W imię Prawdy! C. D. 129

5 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie następujące słowa z Liturgii słowa:

,,Oto poselstwo, które słyszeliście od początku: mamy się wzajemnie miłować. Nie jak Kain, który był ze złego ducha i zabił brata swego. A dlaczego go zabił? Bo uczynki jego były złe, a uczynki brata jego – prawe.
Nie dziwcie się, bracia, jeżeli świat was nienawidzi. My posiadamy świadomość, że przeszliśmy ze śmierci do życia, ponieważ miłujemy braci. Kto miłości nie ma, trwa w śmierci. Każdy, kto nienawidzi brata swego, mordercą jest; a wiecie przecież, że żaden morderca życia wiecznego w sobie nie ma.
Po tym poznaliśmy miłość Boga, że oddał życie swoje za nas. Więc my winniśmy także oddać życie za braci. Jeśliby kto posiadał dobra tego świata, a widząc brata swego w potrzebie zamknąłby przed nim serce swoje, jak może w nim mieszkać miłość Boga? Dzieci moje drogie, nie miłujmy słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą! Po tym poznamy, że z prawdy jesteśmy. I będziemy mogli sumienie nasze przed Nim uspokoić, tam gdzieby nas sumienie oskarżać miało – bo Bóg wszystko widzący większy jest niż sumienie nasze. Najmilsi, jeżeli sumienie nas nie oskarża, wtedy jesteśmy pełni ufności wobec Boga i otrzymamy od Niego wszystko, o co prosimy, ponieważ zachowujemy przykazania Jego i czynimy to, co miłe jest w oczach Jego”. 1 J 3, 11-22

Oraz

,,Spotkawszy Natanaela Filip powiedział mu: ,,Znaleźliśmy tego, o którym pisał w Zakonie Mojżesz oraz prorocy: Jezusa, syna Józefa z Nazaretu”. Natanael odparł: ,,Czyż może z Nazaretu wyjść coś dobrego?” A Filip rzekł do niego: ,,Pójdź i zobacz!”. Jezus ujrzawszy Natanaela zbliżającego się ku Niemu powiedział o nim: ,,Oto naprawdę Izraelita, w którym nie ma fałszu”. ,,A skąd mnie znasz?” – zapytał go Natanael. Jezus zaś tak mu odpowiedział: ,,Zanim Filip cię przywołał, widziałem cię, jak stałeś pod drzewem figowym”. Natanael odrzekł Mu: ,,Mistrzu, Ty jesteś Synem Bożym. Ty jesteś królem Izraela”. J 1, 45-49

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie słowa ks. Feliksa Cozela z książki pt. ,,Dokąd idziesz – dokąd zajdziesz?”:

,,Przed chwilą czytałeś, kochany Czytelniku, słowa św. Hieronima: ,,Nie myśl o tym, czym jest niebo, ale staraj się tak żyć, a by w niebie być, bo tam dopiero będziesz mógł wiedzieć, co to jest niebo!” Tak, tu nikt z nas dobrze nie pojmie i nie zrozumie, czym jest niebo, bo jak słusznie powiedział św. Paweł: ,,Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani w serce ludzkie nie wstąpiło, co Bóg nagotował tym, którzy Go miłują”. Toteż nie myślę nieba obszernie opisywać, chce tylko pokrótce przypomnieć to, co nam Pan Bóg sam o niebie objawić raczył, i na podstawie tego dać ci choć maluczkie pojęcie tego, co jest niebo.

1 Najpierw niebo jest nagrodą i to nagrodą Bożą, którą Bóg sam będzie nagradzał wierne i ukochane dziatki swe i przyjacioły swe. ,,Jam jest… zapłatą twą zbytnie wielką” (Rdz 15, 1). -,,Sprawiedliwi na wieki żyć będą, a ich u Pana jest zapłata, … przetoż dostąpią królestwa zacnego i korony pięknej z ręki Pańskiej” (Mdr 5, 16n). Pan Jezus sam powiedział: ,,Radujcie się i weselcie, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebiesiech! (Mt 5, 12). Jeśli więc ludzie umieją hojnie nagradzać zasługi, o ileż hojniejszą będzie nagroda, dana nam od Boga Ojca naszego w niebie, gdzie Bóg sam będzie we własnej osobie nagrodą naszą!

