W imię Prawdy! C. D. 344

2 czerwca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

„Bo ten sam Bóg, który rzekł: „Niech światłość zaświeci w ciemności”, rozświecił tę światłość w sercach naszych, aby rozjaśnić światło poznania chwały Bożej w obliczu Jezusa Chrystusa.
Lecz skarb ten nosimy w glinianych naczyniach, aby się okazało, że z Boga pochodzi ta moc przemożna, a nie z nas.
Zewsząd ucisk znosimy, lecz nie jesteśmy zmiażdżeni;
pełni wątpliwości, lecz nie zrozpaczeni;
prześladowani, lecz nie opuszczeni;
powaleni na ziemię, lecz nie pokonani
Stale obnosimy na swym ciele konanie Jezusa,
aby też życie Jezusa okazało się na naszym ciele,
Tak to żyjemy, lecz stale pastwą śmierci jesteśmy dla Jezusa – ażeby także życie Jezusa okazało się na naszym ciele śmiertelnym”. 2 Kor 4, 6-11

„Przydarzyło się, że w dniu szabatu przechodził wśród łanów zboża, a uczniowie jego w drodze zaczęli rwać kłosy. Wtedy rzekli do niego faryzeusze: „Patrz! Dlaczego czynią to, co jest w szabat niedozwolone?” A on im odpowiedział: „Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy znalazł się w potrzebie i gdy on i jego towarzysze poczuli głód? Jak to za czasów arcykapłana Abiatara wszedł do domu Bożego i posilił się chlebami pokładnymi, które tylko kapłani spożywać mogą? I jak rozdzielił je również między swych towarzyszy?” Potem rzekł im: „Szabat jest dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu; więc Syn Człowieczy jest panem także szabatu.”
Jezus wstąpił znów do synagogi; a był tam człowiek z uschłą ręką. Faryzeusze śledzili go czy dokona uzdrowienia w dzień szabatu, aby móc go potem oskarżyć. Wtedy rzekł do człowieka z uschłą ręką: „Stań pośrodku!” Potem zapytał ich: „Czy wolno w szabat raczej czynić dobrze niż źle czynić, ocalić raczej życie ludzkie niż pozwolić mu zginąć?” Lecz oni milczeli. Wówczas zmierzył jednego po drugim gniewnym wzrokiem i zasmucony do głębi zatwardziałością ich serca, rzekł do owego człowieka: „Wyciągnij rękę!” Ten wyciągnął ją, bo ręka jego została uleczona. Faryzeusze zaś wyszli, a zebrawszy się natychmiast z herodianami na naradę, zwróconą przeciwko niemu, postanowili go zgubić”. Mk 2, 23 – 3, 6

W tym dniu ważne były dla mnie także poniższe fragmenty z Pisma Świętego:

„Najmilsi! Nie dziwujcie się, jeśli was świat nienawidzi. My wiemy, że jesteśmy przeniesieni ze śmierci do żywota, gdyż miłujemy braci. Każdy kto, nienawidzi brata swego, mężobójcą jest. A wiecie, że wszelki mężobójca nie ma żywota wiecznego w sobie trwającego. Po tym poznaliśmy miłość Boga, iż on duszę swą za nas położył; i my powinniśmy kłaść dusze za braci. Kto by miał majętność tego świata, i widział, że brat jego jest w potrzebie, a zamknąłby przed nim wnętrze swoje, jakże w nim przebywa miłość Boga? Synaczkowie moi, nie miłujmy słowem ani językiem, ale uczynkiem i prawdą”. 1 J, 3, 13-18

„Panie, Boże mój, w Tobie nadzieję pokładam: wyzwól mnie od wszystkich prześladowców moich i ratuj mnie”. Ps 7

