W imię Prawdy! C. D. 331

23 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

,,Drugi sposób dokonuje się za pomocą słów duchowych, nieprzystępnych dla ucha cielesnego, za pomocą obrazów poddanych wyobraźni, jak to się zwykło przydarzać ludziom śpiącym. Raz się wydaje, że te słowa pochodzą z góry, kiedy indziej, że wynikają z wnętrza serca, to znowu, że tuż obok słuchającego, albo też przeciwnie – że z dala od niego są wypowiadane. Niekiedy ukazuje się osoba mówiąca, np. Chrystus albo Najświętsza Maryja Panna, i rysuje w wyobraźni swój obraz tak, że słuchający nie może wątpić, kto do niego przemawia. Niekiedy zaś daje się słyszeć sam głos, lecz osoby mówiącej nie widać.

Ten mistyczny rodzaj mowy Bożej zwykł się przydarzać we śnie, kiedy dusza żadnym zgiełkiem, żadnymi troskami zewnętrznymi nie jest rozrywana. Toteż Pan Bóg powiedział do Aarona: ,,Jeśli kto jest między wami prorokiem Pańskim, w widzeniu ukażę się mu albo przez sen będę mówił do niego” (Lb 12, 6). A Hiob tak mówi: ,,Przez sen w widzeniu nocnym, gdy przypada twardy sen na ludzi i śpią na łóżku, wtedy otwiera uszy mężów, a ćwicząc, naucza ich karności” (Hi 13, 15-16).

Trzeci sposób jest jeszcze doskonalszy: kiedy głos Boga mówiącego w cichości do serca Jeruzalem (Iz 40, 2) słyszy się nie uchem, nie wyobraźnią, lecz jedynie za pomocą duchowego oświecenia umysłu. W tym wypadku Pan Bóg przemawia do najwyższej władzy duchowej jednym, najczystszym słowem, a dusza poznaje tę mowę jednym, najprostszym aktem umysłu. Jak przemawia do aniołów i dusz zbawionych niezmysłowym głosem, lecz przez wlanie w ich umysł tej prawdy, jaką im raczy objawić, tak też i duszy podaje swe słowa, wlewając je w najwyższą jej władzę za pomocą nadzwyczaj jasnego światła, pod którego wpływem bez pracy i trudu, owszem, z dziwnym spokojem i słodyczą, dusza poznaje w jednej chwili więcej, aniżeliby się mogła wyuczyć własnymi siłami w przeciągu kilku lat.

Toteż słusznie mówi święty Grzegorz: ,,Duch Boży niejako przemawia do nas i poddaje nam potajemnie, co mamy czynić, tak iż nieumiejętne serce, bez wszelkiego hałasu i długo trwających mów, nagle nabywa znajomości tajemnic. Atoli tę łaskę niewielu otrzymuje i nie łatwo wytłumaczyć, w jaki sposób się to odbywa. Zdaje się, że tak przemawiał Bóg do świętego Pawła, kiedy słyszał tajemne słowa, których człowiekowi nie wolno mówić (2 Kor 12, 4)”. Święty Augustyn objaśniając te słowa Księgi Rodzaju: „A gdy usłyszeli głos Pana Boga przechadzającego się po raju” (Rdz 3, 8), tak mówi: „Może Pan Bóg mówił do nich tak, jak mówi do aniołów, oświecając ich umysły swoją istotną prawdą”.

Mistycy wiele rozprawiają o tym potrójnym sposobie mowy Bożej. Jednakże pomijam to wszystko, co nie należy ściśle do niniejszej rozprawy, i przystępuje do wskazania reguł, według których można rozróżnić prawdziwie Bożą mowę od rzekomej.

1.Dwa pierwsze rodzaje mów mogą pochodzić od Boga, od szatana i z własnej wyobraźni. Łatwo jednak poznać te, co nie pochodzą od Boga, gdyż pozostawiają po sobie oschłość i niepokój. Kiedy pobudzają do zbyt gwałtownego uczucia, a fałszywej pokory, jeżeli przy tym wyciskają obfite łzy, można się pod tą maską domyślać podstępu szatańskiego zmierzającego do wtrącenia duszy w próżność i wygórowane mniemanie o sobie. Najlepszym na to lekarstwem: nie zważać na takie mowy, chociażby od Boga pochodziły, i uznawać się za niegodnego takowych, a starać się o gruntowne cnoty.