2 Nagroda ta będzie głównie polegała na posiadaniu i widzeniu Boga ,,twarzą w twarz”.
Tak, jak wedle powiedzenia Pana Jezusa ,,Aniołowie w niebie widzą oblicze Ojca, który jest w niebiesiech” (Mt 18, 10), tak też i my Boga widzieć w niebie będziemy. To widzenie Boga obiecane jest wszystkim dzieciom Jego: ,,Patrzcie! Jaką miłość dał nam Ojciec”, pisze św. Jan Ewangelista, ,,że nazwani jesteśmy synami Bożymi i jesteśmy;… Najmniejsi, teraz synami Bożymi jesteśmy, a jeszcze się nie okazało, czym będziemy. Wiemy, iż gdy się okaże, podobni Mu będziemy, iż Go ujrzymy, jako jest” (1 J 3, 1). Widzenie Pana Boga uczyni nas, jak to powiedział św. Jan, podobnymi Bogu samemu i uczyni nas uczestnikami szczęścia Bożego! ,,Teraz widzimy (Boga) przez zwierciadło, przez podobieństwo”, naucza św. Paweł, ,,lecz wonczas twarzą w twarz… Wonczas poznam, jakom i poznan jest” (1 Kor 13, 12). Czyli jak teraz nas Bóg poznaje, tak w niebie my Boga poznawać będziemy.

Naturalnym sposobem i naturalnymi siłami to widzenie Pana Boga żadnemu stworzeniu nie jest możliwe. Pan Bóg uczyni nas do tego zdolnymi nadprzyrodzoną Boską siłą, którą teologowie nazywają: ,,Lumen gloriae” tj. światłem chwały. A nie wyobrażaj sobie Czytelniku, że w niebie będziesz patrzał na śliczności Boże podobnie, jak na przedstawienie w teatrze. Nie przedstawiaj sobie tak Boga w niebie, jakoby siedział w promiennym majestacie na złocistym tronie, na którego ty będziesz się patrzał z daleka. Nie, nie tak sobie Boga przedstawiaj. On uszczęśliwi w niebie nie tylko twój wzrok, lecz wszystkie zmysły, całą twą duszę i wszystkie jej władze, wszystkie twe pragnienia. On cię do Siebie przybliży, On się z tobą zrówna jak przyjaciel z przyjacielem, On cię obejmie, mówiąc po naszemu, jakby pocałunkiem miłości, tak jak obejmuje syna najczulszy ojciec i najtkliwsza matka. On ci się odda cały, a ty będziesz tak złączony z Nim, z Jego Bóstwem, jak gąbka przesiąknięta wodą, jak węgiel nasycony ogniem. Słowem., Bóg, zjednoczy cię z Sobą zupełnie. Podobnego zjednoczenia i szczęścia doznawali Święci już tu na ziemi jako nagrodę za szczególną cnotę. O jakież to szczęście będzie dopiero w samym niebie.

3 Z tego widzenia i poznania Pana Boga wyniknie szczęście największe, podobne szczęściu samego Boga! Wybranym swym powie kiedyś Bóg-Sędzia, Jezus: ,,Sługo dobry i wierny… wnijdź do wesela Pana swego” (Mt 25, 21). Pouczają nas o tym najwyraźniej Ojcowie święci ,,U Ciebie, z Tobą i dla Ciebie się cieszyć – mówi św. Augustyn – na tym polega żywot wieczny!” ,,Święci cieszą się więcej szczęściem Bożym, aniżeli swym własnym”, pisze św. Bonawentura. Jeżeli ziemia, która jest wygnaniem i wspólną siedzibą nawet i grzesznych, ma tyle cudów przyrody, tyle piękności ziemskich i uroku, które ludzi tak bardzo zachwycają, o ile bez porównania więcej cieszyć i zachwycać ich będzie widok piękności nieskończonej Boga samego!… ,,Jeśli, Boże, nam tu, we więzieniu, tyle dajesz, co dasz tam w pałacach swych!” odzywa się św. Augustyn.

Jeżeli Najświętsza Maryja Panna, pokazawszy się w Lourdes Bernadecie, nie w całym blasku swej niebiańskiej chwały, ale tylko w zwykłej jakby ziemskiej postaci, tak ją zachwyciła, że się na wszystko nieczułą stała i jeżeli Pan Jezus na górze Tabor podczas Przemienienia, jeszcze przed swym Zmartwychwstaniem i Wniebowstąpieniem, pokazawszy uczniom swym tylko promyk swej chwały, tak ich już tym uszczęśliwił, że św. Piotr w uniesieniu zawołał: ,,Dobrze nam tu być! – i chcieli już tam na zawsze w tym szczęściu pozostać, o ileż bez porównania większe będzie nasze szczęście, gdy zobaczymy całe niebo, wszystkich Świętych i Maryję i Jezusa i Boga samego w blasku odwiecznej chwały!…”

W imię Prawdy! C. D. 125

3 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

Z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Ale kogóż to przeraża? Tych, którzy może dawniej zgrzeszyli nieczystością, tych, którzy nawet dłuższy czas nurzyli się w brudnej kałuży nierządu, tych, którzy już się z tego wyspowiadali lub koniecznie chcą się wyspowiadać i nowe życie zacząć za przykładem Marji Magdaleny.
Lecz dla innych te okropne rzeczy to jakby jakieś historyjki i bajeczki dla zaspokojenia ciekawości, jak to biczowanie wyglądało.
Wiecie, którzy to są?
To ci, którzy za to, że czasem pacierz zmówią, że może coś ofiarują na pobożne cele, chcieliby, jak Herod, by Jezus nie tylko ich nie upominał, nie karał, ale dał im dyspenzę od obowiązku zachowania czystości.

