostoł, dając Koryntianom mleko na napój, nie pokarm… jak do malutkich w Chrystusie (1 Kor 3, 1-2), bo nie zdołali jeszcze znieść twardego pokarmu. Szatan przeciwnie – od razu rozpoczyna od rzeczy najtrudniejszych i aby wtrącić duszę w przepaść rozpaczy, przedstawia w przesadny sposób sprawiedliwość Bożą i podnosi niezmiernie surowość sądów Bożych. Pan Bóg jako najtroskliwszy Ojciec, napawa duszę pokojem wśród żmudnej pracy nad postępem w cnotach; szatan zaś, jako wróg zacięty, trapi ją różnymi przeszkodami i przykrościami.

4.Po tym także można poznać, że pobudka pochodzi od Boga, jeżeli dusza wewnętrznym uchem serca odczuwa delikatne podszepty niebieskie. Przeciwnie zaś jest to znakiem złego ducha, jeżeli pobudka przychodzi z pewnym hałasem od zewnątrz. Pan Bóg zwykł nawiedzać duszę od jej wnętrza, szatan przeciwnie – zwykł przychodzić z zewnątrz.
Kogo Pan Bóg porusza, ten przy każdym cudownym i nadzwyczajnym zjawisku zwykł powątpiewać, lękać się i uważać się za niegodnego darów Bożych i ten ze wszystkim odnosi się do przełożonych, aby nie popaść w sidła szatańskie. Kto zaś ma upodobanie w podobnych objawach, kto bez namysłu im zawierza, ten stawia się w podejrzeniu, że jest pod wpływem tego ducha, który przez pychę uwiódł pierwszych rodziców.
Kiedy Pan Bóg rozpoczął dokonywać cudowne sprawy w duszy świętej Teresy, ona z obawy przed ułudą szatańską błagała Pana Boga ze łzami, aby ją wiódł do doskonałości drogą zwyczajną, i zasięgała rady u bardzo wielu mężów, jacy naówczas w Hiszpanii jaśnieli nauką i świętością, skłaniając się zawsze do zdania oględniejszych. Kto tak postępuje, ten nie może się omylić.

5.Doskonałym znakiem Ducha Bożego jest miłosierdzie i miłość ku bliźnim, objawiające się nawet wtenczas, kiedy sprawiedliwość zmusza do wystąpienia przeciw nim. ,,Prawdziwa sprawiedliwość” – mówi Grzegorz Wielki – ,,jest pełna współczucia, fałszywa zaś jest pełna goryczy. Albowiem sprawiedliwi udzielając zewnętrznie upomnień dla zatrzymania karności, zachowują wewnętrzną słodycz wskutek utwierdzonej w sobie miłości bliźniego. Uniżają się w duchu przed tymi, których karcą, i za lepszych uważają tych, których sądzą. Tym sposobem zachowują poddanych w karności, a siebie samych w pokorze. Przeciwnie zaś – zły duch pobudza zawsze do gniewu, niecierpliwości i rozgoryczenia oraz skłania do okrucieństwa.
Duch dobry zwykł też pobudzać do usuwania i dobrotliwego tłumaczenia cudzych przewinień. Kto się zaś nimi pobudza do gniewu, kto je powiększa i niedyskretnie wyjawia, ten idzie za złym duchem, bo słusznie można mniemać, że własnej chwały szuka, kto wady bliźnich rozgłasza”.