„Onego czasu powiedział Jezus faryzeuszom tę przypowieść: Pewien człowiek wyprawił wieczerzę wielką i wezwał wielu. I posłał sługę swego o godzinie wieczerzy, aby powiedział zaproszonym, żeby przyszli, bo już wszystko gotowe. I zaczęli się wszyscy razem wymawiać. Pierwszy mu rzekł: Kupiłem wieść i muszę wyjść i obejrzeć ją; proszę cię, miej mnie za wymówionego. A drugi: Kupiłem pięć par wołów i idę je spróbować; proszę cię, miej mnie za wymówionego. A trzeci rzekł: Żonę pojąłem, a przeto nie mogę przyjść. A wróciwszy się sługa, oznajmił to panu swemu. Wtedy gospodarz rozgniewany, rzekł słudze swemu: Wyjdź prędko na ulice i uliczki miasta, a ubogich i ułomnych i ślepych i chromych wprowadź tu. I rzekł sługa: Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce. I rzekł pan słudze: Wyjdź na drogi i opłotki, a przymuszaj, by wchodzili, aby dom mój był napełniony. A powiadam wam, że żaden z tych mężów, którzy byli wezwani, nie skosztuje wieczerzy mojej”. Łk 14, 16-24

„Pan stał się moim obrońcą; wywiódł mnie na swobodę, i ocalił, ponieważ mnie miłował. Kocham Cię, o Panie, mocy moja; Pan twierdza i ucieczka moja, On mój wybawiciel.” Ps 17

„Zwróć się, o Panie, ratuj życie moje; wybaw mnie dla twej dobroci.” Ps 6

W imię Prawdy! C. D. 343

31 maja 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem! Oddalił Pan wyroki na ciebie, usunął twego nieprzyjaciela; Król Izraela, Pan, jest pośród ciebie, nie będziesz już bała się złego.
Owego dnia powiedzą Jerozolimie: «Nie bój się, Syjonie! Niech nie słabną twe ręce!» Pan, twój Bóg, jest pośród ciebie, Mocarz, który zbawia, uniesie się weselem nad tobą, odnowi cię swoją miłością, wzniesie okrzyk radości”. So 3, 14-17

,,Oto Bóg jest moim zbawieniem!
Jemu zaufam i bać się nie będę.
Pan jest moją pieśnią i mocą,
i On stał się moim zbawieniem”. Iz 12, 2

„W tym czasie wybrała się Maryja w drogę i udała się spiesznie w okolicę górzystą, do miasta Judy. Przybywszy do domu Zachariasza pozdrowiła Elżbietę. Skoro Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, dzieciątko w jej łonie poruszyło się z radości, a Elżbieta napełniona została Duchem Świętym. Wydała głośny okrzyk i rzekła: „Błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota twego! Skąd dana mi ta łaska, że Matka Pana mego przychodzi do mnie? Bo oto zaledwie zabrzmiało pozdrowienie twoje w uszach moich, poruszyło się dzieciątko z radości w moim łonie. O, błogosławiona ta, która uwierzyła, że spełni się to, co jej Pan oznajmił!” Wtedy rzekła Maryja:
„Uwielbia dusza moja Pana
i rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim:
iż spojrzał na niskość służebnicy swojej.
Odtąd bowiem zwać mnie będą błogosławioną wszystkie narody,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi wszechmocny.
Święte jest imię jego,
a miłosierdzie jego z pokolenia na pokolenie
nad tymi, którzy trwają w bojaźni jego.
Potężnie działa ramię jego:
rozprasza pysznych i ich serc zamysły,
strąca mocarzy z tronów,
a wywyższa pokornych.
Głodnych napełnia dobrami,
a bogaczy odprawia z pustymi rękoma.
Przygarnął sługę swego Izraela,
pomny na miłosierdzie swoje,
które zapowiedział ojcom naszym:
Abrahamowi i potomkom jego, na wieki.”
Potem pozostała Maryja z Elżbietą około trzech miesięcy; i powróciła do domu swego”. Łk 1, 39-56