Raz gdy pewien ksiądz w nauce o biczowaniu Pana Jezusa piętnował grzech nieczysty, za który Jezus tak cierpi, jedne osoby wprost truchlały, a inne śmiały się.
Z ciekawości dowiadywałem się, jakie życie prowadziły te młode dziewczęta, które się śmiały.
Dowiedziałem się, że były to nałogowe rozpustnice.
Te byłyby na pewno wyrwały z rąk żołdaków rzymskich bicze i rózgi i siekałyby niemi Jezusa.

Żołnierze widząc całe Ciało Jezusa posiekane, pełne ran otwartych i cały słup spryskany Krwią, a kałuże krzepnące pod słupem, Jezusa całkiem bezwładnie zwisającego, na pół jeszcze żywego, zaprzestali biczowania.
Jeden z nich przecina powrozy i Jezus pada bezsilny na Swoją Krew, zastygającą pod słupem.
Co im Piłat kazał, już wykonane, ale że jeszcze nie ma rozkazu, co dalej z Jezusem robić, więc postanowiło żołdactwo zabawić się Nim w tak zwanego ,,króla”.
,,Przecież to Król żydowski” – woła jeden, więc musimy Mu oddał hołdy należne.
,,Ale przedtem trzeba Go ubrać po królewsku” – zauważa drugi. Reszta z radością myślę tę podejmuje.

Jeden biegnie do składu i przynosi stamtąd stary, podarty płaszcz żołnierski koloru czerwonego i narzuca szyderczo na pokrwawione ramiona i plecy Jezusa, bo król nie może przyjmować hołdu bez płaszcza monarszego.
Drugi wybiega z wartowni i wynosi kilka cierniowych gałęzi, przeznaczonych do palenia wieczorem, splata z nich rodzaj wianka i wkłada na głowę Jezusa Króla, który musi mieć i koronę.
Inny przynosi trzcinę i powiada: ,,To będzie berło dla żydowskiego króla”.

Tak ubranego Jezusa pchają wśród głośnego śmiechu i drwin ku kamieniowi, który wybrali na tron królewski; tam sadowią Jezusa i teraz zaczyna się składanie szyderczego hołdu.
,,Witaj królu żydowski” – wołają, przyklękając, a jako podatek wymierzają Mu policzki.
Inni plują Mu w Twarz i tak pogańskie plwociny mieszają się z żydowskiemi, które jeszcze pozostały z podwórza Kajfaszowego.
Któryś wyrywa Jezusowi trzcinę i bije Go tak mocno po głowie, że kolce cierniowej korony wciskają się coraz głębiej poza skórę, a Krew kropelkami spada po wybladłem czole Jezusa.

Jak już wyżej wspomniałem, każdy grzech sądził i osądził Jezusa.
Jakiż grzech po nieczystości, która tak przerażająco Jezusa pokaleczyła przez biczowanie, jaki grzech teraz znęca się nad Jezusem Królem wyśmiewanym?
Głupota prostactwa żołnierskiego, ale połączona z pychą.
Głupi był pachołek, który Jezusa pierwszy raz uderzył w Twarz u Annasza, głupi prostacy byli ci, którzy znęcali się nad Jezusem w podwórzu Kajfasza.
I jeszcze teraz głupota prostacka chce sobie użyć na Jezusie.
Czemuż tyle razy ta głupota prostactwa niewykształconego katuje Jezusa?

Bo takich niestety jest i będzie na świecie najwięcej, jak zresztą Pismo święte powiada ,,Niezliczone są rzesze głupców”.
Prawdziwie wielkie charaktery i umysły nigdy pyszne nie będą. Pycha jest siostrą głupoty. Im większy geniusz, tem pokorniejszy. ,,To wiem, że nic nie wiem” powiedział największy mędrzec.
A dlatego, że niewykształceni dadzą się najłatwiej użyć jako narzędzia do najgorszych zbrodni, zwłaszcza gdy przytem obudzi ktoś w nich pychę, która zawsze idzie z głupotą. Tylko ograniczone lub patologiczne natury bywają pyszne.
Od takich można spodziewać się najgorszych rzeczy i zbrodni wszelakich.

Widzieliśmy, co tacy robili z Jezusem na podworcu Kajfasza i Piłata.
A dziś poznacie ich po tem, że głupi, pyszni i niewykształceni, lub zaledwie czytać i pisać jako tak umiejący, Boga samego krytykować będą, a nawet starają się całkiem skasować Boga w wmówić, w kogo się da, że Boga nie ma, że duszy nie ma, że piekła nie ma, że spowiedź to wynalazek księży (a może i choroby to wynalazek lekarzy?)
Oni mądrzejsi od Boga, bo oni mają nową wiarę aż z Ameryki i jeszcze za to, że przyjęli tę nową wiarę, dolary dostają.
Ludzie, czy weźmiecie wy towar od kupca taki, do którego on dopłaca?

