Jezus powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec». J 12, 24-26
Myślę, że każdy człowiek na ziemi ma ciche marzenie, aby zostawić coś po sobie na świecie. Jedni chcieliby, żeby to był majątek dla potomków, a inni stawiają bardziej na wartości, które mogą być cenniejsze niż wszelkie dobra materialne.
Apostołowie, misjonarze i wielu świętych (między innymi dzisiejszy patron św. Wojciech) oddali swoje życie dla Chrystusa i Ewangelii. Po ludzku stracili wszystko, a zyskali pełną wolność na ziemi i życie wieczne w Królestwie Niebieskim. Św. Paweł potrafił nawet powiedzieć, że dla niego żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk. I tak żył całkowicie Chrystusem. Oddał Mu całego siebie, a pamięć o nim trwa już prawie dwa tysiące lat. Warto było iść za głosem Boga.
Dlaczego ludzie boją się tracić swoje życie i oddawać się całkowicie Jezusowi? Co ich blokuje? Czy to jest lęk przed trudem, cierpieniem, niezrozumieniem? A może chodzi o zbytnią miłość do tego świata i rzeczy materialnych? Nie wiem, co odpowiedzieć… Myślę, że osoba, która kocha Boga całym sercem, nie boi się oddać Mu swojego życia. Taki człowiek także nie patrzy zbytnio na wielkość plonów, które przynosi jego życie. On głęboko ufa, że w swoim czasie Pan da obfity plon.
Zapytywali Go zebrani: «Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?» Odpowiedział im: «Nie wasza to rzecz znać czas i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi». Dz 1, 6-8
Od dłuższego czasu pojawiają się dyskusje, czy zbliża się koniec świata, czy żyjemy w czasach ostatecznych, czy mamy trzecią wojnę światową, skąd ten wirus, zaraza w Afryce, susza w Polsce itd.? Mam dobrą radę od Jezusa. Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile… Wy, idźcie i głoście Ewangelię z mocą Ducha Świętego! To jest zadanie Bożych uczniów wszystkich wieków.
PS Gdy teraz wszyscy modlą się o deszcz, przypomnę jak modliła się w tej intencji św. Faustyna:
Dziś jest tak wielki upał, że trudny do wytrzymania; pragniemy deszczu, a jednak nie pada. Od kilku dni niebo się zachmurza, a deszcz nie może padać. Kiedy spojrzałam na te rośliny spragnione deszczu, litość mnie ogarnęła i postanowiłam sobie odmawiać tę koroneczkę tak długo, aż Bóg spuści deszcz. Po podwieczorku niebo się okryło chmurami i spadł rzęsisty deszcz na ziemię; modlitwę tę odmawiałam bez przerwy trzy godziny. I dał mi Pan poznać, że przez tę modlitwę wszystko uprosić można. Dz 1128
Czy widzisz te 3 godziny nieustannej modlitwy z wiarą i prostotą dziecka? Bóg naprawdę jest kochającym Tatą, który wsłuchuje się w głos swoich umiłowanych dzieci. Jakże bardzo potrzeba nam wiary?
Gdy Pan odmienił los Syjonu,
wydawało się nam, że śnimy.
Usta nasze były pełne śmiechu,
a język śpiewał z radości.
Mówiono wtedy między poganami:
«Wielkie rzeczy im Pan uczynił».
Pan uczynił nam wielkie rzeczy
i radość nas ogarnęła.
Odmień znowu nasz los, o Panie,
jak odmieniasz strumienie na Południu.
Ci, którzy we łzach sieją,
żąć będą w radości. Ps 126, 1-5
Panie Boże, kochany Tato, odmień los Polski i świata. Odmień najpierw nasze serca. Wlej w nie jeszcze większą wiarę, miłość i gorącą ufność. Niech spadnie życiodajny deszcz łask na ludzi i na ziemię, która tak bardzo pragnie teraz wody.
oraz
oraz