W imię Prawdy! C. D. 342

30 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

,,5.Szatan, król pychy, będąc przeciwnikiem i nieprzyjacielem Chrystusa, zawsze do tego nakłania, co jest przeciwne przykładom i nauce Chrystusowej. „Chrystus bowiem” – jak uczy święty Grzegorz – „mówi przez usta Proroka: „Życie moje zbliżyło się do otchłani” (Ps 87, 4); szatan zaś powiada: „Nad gwiazdy Boże wywyższę stolicę moją” (Iz 14, 13). Chrystus „będąc w postaci Bożej, nie uważał za grabież równości swej z Bogiem, ale wyniszczył sam siebie, przyjąwszy postać sługi” (Flp 2, 6-7); szatan zaś powiada: „Wzniosę się nad wysokość obłoków, będę podobny Najwyższemu” (Iz 14, 14). Chrystus oddając się na plwanie, rózgi, policzki i ciernistą koronację, na krzyż, włócznię i śmierć, upomina swoich członków: „Jeśli kto mnie służy, niech idzie za mną” (J 12, 26); szatan zaś nie uczy dusz sobie oddanych czego innego, jak pożądania najwyższych zaszczytów, gardzenia wszystkim, co równe, wynoszenia się pychą ponad współtowarzyszy, a nawet buntowania się przeciw majestatowi Stwórcy, jak o takich duszach powiada Psalmista: „Myśleli i mówili złośliwie, o nieprawości wyniośle mówili” (Ps 72, 8). Stąd to pochodzi, że przyjmujący takie podszepty są zuchwali, a zarazem i bojaźliwi, gardzą rówieśnikami, oburzają się na upomnienia, nie widzą swej nędzy, odtrącają lekarstwo i łatwo popadają w sprzeczki ze wszystkimi”.

6.Niekiedy szatan zachęca duszę do cnoty, lecz niebawem odciąga ją od niej natrętnymi pokusami, przedstawiając rozliczne trudności, aby dusza straciła wszelką nadzieję dojścia do niej i aby popadła w gnuśność i zwątpienie o zbawieniu.
Tak zdarzało się często błogosławionej Katarzynie Bonońskiej, której się kilkakrotnie objawiał zły duch pod postacią ukrzyżowanego Chrystusa lub Matki Boskiej i zachęcał ją usilnie do ochoczego i ślepego posłuszeństwa. Atoli niebawem poczynał jej poddawać rozliczne myśli przeciwne zdaniu przełożonych i przeróżne gmatwaniny i zamieszania pod pozorem wyższego dobra.
Tak opowiada o sobie sama owa święta. Ryszard zaś w następujący sposób opisuje ten podstęp szatański: „Nieczyste duchy niekiedy ukrywają zło pod pozorem dobra i zachęcają do pewnych dobrych uczynków, aby ostatecznie poprowadzić do złego. Niekiedy uwodzą za pomocą fałszywej dewocji, bo niektóre modlitwy i rozmyślania, budząc w duszy słodkie uczucia, a nawet i łzy, wtrącają nieraz duszę w obłęd lub zarozumiałość, a ciało osłabiają. Niekiedy podsuwa duszom zbyteczną troskliwość o zbawienie drugich, pobudzając ich do starania się o nawrócenie lub zbudowanie osób dalekich, byleby tylko straciły własny spokój wewnętrzny i pożytek duchowy. Toż kiedy szatan popycha nas do jakiegoś dzieła, powinniśmy rozważyć, czy nie ma w tym czegoś niewłaściwego lub czy tam nie tkwi podstęp nieprzyjacielski; czy się to odbywa z należytą obawą i ostrożnością, czy przeciwnie – może się tam daje uczuć przymieszka zabiegów o ludzkie pochwały i zarozumiałość lub też może nas skłania próżność lub lekkomyślność”.