,,Mało warta ta nowa amerykańska religja, kiedy aż dolarami trzeba do niej dopłacać” powiedział któryś góral.
A wiecie, co są te dolary dopłacane? To te same pieniądze, jakie Judasz wziął za sprzedanego Jezusa.
Tylko Judasze biorą pieniądze za wyparcie się Jezusa i Jego prawdziwej Wiary.
Ich pycha aż Jezusa chce poprawić i Jego Wiarę a ich głupota uplotła koronę na Głowę Jezusa i najeżyła ją cierniami pychy szatańskiej.

Jezus nauczał, że jest Bóg, że jest piekło, że jest dusza, że Spowiedź, Małżeństwo to są Boskie Sakramenta tak samo, jak i Sakrament Ołtarza.
A te głuptaki wrzeszczą: ,,to nieprawda”, a te ich głupie bluźnierstwa, to jest tak korona, jaką wbija ludzka pycha na Boską Głowę Jezusa za to, że Jezus inaczej uczył niż oni zrozumieć mogą.
Oni chcą kolcami swej głupoty przebić Boską Głowę Jezusa, jak ci żołdacy, gdy Mu na skronie wtłoczyli cierniową koronę.
Ci kolcami swej głupoty pychą nadętej chcieliby zniszczyć Jezusową Mądrość, bijąc ciernie aż w Jego mózg.

Ci zaś, którzy Jezusa policzkowali, pluli na Jego Twarz, są przedstawicielami tych, którzy dziś mówią nieczyste żarty, niemoralne piosenki śpiewają, bluźnią.
A ci znowu, którzy słuchają tych żartów, czy bluźnierstw, a nie przeszkadzają im, ale raczej zachęcają przez śmiechy lub jawne pochwały, a nawet i sami nowe dodają, są następcami tych z podworca Piłatowego, którzy bili Jezusa trzciną po Głowie, by ciernie głębiej weszły.
Nieczystość ogłosiła Jezusa u Heroda, raczej przez Heroda wariatem, a tutaj u Piłata ubiczowała Go.
Głupota zaś, połączona z pychą, wbiła na Jezusa Głowę cierniową koronę, a przy tem wypoliczkowała Go i spluła.

Już się żołdactwo aż zmęczyło z naigrawania, nim przyszedł rozkaz od Piłata, by Ubiczowanego nazad przyprowadzić do sali sądowej.
Gdy Piłat zobaczył Jezusa, tak zmasakrowanego, tak szyderczo przybranego na króla-błazna, zgroza go ogarnęła.
Patrząc długo na Jezusa, pomyślał sobie, że teraz, to chyba nawet szatan musiałby się wzruszyć widokiem tak skatowanego i pohańbionego Jezusa”.

W imię Prawdy! C. D. 123

2 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie słowa z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Liczył się Piłat z wrzawą i krzykiem motłochu ulicznego, chciał temu motłochowi zrobić małe ustępstwo, kosztem Jezusa niestety, a niby dla ratowania Jezusa… a czy wygrał?
Nie tylko przytem złapał siebie w swoje własne sidło, ale sam koniec tego sidła dał w ręce swych i Jezusa wrogów, a ci już tego sidła nie puszczą, póki Jezus nie będzie przygwożdżony na dwu belkach, złożonych na krzyż.
,,Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!” to stała odpowiedź gawiedzi ulicznej, kierowanej krwiożerczą zemstą Sanhedrynu, na wszelkie mowy i sposoby Piłata, chcącego naprawdę uratować Jezusa, ale półśrodkami.

A cóż Jezus tymczasem czyni, gdy ta nierówna walka toczy się o Jego życie, gdy wszyscy wołają Jego Krwi wytoczonej na Krzyżu?
Milczy cały czas, a to milczenie jakżeż góruje nad burzą, nad huraganem nienawiści żydów rozwścieczonych, nad słabością Piłata, który przecież ma za sobą siłę i powagę potężnego cesarza.
Ten spokój, to milczenie Jezusa, jest tu najwyższą potęgą wobec Piłata i Sanhedrynu, zmiażdżonych ciężarem ludzkich namiętności i grzechów.

Jezus nawet pozwoli powalić się tym rozhukanym bałwanom morza grzechów ludzkich, nawet padnie, jak ten kwiat polny, uderzony wichurą i powodzią, lecz ulegnie tylko na 3 dni, by później podnieść się i już nigdy nie paść, jako ,,Zwycięzca śmierci, piekła i szatana”, tylko patrzeć, jak Jego wrogowie padać będą przed Nim na kolana albo pokutujący, albo potępieni.
Mówi Pismo święte, że Piłat dziwił się, iż Jezus, tak potężny w słowie i czynie, milczał i nic się nie bronił.