2.Mowa Boża jest nadzwyczaj silna i natychmiast wywiera skutek w duszy. ,,Albowiem mowa Boża jest żywa i skuteczna” – mówi Apostoł – ,,i przenikliwsza niż wszelki miecz obosieczny i dosięga aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów też i szpiku (Hbr 4, 12). Stąd to Pan Bóg w jednej chwili mówi i działa, i równocześnie wykonuje w duszy to, co jej zapowiada.
I tak, jeżeli powie do duszy zasmuconej i lękliwej: ,,Nie bój się, natychmiast ustępuje wszelki smutek i zamieszanie. Franciszek Ribera opowiada o życiu świętej Teresy, że kiedy jej w początkach nawrócenia trudno było oderwać się od przyjaźni ze świeckimi, usłyszała wśród modlitwy głos w duszy: ,,Nie chcę, abyś nadal przestawała z ludźmi, lecz z aniołami”. Słowa te sprawiły w niej tak nagłą odmianę, że odtąd nie znajdowała przyjemności w innym towarzystwie, jak tylko ze sługami i przyjaciółmi Bożymi, i osobami bogomyślnymi.

3.Jakkolwiek słowa Boże są prawdziwe, wszystkie razem sprawiedliwe (Ps 18, 10), jednakże słuchający może je tak pojmować, że się wydadzą nieprawdziwymi i niepewnymi. Błąd ten pochodzi ze słabości i niedoskonałości ludzkiego rozumu. Jak bowiem wysoko niebo od ziemi, tak mowa Boża ponad mowę ludzką; a ponieważ mądrość Boża jest niepojęta, toż nic dziwnego, że i jej słowa mają nieraz inne znaczenie, aniżeli to, w jakim je ludzie pospolici rozumieć zwykli.
Liczne tego dowody mamy w Piśmie Świętym. Tak Bóg przyobiecał Abrahamowi, że mu da ziemię kananejską: „Wszystką ziemię, którą widzisz, tobie dam” (Rdz 13, 15). Kiedy się już Abraham podstarzał, a jeszcze nie przyszedł do posiadania tej krainy, i kiedy mu znowu powiedział Bóg: „Ja, Pan, którym cię wywiódł z Ur Chaldejczyków, abym ci dał tę ziemię i żebyś ją posiadł”; odpowiedział Abraham: „Panie Boże, skądże wiedzieć mogę, że ją posiądę?” (Rdz 15, 7 i 8). Pan Bóg zaś powiedział mu, że jego potomstwu da tę ziemię po czterystu latach niewoli egipskiej. Stąd widać, że święty Patriarcha nie rozumiał dobrze Boskiej obietnicy. Myślał bowiem, że osobiście posiądzie tę ziemię, która była przyobiecana jego potomkom i dopiero po upływie wieków miała być oddana.

Także i Jakubowi idącemu do Egiptu Bóg powiedział: „Ja tam z tobą zstąpię i ja cię z stamtąd przyprowadzę wracającego się” (Rdz 46, 4). Jednakże nie ziściło się tak, jakby na pierwszy rzut oka te słowa znaczyć mogły, gdyż Jakub umarł w Egipcie, a dopiero na jego wnukach i prawnukach ziściła się ona obietnica.
Tak samo czytamy w Księdze Sędziów, że kiedy pokolenie Beniamina dopuściło się strasznej zbrodni, inne pokolenia zebrawszy czterysta tysięcy wojska, wyruszyły przeciwko niemu, a uderzywszy nań z rozkazu Bożego, kilkakrotnie zostały odparte, gdyż niedobrze rozumiały rozkaz Pański. Mówił on nie o zwycięstwie, lecz tylko o potyczce.
Tak samo i Jonasz poszedł do Niniwy i głosił w niej słowo Boże: „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa będzie zburzona” (Jon 3, 4), a jednak Niniwa nie została zburzona. Powyższe słowa Boże były bowiem tylko groźbą i zostały wypowiedziane warunkowo, tj. gdyby Niniwici nie czynili pokuty.
Tak więc nie zawsze można brać słowa Boże w zwyczajnym znaczeniu, gdyż mowa Boża wielce się różni od pospolitego ludzkiego sposobu mówienia. Nie należy też porywczo posądzać o fałsz przepowiedni ludzi świętych zapowiadających – pod wpływem natchnienia Bożego – zmiany w Kościele i państwach, chociażby natychmiast się nie ziściły. Może bowiem w tych słowach Pańskich tkwi jakaś ukryta dla rozumu ludzkiego myśl. A zresztą: Tysiąc lat przed oczyma Pańskimi jak dzień wczorajszy, który przeminął (Ps 89, 4)”.

W imię Prawdy! C. D. 200

25 lutego 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z Liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Bóg wystawił Abrahama na próbę i rzekł do niego: «Abrahamie!» A gdy on odpowiedział: «Oto jestem» – powiedział: «Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę».
A gdy przyszli na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego, Izaaka, położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna.
Ale wtedy Anioł Pański zawołał na niego z nieba i rzekł: «Abrahamie, Abrahamie!» A on rzekł: «Oto jestem». Anioł powiedział mu: «Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna». Abraham, obejrzawszy się poza siebie, spostrzegł barana uwikłanego rogami w zaroślach. Poszedł więc, wziął barana i złożył w ofierze całopalnej zamiast swego syna.
Po czym Anioł Pański przemówił głośno z nieba do Abrahama po raz drugi: «Przysięgam na siebie, mówi Pan, że ponieważ uczyniłeś to, a nie odmówiłeś Mi syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie swych nieprzyjaciół. Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia takiego, jakie jest udziałem twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś mego rozkazu»”. Rdz 22, 1-2. 9-13. 15-18

