Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jak wam się zdaje? Jeśli ktoś posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich, to czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się błąka? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło nawet jedno z tych małych». Mt 18, 12-14
Wyobraź sobie Jezusa, Dobrego Pasterza, który już wielokrotnie zostawił dziewięćdziesiąt dziewięć owiec, żeby szukać Ciebie. Czynił to pewnie poprzez modlitwy i zachęty dobrych ludzi, kapłanów, rodziców, przyjaciół. Zauważ, że brał Cię z radością na ramiona po każdej spowiedzi. Ty czułeś się wtedy taki lekki i radosny, choć jeszcze nie widziałeś siebie w objęciach kochanego i zatroskanego Boga. Podziękuj Mu dzisiaj za każde odnalezienie i opatrzenie ran.
Spróbuj także w ciszy serca zapytać Pana, jak możesz pomóc Mu w odnajdywaniu zagubionych. Zacznij od modlitwy za konkretną owcę, która oddaliła się od Jezusa. Proś także o odwagę, aby spotkać się z nią, porozmawiać, opowiedzieć o miłości Boga i Jego pragnieniu odnajdywania wszystkich zagubionych. Podziel się chociażby dzisiejszym obrazem z Ewangelii.
Wstąp na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny na Syjonie! Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom judzkim: «Oto wasz Bóg! Oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę. Oto Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata. Podobnie jak pasterz pasie On swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie». Iz 40, 9-10
Bądź takim zwiastunem dobrej nowiny! Nie bój się głosić wszystkim, że nadchodzi Bóg i chce zamieszkać w sercu każdego człowieka. Jak bardzo On pragnie być w sercach tych, którzy już wiele lat nie mają odwagi zaprosić Go do swojego wnętrza. Może Bóg potrzebuje właśnie Ciebie, żeby przypomnieć jakiejś osobie o prawdziwej Bożej miłości.
Przypomina mi się postawa Dominika, ewangelizatora z Katowic, męża i ojca, który wychodził z żoną na ulicę w ramach akcji KATOLICY NA ULICY i głosił Ewangelię. Pewnego razu podszedł do niego starszy pan i zapytał, co oni robią. Dominik opowiedział mu o Jezusie. Dowiedział się, gdzie mieszka i czasami odwiedzał go. Kiedyś przed świętami zobaczył, że ma dwie świece. Poczuł, żeby jedną zanieść dziadkowi. Zaniósł więc i podczas spotkania z nim usłyszał w sercu zachętę do modlitwy.
Kolejne natchnienie brzmiało: ,,powiedz mu, żeby wrócił do Mnie”. Zapytał więc dziadka, czy chciałby pójść do spowiedzi przed świętami. Ten odpowiedział, że nie był 50 lat! Dominik powiedział, że to nic strasznego i zaprowadził go do kapłana. W święta obydwaj płakali ze szczęścia, gdy przyjmował Chrystusa po 50 latach. CHWAŁA PANU!
Panie Jezu, nie potrafię pojąć ludzkim rozumem, jak bardzo kochasz wszystkich grzeszników i nie chcesz, aby chodź jeden zginął. Proszę posługuj się mną, kiedy chcesz i jak chcesz, abyś mógł odnaleźć przeze mnie jak najwięcej zagubionych owiec.