I my też, może nawet gorszymy się, bo przecież wymagała tego i Świętość Jezusa i Sprawiedliwość i przeszkodzenie zgorszeniu (jakie już ogarnęło nawet Apostołów, a tem bardziej wszystkich Uczniów), by się Jezus, bronił, bo tu przecież o Boga chodzi… a Jezus mimo to milczy.
Milczy, bo chce nas pouczyć, że wtedy, gdy jesteśmy pod władzą brutalnej przemocy i nienawiści, szałem owładniętej, to jedyną obroną, najlepszą, najbardziej godną człowieka niewinnego jest milczenie i zamknięcie się we własnej niewinności i godności, bo ,,prawda wyjdzie na wierzch, jak oliwa”.

Jezus milczy, a na dole huczy dalej i ryczy tłuszcza ,,Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go, a wypuść Barabasza!” Piłat bezradny stoi i obmyśla nowy półśrodek… Będzie nim straszne biczowanie, które tylko niewolnikom i skazańcom wymierzano.
Raz, gdy na dworze pogańskiego króla Franków, misjonarz katolicki opowiadał o tym sądzie u Piłata, król, oburzony taką krzyczącą niesprawiedliwością, zerwał się nagle z tronu, porwał za miecz, podniósł go do góry i zawołał: ,,Oj, gdybym ja tam był z moimi rycerzami, jakbym ich nauczył, jak się sądzi niewinnych!”

Jak piękny ten odruch pogańskiego króla wobec naszego Jezusa, Którego ten król jeszcze mało znał.
My zaś znamy Tego Jezusa, bo my tylko z Jego łaski żyjemy i wszystko od Niego bierzemy za darmo. My nawet Ciałem i Krwią Jego karmimy się w Komunji świętej, a jak Go bronimy?
Moi drodzy, nie wystarczy żałować tylko Pana Jezusa, nie wystarczy nawet płakać nad Jego Męką; to dobre, ale to mało, trzeba, jak ten pogański król, porwać za miecz i iść ratować życie Jezusa.

A gdzie iść, czy żydów mordować… czy masonów i innych wrogów…?
Nie tak daleko trzeba iść, by toczyć walkę o życie naszego Jezusa.
A gdzie?
Ludzkiej krwi Jezus nie chce.
Miecza żelaznego raz na zawsze zakazał Jezus Piotrowi wyciągać w obronie Jego.
Inny miecz trzeba wyciągnąć, innych wrogów Jezusa mordować.
Wiecie jakich? Tych Barabaszów, które wdarły się do duszy naszej, wypędziły stamtąd Jezusa i skazały Go na śmierć w naszej duszy. Tymi Barabaszami to nasze grzechy.

U jednych takim Barabaszem będzie pijaństwo, u innych nieczystość, a więc jeden z grzechów głównych, czy cudzych, czy o pomstę do nieba wołających, czy przeciw Duchowi Świętemu, czy wreszcie przeciw Bożym i Kościelnym przykazaniom.
Tam do duszy naszej biegnijmy z tym mieczem pokuty i tam ratujmy życie Jezusa. ,,Śmierć grzechom!”

W imię Prawdy! C. D. 122

2 stycznia 2024 roku

Podczas modlitwy jutrznią ważne były dla mnie poniższe słowa:

,,Niech będzie błogosławiony Bóg, który żyje na wieki,
i niech będzie błogosławione Jego królestwo!
To On karze i okazuje miłosierdzie,
posyła do podziemnej Otchłani
i wyprowadza z największej zagłady.
A nie ma nikogo,
kto by uszedł Jego ręki.
Wysławiajcie Go, synowie Izraela, wobec narodów,
wśród których was rozproszył
i tam swoją wielkość wam okazywał.
Wychwalajcie Go wobec wszelkiego stworzenia,
gdyż On sam jest Panem i Bogiem naszym,
On sam naszym Ojcem i Bogiem po wszystkie czasy.
On was karci za wasze nieprawości,
lecz zmiłuje się nad wami wszystkimi
I zgromadzi was spośród wszelkich narodów,
wśród których zostaliście rozproszeni.
A kiedy nawrócicie się do Niego całym sercem i duszą,
aby przed Nim postępować w prawdzie,
Wtedy i On do was się zwróci
i już nigdy nie zakryje przed wami swojego oblicza.
A teraz rozważcie, co wam uczynił,
i dziękujcie Mu głośno.
Błogosławcie Pana sprawiedliwego
i wywyższajcie Króla wieków.
Ja zaś wychwalam Go w ziemi mego wygnania,
obwieszczam narodowi grzeszników Jego moc i wielkość.
Nawróćcie się, grzesznicy,
i postępujcie przed Nim sprawiedliwie.
Kto wie, może znajdzie w was upodobanie
i miłosierdzie wam okaże?
Wysławiam Boga mojego,
moja dusza wielbi Króla niebios
i rozraduje się Jego majestatem.
Niech Jego wielkość wszyscy rozgłaszają
i wychwalają Go w Jeruzalem!” Tb 13, 2-10a