7.Szatan trzyma się także tej metody, że kiedy widzi dobre i święte pragnienia jakiejś duszy, rzekomo zgadza się z nimi, a nawet je pozornie popiera. Wnet jednak napada na nią skrycie i łudzi haniebnymi mamidłami, a wlewając truciznę kropla za kroplą i przejmując umysł człowieka fałszywym światłem, nareszcie wciąga go w straszne ciemności. Diadoch twierdzi, że szatan oświeca niekiedy duszę złudnym i pozornym światłem, przez co już niejednego człowieka oszukał. Jeżeli bowiem jest w tym świetle jakaś przyjemność, na pewno nie przechodzi ona sfery zmysłów, a duszę wbija w pychę i w wysokie mniemanie o sobie.
Podobnie szatan poddaje niekiedy bardzo wiele prawd, byleby mógł przymieszać chociaż jedno kłamstwo i tym sposobem oszukać. Tak popadli w błędy twórcy herezji i tak też innych w błąd za sobą poprowadzili, jak świadczy święty Atanazy, mówiąc: „Heretycy podobnie jak ich ojciec szatan przybierają na siebie pozory aniołów i tak pięknie umieją przemawiać, że się zdaje, iż prawdę mówią. Dopiero po przyjęciu ich nauki, nieszczęśliwi ich zwolennicy przekonują się, że pozostają w sprzeczności z Pismem Świętym”.
Najlepiej tedy poznać szatańską pokusę po celu, do jakiego zmierza. Kiedy bowiem szatan łudzi zmysły cielesne – mówi święty Augustyn – „ale duszy nie odwodzi od prawdziwej i słusznej zasady, według której żyje się prawdziwie po Bożemu, nie ma w tym niebezpieczeństwa dla religii. Również nie będzie to błędem zagrażającym i niebezpiecznym dla prawdziwej wiary chrześcijańskiej, jeżeli udając dobrego, wykonuje dzieła anielskie, chociaż byśmy wierzyli, że je dobry duch zdziałał. Dopiero kiedy cudzymi sprawami poczyna prowadzić do swoich, wtenczas potrzeba nam wielkiej ostrożności, by go poznać i nie iść za nim”.

W imię Prawdy! C. D. 341

30 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

„3.Pokusy szatańskie zwykły początkowo wzbudzać zaufanie, lecz później prowadzą do zwątpienia w pomoc Bożą i do rozpaczy. Dlatego zaraz w początkach pokusy należy wykrywać jej podstępne plany i opierać się mężnie pierwszym napadom, aby szatan rozzuchwalony naszą gnuśnością nie pokonał nas i nie zdobył twierdzy naszej duszy.
Ponieważ zaś napotyka dwojakiego rodzaju ludzi, tj. dobrych i złych, przeto dobrym poddaje pokusy pobudzające do oschłości i skrupułów; złym zaś poddaje takie, które ostatecznie prowadzą do zmysłowej rozkoszy. Pierwszych napada ostro; drugich zaś spokojnie, słodko i łagodnie. Ta różnica pochodzi z odmiennego usposobienia dusz. Do duszy bowiem przeciwnej sobie zły duch przychodzi z hałasem łatwym do poznania; przeciwnie zaś – do duszy podobnej do siebie przychodzi spokojnie jako do własnego i otwartego domu. Takie bywają początki pokus, gdyż w ich rozwoju nawet i złych, których podstępnie opanował, ten wróg zdradliwy wprawia w zamieszanie i okrywa ich niejako osłoną ciemności. I nie można się temu dziwić, gdyż nie może być pokoju tam, gdzie nie ma Boga. Tak skłonił zdrajcę Judasza do sprzedania Pana Jezusa, a po spełnieniu tej strasznej zbrodni wtrącił go następnie w rozpacz, a ostatecznie poddał mu stryczek.

