Kajdany zła

Ja, stary Paweł, a teraz jeszcze więzień Chrystusa Jezusa – proszę cię za moim dzieckiem, za tym, którego zrodziłem w kajdanach, za Onezymem. Niegdyś dla ciebie nieużyteczny, teraz właśnie i dla ciebie, i dla mnie stał się on bardzo użyteczny. Jego ci odsyłam; ty zaś jego, to jest serce moje, przyjmij do domu. Zamierzałem go trzymać przy sobie, aby zamiast ciebie oddawał mi usługi w kajdanach, które noszę dla Ewangelii. Jednakże postanowiłem nie czynić niczego bez twojej zgody, aby dobry twój czyn był nie jakby z musu, ale z dobrej woli.

Może bowiem po to oddalił się od ciebie na krótki czas, abyś go odebrał na zawsze, już nie jako niewolnika, lecz więcej niż niewolnika, jako brata umiłowanego. Takim jest on zwłaszcza dla mnie, ileż więcej dla ciebie zarówno w doczesności, jak i w Panu. Jeśli więc się poczuwasz do łączności ze mną, przyjmij go jak mnie. Jeśli zaś wyrządził ci jakąś szkodę lub winien jest cokolwiek, policz to na mój rachunek. Flm 9b-18

Św. Paweł mówi o kajdanach noszonych dla Ewangelii. Dziwne jest to stwierdzenie. Trzeba spojrzeć na nie głębiej. Oczywiście ten wielki święty był więziony za wiarę i wygłaszane nauki. Jednak w jego słowach widać, że On z wielką miłością i oddaniem przyjmuje wolę Bożą i jest w stanie dla Jezusa cierpieć prześladowania i jeszcze z nich czynić ofiarę za swoich uczniów oraz ludzi, do których przemawia. To prawdziwy obraz ofiarnej miłości pasterza!

Niestety są też kajdany zła/grzechu, które wielu ludzi męczą. Coraz częściej spotykam osoby umierające na raty przez swoje uzależnienia. Mam teraz przed oczami obraz mężczyzny, którego spotkałem wczoraj w nocy w garażu. Leżał na jakimś materacu. Gdy rozmawialiśmy z jego kolegą obok, to nawet nie wiedzieliśmy, czy ktoś obok jest. Gdy ruszył się, to podjęliśmy dialog. Napił się nawet herbaty. Gdy usłyszał świadectwo jednego z wolontariuszy na temat nadużywania alkoholu, to poderwał się raptownie i z rozpaczliwym głosem powiedział, że wypił w swoim życiu już 10 tysięcy litrów alkoholu. Zaznaczył dobitnie, że to jest cysterna alkoholu i jeszcze żyje, ale nie ma siły tak żyć. Kajdany alkoholizmu męczą go już 30 lat.

Wcześniej spotkaliśmy mężczyznę, który jest alkoholikiem ponad 15 lat. Powiedział, że już wbił kod przed mieszkaniem i zawrócił się na ulicę, ponieważ zaczęły mu drżeć ręce. Mówił, że panicznie boi się spać. Wciąż ma koszmary, że ktoś go pobije i zabije. Rodzice nie mogą poradzić sobie z nim. Obok jego kolega (do nocnego towarzystwa) mówi mi już po raz któryś, że ma słabą psychikę. Dodaje, że nie może poradzić sobie z tym, jak potraktowali go ludzie (zwłaszcza najbliżsi). Nie potrafi przebaczyć. W takich chwilach modlimy się o uzdrowienie i przebaczenie. Wczoraj nawet trzymaliśmy się za ręce i po męsku przytuliliśmy się na koniec. Na chwilę jest im lepiej. Bóg czeka na choćby odrobinę ich woli. Mamy przykłady, że wielu już wyszło z ulicy. W takich momentach naprawdę doświadcza się żywego Jezusa.

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie w sposób dostrzegalny; i nie powiedzą: „Oto tu jest” albo: „Tam”. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest». Łk 17, 20-21

Myślę, że podczas każdej modlitwy Ojcze nasz, gdy wymawiamy słowa: przyjdź Królestwo Twoje, powinniśmy pomagać Bogu w budowaniu Jego królestwa poprzez czyny bezinteresownej miłości. Dlatego też zachęcam Cię bracie/siostro w Chrystusie Panu, abyś doświadczając życia w wolności – zaniósł tą wolność i nadzieję do tych, którzy trwają w kajdanach zła.

Bóg wiary dochowuje na wieki,
uciśnionym wymierza sprawiedliwość,
chlebem karmi głodnych,
wypuszcza na wolność uwięzionych. Ps 146, 6-7

Panie, dziękuję Ci za to, że mogę widzieć Ciebie na ziemi przede wszystkim w Eucharystii, ale i w drugim człowieku. Proszę, czyń cuda dzień za dniem i uwalniaj ludzi. Daj im także łaskę docenienia tego, co dla nich robisz.

oraz

Dodaj komentarz