Podczas Liturgii słowa ważne były dla mnie między innymi poniższe teksty:

,,Najmilsi:
Któż inny jest kłamcą, jak nie ten, kto przeczy, że Jezus jest Chrystusem? Ten jest antychrystem, który zaprzecza Ojca i Syna. Każdy, kto zapiera się Syna, nie ma też Ojca, a kto wyznaje Syna, ma także Ojca. To, co od początku słyszeliście, niech pozostanie w was, Jeżeli pozostanie w was to, co słyszeliście od początku, to wy także pozostaniecie w Synu i w Ojcu. A to jest obietnica, którą nam sam dał: żywot wieczny.

Tyle piszę wam o tych, którzy przywodzą was do błędu. A co się was tyczy, to namaszczenie, które otrzymaliście od Niego, pozostaje w was i nie potrzebujecie od nikogo pouczenia. Tak jak namaszczenie Jego poucza was o wszystkim, tak jest to prawdą i kłamstwem nie jest. Pozostańcie w Nim stosownie do Jego nauki. O tak, dzieci drogie, pozostańcie w Nim! A kiedy się ukaże, będziemy pełni ufności i nie doznamy wobec niego zawstydzenia przy przyjściu Jego”. 1 J 2, 22-28

,,Pan okazał swoje zbawienie,
na oczach pogan objawił swą sprawiedliwość.
Wspomniał na dobroć i na wierność swoją
dla domu Izraela”. Ps 98, 2-3b

Podczas Godziny Czytań modliłem się między innymi tymi słowami:

,,Dlaczego z dala stoisz, o Panie,
ukrywasz się w czasach ucisku?
Gdy występny się pyszni, biedny jest w udręce
i ulega podstępom, które tamten uknuł.
Bo chełpi się grzesznik swą pożądliwością,
bluźni drapieżca i pogardza Panem.
Pyszniąc się mówi występny:
„Nie pomści, nie ma Boga”.
Oto całe jego myślenie.
Drogi jego układają się zawsze pomyślnie;
tak wzniosłe są Twe wyroki, że ich nie pojmuje,
drwi ze wszystkich swoich przeciwników.
A w sercu swym mówi: „Ja się nie zachwieję,
nie zaznam niedoli w najdalszych pokoleniach”.
Jego usta pełne przekleństwa, zdrady i podstępu,
a pod jego językiem złość i krzywda.
Czai się w zasadzkach przy drogach
i zabija niewinnego z ukrycia,
oczy jego wypatrują biedaka.
Zasadza się w kryjówkach, jak lew w jaskini,
czai się, by porwać ubogiego,
porywa go i wciąga w swoje sieci.
Chyli się przyczajony,
od jego ciosu pada ubogi.
Mówi w sercu swoim: „Bóg nie pamięta,
oblicze swe odwrócił, nigdy tego nie ujrzy”.
Powstań, o Panie, wznieś swą rękę, Boże,
nie zapominaj o biednych.
Dlaczego gardzi Bogiem występny
i mówi w swym sercu: „Nie pomści”?
A Ty to widzisz: i trud, i cierpienie,
patrzysz, by wziąć je w swe ręce.
Tobie poleca się biedny,
Tyś opiekunem sieroty.
Skrusz ramię grzesznika i złoczyńcy,
wypleń wszelką nieprawość, by już jej nie było.
Pan jest królem na wieki wieków,
z Jego ziemi zniknęli poganie.
Wejrzałeś, Panie, na pragnienie pokornych,
umocniłeś ich serce, nakłoniłeś ucha,
Abyś strzegł praw sieroty i uciśnionego
i by człowiek, który powstał z ziemi, nie siał już postrachu. Ps 10

,,Ratuj nas, Panie, bo braknie pobożnych,
znikła wierność wśród ludzi.
Wszyscy okłamują swych bliźnich,
z obłudą w sercu mówią podstępnymi wargami.
Niech Pan wygubi wszystkie podstępne wargi
i języki skłonne do zuchwalstwa,
Tych, którzy mówią: „Naszą siłą język,
usta nasze nam służą,
któż jest naszym panem?”
Pan mówi: „Teraz powstanę,
wobec utrapienia pokornych i jęku ubogich,
dam zbawienie temu, który go pożąda”.
Słowa Pana są szczere,
wypróbowane srebro bez domieszki ziemi,
siedmiokroć oczyszczone.
Ty nas zachowasz, Panie,
na wieki nas ustrzeżesz od tego plemienia.
Występni krążą dokoła,
gdy nikczemność bierze górę wśród ludzi”. Ps 12

