W imię Prawdy! C. D. 200

25 lutego 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z Liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Bóg wystawił Abrahama na próbę i rzekł do niego: «Abrahamie!» A gdy on odpowiedział: «Oto jestem» – powiedział: «Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę».
A gdy przyszli na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego, Izaaka, położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna.
Ale wtedy Anioł Pański zawołał na niego z nieba i rzekł: «Abrahamie, Abrahamie!» A on rzekł: «Oto jestem». Anioł powiedział mu: «Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna». Abraham, obejrzawszy się poza siebie, spostrzegł barana uwikłanego rogami w zaroślach. Poszedł więc, wziął barana i złożył w ofierze całopalnej zamiast swego syna.
Po czym Anioł Pański przemówił głośno z nieba do Abrahama po raz drugi: «Przysięgam na siebie, mówi Pan, że ponieważ uczyniłeś to, a nie odmówiłeś Mi syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie swych nieprzyjaciół. Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia takiego, jakie jest udziałem twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś mego rozkazu»”. Rdz 22, 1-2. 9-13. 15-18

,,Ufność miałem nawet wtedy, gdy mówiłem:
«Jestem w wielkim ucisku».
Cenna jest w oczach Pana
śmierć Jego wyznawców.
O Panie, jestem Twoim sługą,
Twym sługą, synem Twojej służebnicy.
Ty rozerwałeś moje kajdany,
Tobie złożę ofiarę pochwalną
i wezwę imienia Pana.
Wypełnię me śluby dla Pana
przed całym Jego ludem.
W dziedzińcach Pańskiego domu,
pośrodku ciebie, Jeruzalem”. Ps 116

,,Bracia:
Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby także wraz z Nim wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł za nas śmierć, co więcej – zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?” Rz 8, 31b-34

W tym dniu przeczytałem również ważne dla mnie treści w książce pt. ,,Wydanie świętego Maksymiliana w ręce oprawców”:

,,Druga podróż Ireny Ch. Do Niepokalanowa i ostrzeżenie świętego Maksymiliana zostało dokonane, być może, w porozumieniu z kapitanem Paulem Wernerem, a nawet jego rozkaz. Werner mógł liczyć, że Irena Ch. Zdobędzie bezpośrednie dojście do klasztoru, nawet utrzyma kontakt ze świętym Maksymilianem. Możliwe, że Werner chciał znać reakcję świętego Maksymiliana na ostrzeżenie i potem obserwował – przy pomocy innych agentów działających na terenie Niepokalanowa – jego zachowanie. Może gestapo chciało sprowokować świętego Maksymiliana do ucieczki, by dała pretekst odwetu – rozbicia klasztoru, aresztowania wszystkich braci, by przerazić świętego Maksymiliana i skłonić go do nierozważnych kroków? Czy Werner łudził się, że Irena Ch., zdobywszy zaufanie świętego Maksymiliana, zostałaby wtajemniczona w kierunek jego ucieczki i mogłaby ją kontrolować, poznać miejsce ukrycia się świętego Maksymiliana?

W relacji Tolinki znać zniecierpliwienie i rozdrażnienie. Skupia się ono na powolnym sposobie bycia ojca prowincjała na Zakroczymskiej. W rzeczywistości ostrzegający czuli się zawiedzeni. Ostrzegają powtórnie (Tolinka przyznaje to, choć umiejscawia oba ostrzeżenia na Zakroczymskiej) – bo święty Maksymilian nie zareagował, nie ruszył się z Niepokalanowa.

Święty Maksymilian miałby się gdzie ukryć. Ale wiedział, że jego Mistrz, Chrystus, mógł uciec do Rzymu i tam zejść w podziemie, żyć w Azji Mniejszej, zakonspirować się w Bakrtii czy Indiach. ,,Pragnę tego, czym mi grozisz” – zdaje się mówić święty Maksymilian prześladowcom. ,,Kości ludzkie są najważniejszym fundamentem pod dzieła Boże” – powiedział bratu Arnoldowi w styczniu 1941 roku, przed swoim aresztowaniem, jakby widząc przyszłość, w której koło krematorium oświęcimskiego można jeszcze znaleźć nie dopalone kości ludzkie. Stały się relikwią przez obecność w nim kości świętego. Zło zostało pochłonięte, zniszczone, przemienia się w dobro”.

Dodaj komentarz