,,Ufność miałem nawet wtedy, gdy mówiłem:
«Jestem w wielkim ucisku».
Cenna jest w oczach Pana
śmierć Jego wyznawców.
O Panie, jestem Twoim sługą,
Twym sługą, synem Twojej służebnicy.
Ty rozerwałeś moje kajdany,
Tobie złożę ofiarę pochwalną
i wezwę imienia Pana.
Wypełnię me śluby dla Pana
przed całym Jego ludem.
W dziedzińcach Pańskiego domu,
pośrodku ciebie, Jeruzalem”. Ps 116

,,Bracia:
Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby także wraz z Nim wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł za nas śmierć, co więcej – zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?” Rz 8, 31b-34

W tym dniu przeczytałem również ważne dla mnie treści w książce pt. ,,Wydanie świętego Maksymiliana w ręce oprawców”:

,,Druga podróż Ireny Ch. Do Niepokalanowa i ostrzeżenie świętego Maksymiliana zostało dokonane, być może, w porozumieniu z kapitanem Paulem Wernerem, a nawet jego rozkaz. Werner mógł liczyć, że Irena Ch. Zdobędzie bezpośrednie dojście do klasztoru, nawet utrzyma kontakt ze świętym Maksymilianem. Możliwe, że Werner chciał znać reakcję świętego Maksymiliana na ostrzeżenie i potem obserwował – przy pomocy innych agentów działających na terenie Niepokalanowa – jego zachowanie. Może gestapo chciało sprowokować świętego Maksymiliana do ucieczki, by dała pretekst odwetu – rozbicia klasztoru, aresztowania wszystkich braci, by przerazić świętego Maksymiliana i skłonić go do nierozważnych kroków? Czy Werner łudził się, że Irena Ch., zdobywszy zaufanie świętego Maksymiliana, zostałaby wtajemniczona w kierunek jego ucieczki i mogłaby ją kontrolować, poznać miejsce ukrycia się świętego Maksymiliana?

W relacji Tolinki znać zniecierpliwienie i rozdrażnienie. Skupia się ono na powolnym sposobie bycia ojca prowincjała na Zakroczymskiej. W rzeczywistości ostrzegający czuli się zawiedzeni. Ostrzegają powtórnie (Tolinka przyznaje to, choć umiejscawia oba ostrzeżenia na Zakroczymskiej) – bo święty Maksymilian nie zareagował, nie ruszył się z Niepokalanowa.

Święty Maksymilian miałby się gdzie ukryć. Ale wiedział, że jego Mistrz, Chrystus, mógł uciec do Rzymu i tam zejść w podziemie, żyć w Azji Mniejszej, zakonspirować się w Bakrtii czy Indiach. ,,Pragnę tego, czym mi grozisz” – zdaje się mówić święty Maksymilian prześladowcom. ,,Kości ludzkie są najważniejszym fundamentem pod dzieła Boże” – powiedział bratu Arnoldowi w styczniu 1941 roku, przed swoim aresztowaniem, jakby widząc przyszłość, w której koło krematorium oświęcimskiego można jeszcze znaleźć nie dopalone kości ludzkie. Stały się relikwią przez obecność w nim kości świętego. Zło zostało pochłonięte, zniszczone, przemienia się w dobro”.

Jezus ukrył się

Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień – ujrzał go i ucieszył się». Na to rzekli do Niego Żydzi: «Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?» Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem». Porwali więc kamienie, aby rzucić w Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni. J 8 , 56-59

Czytaj dalej Jezus ukrył się

Duchowe góry

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam się przemienił wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe, tak jak żaden na ziemi folusznik wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem.

Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co powiedzieć, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!» Mk 9, 2-7

Czytaj dalej Duchowe góry

Nieludzka ofiara

Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: „Abrahamie!” A gdy on odpowiedział: „Oto jestem”, powiedział: „Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę”.(…) Abraham zabrawszy drwa do spalenia ofiary włożył je na syna swego Izaaka, wziął do ręki ogień i nóż, po czym obaj się oddalili. Izaak odezwał się do swego ojca Abrahama: „Ojcze mój!” A gdy ten rzekł: „Oto jestem, mój synu”, zapytał: „Oto ogień i drwa, a gdzie jest jagnię na całopalenie?” Abraham odpowiedział: „Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój”. I szli obydwaj dalej. A gdy przyszli na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego Izaaka położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna. Ale wtedy anioł Pana zawołał na niego z nieba i rzekł: „Abrahamie!” A on rzekł: „Oto jestem”. Powiedział mu: „Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna”. Rdz 22, 1-2. 6-12

Czytaj dalej