W imię Prawdy! C. D. 119

29 grudnia 2023 roku ciąg dalszy

Z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Piłat, gdy usłyszał te nieludzkie ryki: ,,Strać tego!” przeraził się i już zdaje się sam spostrzegł, że przegrywa.
Popatrzmy się teraz na tego Piłata, co z niego zrobiło to jedno grzeszne ustępstwo zbrodniarzom, mimo dwukrotnego uznania Jezusa za niewinnego.
Dotąd tak sprytny i bystry sędzia, jak to widzieliśmy, gdy pierwszy raz sądził Jezusa, tak zdecydowany iść za prawem, od tego czasu, gdy uciekł od Jezusa, by nie słyszeć odpowiedzi Jego na pytanie: ,,Co to jest Prawda?” – już od tej chwili Piłat zaczyna szukać najpierw wykrętów, by uchylić się od sądzenia… ale jeszcze stanowczo nie myślał karać Jezusa.
Ale od chwili, gdy zdecydował się jednak ,,ukarać” niewinnego Jezusa, a potem wypuścić Go, odtąd i on dopuszcza się grzechu wobec Jezusa, a przez to staje się manekinem w rękach żydów, biernem narzędziem już gotowem do okropnej zbrodni Bogobójstwa.

W tej chwili Piłat już naprawdę zupełnie głupieje, czego dowodem pytanie, jakie po krzyku ,,Strać tego!” zadaje żydom: ,,Cóż mam zrobić z Jezusem, którego zowią Chrystusem?”
Więc sędzia ma się zbrodniarzy pytać, co ma zrobić z niewinnym?
Wrogów Jezusa pyta się sędzia, co oni mu poradzą zrobić z Jezusem… a czy nie słyszał ryku: ,,Strać tego?”
Katolicy, ten Piłat ustępujący żydom, to pomnikowe ,,memento”, to piorunowe ostrzeżenie – ,,Nie wchodzić w kompromisy z pokusami i grzechami, bo grzech tak ogłupia każdego, że, choćby był nie wiem jak mądry i doświadczony, gdy raz postanawia zgodzić się na grzech, czy też tylko ustąpić pokusie – to tak straci głowę, że będzie się tak jak Piłat żydów, będzie się pytał pokus czy złych towarzyszy: ,,Co mam zrobić z Jezusem?” I co wtedy usłyszy… To samo, co usłyszał zaraz Piłat, gdy to pytanie zadał wrogom Jezusa: ,,Niech będzie ukrzyżowan! Niech będzie ukrzyżowan!”

Nie pomogą dalsze pytania, tak stawiane przez nasze sumienie, jakie Piłat znowu zadaje: ,,Cóż wżdy złego uczynił?”
Namiętności czy źli ludzie nad tem zastanawiać się nie będą, tylko opętańczo będą wrzeszczeć, jak żydzi przed Piłatem: ,,Niech będzie ukrzyżowan!”
Sumienie nasze, trzymające zawsze z Bogiem, będzie się jeszcze siliło, jak i Piłat silił się na wynalezienie jakiegoś nowego ,,półśrodka” do ocalenia Pana Jezusa, ale ten półśrodek nie tylko że nie ocali Pana Jezusa, lecz nowej męki, nowego upokorzenia, a nawet hańby Mu przysporzy, jak to znowu pokaże się.
Bo cóż Piłat wymyśla w tej chwili?
Nowe okropne upokorzenie dla Pana Jezusa.
W gorączkowym pośpiechu szuka sposobu wybrnięcia z matni, w jaką się sam zapędził, przypomina sobie przywilej, jaki mają żydzi w czasie ich świąt wielkanocnych.
Oto rokrocznie bywa im wypuszczany na wolność jeden z bandytów, czy zbrodniarzy, nawet politycznych.

Więc co robi Piłat? Posyła żołnierzy do więziennych lochów, by stamtąd przyprowadzili bandytę Barabasza, który za morderstwo polityczne był skazany.
I tego bandytę stawia tuż obok Jezusa i przeprowadza głosowanie, kogo ma na wolność wypuścić, czy Najniewinniejszego Jezusa, czy bandytę Barabasza.
Mimowoli musi w każdym z nas, choćby nawet był niedowiarkiem, odezwać się głos oburzenia: ,,Jak można odważyć się na porównanie z Barabaszem Jezusa i oddać los Jego życia pod głosowanie wrogów?”

,,Ja w nim żadnej winy nie znajduję, – powtarza znowu nędzny Piłat, stawiając Jezusa obok Barabasza – lecz, że macie zwyczaj, bym wam jednego wypuścił na Paschę, kogóż chcecie, Barabasza czy Jezusa?”
Jak to pierwsze głosowanie (na świecie) wypadło dla Jezusa? Wiemy, kto to głosowanie wygrał, a kto przegrał.
Lecz teraz zadajmy sobie pytanie, jak my głosowaliśmy.
A czy teraz nie odbywa się jeszcze to tak upokarzające dla Jezusa naszego głosowanie nad Nim?