Tak więc początkom złego należy się opierać. Jak uczy święty Augustyn: „Przychodzi ci na myśl coś niegodziwego, nie zastanawiaj się nad tym i nie zgadzaj, bo to, co ci na myśl przyszło, jest głową węża; przydepczesz głowę, a unikniesz dalszych poruszeń. Co to znaczy: przydepcz głowę? To znaczy: wzgardź samą pokusą! Może ci obiecuje zyski? Jest to wielki zysk i wielki skarb. Jeżeli użyjesz tego podstępu, będziesz bogatym. Jest to głowa węża, więc ją przydepcz. Co to znaczy: przydepcz? To znaczy: wzgardź tym, co ci podsuwa. Lecz może ci podsuwa wielkie skarby? „Cóż bowiem pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swojej szkodę poniósł?” (Mt 16, 26). Niechaj zaginie zysk światowy, byleby nie było szkody duchowej. Tak mówiąc, dowiedziesz, żeś odkrył głowę węża i żeś ją zdeptał. Ten wąż szlakuje stóp twoich. Co to jest: szlakuje stóp twoich? Wygląda, byś zszedł z drogi Bożej! Ty zważasz na początek pokusy, a on patrzy na twój upadek. Bo jeżeli się potkniesz, upadniesz; jeżeli upadniesz, on będzie górą. Abyś snadź nie upadł, nie schodź z drogi. Ciasną ścieżkę wytknął ci Pan; cokolwiek jest poza nią, jest śliskie. Dlatego światłem jest Chrystus i drogą jest Chrystus. Jeżeli odejdziesz od Niego, nie będziesz ani w świetle, ani na drodze”.

4.Sprawiedliwy Hiob mówiąc o szatanie, tak się o nim wyraża pod imieniem Lewiatana: „Dech jego węgle zapala, a płomień z paszczy jego wychodzi” (Hi 41, 12). Święty Grzegorz w następujący sposób objaśnia powyższe słowa: „Lewiatan tylekroć węgle zapala, ilekroć jego skryte poduszczenia sprowadzają ducha ludzkiego do zakazanych rozkoszy. Jednych bowiem zapala pochodniami pychy, innych zazdrości, innych lubieżności, a innych chciwości. Pochodnię pychy podsunął Ewie, skłaniając ją do wzgardzenia słowami przykazania Pańskiego. Żarem zazdrości zapalił duszę Kaina, kiedy się tenże zasmucił, że Bóg przyjął ofiarę brata, i tym sposobem doszedł do zbrodni bratobójstwa. Pochodniami lubieżności rozpalił serce Salomona, czyniąc go tak wielkim niewolnikiem miłości kobiet, iż pędząc za uciechami cielesnymi, popadł w bałwochwalstwo, a zapomniał o czci należnej Stwórcy. Ogniem chciwości rozpalił duszę Achaba, skłaniając go niepochamowaną żądzą do pragnienia cudzej winnicy i pociągając go tym sposobem aż do zbrodni mężobójstwa. A płomień z jego paszczy wschodzi. Płomieniem paszczy jest wpływ jego tajemnych podszeptów, bo dusza pod wpływem jego pokus zapala się pożądliwością”.
Wreszcie święty Grzegorz wyprowadza taki wniosek, że kto nie chce być ogarniony płomieniem jego paszczy, powinien uciec się do pomocy modlitwy. Zdroje łez bowiem szybko gaszą jego płomień”.

W imię Prawdy! C. D. 340

30 maja 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Mojżesz wrócił z góry Synaj i obwieścił ludowi wszystkie słowa Pana i wszystkie Jego polecenia. Wtedy cały lud odpowiedział jednogłośnie: «Wszystkie słowa, jakie powiedział Pan, wypełnimy».
Spisał więc Mojżesz wszystkie słowa Pana. Nazajutrz wcześnie rano zbudował ołtarz u stóp góry i postawił dwanaście stel, stosownie do liczby dwunastu szczepów Izraela. Potem polecił młodzieńcom izraelskim złożyć Panu ofiarę całopalną i ofiarę biesiadną z cielców.
Mojżesz zaś wziął połowę krwi i wlał ją do czar, a drugą połową krwi skropił ołtarz.
Wtedy wziął Księgę Przymierza i czytał ją głośno ludowi. I oświadczyli: «Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni».
Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud, mówiąc: «Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów»”. Wj 24, 3-8