Może powiecie, że nie… a ja wam powiem, że tak! To głosowanie powtarza się i dzisiaj co dzień, owszem niemal w każdej sekundzie…
Gdzie? – zapytacie.
Nie w Rosji, gdzie prześladowanie Jezusa i religji w ogóle szaleje… nie w dzikich krajach, gdzie misjonarze zjadają… bliżej nas, bliżej, niż przypuszczamy… bo w samych nas, w duszy naszej.
A cóż, jak nie głosowanie odbywa się w naszej duszy, gdy przychodzi nam na myśl jakaś pokusa do grzechu?…
Czy nie stawiamy na równi Jezusa z grzechem? Czy sumienie, jak ten Piłat, nie pyta nas: Kogo chcesz, bym ci wypuścił… Jezusa… czy Barabasza nieczystości, pijaństwa, kradzieży, krzywoprzysięstwa, krzywd, o pomstę wołających do nieba itd.

I jak to głosowanie najczęściej wypada? Kogo wypuszczamy, raczej wpuszczamy do naszej duszy… Jezusa czy Barabasza?
Mniej ten Jezus nieraz wart w naszej duszy, niż najobrzydliwszy grzech, z którym się kryjemy nawet przed najbardziej zepsutymi ludźmi.
Taki to Ten Jezus dla nas tani? Tak nam już niepotrzebny, że wolimy najohydniejsze grzechy, niż Jego?
A któż nam dał to słońce życiodajne, tę ziemię, by nas karmiła, tę wodę, te zboża na chleb, zdrowie, błogosławieństwo, pomoc w nieszczęściu, pociechę zwłaszcza przy śmierci, kto grzechy odpuści, kto do nieba przyjmie?
,,Wszystko nam dałeś, co dać mogłeś, Panie”, więc za to giń w naszej duszy, bo wolimy grzech niż Ciebie…
Głosujemy na Barabasza…

Kiedy już o głosowaniu mowa, to jeszcze muszę wspomnieć o jednym głosowaniu, które też pośrednio dotyczy Jezusa i zasad Wiary świętej.
Mam na myśli głosowanie do Sejmu, czy Senatu, czy nawet do rad gminnych.
Komu wtenczas więcej wierzy się…? Czy tym, którzy przychodzą do was i naprawdę w Imię Jezusa radzą wam, byście za Jezusowymi ludźmi, za prawdziwymi katolikami głosowali…? Czy tym wierzycie… czy za takimi głosujecie? Czy przeciwnie: ten u nas ma posłuch, temu wierzycie, który drwi z religii, który jawnie bluźni przeciw Bogu, każe wyrzucić Krzyże ze szkół, znieść sakrament małżeństwa, pozamykać kościoły?
Na to sobie w duszy odpowiedzcie, ale i Jezus na sądzie Bożym też wam odpowie.

Dziś takie czasy, że gdybym np. wyrwał z mojej piersi teraz serce i rzucił je między lud, by to serce mogli niejako otworzyć i zobaczyć w niem tylko najszczerszą prawdę, życzliwość.. to jeszcze nie uwierzą…
Są katolicy, którzy prędzej żydowi uwierzą, niż swemu księdzu, nawet temu, przed którym się spowiadają.
Tak jest niemal przy każdem głosowaniu, przy każdych wyborach.
Lecz na usprawiedliwienie wasze muszę i tę smutną rzecz powiedzieć, że są niestety i tacy księża, którzy, straciwszy powołanie, rzucają sutannę i okłamują ludzi, ale takich nie wolno wam słuchać, choćby się na wszystkie świętości przysięgali, bo to są Judasze, którzy Jezusa zdradzili.

,,Wypuść Barabasza, niech umrze ten” to odpowiedź, jaką dostał Piłat, gdy postawił pod głosowanie tłumu Jezusa obok bandyty Barabasza.
A więc i tym drugim grzesznym i tak strasznie upokarzającym półśrodkiem nie tylko nie uratował Jezusa, jak tego chciał, lecz i Jezusa najstraszniej pohańbił, porównywując Go z bandytą, i siebie, jako sędziego, a zwłaszcza jako namiestnika cesarza samego poniżył niebywale, przegrywając na całej linii.
Teraz już takie tchórzostwo opanuje Piłata, że wszystkiego bać się będzie.
Już boi się teraz Jezusa wypuścić, ale jeszcze więcej boi się dać Go w ręce żydów.
Boi się ustąpić żydom, ale boi się też rozpędzić ich wojskiem, jak to dawniej nieraz skutecznie czynił.
Tak mści się grzech, gdy mu choćby małe ustępstwo zrobimy, przyćmiewa rozum, osłabia wolę, wydaje nas w niewolę namiętnościom nieraz najniższym, najbardziej nas hańbiącym, a my nie mamy odwagi wyrwać się z tych szponów szatańskich i robią z nas namiętności, co chcą, prowadzą nas nieraz najgorsi ludzie, jak pieski na smyczy i my idziemy, a towarzyszy nam wstyd i hańba”.