,,Czym się Panu odpłacę
za wszystko, co mi wyświadczył?
Podniosę kielich zbawienia
i wezwę imienia Pana.
Cenna jest w oczach Pana
śmierć Jego wyznawców.
Jestem Twym sługą, synem Twojej służebnicy,
Ty rozerwałeś moje kajdany.
Tobie złożę ofiarę pochwalną
i wezwę imienia Pana.
Wypełnię me śluby dla Pana
przed całym Jego ludem”. Ps 116

„Chrystus zaś zjawił się jako arcykapłan dób przyszłych; przeszedł przez przybytek większy i doskonalszy, który nie jest uczyniony ludzką ręką, a w ogóle nie należy do tego świata, i wstąpił raz na zawsze do Świętego Świętych, nie z krwią kozłów lub cielców, lecz z własną krwią, dokonawszy zbawienia wiecznego. Jeżeli już krew kozłów i wołów, jeżeli popioły jałowicy, którymi pokrapia się skażonych, powodują zewnętrzne oczyszczenie i uświęcenie, o ileż więcej krew Chrystusa, który przez Ducha wieczystego złożył Bogu z siebie samego ofiarę niepokalaną, oczyści sumienie wasze z martwych uczynków, abyście służyć mogli Bogu żywemu. Dlatego jest pośrednikiem nowego Przymierza: poniósł śmierć, aby złożyć okup za przestępstwa popełnione w Starym Zakonie, i przez to zdobył dla wybranych przyrzeczone wieczne dziedzictwo”. Hbr 9, 11-15

„W pierwszy dzień Przaśników, kiedy zabijano baranka wielkanocnego, zapytali Jezusa uczniowie jego: „Dokąd mamy pójść, by przygotować ci wieczerzę wielkanocną?” Wtedy wysłał dwóch swych uczniów z takim poleceniem: „Idźcie do miasta. Tam spotkacie człowieka niosącego dzban wody. Idźcie za nim, a tam, gdzie wejdzie, powiedzcie gospodarzowi domu: Mistrz pyta: Gdzie jest komnata dla mnie, w której będę mógł spożyć Paschę z mymi uczniami? A on pokaże wam przestronną komnatę na piętrze, już przygotowaną i zaopatrzoną w dywany i poduszki. Tam więc przygotujcie dla nas!” Uczniowie odszedłszy przyszli do miasta, znaleźli wszystko tak, jak im powiedział, i przygotowali wieczerzę paschalną.
Gdy nastał wieczór, przybył z Dwunastoma. A gdy byli przy stole i jedli, rzekł Jezus: „Zaprawdę powiadam wam: jeden z was, który je ze mną, zdradzi mnie.” Wtedy ogarnął ich smutek i pytali go jeden po drugim: „Czyżbym ja?” A on odpowiedział im: „Jeden z was dwunastu, ten który ze mną rękę w misie macza. Bo Syn Człowieczy wprawdzie odchodzi, jak o nim napisano, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy zostaje zdradzony; lepiej byłoby temu człowiekowi, gdyby się nie narodził.”
Gdy byli jeszcze przy stole biesiadnym, Jezus wziął chleb i pobłogosławiwszy połamał go i podał im mówiąc: „Bierzcie, to jest Ciało moje.” Potem wziął kielich, dzięki czynił i podał go im; a wszyscy pili z niego. Przy tym rzekł do nich: „To jest Krew moja nowego przymierza, która się za wielu przelewa. Zaprawdę powiadam wam: odtąd już pić nie będę z owocu szczepu winnego, aż do dnia, gdy go – nowy – pić będę w królestwie Bożym.”
Po odśpiewaniu psalmów wyszli ku Górze Oliwnej”. Mk 14, 12-26